Perspektywa Janet
Czułam
się okropnie, całą noc wymiotowałam, nie miałam siły wstać z łóżka by znów iść
do łazienki zwymiotować. Ostatkiem sił wstałam i chwiejnym krokiem skierowałam
się w stronę łazienki, gdy zobaczyłam sedes od razu zwymiotowałam żółcią, gdyż
nie miałam czym już wymiotować.
Wychodząc
z łazienki zorientowałam się że spałam w łóżku, ale skąd się tam wzięłam, skoro
całą noc siedziałam w łazience i wymiotowałam?
-Obudziłam
cię? -zapytałam resztką sił.
-Nie
-odpowiedział zaspany Harry.
-Mam
pytanie, jak ja się w łóżku znalazłam?
-Przyniosłem
cię, nie mogłem patrzeć jak się męczysz. A jak się czujesz?
-A
jak wyglądam? -zapytałam.
-Kiepsko
-To
tak się czuję -odpowiedziałam.
-To
chodź połóż się -odpowiedział Harry.
Podeszłam
i się położyłam, Harry się przybliżył, było mi bardzo miło.
Zamknęłam
oczy i znów zasnęłam, gdy spałam to nie czułam mdłości.
Po
raz kolejny po otworzeniu oczu poczułam mdłości i chęć zwymiotowania, wstałam
zbyt szybko co wywołało zawroty głowy, otworzyłam drzwi i ledwo trafiłam do
toalety.
Zrobiłam
co miałam zrobić, wstałam przepłukałam usta wodą i wyszłam z toalety, podeszłam
już pustego łóżka i wzięłam telefon, na którym widniała 12.00 godzina. Wstałam
z wielkim trudem z łóżka. Wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę salonu,
co 2 metry robiłam króciutki przystanek, gdyż bardzo się męczyłam , nie miałam
siły, ale jedynym plusem był płaski brzuch a nawet jego brak.
Zeszłam
ze schodów trzymając się mocno barierki, bałam się, żeby nie spaść z nich.
Zauważyłam,
że w salonie jest bardzo cicho, weszłam do niego i zauważyłam tylko Nialla.
-Gdzie
jest reszta 1D? -zapytałam.
-U
Mike -odpowiedział zmarnowany Niall.
-A
dlaczego ciebie nie ma z nimi? -zapytałam
-Chyba
się czymś zatrułem -odpowiedział Niall.
-No
to piątka bo ja też -odpowiedziałam podchodząc do rozłożonej kanapy, na której
leżał Niall. -Całą noc wymiotowałam, a dziś rano myślałam że flaki wyrzygam.
-No
to ja miałem podobnie -odpowiedział.
-A
jak się teraz czujesz? -zapytałam oparta o kanapę.
-Słabo,
wciąż mnie mdli. A ty?
-
Jestem głodna, ale jak pomyślę o jedzeniu to mam ochotę zwymiotować i w głowie
mi się kręci -odpowiedziałam.
-To
chodź się połóż -odpowiedział zatroskany Niall, robiąc mi miejsce.
Położyłam
się obok Nialla, chwilkę jeszcze porozmawialiśmy, a gdy troszkę się lepiej
poczułam to zrobiłam nam miętową herbatkę. Niall w między czasie włączył jakiś
horror z polskimi napisami.
Wypiłam
połowę herbaty która, była na prawdę przepyszna, Niallowi też smakowała.
Myślałam, że mi dzięki tej herbatce przejdzie, niestety myliłam się, nagle
zrobiło mi się tak nie dobrze, wiedziałam i przygotowałam się w drodze do
zwymiotowania, a po tym jak skończyłam i wróciłam do salonu, Niall pobiegł
również zwymiotować. Oboje później zrobiliśmy dochodzenie dlaczego tylko my się
zatruliśmy, doszliśmy do wniosku, że mięso z którego robił Niall było zepsute,
Niall resztę popołudnia mnie przepraszał, nie byłam na niego zła, przecież nie
zrobił tego specjalnie.
Wciąż
wymiotowaliśmy, próbowaliśmy wszystkiego ale nic nie pomagało, więc piliśmy
przegotowaną wodę i wymiotowaliśmy, do powrotu chłopaków. Harry kupił nam jakiś
specyfik który miał nam dostarczyć elektrolity, po wypiciu tego obrzydliwego
czegoś poczułam się lepiej, ale wciąż byłam osłabiona.
W
towarzystwie Hazzy poszłam na górę, położyłam się a on się przebrał, następnie
dołączył do mnie, leżeliśmy aż zasnęłam.
3 miesiące później
Siedziałam
z Niallem w kawiarni w środku Londynu, wybraliśmy się zrelaksować od przygotowań
do jutrzejszego koncertu charytatywnego, a przy okazji zajrzeliśmy do kilku
sklepów, tak przez przypadek. Śmieliśmy się wspominając nasze różne wypadki,
zdarzenia, gdy przypomniał mi się jeden ważny aspekt a mianowicie, Niall miał
mnie informować na bieżąco w sprawie zakładu Harrego z Zaynem. Chciałam się
dowiedzieć czy dowiedział się czegoś nowego.
-A
dowiedziałeś się czegoś nowego w naszej, a w sumie mojej sprawie?
-Nie
rozumiem -wyjawił zdezorientowany.
-Chodzi
mi o zakład Hazzy z Zaynem, nie pamiętasz?
-Aa
no tak, a co chcesz wiedzieć? -zapytał popijając herbatę
-Wszystko
-odpowiedziałam zestresowana.
-No
to tak, dowiedziałem się że ten zakład wciąż funkcjonuje, ale to jest bardziej
na zasadzie żartu, w takim sensie że co jakiś czas się pytają siebie czy już
coś było.
-Zakład
jest wciąż za 100£?
-Nic
nie słyszałem o nagrodzie.
-Rozumiem
i tak dziękuję ci bardzo, że dla mnie się w to wszystko wtajemniczyłeś -położyłam
swoją rękę na jego w formie podziękowania.
-Co
zamierzasz z tym zrobić? -zapytał zaciekawiony.
-Pomogę
wygrać -odpowiedziałam z wrednym spojrzeniem biorąc łyka herbaty.
-Janeta,
błagam przemyśl to co zamierzasz kilka razy, żebyś później tego nie żałowała -odpowiedział
martwiąc się.
-Spokojnie
misiu, wiem co robię, a przy okazji wiesz gdzie jest sex shop? -zapytałam.
-Wiem,
a co zamierzasz?
-Potrzebuję
tam zajść, dziś wieczór będzie niezapomniany -uśmiechnęłam się zdradziecko.
-Janeta
nie podoba mi się to -odpowiedział zmartwiony Niall.
-Nie
martw się, będzie dobrze -odpowiedziałam pocieszając. -To co zbieramy się? -zapytałam
dopijając herbatę.
-No
pewnie -odpowiedział z uśmiechem.
Wyjęłam
z torby portfel, natomiast Niall mnie powstrzymał mówiąc że on stawia,
podziękowałam uśmiechem, oboje wyszliśmy z kawiarni i wsiedliśmy do mojego
samochodu, którym kierował Niall.
Zajechaliśmy
do sex shopu, Niall został w samochodzie a ja sama weszłam do sklepu gdzie
kupiłam strój policjantki i dobrałam do tego odpowiednie dodatki. Zapłaciłam i
wróciłam do Nialla.
A
następnie wróciliśmy do hotelu, po rozpakowaniu się oboje z Niallem pojechaliśmy
pomóc reszcie w przygotowaniach do koncertu.
Na
miejscu znajdowała się Alice, gdyż ona też bierze udział w akcji.
Trafiliśmy
idealnie, gdyż chłopaki z 1D robili próbę, sprawdzającą nagłośnienie i
naświetlenie. Wszędzie chodzili ludzie, czułam się przytłoczona tym wszystkim,
dlatego poszłam do biura kierownika całej tej akcji gdzie była Alice, zostałam
wtajemniczona w przebieg całego zdarzenia. Miałam nawet możliwość zabrania
głosu ale przyznałam, że wszystko jest dobrze zorganizowanie i nie mam żadnych
sugestii ani uwag.
Zostałam
zapoznana z całym planem imprezy, czułam się wyróżniona bo tak na prawdę jestem
tylko zwykłym wolontariuszem, a zapoznali mnie ze wszystkim jakbym była jednym
z organizatorów.
Po
próbie chłopków zostało kilka rzeczy i spraw które trzeba było dopiąć na
ostatni guzik, przystąpiliśmy wszyscy do pracy.
Dochodziła
godzina 18.00 doszła do mnie Alice.
-Janeta
złotko, zbierz chłopaków swoich i jedźcie do hotelu.
-Ale
mamy jeszcze tyle rzeczy do zrobienia -zaprotestowałam.
-I
tak już wystarczająco rzeczy nam pomogliście, weź i jedź. Chłopaki muszą
odpocząć mają jutro koncert, a tobie też się należy odpoczynek, jesteś tu od
rana. Jedź proszę do hotelu.
-Dziękuję
bardzo -uściskałam i pobiegłam do chłopków, którzy pomagali jeszcze w
naświetleniu na scenie.
-Ej
przystojniaki, jedziemy do domu -krzyknęłam wychylając się zza kulis.
-Ale
mamy jeszcze co robić -odpowiedział Liam.
-Alice
kazała nam jechać bo jutro macie koncert, więc jedziemy do hotelu.
-No
dobra -odpowiedział Zayn.
Spakowaliśmy
się do dwóch samochodów i ruszyliśmy w drogę, moim samochodem kierował Harry, z
tyłu siedziałam ja, a obok kierowcy Louis. W drugim samochodzie jechała reszta.
Mieliśmy
wynajęte 3 pokoje dwu osobowe przy czym mój i Hazzy pokój miał łóżko
małżeńskie. Nasz hotel był 3 gwiazdowy ale standard był na 4 gwiazdki, co mi
sie podobało bo pokoje były na prawdę ładne i przytulne.
Tuż
po powrocie poszłam pod prysznic a po mnie poszedł Harry, w tym czasie
zaczęłam wcielać mój plan w życie, zasłoniłam okna, zapaliłam świece,
spakowałam swoje rzeczy, wywiesiłam karteczkę na klamce z wiadomością żeby nie
przeszkadzać, przebrałam się w strój policjantki, założyłam pończochy i
szpilki, wyglądałam jak ździra, ale tak miało być. Gdy wszystko było gotowe
Harry wyszedł w ręczniku, ujrzawszy to co przygotowałam zdziwił się, a gdy
ujrzał mnie był wręcz przerażony.
-Witaj
huliganie, tęskniłam -podeszłam i dałam buziaka w usta. -Wyglądasz tak
ponętnie, nie mogę się oprzeć pokusie -odpowiedziałam całując go po szyi.
Harry
był tak zdezorientowany, że nie wiedział co ma robić. Wzięłam jego rękę i
położyłam na swoim tyłku, a po chwili popchnęłam go na łóżko, podeszłam do
niego i usiadłam na nim okrakiem, zaczęłam go całować po szyi i ustach.
-Co
się dzieje kochanie, nie masz ochoty na mnie? Nie chcesz wygrać 100£? -zapytałam
udając zasmuconą.
-Co?
Jakie 100£?
-Nie
pamiętasz zakładu z Zaynem? Pozwól że ci przypomnę, wtedy przy fontannie, kiedy
się poznaliśmy, zawarłeś zakład z Zaynem który pierwszy zamoczy, ale że Lena
była zajęta chcieliście odwołać zakład, ale wtedy pojawiła się Dominika i
zakład znów był aktualny. Już pamiętasz? -zapytałam wstając z Harrego.
-Skąd
to wiesz? -zapytał zdenerwowany.
-Nieważne,
po prostu wiem.
-Powiedz
kto ci takich głupot naopowiadał!
-Głupot?!
Może mi jeszcze powiesz, że to nie prawda!
-Właśnie
tak!
-Nie
rób ze mnie kretynki i przestań kłamać, na twoim miejscu bym się po prostu
przyznała.
-Ale
tak nie było -odpowiedział zrezygnowany.
-To
jak było, powiedz mi -odpowiedziałam ze łzami w oczach. -Powiedz mi, że nie
zakładaliście się o to, który z was pierwszy przeleci.
-Nie
mogę tego powiedzieć -odpowiedział wyraźnie zasmucony.
-No
właśnie -odpowiedziałam ze łzami w oczach, wzięłam czarny długi płaszcz z
wieszaka nałożyłam na siebie i wyszłam.
-Jan,
zostań. Proszę -powiedział błagalnym głosem Harry, gdy wychodziłam z pokoju. Na
te słowa zatrzymałam się i uroniłam łezkę. Wzięłam walizkę i wyszłam z pokoju. Po
drodze spotkałam Liama, w szlafroku hotelowym, który wracał ze SPA.
-Gdzie
jedziesz? -zapytał, a gdy zobaczył w jakim stanie jestem chwycił mnie za rękę.
-Janeta co się dzieje?
-Jadę
do domu -odpowiedziałam i poszłam.
Spakowałam
swoje rzeczy do auta i ruszyłam w drogę, na najbliższych światłach ustawiłam
GPS i ruszyłam w drogę.
Dzięki
Bogu na trasie nie było korków i po upływie 2 godzinach dotarłam do domu.
Gdy
tylko weszłam do środka moje kotki mnie przywitały, mój kochany Ale był taki
dłuży jak dorosły owczarek niemiecki.
Sprawa
z Ale wcale się nie wyjaśniła, Ale wciąż jest u mnie, niestety musiałam przejść
skomplikowane szkolenie opiekuna tygrysa ale, to mnie nie zniechęciło bo
pokochałam tygrysa i nie chcę go oddać nikomu.
Musiałam
dostosować też dom do tygrysa, ale większe dostosowanie zrobiłam w swoim domku
na obrzeżach.
Wykąpałam
się i siadłam przed telewizorem, oglądałam z Ale TV aż zasnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz