sobota, 2 grudnia 2017

Rozdział 116



Perspektywa Dominiki


Przebudziłam się wcześniej od Zayna. Wstałam z łóżka i poszłam się ubrać. Założyłam szorty i koszulkę. Wyszłam po cichu z pokoju i skierowałam się do kuchni. Na śniadanie chciałam zrobić chleb w jajku, wyjęłam z lodówki jajka a z szafki biały chleb. Wbiłam jajka do miski i zaczęłam je mieszać. Poczułam ciepły dotyk który wędrował po moim ramieniu i zaczął spływać po ręce.
Zayna dotyk wywołał dreszcze na mojej skórze. Obróciłam się do niego i pocałowałam.
-Smakowicie wygląda –wyjawił Zayn.
-I tak samo smakuje –uśmiechnęłam się.
-Może ci pomóc?
-Możesz zaparzyć kawę
Zaczęłam maczać chleb w jajku i kłaść na rozgrzanej patelni. Po chwili śniadanie było gotowe. A tuż po nim poszłam pościelić łóżko i się ogarnąć.
Gdy ja ścieliłam łóżko Zayn poszedł pod prysznic.
-Zayn mogę wejść?
-Tak –krzyknął.
Weszłam do łazienki, Zayn znajdował się pod prysznicem, podeszłam do umywali i wyjęłam szczoteczkę do zębów.
Zaczęłam je szorować. Następnie zaczęłam pielęgnować twarz. Wykonałam również delikatny makijaż.
Zayn wyszedł z prysznica owinął się ręcznikiem i się przytulił do mnie, był cały mokry.
-Zayn jestem cała mokra
-Mhm –poruszał śmiesznie brwiami. –Tylko się przytuliłem a ty już jesteś mokra.
-Ty tak na mnie działasz –odpowiedziałam zadziornie i wyszłam z łazienki.
Wyjęłam z szafy jeansy i sweterek w kolorze pudrowego różu i włożyłam na siebie. Przemoczone ubrania wrzuciłam do łazienki.
Zadzwonił do mnie telefon
-Cześć Franko
-Cześć o której jedziemy do Georgyiego?
-O 10?
-Dobra a dzwoniłaś do Kely?
-Nie jeszcze nie ale zaraz do niej zadzwonię
-Ok to na razie –rozłączyłam rozmowę
-Kto dzwonił? -zapytał Zayn
-Kolega. Uprzedzę twoje pytania. Uczymy się razem i kolegujemy. Za godzinę jedziemy wszyscy do Georgiego, ma klika kilometrów stąd dom nad oceanem. Poznasz moich znajomych.
-Chcesz mnie przedstawić swoim znajomym?
-Chyba że nie chcesz
-Jasne że chcę, tylko jestem zaskoczony.
-Dlaczego?
-Nigdy nie byłem w takiej sytuacji.
-Będzie dobrze –cmoknęłam go w usta.
Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Kely. Umówiłam się z nią na spotkanie na parkingu w mieście. Napisałam sms do Franko o miejscu zbiórki.
Wraz z Zaynem spakowaliśmy potrzebne rzeczy i wyszliśmy z domu. Zjechaliśmy windą i skierowaliśmy się w stronę mojego samochodu. Wsiedliśmy i ruszyliśmy w stronę miasta. Wjechaliśmy na parking i zaparkowaliśmy na wolnym miejscu. Było dość chłodno i pochmurno. Po chwili obok mnie stała grupka przyjaciół. Zaczęliśmy rozmawiać i ustalać plan działania. Ostatecznie wyszło tak że jedziemy do sklepu a później do Georgiego.
W drodze Zayn opowiadał mi o koncertach ale o członkach 1D. Posmutniałam gdy usłyszałam że Lou nie jest z El. Byli piękną parą. Tyle lat byli w związku. To jest straszne jak szybko z miłości można przejść do nienawiści. Oby z nami tak się nie stało.
Następnie dowiedziałam się że Żaneta pogodziła się z Harrym. Harry powiedział dla Zayna w tajemnicy. Zdenerwowałam się że nie usłyszałam tego od Żanety.
Dojechaliśmy na miejsce, dom Georgiego był ogromny i bardzo nowoczesny. Bardzo mi się podobał, gdy chodziłam po nim wyobrażałam sobie że należy do mnie i wtedy czułam się jak Pani domu. Wyobrażałam siedząc w olbrzymim salonie że czekam aż mój mąż wróci z dziećmi ze szkoły, a ja przywitam ich i razem usiądziemy zjeść obiad. Albo jak wieczorem siedzę sobie na kanapie z mężem i odpoczywamy a dzieci bawią się na podłodze.
-Jo to jest Zayn, Zayn to jest Jo –przedstawiłam ich sobie nawzajem.
-Przystojny –szepnął do mnie Georgie po włosku, a ja podeszłam i cmoknęłam Zayna.
-Ale za to jaki ostry –odpowiedziałam zadziornie po włosku.
-O co chodzi? –zapytał Zayn
-Georgie się wygłupia –odpowiedziałam.
Weszliśmy do środka domu i od tego momentu wszyscy zaczęliśmy mówić po angielsku, każdy na tyle ile umie.
-Czujcie się jak u siebie –krzyknął Georgie. –Ale chyba tylko Zayn bo reszta już od dawna czuje się jak u siebie.
-Często tu przesiadujecie? –zapytał Zayn
-Czasami –odpowiedziałam. –Georgie jest bardzo koleżeński, ma bardzo bogatych rodziców, którzy są politykami. Więc takich domów na całym świecie mają 6. On jest jedynakiem i tylko ma nas. Rodzice pozwalają mu na wszystko, pod warunkiem że będzie się uczył.
Usiedliśmy w salonie na ogromnym mięciutkim dywanie z niedźwiedzia białego. Georgie podał kieliszek wina dla Zayna, bo ja kierowałam. I zaczęli  rozmawiać.
Kieliszek za kieliszkiem a ja coraz bardziej zaczynałam się nudzić, tak wiele rzeczy chciałam mu pokazać.
-Geo włączyłeś basen?
-Tak, jeżeli masz ochotę możesz się wykąpać
-Jakbyś nie wiedział –zaśmiałam się.
Uwielbiałam jego podgrzewany basen, który znajdował się na zewnątrz. Był z widokiem na ocean. Prześliczny widok. Poszłam do łazienki do jednego z pokoi z Kely do łazienki i przebrałyśmy się w stroje kąpielowe.
Wyszłyśmy z pokoju i zaczęłyśmy wyścigi która pierwsza w basenie, po drodze krzyknęłam aby otworzyli drzwi na taras, biegłyśmy równo, ale na schodach Kely wyprzedziła mnie, wbiegłyśmy do salonu gdzie kanapa i stolik kawowy stały na środku pokoju, Kely pobiegła dookoła a ja postanowiłam biec na skróty. Wskoczyłam na kanapę a następnie na stolik kawowy przez co wyprzedziłam Kely i wbiegłam na taras wskakując do ciepłej wody w basenie wygrywając wyścig.
Na tarasie pojawiła się dziewczyna Georgiego i wskoczyła do basenu.
-Ale bym się wykąpała w oceanie –rozmarzyłam się podpływając do krawędzi basenu.
-Ja też –odpowiedział Zayn przytulając się do mnie.
-Szkoda że tak zimno już jest –posmutniałam.
-Ale ty za to jesteś gorąca, aż mam ochotę cię zjeść –odpowiedział ostro.
-Zayn –zaczęłam odpływać od niego a on zbliżał się coraz bliżej. –Zayn proszę cię, bo zaczynam się stresować –podpłynęłam do krawędzi basenu. Zayn ryknął a ja szybko wyskoczyłam z basenu i zaczęłam uciekać a Zayn zaczął mnie gonić.
Wbiegłam szybko na górę, Zayn cały czas mnie gonił. Wbiegłam do pokoju i bez namysłu zamknęłam drzwi, niestety nie potrafiłam zakluczyć ich a Zayn był znacznie silniejszy ode mnie, więc bez problemu wszedł. Zaczęłam się cofać
-I co teraz zrobisz? –zapytał Zayn.
-Zayn proszę cię, przerażasz  mnie… Boję się.
-Już za późno –odpowiedział po czym rzucił się nie mnie i razem upadliśmy na łóżko. Zaczął mnie łaskotać, a ja śmiałam się płacząc. Nienawidziłam kiedy tak robił.
-Zayn zrobię wszystko tylko przestań
-Wszystko?
-Tak –spojrzałam na niego.
-Kochaj się ze mną.
-Tutaj?
-Jesteśmy sami
-Ale ktoś może wejść
-Jest ryzyko, jest zabawa
Po chwili negocjacji w mojej głowie podjęłam decyzję. Wstałam z łóżka i zakluczyłam drzwi, po czym wskoczyłam na łóżko i usiadłam okrakiem na Zayna. Zaczęłam obdarowywać go pocałunkami i schodziłam niżej, poczułam wzwód w spodenkach Zayna. Szybkim ruchem zdjęłam je.
-Nie musisz tego robić –przerwał Zayn.
Delikatnie chwyciłam penisa Zayna i wzięłam do ust. Delikatnie zaczęłam go pieścić językiem, a dłonią pocierałam jego skórę w górę i w dół. Widziałam Zayna rozkosz.
Dzięki takim pieszczotom penis Zayna stał się twardy. Zayn podniósł się i czule mnie ucałował po czym zasugerował abym się położyła, całował mnie a jego dłoń powędrowała w okolicę mojej pochwy. Zaczął ją masować przez majtki od stroju kąpielowego. Chyba wiedział że wiele mi nie potrzeba aby doprowadzić mnie do podniecenia.
-Masz prezerwatywę? –zapytałam
-Nie, ale zaufaj mi nie dopuszczę do wytrysku.
-Zayn nie możemy ryzykować, nie chcę zostać mamą a przy najmniej nie teraz.
-Dominic nie dojdzie do tego, zaufaj mi.
-Zayn… Ja nie wiem sama.
-Spokojnie, nie zajdziesz w ciążę dopóki nie zdecydujemy się na to jasne?
Zgodziłam się, pomimo obaw. Nigdy tak dużo nie ryzykowałam. Po chwili zapomniałam o swoich obawach i kontynuowałam nasze pieszczoty.
Po pewnym czasie wyszłam z Zaynem z pokoju ubrani w cieplejsze ciuchy, oboje wybraliśmy się na spacer po okolicy, pokazywałam mu najciekawsze miejsca i najpiękniejsze. Na sam koniec wybraliśmy się do portu i zwiedzaliśmy miasto.
 Nieopodal domu Georgiego znajdowała się jaskinia która była prześliczna bo gdy dalej się wchodziło była dziura w suficie a na ziemi znajdowało się oczko wodne z błękitną wodą. Wracając do domu przeszliśmy się po plaży i sobie żartowaliśmy.
Weszliśmy do domu, jak się okazało wszyscy byli na miejscu, oglądali KSW. Dołączyliśmy do nich, wieczorem wróciliśmy do domu.
Od razu poszłam pod prysznic, wyszłam z łazienki w luźnym koku w bieliźnie i koszulce, następnie wszedł Zayn a ja poszłam coś zrobić do jedzenia.
Kompletnie nie miałam pomysłu na obiad. Postanowiłam zrobić pizzę, wyciągnęłam drożdże, mąkę i mleko, zrobiłam odczyn i odstawiłam go na bok. Wzięłam telefon i napisałam do Żanety na facebooku, sprułam się do niej o to że nic mi nie powiedziała.
Następnie poszłam ugnieść ciasto na pizzę. Dołączył do mnie Zayn byłam cała w mące, a Zayn pomógł mi się powycierać. Towarzyszył mi przy wyrabianiu ciasta, a później wspólnie dodawaliśmy dodatki. Pizza się piekła a ja zaczęłam sprzątać. Zayn stał przy zlewie i zmywał, podeszłam i się przytuliłam do jego nagiego ciała.
-Yhym –nagle usłyszałam chrząkanie, przestraszeni odwróciliśmy się.
To była Olka z Franco. Wcześniej wrócili
-Przeszkodziliśmy? –zapytała Olka
-Nie, właśnie pizza się piecze, jesteście głodni?
-Ja strasznie
-Ja nie jestem bo zjadłem w domu przed wyjazdem –odpowiedział w kierunku Oli.
-Ja nigdy nie najadam się u Franco w domu, boję się że jego mama uzna że za dużo jem.
-No i po co to robisz? Moja mama i tak musi cię zaakceptować ze względu na mnie.
-Ja wiem ale chciała bym wywrzeć dobre wrażenie na twojej mamy i żeby mnie polubiła.
-Ona cię bardzo polubiła i polubiła by cię gdybyś zjadła nieco więcej, zapewniam cię.
-Ja wiem ale teraz będziemy rodziną i bardzo mi zależało na jej zdaniu  o mnie.
-Ola czy chcesz mi o czymś powiedzieć? –zapytałam poważna.
-Właściwie to my chcemy –Ola spojrzała na Franco zachwycona i podniecona.
Czekałam na ich nowiny wieczność, szykowałam się na najgorsze wieści od niej, a mianowicie o to że jest w ciąży. Modliłam się oby nie była, nie chcę się wyprowadzać, Ola jeszcze studiów nie skończyła jak oni sobie poradzą.
-Zaręczyliśmy się –oznajmiła.
-Co ty mówisz? –zachwyciłam się.
Od razu powiedziałam dla Zayna o co chodzi, rzuciłam się na szyję dla Oli, a później dla Franco. Z tego zachwytu pizza mi się przypiekła i jedliśmy bardzo chrupiącą.
Wieczorem zrobiliśmy się na bóstwo i ogromną ekipą poszliśmy na miasto.
Długo nie zostaliśmy z powodu mojej jutrzejszej szkoły, dlatego wróciliśmy po 1.00.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz