piątek, 19 kwietnia 2013

Rozdział 68

Perspektywa Nialla


Wracaliśmy sami, bez żadnej eskorty, tylko kierowca i my. Koło mnie siedział Louis, który wypił parę kieliszków wódki i dwa piwa po czym zwymiotował, na szczęście do torby i potem spał na przednim siedzeniu, inaczej trzeźwiał. Reszta siedziała i dalej balowała.
Ta trasa była bardzo mecząca  bo nasz menager ułożył nam bardzo napięty grafik, przychodziliśmy do hoteli o bardzo później porze a wstawaliśmy o wczesnej godzinie.
Kiedy dojeżdżaliśmy do Brystol powiadomiłem chłopaków że jesteśmy prawie na miejscu. Po drodze podrzuciłem Louisa do domu, czół się już lepiej i o wiele lepiej wyglądał. Kiedy dojechaliśmy przed nasz ukochany dom, uprzedziłem żeby zachowywali się cicho. Po cichu weszliśmy do domu, zapaliłem światło w holu i szedłem w stronę schodów kiedy ktoś na mnie się rzucił z rurą od odkurzacza, byłem przerażony, mało zawału nie dostałem, co się okazało to była Janeta. Chłopaków to rozśmieszyło, oni byli w takiej fazie że jak powiesz "krzesło" to będą się śmiać 30 min. Janeta natychmiast wyszła z pokoju a ja poszedłem za nią, po krótkiej rozmowie zabrałem śmieszków i poszedłem z nimi na górę. Odprowadziłem każdego z osobna, sam poszedłem spać na samym końcu, kiedy zobaczyłem swoje łóżko padłem  tak jak stałem i zasnąłem.
Wstałem po 11.00, wskoczyłem pod prysznic ubrałem się i ogarnęłam pokój, kiedy to skończyłem zeszedłem na dół a następnie do kuchni, wszyscy już nie spali oprócz Janet. Wyszedłem z kuchni i skierowałem się w stronę salonu, upewniłem się że Janeta jeszcze śpi, wychodząc zamknąłem drzwi do salonu i wróciłem do kuchni.
-Dzień dobry-powiedział Zayn opierający się o blat kuchenny.
-Dla kogo dobry dla tego dobry -odpowiedziałem.
-Co ty taki nie w humorze od samego rana? -spytał Harry pijąc wodę.
-Już nic nie pamiętacie?! -spytałem z oburzeniem.
-Obraziliśmy cię?? -spytał Liam.
-Mnie nie, ale Janet tak, powinniście teraz ją błagać na kolanach o wybaczenie -odpowiedziałem.
-Co my jej zrobiliśmy?? -spytał Harry.
-Zachowaliście się podle i to bardzo przez was płakała i dlatego śpi na kanapie w salonie -odpowiedziałem z oburzeniem.
-Ale co my zrobiliśmy?! -spytał Liam wstając z krzesła.
-Kiedy weszliśmy do domu Janeta była przekonana że to złodzieje, więc czekała za ścianą z rurą od odkurzacza i wyskoczyła na mnie, była bardziej przerażona ode mnie, a wy widzące jej strach zaczęliście się z niej śmiać. Janeta płakała a ja nie mogłem jej uspokoić -odpowiedziałem.
-No to zajebiście -powiedział Harry i skrył twarz w dłoniach, reszta chłopaków miała podobną reakcję.
Po chwili milczenia z kuchni wyszedł Liam, za nim Harry, na sam koniec Zayn, po paru minutach przyszedł Liam ubrany w czarne spodnie i granatową bluzkę na długi rękaw, wziął kluczyki od samochodu i wyszedł, za nim przyszedł Zayn ubrany w beżowe spodnie i czarną, z kuchni wziął bułkę i wyszedł, na sam koniec mignął tylko Harry. Zrobiłem sobie śniadanie, tosty to jedyna rzecz co mi wychodzi. Kiedy skonsumowałem pobiegłem na górę, umyłem zęby, wziąłem laptopa i zbiegłem na dół, delikatnie otworzyłem drzwi i wszedłem do salonu zamykając za sobą drzwi, po cichu stąpałem po podłodze, spojrzałem delikatnie na Janet, zobaczyłem że ma słuchawki na uszach. Podszedłem do drzwi tarasowych i otworzyłem je, wyszedłem na taras i zamknąłem je za sobą, usiadłem na leżaku i zacząłem przeglądać różne strony, wstawiłem kilka zdjęć na facebooka, odpisałem na wiadomości mojej rodziny. Po godzinie wrócili chłopaki.

Perspektywa Janet


Przez to sytuację która zaistniałą w środku nocy otrzeźwiałam, na dodatek przez to jeszcze nie mogłam zasnąć i leżałam do 4.00 kiedy zobaczyłam że za oknem było już widno dopiero jakimś cudem usnęłam. Obudziły mnie głosy chłopaków, wiem że powinnam im zrobić śniadanie ale byłam zbyt zmęczona, a po za tym nie chciało mi się z nimi gadać dlatego włożyłam słuchawki w uszy i włączyłam na swoim telefonie piosenki i dalej poszłam spać. Obudził mnie Liam, który przyniósł mi śniadanie, zrobił jajecznicę za szczypiorkiem i cebulką, przygotował sok z pomarańczy, do tego jeszcze dwa tosty. Po zjedzeniu tego wykwintnego śniadanie przyszedł Liam i przeprosił mnie, to było urocze. Liam wyszedł i przyszedł Zayn z czekoladkami, również mnie przeprosił, co mnie zaskoczyło zaprosił mnie na obiad za 1 godz. zgodziłam się. Zadowolony Zayn poszedł na taras a po nim wszedł Harry, wyręczył mi ogromny bukiet tulipanów wzięłam bukiet, ale po chwili go odłożyłam na stolik i usidłam na kanapie a on się do mnie dosiadł.
-Przepraszam za wczoraj. Nie wiem co nam było, nic nie pamiętam.
 -Nie ukrywam było mi cholernie przykro. Naprawdę się przestraszyłam, cała się trzęsłam. Myślałam że zginę -odpowiedziałam. –Wiesz jak się poczułam kiedy wy się ze mnie śmieliście ?
-Przepraszam.
-Byłam na was zła ale za takie starania nie mogę.
-Nadal czuje się winny dlatego zapraszam cię na wyjątkowy dzień -powiedział.
-A od której zaczynamy ten wyjątkowy dzień??
-Od teraz -odpowiedział.
-No to muszę cię rozczarować bo zaraz idę na obiad z Zaynem -odpowiedziałam i wyszłam z pokoju, pobiegłam na górę, wzięłam prysznic, umyłam zęby, umalowałam się, kiedy wyszłam z łazienki ubrałam się w białą koszulę w ważki i spodnie z dziurami na kolanach a do tego białe trampki, miałam jeszcze czas więc wzięłam laptopa i weszłam na skype  zobaczyłam że mój lekarz jest dostępny natychmiast zadzwoniłam do niego. Na dziś była umówiona wizyta, ale jakbym nie dała rady przyjechać do Białego to podał mi swój numer skype abym do niego zadzwoniła.
Po opowiedzeniu jak się czuję lekarz powiedział abym zdjęła z nogi szynę i chodziła normalnie, natychmiast zdjęłam ją z nogi, lekarz oznajmił że już nie muszę przyjeżdżać do Białego, on wpisze w karcie że leczenie zostało ukończone, po tej rozmowie pożegnałam się i rozłączyłam.
Zadowolona zbiegłam na dół i oznajmiłam wszystkim swoją radosną nowinę.
Wybiła godzina 12.00, czas na lunch Zayn był gotowy więc od razu wyszliśmy z domu i pojechaliśmy moim samochodem do jakieś restauracji, na zewnątrz byłą mało ciekawa ale w środku była wspaniała, zjedliśmy tam bardzo dobry obiad, gadaliśmy, śmialiśmy się, było na prawdę wspaniale, wróciliśmy do domu dopiero po 15.00, wszyscy pytali się co tak długo, ale my tylko byliśmy na obiedzie.
Po godzinie 16.00 w domu zostałam tylko ja i Harry, weszłam do salonu i usiadłam na podłodze opierając się o kanapę, po chwili przyszedł Harry z tacą pełną przysmaków.
-Ojej, Harry wiesz co ja bardzo szanuję twoją pracę i staranie ale ja nie jestem głodna -powiedziałam delikatnie.
-Wiesz co w sumie ja też nie jestem głodny -odpowiedział i zaniósł z powrotem tacę pełną jedzenia, wracając przyniósł koszyk.
-Otwórz -powiedział uśmiechając się. Posłusznie wykonałam polecenie, ujrzałam w nim małego rudego kotka, był przerażony.
-Nie bój się, skarbie -powiedziałam do kotka.
-Jest ze schroniska, ktoś go porzucił -oznajmił. Rzuciłam mu się na szyję, tylko nie wiedziałam skąd wie że ja kocham koty. Wypuściłam kotka aby obwąchał teren.
-Dziękuję ci –powiedziała dając buziaka w usta po czym strasznie się zawstydziłam. –Przepraszam –dodałam.
-Nie masz za co to było miłe… Chce więcej -po tych słowach Harry zbliżył się do mnie i złożył pocałunek na moich ustach.
To było coś niesamowitego, tak długo na to czekałam i tak bardzo tego pragnęłam. A gdy wreszcie się tego doczekałam czułam się niebiańsko.
-To było miłe -zaśmiałam się.
-Janeta jesteś dla mnie naprawdę ważną osobą, co byś powiedziała na to abyśmy spróbowali być razem? -dodał.
-Hmm... Ale tak bez randek? -spytałam z udawanym oburzeniem.
-Hahaha... No dobra to kiedy idziemy na pierwszą randkę? -spytał.
-A tego nie możemy uznać za pierwszą randkę? -spytałam. –Pierwsze randki są okropne, drętwe i krępujące.
-Dobra, w sumie to jeszcze lepiej -zaśmiał się. -Kiedy będzie koniec tej "pierwszej randki"? -spytał?
-Może teraz? -spytałam.
Kiedy skończyłam mówić Harry wbił swoje usta w moje, ale pocałunek nie trwał zbyt długo.
-A co to miało być? -spytałam kiedy oderwałam się od niego.
-Przepraszam ale ja zawsze się całuje na pierwszej randce –oznajmił z wielkim uśmiechem.
Dalej włączyłam film i zaczęliśmy go oglądać. O 18.00 poszłam się przebrać w sukienkę, umalować kiedy wyszłam z łazienki zobaczyłam Hazze wyglądał elegancko. Ubraliśmy się odświętnie bo szliśmy na kolację (druga randkę). Kotek został z Niallem, jeszcze nie wiedziałam jak mu nadać na imię.

2 komentarze:

  1. OMG! Nowy rozdział!
    Jestem happy! :)
    Wyszedł cudownie...ten twój styl pisania...kocham go <3 !
    Naprawdę świetnie =]
    Czekam na nn i życzę weny :>

    U mnie na blogach też nowe posty:
    http://onedirection-imaginy-pati.blogspot.com/2013/04/imaginy-z-gifami.html
    http://you-and-i-1d.blogspot.com/2013/04/rozdzia-33-zrobibys-dla-mnie-wszystko.html

    OdpowiedzUsuń
  2. YaaY! Nowy dział ;D
    Jestem w niebo wzięta nim.
    Mrry zajefajny jest, czytam czytam i oderwać się nie mogę! XD
    Przepraszam że krótko ale czas goni.
    Pozdrawiam
    Patrycja!

    OdpowiedzUsuń