wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział 80

Perspektywa Żanety


Nad ranem spałam twardym snem nawet nie usłyszałam jak budzik zadzwonił. Ze snu wyrwała mnie piosenka którą miałam ustawioną na budzik czyli „One Direction-Change My Mind” tylko że kiedy wzięłam do ręki swój telefon on wcale nie dzwonił, na przeciwko mojego łóżka stali chłopaki, Louis, Zayn, Niall i Liam.
Spojrzałam na zegarek, kiedy zobaczyłam że jest już 10.00 zerwałam się z łóżka i zaczęłam panikować, chłopaki wyłączyli piosenkę, a ja biegałam szukając nie wiadomo czego.
-Janeta spokojnie, zdążysz -odpowiedział Liam trzymając mnie za ramiona. -Uspokój się, pooddychaj.
-Nie mogę, jestem już spóźniona. Mam nadzieję że mieli klucze -zamartwiałam się.
-Janeta spokojnie, zaraz się tego dowiesz a może teraz idź pod prysznic, ubierz się bo Dominic czeka na ciebie na dole -odpowiedział Liam i mnie puścił.
Tak jak mówił Liam tak zrobiłam poszłam pod zimny prysznic, następnie zrobiłam delikatny makijaż, ubrałam się w błękitną prostą sukienkę, sandałki.
Szybko zbiegłam na dół. weszłam do kuchni, gdzie była Dominika już gotowa do wyjścia.
-Jesteś gotowa?
-Tak ale zjedz najpierw -odpowiedziała Dominika.
-Nie dzięki nie mamy czasu. -No ale ja się tak bardzo namęczyłam nad nim a ty teraz tego nie spróbujesz?
-No dobra zjem.
-To ja idę po rzeczy.
-O to weź i moje, stoją na komodzie -krzyknęłam.
-Ok. -odkrzyknęła.
Zjadłam śniadanie i przyszła Dominika. Pożegnałyśmy się z chłopakami i wyjechałyśmy, najpierw zajechałyśmy odebrać z cukierni babeczki i ciasta, potem zajechałyśmy do alkoholowego odebrać zamówienie alkoholowe z tego miejsca pojechałyśmy prosto na salę weselną.
Na miejscu już był katering, mieli klucze więc mogli swobodnie wejść. Poprosiłam jakiś młodych chłopaków, którzy pomagali w kuchni aby i nam pomogli w rozładowywaniu samochodu. Jeszcze nie było tylko tortu weselnego ale cukiernia sama miała nam go przywieść.
Sprawdziłyśmy czy wszystko jest dopięte na ostatni guzik, co prawda miałyśmy jakieś kłopoty bo to niby nowa sala ale rura pękła i woda zalała całą damską łazienkę, szybko zadzwoniłam do właściciela po 30 minutach zjawił się i zadzwonił po hydraulika, przyjechał hydraulik i wymienił pękniętą rurę, a posprzątać sama musiałam.
W sumie to na sali byłyśmy do 14.00 bo jeszcze dmuchałyśmy balony, które potem miałyśmy poprzyczepiać na samochody gości no i czekałyśmy aż przywiozą nasz tort weselny. Podczas dmuchania zadzwonił do mnie Andy, z pytaniem gdzie jestem. Odpowiedziałam mu że jestem na sali weselnej, po paru minutach Andy już był u nas, zachęciłam go do tego aby nam pomógł dmuchać balony. Zamówiony tort został przywieziony, oniemiałam jak go zobaczyłam, był duży i przepiękny. Po zapakowaniu do bagażnika balonów pojechałyśmy do Leny. Otworzył nam Marcel, był w samych spodenkach. Weszliśmy w trójkę do środka.
-Lena jest na górze i histeryzuje -odpowiedział Marcel.
-Co? Dlaczego histeryzuje.
-Bo mówi że jest gruba i się nie zmieści w sukienkę.
-O Boże, co za dureń -odpowiedziałam.
-Lepiej uważaj -odpowiedział.
-Dobra ale pójdę do niej. Dominika chodź ze mną -odpowiedziałam obie poszłyśmy na górę, zapukałam w drzwi, po chwili weszłam a za mną Dominika. Zobaczyłem Lenę, która stoi przed lutrem w bieliźnie i ogląda swoje ciało. Zapytałam co robi, odpowiedziała że jest za gruba. Wtedy zaczęłyśmy wraz z Dominiką tłumaczyć jej że nie jest gruba, a po ciąży zawsze tak jest że zostaje brzuszek. Zaczęłyśmy ją przegadywać i w końcu uwierzyła w nasze słowa. Pogoniłyśmy ją aby wzięła kąpiel, aby się odstresować. Dominika poszła po Łucję i po chwili pojawiła się z nią i na dodatek z Andym który trzymał Łucję na rekach, mała chyba go pamięta bo strasznie się cieszyła jak trzymał ją na rekach.
Dochodziła 15.00, 3 godz. do ślubu. Lena wyszła z łazienki w bieliźnie ale kiedy zobaczyła że w pokoju jest Andy natychmiast się wróciła i okryła się ręcznikiem. Ubrała się i Dominika mogła zaczynać popis. W miedzy czasie ja zaczynałam robić jej paznokcie, w pewnej chwili przyszedł Tomek, przywitałam się z nim i kontynuowałam swoją pracę, Dominika skończyła fryzurę więc Dominika musiała ubrać Łucję, pomagał jej Andy i Kasandra.
Tomek pomagał Marcelowi przygotować się. Kiedy skończyłam malować Lenę, szybko posprzątałam i wraz z Dominiką i Andym wróciliśmy do domu aby się ubrać, umalować, wystroić.
Ubrałam się w czarną brokatową dopasowaną sukienkę z falującym dołem na ramiączkach i dekoltem w serek. Umalowałam się, spakowałam rzeczy do torebki. Założyłam beżowe wygodne szpilki i poszłam do pokoju Dominiki.
Dominika była ubrana w szarą sukienkę przed kolano, która miała rozkloszowany dół a górę miała koronkową z odkrytymi ramionami, oczywiście umalowałam ją a ona mi zrobiła fryzurę.
Chłopaki byli już gotowi, czekali na nas na dole, Dominika założyła czerwone szpilki i wzięła baletki na zapas, zrobiłam tak samo, spakowałam baletki do torby.
Zeszłyśmy na dół, gdzie czekał Liam ubrany w garnitur, Niall, Zayn wyglądali zabójczo no i oczywiście Harry.
Wszyscy wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy do Leny. W ich mieszkaniu było dużo osób ale przepchałam się do pokoju gdzie była Lena. Weszłam do pokoju ujrzałam Lenę stała przy oknie. Wyglądała prześlicznie w białej sukni typu balowej. Myślałam że ma jakieś wątpliwości ale po dłuższej rozmowie powiedziała że cieszy się z tego że wychodzi za mąż, nawet w tak młodym wieku. Po chwili przyszła Kasandra wyglądała ślicznie w biało morelowej sukience.
Zapytała czy przystroić balonami samochody gości, odpowiedziałam żeby to zrobiła, po niej weszła jej mama z zapytaniem czy już możemy wyjść bo pan młody targuje się już o Lenę, opuściłam Lenę i wyszłam.
Marcel czekał na nią z bukietem. Ale nie można było dostać Leny za darmo, po dłuższej negocjacji zgodziłam się za 4 wódki które dostałam ale po chwili oddałam dla Tomka i weszłam do pokoju po Lenę.
Lena i Marcel uklękli a ich rodzice składali im błogosławieństwo, mała Łucja słodko wyglądała w białej sukience. Po błogosławieństwie było dużo czasu więc czas na zdjęcia z młodą parą. Wybiła pora aby jechać do kościoła, ja jako świadkowa wraz z Tomkiem świadkiem, jechaliśmy porsche 911 turbo.
Tomek kierował a ja siedziałam obok, para młoda siedziała z tyłu, jechaliśmy powoli i trąbiliśmy a każdy za nami samochód odpowiedziały tym samym.
Dojechaliśmy do kościoła, młoda para wysiadła z samochodu i stanęła przed wejściem do kościoła ja z Tomkiem z tyłu a reszta gości weszła zająć miejsca w ławkach, Dominika trzymała Łucję.
Andy nie chciał wejść do kościoła ale bez niego mała zaczęła by płakać, więc po dłuższej namowie zgodził się i wszedł do kościoła.
Cała ceremonia trwała godzinę, po wyjściu z kościoła wszyscy zaczęli składać życzenia i wyręczać kwiaty. Następnie wielką karawaną pojechaliśmy na salę.
Trzymałam małą na rekach, a rodzice pary młodej obdarowali chlebem z solą i wódką, kiedy para zjadła i popiła wódkę z połączonych kieliszków wyrzuciła je za siebie, po upadku kieliszków na ziemię kawałki szkła rozbiegły się we wszystkie strony świata powodując tym że nie było co zbierać po kieliszkach.
Weszliśmy na salę, w tedy każdy podchodził i składał jeszcze raz życzenia i wyręczał koperty, ja musiałam zbierać te koperty, na sam koniec ja złożyłam życzenia i powiedziałam że prezent jest w samochodzie.
Lena z Marcelem zaczęli dziękować rodzicom a potem ja i Tomek weszliśmy na scenę, podeszłam do mikrofonu i zaczęłam składać życzenia, dodałam na koniec że mamy prezent dla dwojga, wykupiliśmy jeden dzień w SPA, to Harry wpadł na ten świetny pomysł aby wykupić dzień w SPA.
Lena omal się nie rozpłakała ja również widząc miny młodych.
Wyżerkę czas zacząć, wszyscy usiedli do stołu. Ja siedziałam z prawej strony Leny a z mojej prawej siedział Harry z racji na to że poszliśmy razem na wesele. Koło pana młodego siedział Tomek a koło niego Kasandra.
Zaczęliśmy jeść no i pić. Wodzirej zaczął prowadzić różne zabawy muzyczne przy stołach, a kiedy każdy był już w miarę piany wychodził na parkiet, tam też były różne konkursy. Równo o północy były oczepiny, Lena stała na jakimś podeście z zawiązanymi oczami, Marcel trzymał ją aby nie upadła. Lena w pewnym momencie wyrzuciła welon a złapała Ala. Nasza kochana Alusia, bez której nie poznałybyśmy chłopaków, to ona wkręcała nas w jakieś wycieczki w biurze podroży.
Ala wyglądała czarująco a do tego doszedł welon. Ostrożnie wpięłam jej welon w jej fryzurę.
Przyszedł czas na panów, Marcel nie stał na tym podeście, ale oczy miał zawiązane. Tak jak Lena w pewnym momencie wyrzucił muszkę, a złapał jakiś kolega ze studiów Marcela, nazywał się Paweł.
Tomek zawiązał mu muszkę na szyje pomimo że miał krawat.
Czas na taniec nowej pary a po tym jakiś konkurs na wygranie whisky. Paweł nowy Pan musi być księciem na białym koniu dla Ali, ale nie było konia więc musiał być to ktoś inny, wybrał jakiegoś mężczyznę aby był jego koniem, mężczyźnie który udawał konia nałożono jakąś białą pelerynę aby choć trochę przypominał tego "białego konia". Rumak musiał dostarczyć nowego pana młodego do narzeczonej, która siedziała na środku sali na krześle. Rumak zaczął biec dookoła sali, miedzy stołami aż w końcu dowiózł księcia do księżniczki. Paweł przyjechał do Ali z wódką dla przyszłego teścia i pierścionkiem dla Ali. Oświadczył się no i nowy pan młody musiał zabrać swoją narzeczoną w daleką podróż na swoim białym koniu, rumak był dość silny i przy kości więc na ręce wziął Alę a na plecy Pawła. To było bardzo zabawne.
Oczywiście było jeszcze więcej konkursów. Kasandra o 22.00 wzięła Lucy i pojechały do domu, Kasandra powiedziała że nie wróci bo strasznie źle się czuła, a po za tym mała nie miała z kim zostać.
Oczywiście tańczyłam najpierw z Tomkiem, a potem z Hazzą, z Zaynem, z Niallem, z Louisem, z Karolem (bratem Ali), z Marcelem, z Liamem tańczyłam najdłużej. A co najlepsze kamera cały czas kręciła to jak tańczyłam z Liamem, nie wiem czy to było aż tak dziwne.
Gdzieś po konkursach czas na "Zatańcz z Panem Młodym/Panną Młodą" oczywiście za kasę, ja musiałam siedzieć z Tomkiem i zbierać kasę. Na sam koniec trzeba było to policzyć ja zebrałam ok.350 a Tomek też tak samo. Gdzieś o 3.00 Para Młoda pojechała do domu, a ja zostałam do 6.00, o tej godzinie każdy już się zebrał i jechał do domu. Byłam nie trzeźwa, ale w miarę równo szłam, a za to chłopaki ledwo stali na nogach.
Do domu przyjechaliśmy dwoma taksówkami, od razu zdjęłam sukienkę i poszłam spać w samej bieliźnie, nogi to myślałam że mi wybuchnął. Dominika była bardziej trzeźwa dlatego wszystkich położyła spać. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

2 komentarze:

  1. Jej nareszcie! Przepraszam ale jestem ostatnio trochę zabiegana. Uroki mieszkania na wsi.
    Dział rzecz jasna wyszedł Ci zajebisty! Więc kiedy następny? Czekam z strasznym zniecierpliwieniem.
    Buziaczki!
    Patrycja!

    Ps: serdecznie zapraszam na nowy dział który pojawił się po długich oczekiwaniach na http://existsonlyforyou.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny C: tak jak mówiłam dodasz 81 to skomentuję 80 :D

    słowa dotrzymałam :PP

    pisaj następny ;D

    OdpowiedzUsuń