niedziela, 6 marca 2016

Rozdział 105

Perspektywa Janet


Czułam się okropnie, całą noc wymiotowałam, nie miałam siły wstać z łóżka by znów iść do łazienki zwymiotować. Ostatkiem sił wstałam i chwiejnym krokiem skierowałam się w stronę łazienki, gdy zobaczyłam sedes od razu zwymiotowałam żółcią, gdyż nie miałam czym już wymiotować.
Wychodząc z łazienki zorientowałam się że spałam w łóżku, ale skąd się tam wzięłam, skoro całą noc siedziałam w łazience i wymiotowałam? 
-Obudziłam cię? -zapytałam resztką sił.
-Nie -odpowiedział zaspany Harry.
-Mam pytanie, jak ja się w łóżku znalazłam?
-Przyniosłem cię, nie mogłem patrzeć jak się męczysz. A jak się czujesz?
-A jak wyglądam? -zapytałam.
-Kiepsko
-To tak się czuję -odpowiedziałam.
-To chodź połóż się -odpowiedział Harry.
Podeszłam i się położyłam, Harry się przybliżył, było mi bardzo miło.
Zamknęłam oczy i znów zasnęłam, gdy spałam to nie czułam mdłości.
Po raz kolejny po otworzeniu oczu poczułam mdłości i chęć zwymiotowania, wstałam zbyt szybko co wywołało zawroty głowy, otworzyłam drzwi i ledwo trafiłam do toalety.
Zrobiłam co miałam zrobić, wstałam przepłukałam usta wodą i wyszłam z toalety, podeszłam już pustego łóżka i wzięłam telefon, na którym widniała 12.00 godzina. Wstałam z wielkim trudem z łóżka. Wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę salonu, co 2 metry robiłam króciutki przystanek, gdyż bardzo się męczyłam , nie miałam siły, ale jedynym plusem był płaski brzuch a nawet jego brak.
Zeszłam ze schodów trzymając się mocno barierki, bałam się, żeby nie spaść z nich.
Zauważyłam, że w salonie jest bardzo cicho, weszłam do niego i zauważyłam tylko Nialla.
-Gdzie jest reszta 1D? -zapytałam.
-U Mike -odpowiedział zmarnowany Niall.
-A dlaczego ciebie nie ma z nimi? -zapytałam
-Chyba się czymś zatrułem -odpowiedział Niall.
-No to piątka bo ja też -odpowiedziałam podchodząc do rozłożonej kanapy, na której leżał Niall. -Całą noc wymiotowałam, a dziś rano myślałam że flaki wyrzygam.
-No to ja miałem podobnie -odpowiedział.
-A jak się teraz czujesz? -zapytałam oparta o kanapę.
-Słabo, wciąż mnie mdli. A ty?
- Jestem głodna, ale jak pomyślę o jedzeniu to mam ochotę zwymiotować i w głowie mi się kręci -odpowiedziałam.
-To chodź się połóż -odpowiedział zatroskany Niall, robiąc mi miejsce.
Położyłam się obok Nialla, chwilkę jeszcze porozmawialiśmy, a gdy troszkę się lepiej poczułam to zrobiłam nam miętową herbatkę. Niall w między czasie włączył jakiś horror z polskimi napisami.
Wypiłam połowę herbaty która, była na prawdę przepyszna, Niallowi też smakowała. Myślałam, że mi dzięki tej herbatce przejdzie, niestety myliłam się, nagle zrobiło mi się tak nie dobrze, wiedziałam i przygotowałam się w drodze do zwymiotowania, a po tym jak skończyłam i wróciłam do salonu, Niall pobiegł również zwymiotować. Oboje później zrobiliśmy dochodzenie dlaczego tylko my się zatruliśmy, doszliśmy do wniosku, że mięso z którego robił Niall było zepsute, Niall resztę popołudnia mnie przepraszał, nie byłam na niego zła, przecież nie zrobił tego specjalnie.
Wciąż wymiotowaliśmy, próbowaliśmy wszystkiego ale nic nie pomagało, więc piliśmy przegotowaną wodę i wymiotowaliśmy, do powrotu chłopaków. Harry kupił nam jakiś specyfik który miał nam dostarczyć elektrolity, po wypiciu tego obrzydliwego czegoś poczułam się lepiej, ale wciąż byłam osłabiona.
W towarzystwie Hazzy poszłam na górę, położyłam się a on się przebrał, następnie dołączył do mnie, leżeliśmy aż zasnęłam.

3 miesiące później


Siedziałam z Niallem w kawiarni w środku Londynu, wybraliśmy się zrelaksować od przygotowań do jutrzejszego koncertu charytatywnego, a przy okazji zajrzeliśmy do kilku sklepów, tak przez przypadek. Śmieliśmy się wspominając nasze różne wypadki, zdarzenia, gdy przypomniał mi się jeden ważny aspekt a mianowicie, Niall miał mnie informować na bieżąco w sprawie zakładu Harrego z Zaynem. Chciałam się dowiedzieć czy dowiedział się czegoś nowego.
-A dowiedziałeś się czegoś nowego w naszej, a w sumie mojej sprawie?
-Nie rozumiem -wyjawił zdezorientowany.
-Chodzi mi o zakład Hazzy z Zaynem, nie pamiętasz?
-Aa no tak, a co chcesz wiedzieć? -zapytał popijając herbatę
-Wszystko -odpowiedziałam zestresowana.
-No to tak, dowiedziałem się że ten zakład wciąż funkcjonuje, ale to jest bardziej na zasadzie żartu, w takim sensie że co jakiś czas się pytają siebie czy już coś było.
-Zakład jest wciąż za 100£?
-Nic nie słyszałem o nagrodzie.
-Rozumiem i tak dziękuję ci bardzo, że dla mnie się w to wszystko wtajemniczyłeś -położyłam swoją rękę na jego w formie podziękowania.
-Co zamierzasz z tym zrobić? -zapytał zaciekawiony.
-Pomogę wygrać -odpowiedziałam z wrednym spojrzeniem biorąc łyka herbaty.
-Janeta, błagam przemyśl to co zamierzasz kilka razy, żebyś później tego nie żałowała -odpowiedział martwiąc się.
-Spokojnie misiu, wiem co robię, a przy okazji wiesz gdzie jest sex shop? -zapytałam.
-Wiem, a co zamierzasz?
-Potrzebuję tam zajść, dziś wieczór będzie niezapomniany -uśmiechnęłam się zdradziecko.
-Janeta nie podoba mi się to -odpowiedział zmartwiony Niall.
-Nie martw się, będzie dobrze -odpowiedziałam pocieszając. -To co zbieramy się? -zapytałam dopijając herbatę.
-No pewnie -odpowiedział z uśmiechem.
Wyjęłam z torby portfel, natomiast Niall mnie powstrzymał mówiąc że on stawia, podziękowałam uśmiechem, oboje wyszliśmy z kawiarni i wsiedliśmy do mojego samochodu, którym kierował Niall.
Zajechaliśmy do sex shopu, Niall został w samochodzie a ja sama weszłam do sklepu gdzie kupiłam strój policjantki i dobrałam do tego odpowiednie dodatki. Zapłaciłam i wróciłam do Nialla.
A następnie wróciliśmy do hotelu, po rozpakowaniu się oboje z Niallem pojechaliśmy pomóc reszcie w przygotowaniach do koncertu.
Na miejscu znajdowała się Alice, gdyż ona też bierze udział w akcji.
Trafiliśmy idealnie, gdyż chłopaki z 1D robili próbę, sprawdzającą nagłośnienie i naświetlenie. Wszędzie chodzili ludzie, czułam się przytłoczona tym wszystkim, dlatego poszłam do biura kierownika całej tej akcji gdzie była Alice, zostałam wtajemniczona w przebieg całego zdarzenia. Miałam nawet możliwość zabrania głosu ale przyznałam, że wszystko jest dobrze zorganizowanie i nie mam żadnych sugestii ani uwag.
Zostałam zapoznana z całym planem imprezy, czułam się wyróżniona bo tak na prawdę jestem tylko zwykłym wolontariuszem, a zapoznali mnie ze wszystkim jakbym była jednym z organizatorów.
Po próbie chłopków zostało kilka rzeczy i spraw które trzeba było dopiąć na ostatni guzik, przystąpiliśmy wszyscy do pracy.
Dochodziła godzina 18.00 doszła do mnie Alice.
-Janeta złotko, zbierz chłopaków swoich i jedźcie do hotelu.
-Ale mamy jeszcze tyle rzeczy do zrobienia -zaprotestowałam.
-I tak już wystarczająco rzeczy nam pomogliście, weź i jedź. Chłopaki muszą odpocząć mają jutro koncert, a tobie też się należy odpoczynek, jesteś tu od rana. Jedź proszę do hotelu.
-Dziękuję bardzo -uściskałam i pobiegłam do chłopków, którzy pomagali jeszcze w naświetleniu na scenie.
-Ej przystojniaki, jedziemy do domu -krzyknęłam wychylając się zza kulis.
-Ale mamy jeszcze co robić -odpowiedział Liam.
-Alice kazała nam jechać bo jutro macie koncert, więc jedziemy do hotelu.
-No dobra -odpowiedział Zayn.
Spakowaliśmy się do dwóch samochodów i ruszyliśmy w drogę, moim samochodem kierował Harry, z tyłu siedziałam ja, a obok kierowcy Louis. W drugim samochodzie jechała reszta.
Mieliśmy wynajęte 3 pokoje dwu osobowe przy czym mój i Hazzy pokój miał łóżko małżeńskie. Nasz hotel był 3 gwiazdowy ale standard był na 4 gwiazdki, co mi sie podobało bo pokoje były na prawdę ładne i przytulne.
Tuż po powrocie poszłam pod prysznic a po mnie poszedł  Harry, w tym czasie zaczęłam wcielać mój plan w życie, zasłoniłam okna, zapaliłam świece, spakowałam swoje rzeczy, wywiesiłam karteczkę na klamce z wiadomością żeby nie przeszkadzać, przebrałam się w strój policjantki, założyłam pończochy i szpilki, wyglądałam jak ździra, ale tak miało być. Gdy wszystko było gotowe Harry wyszedł w ręczniku, ujrzawszy to co przygotowałam zdziwił się, a gdy ujrzał mnie był wręcz przerażony.
-Witaj huliganie, tęskniłam -podeszłam i dałam buziaka w usta. -Wyglądasz tak ponętnie, nie mogę się oprzeć pokusie -odpowiedziałam całując go po szyi.
Harry był tak zdezorientowany, że nie wiedział co ma robić. Wzięłam jego rękę i położyłam na swoim tyłku, a po chwili popchnęłam go na łóżko, podeszłam do niego i usiadłam na nim okrakiem, zaczęłam go całować po szyi i ustach.
-Co się dzieje kochanie, nie masz ochoty na mnie? Nie chcesz wygrać 100£? -zapytałam udając zasmuconą.
-Co? Jakie 100£?
-Nie pamiętasz zakładu z Zaynem? Pozwól że ci przypomnę, wtedy przy fontannie, kiedy się poznaliśmy, zawarłeś zakład z Zaynem który pierwszy zamoczy, ale że Lena była zajęta chcieliście odwołać zakład, ale wtedy pojawiła się Dominika i zakład znów był aktualny. Już pamiętasz? -zapytałam wstając z Harrego.
-Skąd to wiesz? -zapytał zdenerwowany.
-Nieważne, po prostu wiem.
-Powiedz kto ci takich głupot naopowiadał!
-Głupot?! Może mi jeszcze powiesz, że to nie prawda!
-Właśnie tak!
-Nie rób ze mnie kretynki i przestań kłamać, na twoim miejscu bym się po prostu przyznała.
-Ale tak nie było -odpowiedział zrezygnowany.
-To jak było, powiedz mi -odpowiedziałam ze łzami w oczach. -Powiedz mi, że nie zakładaliście się o to, który z was pierwszy przeleci.
-Nie mogę tego powiedzieć -odpowiedział wyraźnie zasmucony.
-No właśnie -odpowiedziałam ze łzami w oczach, wzięłam czarny długi płaszcz z wieszaka nałożyłam na siebie i wyszłam.
-Jan, zostań. Proszę -powiedział błagalnym głosem Harry, gdy wychodziłam z pokoju. Na te słowa zatrzymałam się i uroniłam łezkę. Wzięłam walizkę i wyszłam z pokoju. Po drodze spotkałam Liama, w szlafroku hotelowym, który wracał ze SPA.
-Gdzie jedziesz? -zapytał, a gdy zobaczył w jakim stanie jestem chwycił mnie za rękę. -Janeta co się dzieje?
-Jadę do domu -odpowiedziałam i poszłam.
Spakowałam swoje rzeczy do auta i ruszyłam w drogę, na najbliższych światłach ustawiłam GPS i ruszyłam w drogę.
Dzięki Bogu na trasie nie było korków i po upływie 2 godzinach dotarłam do domu.
Gdy tylko weszłam do środka moje kotki mnie przywitały, mój kochany Ale był taki dłuży jak dorosły owczarek niemiecki.
Sprawa z Ale wcale się nie wyjaśniła, Ale wciąż jest u mnie, niestety musiałam przejść skomplikowane szkolenie opiekuna tygrysa ale, to mnie nie zniechęciło bo pokochałam tygrysa i nie chcę go oddać nikomu.
Musiałam dostosować też dom do tygrysa, ale większe dostosowanie zrobiłam w swoim domku na obrzeżach.
Wykąpałam się i siadłam przed telewizorem, oglądałam z Ale TV aż zasnęłam.