niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 79

Perspektywa Żanety

Kilka dni później


Ślub już jutro a zespół się wycofał jako świadkowa Leny powinnam załatwić, no i próbowałam załatwić ale każdy zespół odmawiał, w końcu już się poddałam. Byłam zniechęcona, załamana, a do tego zdenerwowana. Dołowało mnie to że zawiodę Lenę na jej najważniejszym dniu w życiu. Siedziałam sama w domu bo chłopaki pojechali na spotkanie z managerem, siedziałam i płakałam. Do drzwi ktoś zapukał otarłam smugi tuszu i poszłam otworzyć. Za nimi stał ucieszony Andy.
Widząc mój stan zaczął zadawać pytania co się stało. Opowiedziałam mu, a on przytulił mnie i powiedział abym się nie denerwowała, dał mi pudełko od pączków i wyszedł na taras.
Andy doskonale wiedział że jestem na diecie, kiedy je otworzyłam w środku ujrzałam pomarańcze, na ten widok uśmiechnęłam się.
Po chwili Andrew był z powrotem spokojnym tonem odpowiedział że zespół jest już załatwiony. Przestałam obierać pomarańcz i spojrzałam na niego z wielkim pytaniem. Po chwili podeszłam do niego zaczęłam go przytulać i dziękować. Prawie płakałam ze szczęścia. Dziękowałam mu chyba z 1000 razy.
Zadzwonił do mnie telefon od Leny, szybko odebrałam i zaczęłam z nią rozmawiać. Lena prosiła abym przyjechała, powiedziałam że jestem z Andym ale to nie był żaden problem, przyda się męski punkt widzenia.
Pojechałam z Andym do mieszkania Leny, drzwi były otwarte więc weszliśmy do środka. Zawołałam Lenę, wyszła z pokoju. Wyglądała normalnie ale jej fryzura była inna.
-Lena to ty?
-Tak to ja. Trzeba było coś zmienić -odpowiedziała zadowolona.
-Wyglądasz seksi -odpowiedział Andy spokojnym tonem.
-Dzięki Andy.
-Nie ma za co -odpowiedział z szerokim uśmiechem.
-Ale durna ile zapłaciłaś ? Trzeba było zagadać do Dominiki ona by ci za darmo zrobiła -odpowiedziałam.
-No bo to Dominika robiła -odpowiedziała.
-Ale ładnie wyglądasz w tym ombre
-Dziękuję –odpowiedziała dumna. -Chodźcie na zimną lemoniadę -powiedziała Lena kierując się w stronę kuchni.
Poszliśmy za nią.
Żeby Andy nie czół się nieswojo rozmawiałyśmy po angielsku.
Gadałyśmy na różne tematy, Lena powiedziała że bardzo się stresuje przed jutrzejszym dniem, ale wiedziałam że sobie poradzi. Na chwilę musiałam wyjść bo dzwonili do mnie z kateringu, aby wszystko jeszcze raz potwierdzić, trochę mnie to zdziwiło że tak późno ale w sumie oni też mieli ciężko, przygotować jedzenia na ok.150 osób.
Szybko skończyłam rozmawiać i wróciłam do Leny i Andyiego.
-A kiedy przyjeżdżają twoi rodzice?
-Hmm...-zastanowiła się Lena i spojrzała na zegarek. -Już powinni być, Marcel miał ich odebrać -odpowiedziała.
-A gdzie jedziecie na podróż poślubną? –zapytał Andy.
-Myśleliśmy o tym aby polecieć na Hawaje ale że nie mamy kasy postanowiliśmy pojechać w Polskie góry, nie byłam tam więc będę miała okazję -odpowiedziała.
-Będzie fajnie zobaczysz -odpowiedziałam.
-Ja też nie byłem w Polskich górach ale nie wiem czy się tam kiedyś wybiorę -odpowiedział Andy.
-Dlaczego?
-Nie wiem czy warto, podobno Polska to najgorszy kraj.
-Pod względem polityki oczywiście ale naturę mamy piękną -odpowiedziała Lena.
-Eh... Ja tak nie uważam.
-Zobaczysz kiedyś cię zabiorę tam i zmienisz zdanie -odpowiedziałam mu grożąc palcem.
-Ok, będę czekać -odpowiedział z uśmieszkiem.
Drzwi do mieszkania otworzyły się a zza nich wyłonił się Marcel z walizkami, przywiózł swoich teściów. Lena od razu przywitała się z nimi, ja również.
Poznałam ich dość dawno temu jak przyjechali odwiedzić Lenę w pierwszej klacie liceum. Wraz z Andym szybko zmyliśmy się stamtąd, ponieważ to była zdecydowanie rodzinna chwila.
Pojechaliśmy jeszcze na salę weselną sprawdzić czy wszystko jest gotowe, weszłam na salę i oniemiałam z wrażenia była niesamowita, nie widziałam jej od trzech dni. Z moich wrażeń wyrwał mnie Tomek, który był tam z Kasandrą i innymi znajomymi, pomagali wszystko ogarnąć, ale że wszystko było już gotowe mieli już się zbierać do domu. Poczekaliśmy aż osoby które przystrajały salę skończą, po czym zamknęliśmy salę.
Klucze miałam ja, bo następnego dnia muszę być bardzo wcześnie otworzyć salę dla kateringu i dla muzyków aby się rozstawili. Wszyscy wyruszyliśmy w różnych kierunkach. Wraz z Andym przyjechaliśmy do mnie, weszliśmy do środka, drzwi były otwarte a więc chłopaki wrócili.
BVB i 1D nie przepadali za sobą, poprosiłam Andyiego aby wszedł ze mną. Weszliśmy do środka każdy z chłopaków od razu z gardził wzrokiem Andyiego. Szybko przerwałam im ta wymianę spojrzeń, zapytałam co nowego manager powiedział, chłopaki od razu spojrzeli na Harrego który siedział na fotelu i przeglądał jakąś gazetę.
-Harry może pochwalisz się dla Janet? -odpowiedział Liam.
-A czym mam się chwalić?? Tym ze chodzę z Taylor? -odpowiedział Harry dość podwyższonym głosem.
-Gratulacje nowego związku –odpowiedziałam zdenerwowana.
-To tylko dla wybicia się -odpowiedział Zayn.
-Nie podoba mi się to. Ta zdzira cię wykorzysta zobaczysz, jeszcze będą z tego problemy.
-Janeta spokojnie nie na długo -próbował uspokoić mnie Niall.
-No dobra a jak to sobie wyobrażasz?
-Normalnie -odpowiedział spokojnie Harry i dalej przegadał gazetę.
-Wiesz co... Poddaję się! Rób co chcesz! -odpowiedziałam ze łzami w oczach i łamiącym głosem.
Wyszłam z domu, a za mną wybiegł Andy. Próbował mnie uspokoić i zabrał mnie na spacer, szliśmy w stronę jego domu a potem skręciliśmy w jakąś uliczkę co się okazało zrobiliśmy mega duże koło i kiedy robiło się ciemno byłam już pod domem, pożegnałam się z Andym.
Weszłam do środka, nie patrząc na nic wbiegłam na górę szybkim krokiem szłam korytarzem, weszłam do pokoju zatrzaskując za sobą drzwi. W pokoju nikogo nie było, wzięłam piżamę, bieliznę i poszłam pod prysznic. Wyszłam z łazienki, na łóżku siedział Harry, chyba czekał.
Po chwili już wiedziałam że chciał mnie przeprosić, tłumaczył się że on też jest zdenerwowany, że to jest dla dobra zespołu, że on też ma tego serdecznie dość, że mu też nie jest łatwo. Przepraszał mnie chyba z 30 min. ale ja już po 15 minutach mu wybaczyłam, a potem zaczęłam go wkręcać. Na sam koniec kiedy omal nie zaczął płakać, zaśmiałam się i powiedziałam mu że mu wybaczam. Wtedy to on się na mnie obraził. Do pokoju wszedł Niall i powiedział że muszą iść do piwnicy na próbę, zdziwiłam się na jaką próbę, Harry zapomniał mi powiedzieć że na weselu Leny zaśpiewają im, to taki prezent niespodzianka.
Harry z Niallem poszli na próbę, a ja wraz z Hope do ogrodu. Podlewałam rośliny a Hope biegała z moim misiem po trawniku. Na sam koniec włączyłam spryskiwacze w miejscu gdzie był basen. Chłopaki mieli dobry pomysł z tym aby zlikwidować basen. Teraz mam więcej miejsca do popisu, mogę go dobrze wykorzystać i taki miałam plan. Na taras przyszła Dominika.
-Hej gdzie byłaś?
-Byłam na zakupach -odpowiedziała i usiadła na leżaku.
-Jakich zakupach?
-Musiałam kupić, lakier do włosów, dodatki, spinki itd. przecież jutro robię fryzurę dla Leny.
-A no tak przepraszam zapomniałam. O jeny przecież ja mam jutro ją umalować i zrobić paznokcie. Ale dobra teraz mi się nie chce pakować wieczorem to zrobię.
-A masz coś jeszcze do roboty?
-Nie a co?
-No bo może zrobiła byś mi paznokcie?
-Jasne to idę po rzeczy.
Pobiegłam na gorę po kuferek. Już po chwili byłam z powrotem, rozstawiłyśmy się w dużym pokoju na stole zaczęłam robić dla Dominiki paznokcie, po skończeniu wyszły nawet, nawet a jak na mnie to bardzo dobrze. Niestety Dominika musiała mi zrobić, najpierw się upierała ale tak czy tak zrobiła i wyszło świetnie.
Wieczorem zrobiłam sobie i dla Dominiki kolację, siedziałyśmy na tarasie i patrzyłyśmy na zachodzące słońce. Następnie poszłam pod prysznic, spakowałam się na jutro. Wyliczyłam że o 9.00 muszę wstać aby wszystko zrobić i spokojnie jechać do Leny.
Przygotowałam swoją sukienkę, buty dodatki, dla Harrego wyciągnęłam garnitur, był pognieciony, więc wzięłam go i poszłam do ich garderoby. Wyprasowałam go, wyczyściłam i powiesiłam na wieszaku.
Wyszłam na dach gdzie siedział Niall. Dosiadłam się do niego i zaczęliśmy rozmawiać. Gadaliśmy tak do 1.00 nawet nie spostrzegłam się kiedy ten czas minął. Wraz z Niallem poszliśmy spać, aby za kilka godzin móc znów wstać.

2 komentarze:

  1. Nie masz za co przepraszać...ważne że dodałaś!!!
    Muszę ci powiedzieć, że jak na męczenie, to dobrze się namęczyłaś!
    Świetny rozdział!
    Ohh...Taylor ;/
    Czekam na nn :*

    Życzę weny i pozdrawiam
    Patty xx

    _____________________________
    http://you-and-i-1d.blogspot.com/
    http://1d-truly-madly-deeply.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślałam że już się nie doczekam.
    Nie przepraszaj. Ważne że już jest!
    Ah tyle się namęczyłaś ale wyszło ci zajebiście.
    Czekam na nn
    Buziole!

    OdpowiedzUsuń