Perspektywa Harrego
Nie
potrafię usprawiedliwić swojego zachowania, po prostu nie umiem. Czułem jakbym
się strasznie dla Janet się narzucał, dlatego cały czas ją przepraszałem.
Czułem jakby to była moja wina. Janeta cały czas powtarzała że wszystko jest
Ok, że nic się nie stało. Pocieszało mnie to.
Obudziłem
się z rana, Janet tak jak zwykle już nie było, ubrałem się w szarą koszulkę z
nadrukiem, czarne spodnie i białe trampki.
Zszedłem
na dół ale tylko zastałem na blacie kartkę z wiadomością, że wróci po południu
i żebyśmy sobie zrobili śniadanie, próbowałem do niej zadzwonić ale miała
wyłączony telefon. Podszedłem do lodówki na której była przyczepiona następna
kartka, z wiadomością żebyśmy sobie zrobili chleb w jajku na dole kartki był
sposób wykonania. Jako że ja pierwszy wstałem musiałem zrobić śniadanie.
Wszystko robiłem według wskazówek Janet i nawet mi wyszło. Od razu zjadłem
swoją porcję zrobiłem sobie kawę, wypiłem ją i poszedłem umyć zęby, pomimo
wiatru na podwórku było ciepło, usiadłem na leżaku i patrzyłem na ogród,
wszystko było świetnie tylko basen szpecił to wszystko, moje przemyślenia
przerwał Niall, przyszedł i zapytał się mnie gdzie jest Janet odesłałem go do
kuchni po chwili wrócił i zapytał jeszcze raz. Odpowiedziałem mu żeby do niej
zadzwonił, może się dodzwoni, Niall wyciągnął telefon i zadzwonił ale się nie
dodzwonił bo miała wyłączony telefon. Podzieliłem się z Niallem moimi
przemyśleniami na temat basenu, Niall poparł mnie i poszedł po laptopa, aby
poszukać firm które zajmują się czymś takim. Zamiast Nialla przyszedł Liam, z
takim samym pytaniem co Niall powiedziałem mu żeby do niej zadzwonił, tak też
zrobił tylko co z tego jak Janeta dalej miała wyłączony telefon. Wreszcie
przyszedł Niall i razem szukaliśmy tych firm, Niall powiedział dla zainteresowanego
Liama nasze zamiary również nas poparł.
Niall
znalazł firmę, a ja do niej zadzwoniłem, oznajmili że mogą przyjechać za dwa
dni, zgodziłem się i ustaliłem szczegóły. Porozmawiałem jeszcze trochę podałem
adres i się pożegnałem.
Co
jakiś czas dzwoniłem do Janet ale cały czas miała wyłączony telefon.
Na
obiad zamówiliśmy pizzę.
Janeta
wróciła około 13.00 do domu.
-Dlaczego
nas okłamałaś?-spytałem się.
-Co?
-Dlaczego
nie dotrzymałaś swojej obietnicy?
-Chodzi
wam o to że wam niby nie powiedziałam gdzie jadę? Dotrzymałam-odpowiedziała i
poszła do kuchni, przyniosła kartkę na której była jej wiadomość. -Na odwrocie
pisze gdzie jestem -odpowiedziała i odwróciła kartkę na której widniał napis
" Jadę do wolontariatu"
Janeta
wyśmiała nas, a my najpierw spojrzeliśmy na siebie a potem wybuchliśmy
śmiechem.
Po
objedzie siedzieliśmy na tarasie, Janeta włączyła telefon i się przeraziła
tyloma nieodebranymi wiadomościami, Janeta zaczęła oddzwaniać, kiedy skończyła
przyszła przebrana i powiedziała że dziś w noc przyjeżdża Dominic z Zaynem,
a puki co to idzie z Leną na zakupy zapytała czy ktoś z nas nie chce iść, po
dłuższym namyśle Naill się zgodził. Po wyjściu Janet zadzwonił mój telefon, na
ekranie wyświetliła mi się Taylor, odebrałem.
-Hej
Harry
-Hej
Taylor
-Może
wyszlibyśmy razem na obiad akurat jestem w Bristol i tak o tobie pomyślałam -odpowiedziała.
-No
nie wiem
-No
proszę, nie daj siebie prosić -odpowiedziała.
-No
dobrze o której? -spytałem.
-Zaraz
w tej restauracji obok sklepu z biżuterią -odpowiedziała i się rozłączyła.
Poszedłem
na górę, wziąłem prysznic, ogarnąłem swoje włosy, ubrałem się, wziąłem portfel,
klucze i wyszedłem informując Liama że wychodzę.
Nie
spieszyłem się na to spotkanie, nie miałem ochoty z nią się spotykać ale niech
jej będzie.
Wszedłem
do tej restauracji, ona już tam była, siedziała przy ogromnym oknie, podszedłem
do stolika i zająłem wolne miejsce. Taylor dziwnie się zachowywała.
-Chciałam
się z tobą spotkać, bo chcę wam pomóc –odpowiedziała podczas konsumowania
posiłku.
-Na
czym polega ta pomoc?
-Wymyślałam
że moglibyśmy udawać że wróciliśmy do siebie, kupowałbyś mi prezenty,
wychodzilibyśmy razem gdzieś, chodzilibyśmy razem na różne rozdania i takie tam
różne.
-A
dlaczego ja, a nie Liam, Niall??
-No
bo to by wyglądało że jestem puszczalska. No wiesz już raz byliśmy parą.
-A
to nowina? -burknąłem pod nosem.
-Coś
mówiłeś?
-Nic.
-No
więc tak, idziesz na to?
-A
co chcesz w zamian?
-Satysfakcję
że pomogłam ci -odpowiedziała.
-To
wszystko? -zapytałem bo nie mogłem uwierzyć w to że nic nie chce w zamian.
-No
tak -odpowiedziała. -A ty nic nie jesz?
-Jadłem
już. Pozwól że to przedyskutuję z managerem i chłopakami -odpowiedziałem. –Smacznego
-dodałem i wyszedłem z restauracji.
Chodziłem
jeszcze trochę po mieście po czym wróciłem do pustego domu.
Perspektywa Janet
Specjalnie
napisałam gdzie jestem na odwrocie kartki, chciałam zobaczyć czy to zauważą
choć od początku w to wątpiłam. Nigdy nie zapomnę ich min, ale też nigdy nie
zapomnę tylu nie odebranych wiadomości, oprócz chłopaków dzwoniła do mnie
Dominika, Zayn, Andy, Lena, Tomek, Kasandra, Marcel i dwa nieznane numery, do
wszystkich oddzwoniłam, Lena chciała abym wybrała się z nią do krawcowej na
ostatnią przymiarkę sukni, Andy chciał mnie wziąć na koncert ale jak
oddzwoniłam było już po nim. Tomek dzwonił do mnie bo chciał mnie odwiedzić.
Dominika chciała mnie poinformować że wraca w nocy.
Szybko
wyszłam z domu z Niallem, wsiadłam w samochód i pojechaliśmy do Leny, wzięłam
Lenę i Łucję i pojechałyśmy do krawcowej. Lena wyglądała prześlicznie w tej
sukni, była taka podekscytowana tym ślubem. Cieszyłam się jej szczęściem, Lena
w pewnej chwili wyjawiła że Marcel dostał pozwolenie na nieograniczoną obecność
w kraju, cieszyła się a ja razem z nią.
Wyszłyśmy
ze sklepu, Lena chciała kupić dla Lucy jakąś sukienkę, więc poszłyśmy na
poszukiwania. Weszłyśmy do kolejnego sklepu, moje nie przyzwyczajone stopy do
obcasów strasznie mnie bolały nie miałam już ochoty chodzić po sklepach. Na
szczęście Lena znalazła dla Łucji sukienkę i mogłyśmy już wracać. Lena podczas
drogi powrotnej zapytała się czy nie zostanę jej świadkiem na ślubie,
oczywiście zgodziłam się i to bez zastanowienia, to był dla mnie zaszczyt być
światkiem swojej przyjaciółce a nawet siostrze.
-Nie
mogę w to uwierzyć -odpowiedziałam przerywając ciszę.
-W
co nie możesz uwierzyć? –zapytał Niall.
-Że
moja siostrzyczka będzie brała ślub przede mną -zaśmiałam się.
-Oj
weź, Nie długo i ty może weźmiesz -odpowiedziała Lena.
-Ta
jasne chyba sama ze sobą
-A
Harry?? To już wy ze sobą nie kręcicie?
-Chyba
tak ale nie wiem czy to nadal aktualne –odpowiedziałam -Znaczy ostatnio Harry
pod wpływem chciał ze mną ten tego, ale ja to przerwałam pomimo że chciałam
–wyjawiłam po polsku tak aby Niall nie zrozumiał.
-A
co się stało?
-Chodzi
o starą sprawę
-O
Brajana?
-Tak.
-A
co się stało?? -zapytała Lena, to była cicha sprawa i nikt prawie o tym nie
wiedział.
-No
bo ja ten pierwszy raz przeżyłam z Brajanem, a on nie dość że miał inną w tym
samym czasie to jeszcze rozgadywał wszystkim jaka jestem w łóżku i traktował
mnie jak bym była jego własnością. Jedyną formą przeprosin to był sex. To był
najgorszy rok w moim życiu.
-Dlaczego
nic mi nie mówiłaś?? Wyglądaliście na idealną parę, w życiu nie powiedziała bym
ze Brajan jest taki.
-A
dziwisz mi się?? Ja nie mogłam nic powiedzieć bo to by się skończyło dla mnie
źle. On umiał stwarzać pozory. Przy moich rodzicach też był kulturalnym,
wychowanym, kochającym chłopakiem, ale i tam krzyczał na mnie i mówił żebym nie
gadała z żadnymi chłopakami bo to się skończy źle -odpowiedziałam załamującym
się głosem.
-Boże
Żaneta nie wiedziałam -odpowiedziała Lena odejmując mnie za szyję.
-A
co by to zmieniło gdybyś się dowiedziała?? Nic. Ja byłam uzależniona od niego
więc dalej była bym z nim. Dopiero kiedy podniósł rękę na mnie objawiło mnie
żeby to zakończyć a chłopaki mi przy tym pomogli -odpowiedziałam zupełnie już
płacząc.
-Żaneta
zatrzymaj się tu -odpowiedziała Lena pokazując na przystanek autobusowy.
Posłusznie wykonałam rozkaz i zatrzymałam się na poboczu. Lena kazała mi
wysiąść bo nie byłam w stanie prowadzić samochodu. Lena wsiadła za kółko i
pojechałyśmy dalej. Pojechałyśmy do niej, tam czekali na nas Tomek z Kaśką i
Marcel. Weszłam i od razu przywitałam się uściskiem z bratem i bratową.
Cieszyłam się że znowu widziałam swojego przyszywanego brata. Jak ktoś się
pytał czy na prawdę jesteśmy rodzeństwem odpowiedzieliśmy że jesteśmy
rodzeństwem rodzonym, ale od innych rodziców.
Na
samym początku jak tylko poznałam Tomka kręciliśmy ze sobą. Każdy mówił że
byśmy byli idealną parą. Niestety po tym co się stało z Brajanem nie chciałam
kolejnego związku, kochałam Tomka jak brata a on mnie jak siostrę więc
postanowiliśmy być rodzeństwem, więc tak zostało. Nawet zbliżyliśmy się jak
dobre, zgodne rodzeństwo.
No wreszcie! Nie mogłam się go doczekać! Co tak Pysia długo Ci się z nim schodziło? Ale rzecz jasna dział jest genialny i zabójczo powalający.
OdpowiedzUsuńOh... Miłej zabawy skarbie na wycieczce!
Czekam z zniecierpliwieniem na nowy.
Buzioooole!
Patrycja ;*
No no ;D
OdpowiedzUsuńMEGA ;P
Mi się podoba ;>
Ciekawe co dalej.
Pozdrawiam Bella♥
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/