Perspektywa Leny
Nastał
wieczór, Janeta przyrządziła bardzo dobre kanapki,
które wszyscy zjedli ze smakiem, następnie wszyscy porozchodzili się
po pokojach, Żaneta dała mi poduszkę oraz koc, rozłożyłam sobie
kanapę w salonie i się położyłam spać.
Z
rana, przez przypadek obudziła mnie Żaneta, krzątając się w kuchni.
Przebudziłam się i poszłam do kuchni.
-Przepraszam
że cię obudziłam –odpowiedziała rozkładając naczynia ze zmywarki.
-Nie
nic się nie stało. Idę do łazienki.
Weszłam
na górę po schodach, weszłam przez drzwi które, otworzyłam po cichu, na
palcach wzięłam moją walizkę i weszłam do łazienki. Ubrałam
kombinezon z długimi nogawkami i dżinsowej bluzie, włosy związałam w
niechlujnego koka. Postanowiłam nie robić sobie makijażu bo wiedziałam, że się
rozmarzę i tylko będę wyglądała jak potwór.
-Janeta?
-zapytał zaspany Harry.
-Nie
to niestety ja -odpowiedziałam.
-A
gdzie jest Janeta? -spytał.
-Na
dole -odpowiedziałam i wyszłam z pokoju.
Na
korytarzu spotkałam Louisa.
-Się
wyspałaś? -sypał.
-Yyy...
Tak -odpowiedziałam. -A ty? -spytałam.
-Yyy...
Nie za dobrze, ponieważ spałem z Niallem. Z nim się nie wyśpisz.
-Aha
to już wszystko wyjaśnia -zaśmiałam się.
-No
właśnie, większość nocy przespałem na dywanie -odpowiedział.
-No
to już od dziś będziesz mógł wygodnie spać na łóżku -odpowiedziałam.
-I
to jest jeden, jedyny plus że wyjeżdżacie -zaśmiał się.
Zeszliśmy
na dół i uśmieliśmy górę naleśników, usiedliśmy do stołu
i zaczęliśmy jeść nie czekając na innych.
-Ej
a my, to co? -spytała oburzona Żaneta stawiając na stole drugi
talerz z naleśnikami.
-Byliśmy
bardzo głodni -odpowiedziałam.
-Tylko
nie zjedzcie wszystkiego -odpowiedziała i usiadła przy stole. Po
chwili przyszedł loczek, Zayn, Niall, Louis i Dady. Po śniadaniu
Żaneta nie pozwoliła
nikomu pomóc sprzątać, ponieważ chce ostatni zrobić
to co zawsze robiła.
-To
kiedy jedziecie? -spytał Niall.
-O
12.00 -odpowiedziałam.
-No
to jeszcze mamy 4 godz. -odpowiedział ucieszony Louis.
-Lena
chodź tutaj! -krzyknęła po polsku.
-Zaraz
wracam -odpowiedziałam i wyszłam z salonu. Weszłam do kuchni by dowiedzieć
się co chce Żaneta ode mnie.
-Pomożesz
mi? -spytała Żaneta.
-Ale
w czym? -spytałam.
-Chodź
pokażę Ci -odpowiedział i pociągnęła do piwnicy.
-No
co? Pralnia, jak prania -odpowiedziałam.
-To
nie to, otwórz te drzwi -odpowiedziała po czym wykonałam polecenie.
-Wow,
sama to kupiłaś? -spytałam.
-No
tak, to prezent dla nich ode mnie –odpowiedziała. –Twoim zadaniem będzie
przyprowadzenie wszystkich tutaj pod jakimś pretekstem, np. że pralka się
zepsuła, ok? -spytała.
-Ok.
-odpowiedziałam i poszłam na górę.
Weszłam
do salonu jak gdyby nigdy nic.
-Chłopaki,
chodźcie szybko, błagam was. Pralka się zepsuła i Janet kopnął prąd! –udawałam
przejęcie.
-Jak
to? -spytali.
-No
to chodźcie zobaczcie sami -odpowiedziałam i poszliśmy na
dół. Wraz z chłopakami zeszliśmy na dół, byli naprawdę przejęci tym że dla Jan
coś się stało.
Byli
dość zażenowani, że na dole nie spotkali Janet, ale zaprowadziłam ich do pokoju
gdzie Janeta już na nich czekała.
Chłopki weszli
i doznali szoku, siłownia wyposażona we wszystkie potrzebne sprzęty.
-Tadam!
to taki podarunek dla was ode mnie -odpowiedziała Żaneta. –Nie chcę nic
sugerować, ale powinniście zadbać o siebie, bo trochę się
zapuściliście -odpowiedziała delikatnie.
-No
to prawda -przyznał Niall, patrząc się na swój lekko odstający brzuch.
-No
właśnie a to jest dla waszego dobra -odpowiedziała.
-Czyli
koniec z chrupkami i Fast foodami? –zapytał Zayn.
-Tak
-odpowiedziała.
-Tylko
macie z tego korzystać bo się obrażę –zagroziła palcem.
-OK.
–zgodzili się chłopacy.
Weszliśmy
na górę, Louis z Niallem poszli na podwórko, Zayn wisiał na telefonie, Harry
czatował a Liam przeglądał internet.
A
my z Żanetą poszłyśmy się przygotować do wyjazdu.
Perspektywa Janet
Po
kolacji każdy poszedł spać, weszłam do pokoju i usiadłam do kompa, a Harry
poszedł pod prysznic, wyszedł z łazienki i role się odwróciły. Wyszłam spod
prysznica, założyłam piżamę i wyszłam z łazienki. Harry słodko spał, na
materacu.
-Chyba
długo brałam ten prysznic -pomyślałam.
Położyłam
się ale nie mogłam zasnąć więc wzięłam koc i wyszłam na dach po
chwili ujrzałam że ktoś siedzi, postanowiłam się dosiąść. Podeszłam bliżej i
ujrzałam że to Niall.
-Co
tam? -spytałam.
On
tylko wzruszył ramionami.
-Nic.
-Coś
się stało? -spytałam.
-Nic
się nie stało -odpowiedział bawiąc się kamykiem.
-Yhm...
Ja wiem, że nie jest dobrze i teraz musisz mi powiedzieć co jest nie
tak-odpowiedziałam sztukując go ramieniem. Zastanowił się przez chwilkę.
-Liam
ma Daniell, Louis ma Eleonor, Harry ma ciebie, Zayn znalazł sobie kogoś -odpowiedział.
-A ja jestem sam -dodał rzucając kamyk. -Jestem do niczego.
-Zrozum,
że jesteś dla mnie bardzo ważny, chodź nie jesteśmy rodziną. Jesteś kimś
wyjątkowym! I zapamiętaj to! -odpowiedziałam patrząc w jego niebieskie oczy. –A
o miłość się nie martw jesteś wspaniałym facetem, musisz tylko cierpliwie poczekać
–dodałam. Na co Niall zaśmiał się.
-Oby
tak było jak mówisz-odpowiedział.
Siedzieliśmy
i rozmawialiśmy aż do rana, kiedy słońce wstawało my poszliśmy spać.
Mimo że poszłam późno spać i tak wstałam najwcześniej ze
wszystkich, obudziłam się była 09.00 poszłam do łazienki i wykonałam codzienne
czynności po czym wyszłam z łazienki.
Wychodziłam
z pokoju i zobaczyłam jak Harry śpi, musiałam zrobić
zdjęcie, wyjęłam aparat i zrobiłam zdjęcie, ale zapomniałam wyłączyć
flash i mignęło mu po oczach, natychmiast schowałam się za łóżko, ale
on tylko się przewrócił na bok i dalej spał.
Na
czworakach podeszłam do walizki i odłożyłam aparat i wyszłam z pokoju
również na czworakach.
Kiedy
zeszłam na dół nie chcący obudziłam Lenę stukiem naczyń.
Po
rozmowie z nią zabrałam się za robienie naleśników angielskich,
zrobiłam ciasto i walałam odmierzoną porcję na patelnię, w między
czasie ogarnęłam salon. Przyszli wszyscy i zjedli wszystko,
posprzątałam po śniadaniu i pokazałam chłopakom z pomocą Leny siłownię.
Przy
pakowaniu się świetnie się bawiłyśmy wspominając różne śmieszne sytuacje.
Obie
leżałyśmy na podłodze i płakałyśmy ze śmiechu.
Piękny <33
OdpowiedzUsuńTylko troszkę szkoda że dziewczyny wyjeżdżają :(
Ale i tak cudoo <33 Kocham ;***
no normalnie cudo heheh :P czekam
OdpowiedzUsuń