poniedziałek, 10 czerwca 2013

Rozdział 78


Perspektywa Harrego


Nie potrafię usprawiedliwić swojego zachowania, po prostu nie umiem. Czułem jakbym się strasznie dla Janet się narzucał, dlatego cały czas ją przepraszałem. Czułem jakby to była moja wina. Janeta cały czas powtarzała że wszystko jest Ok, że nic się nie stało. Pocieszało mnie to.
Obudziłem się z rana, Janet tak jak zwykle już nie było, ubrałem się w szarą koszulkę z nadrukiem, czarne spodnie i białe trampki.
Zszedłem na dół ale tylko zastałem na blacie kartkę z wiadomością, że wróci po południu i żebyśmy sobie zrobili śniadanie, próbowałem do niej zadzwonić ale miała wyłączony telefon. Podszedłem do lodówki na której była przyczepiona następna kartka, z wiadomością żebyśmy sobie zrobili chleb w jajku na dole kartki był sposób wykonania. Jako że ja pierwszy wstałem musiałem zrobić śniadanie. Wszystko robiłem według wskazówek Janet i nawet mi wyszło. Od razu zjadłem swoją porcję zrobiłem sobie kawę, wypiłem ją i poszedłem umyć zęby, pomimo wiatru na podwórku było ciepło, usiadłem na leżaku i patrzyłem na ogród, wszystko było świetnie tylko basen szpecił to wszystko, moje przemyślenia przerwał Niall, przyszedł i zapytał się mnie gdzie jest Janet odesłałem go do kuchni po chwili wrócił i zapytał jeszcze raz. Odpowiedziałem mu żeby do niej zadzwonił, może się dodzwoni, Niall wyciągnął telefon i zadzwonił ale się nie dodzwonił bo miała wyłączony telefon. Podzieliłem się z Niallem moimi przemyśleniami na temat basenu, Niall poparł mnie i poszedł po laptopa, aby poszukać firm które zajmują się czymś takim. Zamiast Nialla przyszedł Liam, z takim samym pytaniem co Niall powiedziałem mu żeby do niej zadzwonił, tak też zrobił tylko co z tego jak Janeta dalej miała wyłączony telefon. Wreszcie przyszedł Niall i razem szukaliśmy tych firm, Niall powiedział dla zainteresowanego Liama nasze zamiary również nas poparł.
Niall znalazł firmę, a ja do niej zadzwoniłem, oznajmili że mogą przyjechać za dwa dni, zgodziłem się i ustaliłem szczegóły. Porozmawiałem jeszcze trochę podałem adres i się pożegnałem.
Co jakiś czas dzwoniłem do Janet ale cały czas miała wyłączony telefon.
Na obiad zamówiliśmy pizzę.
Janeta wróciła około 13.00 do domu.
-Dlaczego nas okłamałaś?-spytałem się.
-Co?
-Dlaczego nie dotrzymałaś swojej obietnicy?
-Chodzi wam o to że wam niby nie powiedziałam gdzie jadę? Dotrzymałam-odpowiedziała i poszła do kuchni, przyniosła kartkę na której była jej wiadomość. -Na odwrocie pisze gdzie jestem -odpowiedziała i odwróciła kartkę na której widniał napis

" Jadę do wolontariatu"

Janeta wyśmiała nas, a my najpierw spojrzeliśmy na siebie a potem wybuchliśmy śmiechem.
Po objedzie siedzieliśmy na tarasie, Janeta włączyła telefon i się przeraziła tyloma nieodebranymi wiadomościami, Janeta zaczęła oddzwaniać, kiedy skończyła przyszła przebrana i powiedziała że dziś w noc przyjeżdża Dominic z Zaynem, a puki co to idzie z Leną na zakupy zapytała czy ktoś z nas nie chce iść, po dłuższym namyśle Naill się zgodził. Po wyjściu Janet zadzwonił mój telefon, na ekranie wyświetliła mi się Taylor, odebrałem.
-Hej Harry
-Hej Taylor
-Może wyszlibyśmy razem na obiad akurat jestem w Bristol i tak o tobie pomyślałam -odpowiedziała.
-No nie wiem
-No proszę, nie daj siebie prosić -odpowiedziała.
-No dobrze o której? -spytałem.
-Zaraz w tej restauracji obok sklepu z biżuterią -odpowiedziała i się rozłączyła.
Poszedłem na górę, wziąłem prysznic, ogarnąłem swoje włosy, ubrałem się, wziąłem portfel, klucze i wyszedłem informując Liama że wychodzę.
Nie spieszyłem się na to spotkanie, nie miałem ochoty z nią się spotykać ale niech jej będzie.
Wszedłem do tej restauracji, ona już tam była, siedziała przy ogromnym oknie, podszedłem do stolika i zająłem wolne miejsce. Taylor dziwnie się zachowywała.
-Chciałam się z tobą spotkać, bo chcę wam pomóc –odpowiedziała podczas konsumowania posiłku.
-Na czym polega ta pomoc?
-Wymyślałam że moglibyśmy udawać że wróciliśmy do siebie, kupowałbyś mi prezenty, wychodzilibyśmy razem gdzieś, chodzilibyśmy razem na różne rozdania i takie tam różne.
-A dlaczego ja, a nie Liam, Niall??
-No bo to by wyglądało że jestem puszczalska. No wiesz już raz byliśmy parą.
-A to nowina? -burknąłem pod nosem.
-Coś mówiłeś?
-Nic.
-No więc tak, idziesz na to?
-A co chcesz w zamian?
-Satysfakcję że pomogłam ci -odpowiedziała.
-To wszystko? -zapytałem bo nie mogłem uwierzyć w to że nic nie chce w zamian.
-No tak -odpowiedziała. -A ty nic nie jesz?
-Jadłem już. Pozwól że to przedyskutuję z managerem i chłopakami -odpowiedziałem. –Smacznego -dodałem i wyszedłem z restauracji.
Chodziłem jeszcze trochę po mieście po czym wróciłem do pustego domu.

Perspektywa Janet


Specjalnie napisałam gdzie jestem na odwrocie kartki, chciałam zobaczyć czy to zauważą choć od początku w to wątpiłam. Nigdy nie zapomnę ich min, ale też nigdy nie zapomnę tylu nie odebranych wiadomości, oprócz chłopaków dzwoniła do mnie Dominika, Zayn, Andy, Lena, Tomek, Kasandra, Marcel i dwa nieznane numery, do wszystkich oddzwoniłam, Lena chciała abym wybrała się z nią do krawcowej na ostatnią przymiarkę sukni, Andy chciał mnie wziąć na koncert ale jak oddzwoniłam było już po nim. Tomek dzwonił do mnie bo chciał mnie odwiedzić. Dominika chciała mnie poinformować że wraca w nocy.
Szybko wyszłam z domu z Niallem, wsiadłam w samochód i pojechaliśmy do Leny, wzięłam Lenę i Łucję i pojechałyśmy do krawcowej. Lena wyglądała prześlicznie w tej sukni, była taka podekscytowana tym ślubem. Cieszyłam się jej szczęściem, Lena w pewnej chwili wyjawiła że Marcel dostał pozwolenie na nieograniczoną obecność w kraju, cieszyła się a ja razem z nią.
Wyszłyśmy ze sklepu, Lena chciała kupić dla Lucy jakąś sukienkę, więc poszłyśmy na poszukiwania. Weszłyśmy do kolejnego sklepu, moje nie przyzwyczajone stopy do obcasów strasznie mnie bolały nie miałam już ochoty chodzić po sklepach. Na szczęście Lena znalazła dla Łucji sukienkę i mogłyśmy już wracać. Lena podczas drogi powrotnej zapytała się czy nie zostanę jej świadkiem na ślubie, oczywiście zgodziłam się i to bez zastanowienia, to był dla mnie zaszczyt być światkiem swojej przyjaciółce a nawet siostrze.
-Nie mogę w to uwierzyć -odpowiedziałam przerywając ciszę.
-W co nie możesz uwierzyć? –zapytał Niall.
-Że moja siostrzyczka będzie brała ślub przede mną -zaśmiałam się.
-Oj weź, Nie długo i ty może weźmiesz -odpowiedziała Lena.
-Ta jasne chyba sama ze sobą
-A Harry?? To już wy ze sobą nie kręcicie?
-Chyba tak ale nie wiem czy to nadal aktualne –odpowiedziałam -Znaczy ostatnio Harry pod wpływem chciał ze mną ten tego, ale ja to przerwałam pomimo że chciałam –wyjawiłam po polsku tak aby Niall nie zrozumiał.
-A co się stało?
-Chodzi o starą sprawę
-O Brajana?
-Tak.
-A co się stało?? -zapytała Lena, to była cicha sprawa i nikt prawie o tym nie wiedział.
-No bo ja ten pierwszy raz przeżyłam z Brajanem, a on nie dość że miał inną w tym samym czasie to jeszcze rozgadywał wszystkim jaka jestem w łóżku i traktował mnie jak bym była jego własnością. Jedyną formą przeprosin to był sex. To był najgorszy rok w moim życiu.
-Dlaczego nic mi nie mówiłaś?? Wyglądaliście na idealną parę, w życiu nie powiedziała bym ze Brajan jest taki.
-A dziwisz mi się?? Ja nie mogłam nic powiedzieć bo to by się skończyło dla mnie źle. On umiał stwarzać pozory. Przy moich rodzicach też był kulturalnym, wychowanym, kochającym chłopakiem, ale i tam krzyczał na mnie i mówił żebym nie gadała z żadnymi chłopakami bo to się skończy źle -odpowiedziałam załamującym się głosem.
-Boże Żaneta nie wiedziałam -odpowiedziała Lena odejmując mnie za szyję.
-A co by to zmieniło gdybyś się dowiedziała?? Nic. Ja byłam uzależniona od niego więc dalej była bym z nim. Dopiero kiedy podniósł rękę na mnie objawiło mnie żeby to zakończyć a chłopaki mi przy tym pomogli -odpowiedziałam zupełnie już płacząc.
-Żaneta zatrzymaj się tu -odpowiedziała Lena pokazując na przystanek autobusowy. Posłusznie wykonałam rozkaz i zatrzymałam się na poboczu. Lena kazała mi wysiąść bo nie byłam w stanie prowadzić samochodu. Lena wsiadła za kółko i pojechałyśmy dalej. Pojechałyśmy do niej, tam czekali na nas Tomek z Kaśką i Marcel. Weszłam i od razu przywitałam się uściskiem z bratem i bratową. Cieszyłam się że znowu widziałam swojego przyszywanego brata. Jak ktoś się pytał czy na prawdę jesteśmy rodzeństwem odpowiedzieliśmy że jesteśmy rodzeństwem rodzonym, ale od innych rodziców.
Na samym początku jak tylko poznałam Tomka kręciliśmy ze sobą. Każdy mówił że byśmy byli idealną parą. Niestety po tym co się stało z Brajanem nie chciałam kolejnego związku, kochałam Tomka jak brata a on mnie jak siostrę więc postanowiliśmy być rodzeństwem, więc tak zostało. Nawet zbliżyliśmy się jak dobre, zgodne rodzeństwo.

2 komentarze:

  1. No wreszcie! Nie mogłam się go doczekać! Co tak Pysia długo Ci się z nim schodziło? Ale rzecz jasna dział jest genialny i zabójczo powalający.
    Oh... Miłej zabawy skarbie na wycieczce!
    Czekam z zniecierpliwieniem na nowy.
    Buzioooole!
    Patrycja ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. No no ;D
    MEGA ;P
    Mi się podoba ;>
    Ciekawe co dalej.
    Pozdrawiam Bella♥

    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń