Perspektywa Zayna
Wywiad
był kompletną klapą, w limuzynie Mike wydarł się na nas, a później nie odzywał
się do końca drogi do Radia. Za bardzo nie przejęliśmy się tym, Mike czasem
zachowywał się jak baba, a częściej jak baba z okresem i był nie do zniesienia.
Tą sytuację jaką on wprowadza oddziałuje na nas, on się wkurza i my się
wkurzamy.
Siedząc
w samochodzie miałam okazję by wszystko przemyśleć, cała sytuacja z Harrym i
tym jak my go traktowaliśmy była mocno przesadzona. Harry oczekiwał z naszej
strony pomocy, bo sam zagubił się w tym wszystkim, a my zamiast mu pomóc, to
wbijaliśmy szpile. Było mi głupio, że dopiero teraz to zrozumiałem. Po tym jak
odnowiliśmy nasz zespół, staliśmy się z chłopakami rodziną, a rodzina nie robi
takich rzeczy.
-Harry
chcę powiedzieć coś co każdy z nas chciał by ci powiedzieć. -Harry patrzył na
mnie z zaciekawieniem, a reszta chłopaków odłożyła telefony i słuchała tego co
mówię.
-Przepraszam
cię za nas wszystkich bracie. Liczyłeś na naszą pomoc a my... Zawiedliśmy
cię... -wyznałem.
-Już
dobrze Zayn, spokojnie bo zaraz mi się tu rozpłaczesz -położył rękę na moim
ramieniu na co wszyscy parsknęli śmiechem. Harry jak zawsze nie umie zachować
adekwatnie do sytuacji.
-Nie
niszcz tak emocjonalnej chwili! -zaśmiałem się.
-Zayn
brachu, kocham cię -dał mi buziaka w policzek.
-Ja
ciebie też -odpowiedziałem.
-Muszę
wam coś powiedzieć -odpowiedział podekscytowany
-Pogodził
się z Janet? -pomyślałem.
-Dzięki
waszemu olaniu mnie zdecydowałem że muszę skończyć z hazardem i imprezami dla
dobra zespołu.
Wszyscy
zaczęli chwalić Harrego, gratulować mu podjęcia takiej decyzji, tylko nie
Louis, on siedział ponuro na siedzeniu. Wszyscy spojrzeliśmy się na niego.
-Rozstałem
się z El -wyjawił Louis.
-Co?
–zapytałem z niedowierzeniem.
-Nie
poświęcałem jej wystarczająco dużo czasu.
-Siedziałeś
cały czas w domu nawet wtedy gdy ona wyjeżdżała -odpowiedział lekko wzburzony
Niall.
-To
już nie ważne, koniec z nami... Tak będzie lepiej,
-Jak
już się zwierzamy. Nie układa nam się z Sarą -powiedział Liam.
-Co
się dzieje?
-Jesteśmy
razem od niedawna, a kłócimy się praktycznie cały czas... Chyba nam się nie uda
-posmutniał.
-Stary...
Nawet ja nie umiem ci pomóc -odpowiedział Harry. -A jakby nie patrzeć to ja tu
jestem królem rozstań -zaśmiał się Harry.
-Liam
nie każdy związek się udaje, ale to już wiesz -powiedział Louis.
-Chce
wreszcie się ustatkować, jestem już za stary na ruchanie przypadkowych lasek po
koncertach, czy bycie w bezsensownych związkach po to aby nabić sobie popularności,
chce mieć jedną kobietę mieć z nią dzieci i się zestarzeć.
-Chłopcy
przygotujcie się, jesteśmy na miejscu -zapukał w szybę Mike. -Wiecie co macie
robić.
-No
nie bardzo, możesz wyjaśnić? -zapytał złośliwie Louis.
-Nie
odpierdolcie tego co w telewizji śniadaniowej -odpowiedział i zamknął szybę.
Wyszliśmy
z limuzyny a do naszych uszu dobiegł krzyk fanek, które były za barierkami.
-Czy
mi się wydaje czy cofnęliśmy się w czasie? -zapytał nie dowierzając Niall.
-Na
to wygląda -zaśmiał się Louis.
Każdy
z nas podszedł do barierek i zaczął rozmawiać z fanami, dawać autografy, robić
selfie.
Wspólnie
z Mikem weszliśmy do studia radia.
-Witajcie
jestem Don -podał każdemu z nas rękę i nerwowo potrząsnął. -Jestem
koordynatorem radia i będę przysłuchiwał się waszej rozmowie, moi ludzie dołożą
wszelkich starań by wszystko się udało, nie ukrywam to dla nas bardzo ważne
-odpowiedział lekko zdenerwowany. -No dobra -klasnął w dłonie przez co się
wystraszyłem. -Każdy z was zostanie zapytany osobno a później wszyscy razem,
nie musicie się stresować bo to wszystko zostanie zmontowane zanim to puścimy
na linię.
Ten
typek był bardziej zestresowany niż my, w zasadzie był bardzo dziwny, stylem
ubierania wyglądał na geja, a zachowaniem synka mamusi. Natomiast gdy zadzwonił
jego telefon, na ekranie wyświetliło się zdjęcie pięknej kobiety, a gdy odebrał
zwracał się do niej 'kochanie'.
Na
audycji mówiliśmy głównie o naszym powrocie, koncertach i naszej karierze.
Z
radia pojechaliśmy do hotelu gdzie czekała na nas Lou z Lux.
Przygotowała
nas do pójścia na mecz piłki nożnej, gdzie będzie dużo celebrytów.
Sam
mecz był dość nerwowy i trzymający w napięciu, w naszym sektorze spotkaliśmy
Kim Kardashian-West, Rite Or, Eda Sharena, Oly Mars.
Po
meczu pojechaliśmy na otwarcie muzeum Legend Muzyki, udzieliliśmy krótkich
wywiadów dla gazet odnośnie otwarcia, pogadaliśmy z celebrytami, a około 18.00
wróciliśmy do hotelu się spakować i w moim przypadku na samolot.
-Hej
kochanie, właśnie jadę na samolot, za kilka godzin się zobaczymy.
-Hej
nie mogę się doczekać, stęskniłam się za tobą.
-Ja
też, jestem taki zmęczony, ta trasa mnie wykończyła.
-Przylecisz
do mnie to odpoczniesz, wszystko mam już zaplanowane.
-Marzę
o tym -uśmiechnąłem się na samą myśl o budzeniu się obok niej.
-Kończę
bo muszę zrobić kilka jeszcze rzeczy -odpowiedziała Dominic.
-Do
zobaczenia wkrótce -rozłączyłem się.
Odprawa
dodatkowo mnie wykończyła, zasnąłem na krześle, na szczęście mój ochroniarz
mnie w porę obudził i zdążyliśmy na samolot. Tak, leciałem z ochroniarzem, co
było dla mnie obłędem, bo czułem się jak dzieciak.
W
samolocie od razu zasnąłem ze słuchawkami w uszach, a obudziłem się gdy
lądowaliśmy.
Wyjście
z samolotu, odebranie bagażu i takie tam inne pierdoły.
-Jestem
już na lotnisku -odpowiedziałem przez telefon.
-Ja
też, gdzie jesteś bo cię nie widzę? -zapytała Dominic.
-Stoję
na środku -rozglądnąłem się dookoła w poszukiwaniu Dominic.
-Nie
widzę cię -odpowiedziała gdy wreszcie ją ujrzałem, stała w jasnych jeansach,
koszuli w kropki i ramonesce, włosy miała związane, a na nogach białe trampki.
-Popatrz
w prawo -nakazałem.
Gdy
mnie zobaczyła ruszyła w moją stronę. Dominic rzuciła mi się w ramiona
zapłakana.
-Tęskniłam
-Ja
też skarbie -ścisnąłem ją.
Gdy
odstawiłem ją na podłogę pocałowałem ją. Dominic wtuliła się w mój tors.
-Jestem
taka szczęśliwa.
-Nawet
nie wiesz jak długo czekałem na ten moment.
-Chodźmy
bo ludzie zaczynają się gapić -chwyciła mnie za rękę.
-Zaczekaj,
ze mną jest ochroniarz, pojedzie za nami ale tylko do twojego domu, chcę żebyś
wiedziała. To nie ode mnie zależy, po prostu Mike chce abym był bezpieczny.
-Rozumiem,
nie musisz mi się tłumaczyć, skoro tak trzeba to trzeba -posłała mi uśmiech.
Kocham
tą dziewczynę po prostu kocham.
Wyszliśmy
z lotniska gdzie spotkało mnie kilkoro moich fanów, zrobiłem z nimi zdjęcia,
dałem kilka autografów, po czym odnaleźliśmy samochód Dominic i wsiedliśmy.
-Musze
ci coś powiedzieć, nie mieszkam już z ciocią. Wynajmuję mieszkanie z Olą i jej
chłopkiem. Przestałam się dogadywać z ciocią, więc z Olą i Franco wynajęliśmy
mieszkanie, nie wiem co się stało ale nagle zaczęło jej przeszkadzać to że
mieszkam u niej, tak samo jak zaczęło jej przeszkadzać że Ola jest z Franco.
Może przechodzi przekwitanie, nie mam zielonego pojęcia ale sytuacja w domu
była nie do zniesienia. Teraz jest spokojnie, Ola z Franco pracują, ja dorabiam
weekendami i sobie mieszkamy.
-A
po szkole co zrobisz?
-Nie
wiem zamieszkam z tobą -zaśmiała się.
-Nigdzie
indziej ci nie pozwolę mieszkać.
Wjechaliśmy
na parking wieżowca, skąd mój ochroniarz pojechał dalej.
-Na
którym piętrze mieszkasz?
-Na
10 -uśmiechnęła się wiedząc że mam lęk wysokości. -To nie tak wysoko jak ci się
wydaje- pocieszyła mnie chodź w cale mnie to nie pocieszyło.
Wjechaliśmy
windą na 10 piętro, po czym weszliśmy do mieszkania.
-Gdzie
Ola i Franco? -zapytałem, zauważając że mieszkanie jest puste.
-Pojechali
do rodziców Franco na kilka dni, mamy chatę wolną -uśmiechnęła się chytrze.
-Nie
kuś -uśmiechnąłem się.
-Najpierw
obiad, zrobiłam spaghetti carbonare.
Z
przed pokoju przeszliśmy korytarzem do otwartej przestrzeni gdzie znajdował się
salon, kuchnia i jadalnia urządzone w nowoczesnym stylu.
Niewielki
drewniany stół był nakryty na dwie osoby. Po chwili Dominic przyniosła
jedzenie.
Podczas
wspólnego posiłku dużo rozmawialiśmy. Mimo że wiemy o sobie niemal wszystko,
wciąż nie możemy się nagadać.
Cieszyłem
się każdą chwilą, nawet wspólne mycie talerzy mnie cieszyło.
Podzieliliśmy
się rolami, ja zmywałem ona wycierała talerze, wyglądała tak seksownie siedząc
na blacie kuchennym. Miałem ochotę ją wziąć w tym momencie, ale wstrzymałem się
do zakończenia pracy.
Podszedłem
do niej i przytuliłem od tyłu gdy wkładała naczynia do szafki. Zacząłem ją
całować po szyi, muskałem ustami ucho, a ona chichotała. Odwróciłem ją do
siebie i ponowiłem pocałunki zaczynając od ust a kończąc na dekolcie,
spojrzałem w jej oczy, które były pełne pożądania, wyprzedziła mnie i wbiła we
mnie swoje usta, całowała mnie a rękami błądziła w moich włosach.
Zacząłem
prowadzić nas do pokoju, po drodze uderzyłem nogą w kawowy stolik, skrzywiłem
się udając, że mocno nie zabolało chodź bolało jak cholera.
-Zayn
to nie ten... -powiedziała Dominic między pocałunkami. Weszliśmy nie do tego
pokoju co trzeba.
Zamknąłem
drzwi a Dominic sama nas zaprowadziła do pokoju. Po zamknięciu drzwi chwyciłem
ją za pośladki i podniosłem, Dominic oplotła mnie nogami.
Tuż
przy łóżku opuściłem ją.
-Kocham
cię -nie zdążyłem nic powiedzieć, Dominic wbiła we mnie usta, stwierdziła chyba
że dość gadania.
Dominic
wsunęła swoje dłonie pod moją koszulkę i sprytnie ją ściągnęła ze mnie, nie
pozostałem dłużny. Po chwili Domi stała w samej bieliźnie, chwyciłem jej twarz,
a następnie zacząłem nimi zjeżdżać niżej po szyi i ramionach ściągając
ramiączka od stanika. Kolejnym ruchem dłońmi powędrowałem na jej plecy i rozpiąłem
zapięcie od stanika. Tym samym odsłaniając jej piersi.
Położyłem
nas na łóżku i ucałowałem, pocałunkami powędrowałem niżej, po jej szyi,
dekoldzie, brzuchu. Dotarłem na przeszkodą jaką były jej majtki, szybkim ruchem
ściągnąłem je i z powrotem wróciłem do jej ust. Dominika w tym czasie rozpinała
moje spodnie.
Przerwałem
pocałunki i zdjąłem spodnie oraz bokserki. Ze spodni wcześniej wyjąłem
prezerwatywę, szybko założyłem ją, po czym rozsunąłem jej nogi i połączyłem
nasze usta. Przerwałem nasze pocałunki, spojrzałem jej w oczy, splotłem nasze
palce i przycisnąłem do łóżka, po czym połączyłem nasze ciała w jedno. Dominic
zamknęła oczy i przygryzła wargę, co mnie dodatkowo podnieciło, pocałowałem ją
po czym zacząłem ruszać się w niej trochę szybciej. Zauważyłem że Dominica
zaczyna odczuwać rozkosz, więc zacząłem ruszać się nieco szybciej.
Doznania
przerwało mi uczucie że zaczynam dochodzić, zerwałem połączenie między nami i
wstałem z łóżka. Udałem się do łazienki by dokończyć.
Gdy
wróciłem Dominika już słodko spała, ubrałem bokserki i położyłem się obok niej
i zasnąłem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz