Perspektywa Nialla
Wracaliśmy
sami, bez żadnej eskorty, tylko kierowca i my. Koło mnie siedział Louis, który
wypił parę kieliszków wódki i dwa piwa po czym zwymiotował, na szczęście do
torby i potem spał na przednim siedzeniu, inaczej trzeźwiał. Reszta siedziała i
dalej balowała.
Ta
trasa była bardzo mecząca bo nasz menager ułożył nam
bardzo napięty grafik, przychodziliśmy do hoteli o
bardzo później porze a wstawaliśmy o wczesnej godzinie.
Kiedy dojeżdżaliśmy do
Brystol powiadomiłem chłopaków że jesteśmy prawie na miejscu. Po drodze
podrzuciłem Louisa do domu, czół się już lepiej i o wiele lepiej wyglądał.
Kiedy dojechaliśmy przed nasz ukochany dom, uprzedziłem żeby zachowywali się
cicho. Po cichu weszliśmy do domu, zapaliłem światło w holu i szedłem
w stronę schodów kiedy ktoś na mnie się rzucił z rurą od odkurzacza, byłem
przerażony, mało zawału nie dostałem, co się okazało to była Janeta. Chłopaków
to rozśmieszyło, oni byli w takiej fazie że jak powiesz "krzesło"
to będą się śmiać 30 min. Janeta natychmiast wyszła z pokoju a ja
poszedłem za nią, po krótkiej rozmowie zabrałem śmieszków i poszedłem
z nimi na górę. Odprowadziłem każdego z osobna, sam poszedłem spać na samym
końcu, kiedy zobaczyłem swoje łóżko padłem tak jak stałem i
zasnąłem.
Wstałem
po 11.00, wskoczyłem pod prysznic ubrałem się
i ogarnęłam pokój, kiedy to skończyłem zeszedłem na dół a następnie
do kuchni, wszyscy już nie spali oprócz Janet. Wyszedłem z kuchni i skierowałem
się w stronę salonu, upewniłem się że Janeta jeszcze śpi, wychodząc zamknąłem drzwi
do salonu i wróciłem do kuchni.
-Dzień
dobry-powiedział Zayn opierający się o blat kuchenny.
-Dla
kogo dobry dla tego dobry -odpowiedziałem.
-Co
ty taki nie w humorze od samego rana? -spytał Harry pijąc wodę.
-Już
nic nie pamiętacie?! -spytałem z oburzeniem.
-Obraziliśmy cię??
-spytał Liam.
-Mnie
nie, ale Janet tak, powinniście teraz ją błagać na kolanach o wybaczenie -odpowiedziałem.
-Co
my jej zrobiliśmy?? -spytał Harry.
-Zachowaliście
się podle i to bardzo przez was płakała i dlatego śpi na kanapie w salonie -odpowiedziałem
z oburzeniem.
-Ale
co my zrobiliśmy?! -spytał Liam wstając z krzesła.
-Kiedy
weszliśmy do domu Janeta była przekonana że to złodzieje,
więc czekała za ścianą z rurą od odkurzacza i wyskoczyła na mnie,
była bardziej przerażona ode mnie, a wy widzące jej strach zaczęliście się z
niej śmiać. Janeta płakała a ja nie mogłem jej uspokoić -odpowiedziałem.
-No
to zajebiście -powiedział Harry i skrył twarz w dłoniach, reszta chłopaków
miała podobną reakcję.
Po
chwili milczenia z kuchni wyszedł Liam, za nim Harry, na sam koniec Zayn, po
paru minutach przyszedł Liam ubrany w czarne spodnie i granatową bluzkę na
długi rękaw, wziął kluczyki od samochodu i wyszedł, za nim przyszedł Zayn ubrany
w beżowe spodnie i czarną, z kuchni wziął bułkę i wyszedł, na sam koniec mignął
tylko Harry. Zrobiłem sobie śniadanie, tosty to jedyna rzecz co mi
wychodzi. Kiedy skonsumowałem pobiegłem na górę, umyłem
zęby, wziąłem laptopa i zbiegłem na dół, delikatnie otworzyłem drzwi
i wszedłem do salonu zamykając za sobą drzwi, po cichu stąpałem po
podłodze, spojrzałem delikatnie na Janet, zobaczyłem że ma
słuchawki na uszach. Podszedłem do drzwi tarasowych i otworzyłem je, wyszedłem
na taras i zamknąłem je za sobą, usiadłem na leżaku i zacząłem przeglądać
różne strony, wstawiłem kilka zdjęć na facebooka, odpisałem na wiadomości mojej
rodziny. Po godzinie wrócili chłopaki.
Perspektywa Janet
Przez
to sytuację która zaistniałą w środku nocy otrzeźwiałam, na dodatek przez to
jeszcze nie mogłam zasnąć i leżałam do 4.00 kiedy zobaczyłam że za oknem było
już widno dopiero jakimś cudem usnęłam. Obudziły mnie głosy chłopaków, wiem że
powinnam im zrobić śniadanie ale byłam zbyt zmęczona, a po za tym nie
chciało mi się z nimi gadać dlatego włożyłam słuchawki w uszy i włączyłam na
swoim telefonie piosenki i dalej poszłam spać. Obudził mnie Liam,
który przyniósł mi śniadanie, zrobił jajecznicę za szczypiorkiem i
cebulką, przygotował sok z pomarańczy, do tego jeszcze dwa tosty. Po zjedzeniu
tego wykwintnego śniadanie przyszedł Liam i przeprosił mnie, to było
urocze. Liam wyszedł i przyszedł Zayn z czekoladkami, również mnie przeprosił,
co mnie zaskoczyło zaprosił mnie na obiad za 1 godz. zgodziłam się. Zadowolony
Zayn poszedł na taras a po nim wszedł Harry, wyręczył mi ogromny bukiet tulipanów
wzięłam bukiet, ale po chwili go odłożyłam na stolik i usidłam na kanapie a on
się do mnie dosiadł.
-Przepraszam
za wczoraj. Nie wiem co nam było, nic nie pamiętam.
-Nie ukrywam było mi cholernie przykro.
Naprawdę się przestraszyłam, cała się trzęsłam. Myślałam że zginę
-odpowiedziałam. –Wiesz jak się poczułam kiedy wy się ze mnie śmieliście ?
-Przepraszam.
-Byłam
na was zła ale za takie starania nie mogę.
-Nadal
czuje się winny dlatego zapraszam cię na wyjątkowy dzień -powiedział.
-A
od której zaczynamy ten wyjątkowy dzień??
-Od
teraz -odpowiedział.
-No
to muszę cię rozczarować bo zaraz idę na obiad z Zaynem -odpowiedziałam i
wyszłam z pokoju, pobiegłam na górę, wzięłam prysznic, umyłam zęby, umalowałam
się, kiedy wyszłam z łazienki ubrałam się w białą koszulę w ważki i
spodnie z dziurami na kolanach a do tego białe trampki,
miałam jeszcze czas więc wzięłam laptopa i weszłam
na skype zobaczyłam że mój lekarz jest dostępny natychmiast zadzwoniłam do
niego. Na dziś była umówiona wizyta, ale jakbym nie dała rady przyjechać do
Białego to podał mi swój numer skype abym do niego zadzwoniła.
Po
opowiedzeniu jak się czuję lekarz powiedział abym zdjęła z nogi szynę i
chodziła normalnie, natychmiast zdjęłam ją z nogi, lekarz oznajmił że już nie
muszę przyjeżdżać do Białego, on wpisze w karcie że leczenie zostało
ukończone, po tej rozmowie pożegnałam się i rozłączyłam.
Zadowolona
zbiegłam na dół i oznajmiłam wszystkim swoją radosną nowinę.
Wybiła
godzina 12.00, czas na lunch Zayn był gotowy więc od razu wyszliśmy z domu i
pojechaliśmy moim samochodem do jakieś restauracji, na zewnątrz byłą mało
ciekawa ale w środku była wspaniała, zjedliśmy tam bardzo dobry obiad,
gadaliśmy, śmialiśmy się, było na prawdę wspaniale, wróciliśmy do domu dopiero
po 15.00, wszyscy pytali się co tak długo, ale my tylko byliśmy na obiedzie.
Po
godzinie 16.00 w domu zostałam tylko ja i Harry, weszłam do salonu i usiadłam
na podłodze opierając się o kanapę, po chwili przyszedł Harry z
tacą pełną przysmaków.
-Ojej,
Harry wiesz co ja bardzo szanuję twoją pracę i staranie ale ja nie jestem
głodna -powiedziałam delikatnie.
-Wiesz
co w sumie ja też nie jestem głodny -odpowiedział i zaniósł z powrotem
tacę pełną jedzenia, wracając przyniósł koszyk.
-Otwórz
-powiedział uśmiechając się. Posłusznie wykonałam
polecenie, ujrzałam w nim małego rudego kotka, był przerażony.
-Nie
bój się, skarbie -powiedziałam do kotka.
-Jest
ze schroniska, ktoś go porzucił -oznajmił. Rzuciłam mu się na szyję,
tylko nie wiedziałam skąd wie że ja kocham koty. Wypuściłam kotka aby obwąchał
teren.
-Dziękuję
ci –powiedziała dając buziaka w usta po czym strasznie się zawstydziłam.
–Przepraszam –dodałam.
-Nie
masz za co to było miłe… Chce więcej -po tych słowach
Harry zbliżył się do mnie i złożył pocałunek na moich ustach.
To
było coś niesamowitego, tak długo na to czekałam i tak bardzo tego pragnęłam. A
gdy wreszcie się tego doczekałam czułam się niebiańsko.
-To
było miłe -zaśmiałam się.
-Janeta
jesteś dla mnie naprawdę ważną osobą, co byś powiedziała na to abyśmy
spróbowali być razem? -dodał.
-Hmm...
Ale tak bez randek? -spytałam z udawanym oburzeniem.
-Hahaha...
No dobra to kiedy idziemy na pierwszą randkę? -spytał.
-A
tego nie możemy uznać za pierwszą randkę? -spytałam. –Pierwsze randki są
okropne, drętwe i krępujące.
-Dobra,
w sumie to jeszcze lepiej -zaśmiał się. -Kiedy będzie koniec tej
"pierwszej randki"? -spytał?
-Może
teraz? -spytałam.
Kiedy
skończyłam mówić Harry wbił swoje usta w moje, ale pocałunek nie
trwał zbyt długo.
-A
co to miało być? -spytałam kiedy oderwałam się od niego.
-Przepraszam
ale ja zawsze się całuje na pierwszej randce –oznajmił z wielkim uśmiechem.
Dalej
włączyłam film i zaczęliśmy go oglądać. O 18.00 poszłam się przebrać w sukienkę,
umalować kiedy wyszłam z łazienki zobaczyłam Hazze wyglądał elegancko.
Ubraliśmy się odświętnie bo szliśmy na kolację (druga randkę). Kotek został z
Niallem, jeszcze nie wiedziałam jak mu nadać na imię.
OMG! Nowy rozdział!
OdpowiedzUsuńJestem happy! :)
Wyszedł cudownie...ten twój styl pisania...kocham go <3 !
Naprawdę świetnie =]
Czekam na nn i życzę weny :>
U mnie na blogach też nowe posty:
http://onedirection-imaginy-pati.blogspot.com/2013/04/imaginy-z-gifami.html
http://you-and-i-1d.blogspot.com/2013/04/rozdzia-33-zrobibys-dla-mnie-wszystko.html
YaaY! Nowy dział ;D
OdpowiedzUsuńJestem w niebo wzięta nim.
Mrry zajefajny jest, czytam czytam i oderwać się nie mogę! XD
Przepraszam że krótko ale czas goni.
Pozdrawiam
Patrycja!