Perspektywa Janet
Była
gdzieś 19.00 mała Lucy powinna już iść spać, Dominika zajęła się usypianiem jej
ale nie dawała rady z powodu hałasu powodowanego przez rozmowy, poradziłam aby
kawałek odeszła z małą. Odeszła a po chwili powróciła, mała była bardzo
zmęczona więc usnęła natychmiast. Poprosiłam Zayna aby pomógł Dominice, sama
nie da rady wyjąć leżaka z samochodu i trzymać dziecko na rękach. Małą zanieśli
do mojego namiotu, od tamtego momentu ich nie widziałam. Po 21.00 niebo
przykryły ciemne chmury, Lena z Marcelem zaczęli się zbierać, wzięłam Liama i
poszliśmy po Lucy, otworzyłam namiot, nie mogłam to było takie słodkie. Zayn
leżał po lewej stronie, po środku mała Lucy a po prawej Dominika, Wszyscy
spali, no nie mogłam musiałam wyjąć ze swojej torby aparat i zrobić zdjęcie,
razem wyglądali tak rodzinnie i tak ślicznie.
Delikatnie
weszłam do namiotu podniosłam małą i podałam delikatnie i ostrożnie ją dla
Liama, pożegnaliśmy gości, posprzątaliśmy i... No właśnie gdzie ja miałam spać,
Harry powiedział że mogę spać w ich namiocie, zgodziłam się. Poszłam jeszcze
tylko do swojego namiotu aby się przebrać a raczej tylko założyć dresy i ciepłe
skarpetki, zabrałam jeszcze bluzę dresową. Położyłam się i w mgnieniu oka
zasnęłam. Nad ranem obudził mnie dźwięk zapinanego namiotu kiedy podniosłam
głowę nikogo nie było, rozglądnęłam się dookoła, obok mnie ktoś spał, chciałam
zobaczyć kto to, więc delikatnie odkryłam śpiwór, ale on odwrócił się twarzą do
mnie, to był Harry.
Uśmiechnęłam
się, tak słodko wyglądał. Obróciłam się plecami do Hazzy i zasnęłam.
Przebudziłam
się ponownie, było dość ciemno jak na ranek, chciałam zobaczyć godzinę ale nie
miałam telefonu.
-Fuck,
żeby zapomnieć telefonu z namiotu -powiedziałam wrogo w swojej głowie.
Przypomniało
mi się że Harry ma zegarek na nadgarstku, teraz był problem bo jak ja zobaczę
godzinę jak on ma rękę schowaną pod śpiworem. Wpadłam na pomysł, zaczęłam go
"macać" albo po prostu szukać gdzie ma rękę, nawet delikatnie
uniosłam jego śpiwór aby dokładnie zobaczyć, wiedziałam gdzie znajduje sie jego
ręka, teraz wystarczyło ją wyciągnąć zobaczyć która jest godzina. Włożyłam
swoją rękę pod jego śpiwór, byłam już blisko celu. Harry nie zamierzał mi tego
ułatwić, poruszył się a ja nie wiedziałam czy zostać w takiej pozycji czy może
wycofać się. Ostatecznie pozostałam w takiej pozycji nic nie robiłam, się nie
ruszałam. Harry poruszył się delikatnie, kiedy przestał chwyciłam jego
nadgarstek, jego ręka była cięższa niż przewidywałam. Powoli i delikatnie
zaczęłam wysuwać jego rękę, kiedy byłam już blisko Harry zaczął chyba się
przebudzać, puściłam jego rękę i rzuciłam się na materac. Okazało się że Harry
obrócił się na plecy, a nie przebudzał się.
-Ale
ze mnie idiotka -pomyślałam, znowu trzeba było wymacać rękę i ją wysunąć tak
abym mogła zobaczyć która jest godzina. Tym razem poszło mi o wiele szybciej i
sprawniej. Zobaczyłam że jest 9.43, odłożyłam jego rękę na miejsce a w tym
czasie deszcz zaczął padać. Wyglądnęłam zza namiotu, deszcz padał i zapowiadało
się że szybko to on nie skończy padać, niebo było bardzo zachmurzone.
Założyłam
trampki.
-Gdzie
idziesz? -zapytał się zaspany Harry.
-Po
kurtkę, deszcz pada -oznajmiłam.
Harry
podniósł się i raczkując dosiadł się do mnie.
-Mogę
coś ci powiedzieć?-zapytał Harry.
-Aham...
-Zbliż
się -odpowiedział po czym wykonałam jego polecenie, Harry cmoknął mnie w usta.
-Cześć
-odpowiedział i wyszedł na zewnątrz.
-Jeszcze
cię dorwę -zagroziłam się i pobiegłam do swojego samochodu, założyłam kurtkę,
korektorem zamazałam swoje zaspane oczy, pociągnęłam tuszem rzęsy, usta
posmarowałam truskawkowym balsamem do ust, założyłam kaptur na głowę i wyszłam.
Harry
stał pod drzewem. Podeszłam do niego.
-Trzeba
rozłożyć pawilon-oznajmiłam.
-Teraz?-zapytał.
-Tak,
puki deszcz mocniej nie pada-powiedziałam.
-No
dobra, oboje poszliśmy do mojego samochodu, wyciągnęliśmy spakowany pawilon.
W
ciągu 10 minut rozłożyliśmy pawilon, ustawiliśmy go nad ławkami które były już
mokre od deszczu.
Harry
przyniósł butlę biwakową, natomiast ja przyniosłam jedzenie z samochodu.
-No
nic na śniadanie płatki a na obiad jeszcze się zobaczy ale trzeba wykorzystać te
mięso które wczoraj zostało upieczone -powiedziałam.
Na
butli w garnuszku zagrzałam mleko i zrobiłam sobie płatki, zaraz obudziła się Dominika,
Eleonor z Louisem, później dołączyła cała reszta.
Nie
wszyscy zjedli śniadanie, ale nie każdy je śniadanie. Po porze śniadaniowej,
siedzieliśmy w ciszy i patrzyliśmy jak deszcz pada.
-Przydałoby
się jechać na zakupy -oznajmiłam.
-Nie
mamy już nic do jedzenia? -zapytał z przerażeniem Niall.
-Mamy
ale to nie wystarczy -oznajmiłam. -Kto chce jechać ze mną i Dominic? -zapytałam.
-Ja
pojadę -oznajmił Liam.
-No
to ok, za 10 min. Jedziemy -odpowiedziałam. Obie z Dominiką poszłyśmy do
namiotu się przebrać. Obie wyszłyśmy z namiotu i czekałyśmy w samochodzie na
Liama, dołączył do nas po kilku sekundach, jego fala perfum dała nam odczuć że
Liam jest, odruchowo odwróciłyśmy się, wyglądał niby zwyczajnie ale te
perfumy sprawiały że od razu wyglądał zupełnie inaczej.
-Co?
-zapytał z niczego nie zdający sobie sprawę Liam.
-Nic
-odpowiedziałam i spojrzałam na Dominic, a ona na mnie obie się zaśmiałyśmy
się. Zapaliłam samochód i wyjechaliśmy z naszego obozowiska.
Perspektywa Liama
Dlaczego
musiałem to akurat ja spać z Niallem? No oczywiście, bo Harry chciał spać z
Janet, ale że ja jestem dobrym Dady i zarazem przyjacielem, więc ustąpiłem. Ale
gdybym to ja spał z Janet to oboje byśmy się wyspali. Może na reszcie się coś
się miedzy nimi wydarzy i będą parą, co prawda chcę aby oboje byli szczęśliwi,
życzę im szczęścia z całego serca. Zarazem również współczuję Janet, bo Harry
niby się zmienił zaczął szanować kobiety, zaczął spostrzegać inaczej je, nie
jako zdobycz na jedną noc ale to, że to jednak jest istota co posiada uczucia,
cieszyłem się z tego i to bardzo, ale to dalej ten sam Harry Styles babiarz.
Harry
wyznał mi że poszukuje miłości, nie chce już bawić się uczuciami kobiet a
jednak zakochać się tak na zawsze, tak do końca swojego życia. Kochać jedną
kobietę i być z nią i być jej wierny, przez ten cały czas był sam i szukał tej
kobiety z którą chciałby się zestarzeć. Byłem z niego dumny, to jest ten mały
krok ku normalności, obawiam się że jeszcze jest za wcześnie na związek z
kobietą, a szczególnie z dziewczyną, która wiele przeszła...
Wstałem
z rana, Nialler coś mamrotał, przewróciłem oczami i wyjrzałem z namiotu, padał
deszcz, cofnąłem się ubrałem bluzę, adidasy i wyszedłem nakładając na głowę
kaptur. Dołączyłem się do przyjaciół, siedzieli przy stole i się śmieli, po
zjedzeniu płatek Janeta oznajmiła że jedzie na zakupy, bo jedzenia prawie nie
ma, się nie dziwię bo cały czas Niall chodzi i je. Oznajmiłem że mogę jechać,
bo nie mam i tak nic do roboty. Poszedłem sie przebrać, kiedy wyszedłem Janeta
z Dominic już czekały. W dobrym humorze opuściliśmy resztę przyjaciół.
-Wyspałyście
sie? -zapytałem leżąc na tylnym siedzeniu.
-Tak
-odpowiedziała Dominic.
-Tak,
tylko jak się przebudziłam w nocy i Harry zaczął emm... ciężko oddychać -zaśmiała
się Janeta.
-A
ty się wyspałeś Dady? -zaśmiała się Dominic.
-Nie,
spanie z Niallem boli -odpowiedziałem po czym zaczęliśmy się śmiać.
Droga
do Bristol minęła szybko, poprosiłem Janet żeby podrzuciła mnie do siedziby 1D,
oczywiście wykonała to polecenie i pojechała do Andyiego, zobaczyć co z Hope.
Podlałem kwiaty, posprawdzałem wszystkie okna, drzwi czy są pozamykane, dziś w
nocy miałem jakieś przeczucie, że ktoś wszedł do naszego domu, koniecznie musiałem
to sprawdzić. Zacząłem od góry, posprawdzałem wszystko dokładnie w każdym
pokoju, wszystko było w porządku, więc poszedłem na dół, na dole również,
została mi piwnica, zszedłem ostrożnie zacząłem wszystko sprawdzać, wszystko
było na swoim miejscu, wszedłem do siłowni tam również. Wyszedłem z piwnicy no
i podjechała Janeta, włączyłem alarm i wyszedłem z domu zamykając za sobą drzwi
wejściowe, pociągnąłem za klamkę by się upewnić że są zamknięte, wyszedłem z
posesji zamykając bramkę na klucz. Wsiadłem do samochodu, pojechaliśmy na
zakupy, tam przestałem już się przejmować o dom.
Cudownyyy skarbie :> Boże jak ja kocham tego twojego blogaaa <3 tak mnie jara i podnieca xd hahahah trolololo xd :D
OdpowiedzUsuńpisz kolejny z dedykacja dla mnie :> :*