sobota, 11 stycznia 2014

Rozdział 87

Perspektywa Janet


Była gdzieś 19.00 mała Lucy powinna już iść spać, Dominika zajęła się usypianiem jej ale nie dawała rady z powodu hałasu powodowanego przez rozmowy, poradziłam aby kawałek odeszła z małą. Odeszła a po chwili powróciła, mała była bardzo zmęczona więc usnęła natychmiast. Poprosiłam Zayna aby pomógł Dominice, sama nie da rady wyjąć leżaka z samochodu i trzymać dziecko na rękach. Małą zanieśli do mojego namiotu, od tamtego momentu ich nie widziałam. Po 21.00 niebo przykryły ciemne chmury, Lena z Marcelem zaczęli się zbierać, wzięłam Liama i poszliśmy po Lucy, otworzyłam namiot, nie mogłam to było takie słodkie. Zayn leżał po lewej stronie, po środku mała Lucy a po prawej Dominika, Wszyscy spali, no nie mogłam musiałam wyjąć ze swojej torby aparat i zrobić zdjęcie, razem wyglądali tak rodzinnie i tak ślicznie.
Delikatnie weszłam do namiotu podniosłam małą i podałam delikatnie i ostrożnie ją dla Liama, pożegnaliśmy gości, posprzątaliśmy i... No właśnie gdzie ja miałam spać, Harry powiedział że mogę spać w ich namiocie, zgodziłam się. Poszłam jeszcze tylko do swojego namiotu aby się przebrać a raczej tylko założyć dresy i ciepłe skarpetki, zabrałam jeszcze bluzę dresową. Położyłam się i w mgnieniu oka zasnęłam. Nad ranem obudził mnie dźwięk zapinanego namiotu kiedy podniosłam głowę nikogo nie było, rozglądnęłam się dookoła, obok mnie ktoś spał, chciałam zobaczyć kto to, więc delikatnie odkryłam śpiwór, ale on odwrócił się twarzą do mnie, to był Harry.
Uśmiechnęłam się, tak słodko wyglądał. Obróciłam się plecami do Hazzy i zasnęłam.
Przebudziłam się ponownie, było dość ciemno jak na ranek, chciałam zobaczyć godzinę ale nie miałam telefonu.
-Fuck, żeby zapomnieć telefonu z namiotu -powiedziałam wrogo w swojej głowie.
Przypomniało mi się że Harry ma zegarek na nadgarstku, teraz był problem bo jak ja zobaczę godzinę jak on ma rękę schowaną pod śpiworem. Wpadłam na pomysł, zaczęłam go "macać" albo po prostu szukać gdzie ma rękę, nawet delikatnie uniosłam jego śpiwór aby dokładnie zobaczyć, wiedziałam gdzie znajduje sie jego ręka, teraz wystarczyło ją wyciągnąć zobaczyć która jest godzina. Włożyłam swoją rękę pod jego śpiwór, byłam już blisko celu. Harry nie zamierzał mi tego ułatwić, poruszył się a ja nie wiedziałam czy zostać w takiej pozycji czy może wycofać się. Ostatecznie pozostałam w takiej pozycji nic nie robiłam, się nie ruszałam. Harry poruszył się delikatnie, kiedy przestał chwyciłam jego nadgarstek, jego ręka była cięższa niż przewidywałam. Powoli i delikatnie zaczęłam wysuwać jego rękę, kiedy byłam już blisko Harry zaczął chyba się przebudzać, puściłam jego rękę i rzuciłam się na materac. Okazało się że Harry obrócił się na plecy, a nie przebudzał się.
-Ale ze mnie idiotka -pomyślałam, znowu trzeba było wymacać rękę i ją wysunąć tak abym mogła zobaczyć która jest godzina. Tym razem poszło mi o wiele szybciej i sprawniej. Zobaczyłam że jest 9.43, odłożyłam jego rękę na miejsce a w tym czasie deszcz zaczął padać. Wyglądnęłam zza namiotu, deszcz padał i zapowiadało się że szybko to on nie skończy padać, niebo było bardzo zachmurzone.
Założyłam trampki.
-Gdzie idziesz? -zapytał się zaspany Harry.
-Po kurtkę, deszcz pada -oznajmiłam.
Harry podniósł się i raczkując dosiadł się do mnie.
-Mogę coś ci powiedzieć?-zapytał Harry.
-Aham...
-Zbliż się -odpowiedział po czym wykonałam jego polecenie, Harry cmoknął mnie w usta.
-Cześć -odpowiedział i wyszedł na zewnątrz.
-Jeszcze cię dorwę -zagroziłam się i pobiegłam do swojego samochodu, założyłam kurtkę, korektorem zamazałam swoje zaspane oczy, pociągnęłam tuszem rzęsy, usta posmarowałam truskawkowym balsamem do ust, założyłam kaptur na głowę i wyszłam.
Harry stał pod drzewem. Podeszłam do niego.
-Trzeba rozłożyć pawilon-oznajmiłam.
-Teraz?-zapytał.
-Tak, puki deszcz mocniej nie pada-powiedziałam.
-No dobra, oboje poszliśmy do mojego samochodu, wyciągnęliśmy spakowany pawilon.
W ciągu 10 minut rozłożyliśmy pawilon, ustawiliśmy go nad ławkami które były już mokre od deszczu.
Harry przyniósł butlę biwakową, natomiast ja przyniosłam jedzenie z samochodu.
-No nic na śniadanie płatki a na obiad jeszcze się zobaczy ale trzeba wykorzystać te mięso które wczoraj zostało upieczone -powiedziałam.
Na butli w garnuszku zagrzałam mleko i zrobiłam sobie płatki, zaraz obudziła się Dominika, Eleonor z Louisem, później dołączyła cała reszta.
Nie wszyscy zjedli śniadanie, ale nie każdy je śniadanie. Po porze śniadaniowej, siedzieliśmy w ciszy i patrzyliśmy jak deszcz pada.
-Przydałoby się jechać na zakupy -oznajmiłam.
-Nie mamy już nic do jedzenia? -zapytał z przerażeniem Niall.
-Mamy ale to nie wystarczy -oznajmiłam. -Kto chce jechać ze mną i Dominic? -zapytałam.
-Ja pojadę -oznajmił Liam.
-No to ok, za 10 min. Jedziemy -odpowiedziałam. Obie z Dominiką poszłyśmy do namiotu się przebrać. Obie wyszłyśmy z namiotu i czekałyśmy w samochodzie na Liama, dołączył do nas po kilku sekundach, jego fala perfum dała nam odczuć że Liam jest, odruchowo odwróciłyśmy się, wyglądał niby zwyczajnie ale te perfumy sprawiały że od razu wyglądał zupełnie inaczej.
-Co? -zapytał z niczego nie zdający sobie sprawę Liam.
-Nic -odpowiedziałam i spojrzałam na Dominic, a ona na mnie obie się zaśmiałyśmy się. Zapaliłam samochód i wyjechaliśmy z naszego obozowiska.

Perspektywa Liama


Dlaczego musiałem to akurat ja spać z Niallem? No oczywiście, bo Harry chciał spać z Janet, ale że ja jestem dobrym Dady i zarazem przyjacielem, więc ustąpiłem. Ale gdybym to ja spał z Janet to oboje byśmy się wyspali. Może na reszcie się coś się miedzy nimi wydarzy i będą parą, co prawda chcę aby oboje byli szczęśliwi, życzę im szczęścia z całego serca. Zarazem również współczuję Janet, bo Harry niby się zmienił zaczął szanować kobiety, zaczął spostrzegać inaczej je, nie jako zdobycz na jedną noc ale to, że to jednak jest istota co posiada uczucia, cieszyłem się z tego i to bardzo, ale to dalej ten sam Harry Styles babiarz.
Harry wyznał mi że poszukuje miłości, nie chce już bawić się uczuciami kobiet a jednak zakochać się tak na zawsze, tak do końca swojego życia. Kochać jedną kobietę i być z nią i być jej wierny, przez ten cały czas był sam i szukał tej kobiety z którą chciałby się zestarzeć. Byłem z niego dumny, to jest ten mały krok ku normalności, obawiam się że jeszcze jest za wcześnie na związek z kobietą, a szczególnie z dziewczyną, która wiele przeszła...
Wstałem z rana, Nialler coś mamrotał, przewróciłem oczami i wyjrzałem z namiotu, padał deszcz, cofnąłem się ubrałem bluzę, adidasy i wyszedłem nakładając na głowę kaptur. Dołączyłem się do przyjaciół, siedzieli przy stole i się śmieli, po zjedzeniu płatek Janeta oznajmiła że jedzie na zakupy, bo jedzenia prawie nie ma, się nie dziwię bo cały czas Niall chodzi i je. Oznajmiłem że mogę jechać, bo nie mam i tak nic do roboty. Poszedłem sie przebrać, kiedy wyszedłem Janeta z Dominic już czekały. W dobrym humorze opuściliśmy resztę przyjaciół.
-Wyspałyście sie? -zapytałem leżąc na tylnym siedzeniu.
-Tak -odpowiedziała Dominic.
-Tak, tylko jak się przebudziłam w nocy i Harry zaczął emm... ciężko oddychać -zaśmiała się Janeta.
-A ty się wyspałeś Dady? -zaśmiała się Dominic.
-Nie, spanie z Niallem boli -odpowiedziałem po czym zaczęliśmy się śmiać.
Droga do Bristol minęła szybko, poprosiłem Janet żeby podrzuciła mnie do siedziby 1D, oczywiście wykonała to polecenie i pojechała do Andyiego, zobaczyć co z Hope. Podlałem kwiaty, posprawdzałem wszystkie okna, drzwi czy są pozamykane, dziś w nocy miałem jakieś przeczucie, że ktoś wszedł do naszego domu, koniecznie musiałem to sprawdzić. Zacząłem od góry, posprawdzałem wszystko dokładnie w każdym pokoju, wszystko było w porządku, więc poszedłem na dół, na dole również, została mi piwnica, zszedłem ostrożnie zacząłem wszystko sprawdzać, wszystko było na swoim miejscu, wszedłem do siłowni tam również. Wyszedłem z piwnicy no i podjechała Janeta, włączyłem alarm i wyszedłem z domu zamykając za sobą drzwi wejściowe, pociągnąłem za klamkę by się upewnić że są zamknięte, wyszedłem z posesji zamykając bramkę na klucz. Wsiadłem do samochodu, pojechaliśmy na zakupy, tam przestałem już się przejmować o dom.

1 komentarz:

  1. Cudownyyy skarbie :> Boże jak ja kocham tego twojego blogaaa <3 tak mnie jara i podnieca xd hahahah trolololo xd :D
    pisz kolejny z dedykacja dla mnie :> :*

    OdpowiedzUsuń