poniedziałek, 8 października 2012

Rozdział 34

Perspektywa Janet



-A jak my się zbierzemy z tymi walizkami? –spytałam patrząc na nasze bagaże.
-Idę poproszę kogoś –odpowiedziała Lena i wyszła a ja próbowałam zapiąć walizkę, nagle ktoś staną w drzwiach.
-Weź mi pomóż –odpowiedziałam po polsku szarpiąc się z walizką.
-Nie szarp tak bo urwiesz rączkę -odpowiedział Harry.
-Sory myślałam że to Lena -odpowiedziałam. Harry pomógł mi zapiąć walizkę. -Nareszcie!!! –krzyknęłam z radości i przybiłam piąteczkę z Harrym. Wstaliśmy z podłogi i Harry wziął mnie za ręce.
-Naprawdę musisz dziś wyjeżdżać? -spytał.
-Naprawdę -odpowiedziałam. -Nie chcę ale muszę -dodałam.
-A nie możesz później wyjechać? -spytał z nadzieją w oczach.
-A co to zmieni? Nic tak czy tak, będę musiała wyjechać -odpowiedziałam.
-Będę tęsknił -odpowiedział przytulając mnie.
-Ja też będę tęskniła i to bardzo, bardzo was polubiłam -odpowiedziałam.
-Nawet nie wierz jak ja się cieszę że cię poznałem -odpowiedział.
-Wiem bo czuję to samo, gdyby nie wy to nie bawiła bym się tak świetnie. Harry przybliżył się znacznie mnie, dotknął mojej dłoni.
- Janeta… -zaczął mówić.
-Już idą -odpowiedziała Lena wbijając do pokoju. -W czymś przeszkodziłam? -spytała.
-Nie –odpowiedziałam z uśmiechem. Chłopaki zanieśli nasze walizki do samochodu. Była 11.10 stałam na korytarzu i się rozglądałam.
-Co tam? -spytał Louis.
-Ostatnia przechadzka -odpowiedziałam. -Będę tęsknić -odpowiedziałam ze łzami i oczach.
-My też będziemy.
-Nawet nie wyobrażasz sobie jak nie chcę stąd wyjeżdżać -odpowiedziałam przytulając się do Louisa.
-Wiem co czujesz -odpowiedział przytulając mnie.
-Janet chodź!!! -krzyczała Lena z dołu.
-Już idę -od krzyknęłam i oderwałam się od Louisa po czym wytarłam łzy i zeszliśmy na dół.
-Jak tam? -spytała Lena.
-Kiepsko -odpowiedziałam po polsku, a ona objęła mnie ramieniem.
-Już jedziemy? -spytał Harry.
-Chyba tak, bo zanim zajedziemy zanim co to będzie 12.00 -odpowiedziałam.
Chłopaki zanieśli walizki, Lena poszła z nimi. Weszłam do salonu, Zayn siedział zamyślony, więc usiadłam koło niego.
-Wiem, że cierpisz -odpowiedziałam kładąc głowę na jego ramieniu.
-To aż to tak widać? -spytał.
-Niestety tak, czasem chce się ukryć swoje uczucia ale po prostu się nie da-odpowiedziałam.
-Niestety. Tak bardzo za nią tęsknię -odpowiedział.
-Wiem, ale nie długo znowu się zobaczycie -odpowiedziałam.
-Za nie długo? To jest wieczność -odpowiedział.
-Staraj się żyć dniem dzisiejszym, bo inaczej zwariujesz. posłuchaj mnie-odpowiedziałam.
-Ale to takie trudne -odpowiedział.
-Wiem, ale dasz radę pogadaj o tym z Liamem ewentualnie Louisem no i może z Harrym, oni mają doświadczenie w takich sprawach -zażartowałam.
-Ha ha... Dobra skorzystam z twoich rad -odpowiedział.
Weszła cała hołota i trzeba było się pożegnać. Wstałam z kanapy, biorąc torebkę i zakładając ją na ramie.
-Jeszcze nie muszę zabrać coś ze sobą bo w busie będę głodna -odpowiedziałam wychodząc z pokoju. Weszłam do kuchni i zajrzałam do lodówki, wzięłam masło, szynkę i pomidora. Zrobiłam sobie i Lenie kanapki oraz wzięłam z szafki paluszki solone, batony (twixy) oraz dwie czekolady.
-Po co tyle tych słodyczy? -spytała Lena wchodząc do kuchni.
-Trzeba będzie jakoś osłodzić sobie życie -odpowiedziałam.
-Aha rozumiem -odpowiedziała sięgając po wodę.
-O właśnie dzięki, że mi przypomniałaś -odpowiedziałam wychodząc z kuchni, poszłam do pralni i wzięłam dwie wody i wróciłam. Spakowałam jedzenie do torby i założyłam na ramie. Wyszłyśmy do pokoju.
-Dobra możemy jechać –odpowiedziałam z uśmiechem.
Na te słowa wszyscy zerwali się na równe nogi, Harry poszedł po dokumenty i prawo-jazdy  Podeszłam do Zayna, który stał z brzegu.
-Zayn... mój ty słodziaku -przytuliłam się do niego i od razu popłynęły mi łzy, jemu też łezka zakręciła się w oczku. -Tak mi będzie ciebie brakowało, nie wiem czy dam radę rok wytrzymać -odpowiedziałam odrywając się od niego.
-A mi ciebie -odpowiedział i jeszcze raz przytuliłam go, po czym otarłam łzy i przeszłam dalej.
-Mój mały Niall -odpowiedziałam uśmiechając się, przytuliłam się do niego. -Niall pamiętaj nie ważne, że nie jesteśmy parą, rodziną ale i tak zawsze będziesz dla mnie ważny. A gdybyś miał jakiś problem to dzwoń do mnie na skype -odpowiedziałam odrywając się od niego. -Tak bardzo mi będzie Ciebie brakowało-odpowiedziałam wycierając łzy.
-Ja też będę tęsknić -odpowiedział przytulając mnie.
-Dobra dość tych czułości teraz ja -odpowiedział Louis.
-No już -odpowiedziałam puszczając Nialla. -Louis dbaj o El i o Harrego kiedy mnie nie będzie. Będę tęsknić za rozmową z tobą, jesteś najlepszym słuchaczem jakiego znam -odpowiedziałam przytulając się do niego, puściłam go i podeszłam do Liama.
Od razu rzuciłam mu się na szyję, Liam objął mnie równie mocno. Szepnęłam mu do ucha.
-Jesteś najlepszym przyjacielem jakiego mam. Jesteś prawdziwym Dady Directioner. Rób to co do tej pory i pilnuj Daniell -odpowiedziałam po czym wypuścił mnie z objęć swoich. Wytarł mi łezkę, która mi spłynęła po policzku. Przytuliłam go jeszcze raz a następnie było grupowe przytulenie, które rozbiło mnie totalnie.
-Janeta chodź walizki już spakowane -odpowiedziała Lena wchodząc do salonu.
-Już muszę iść -odpowiedziałam wychodząc z objęć chłopaków. Wytarłam łzy. -Dobrze wyglądam? –spytałam się Leny.
-Tak -idealnie. -A ja? -spytała.
-Również dobrze -odpowiedziałam.
Pomachałyśmy chłopakom i weszłyśmy do busa. Kierował Paul, a my siedzieliśmy z tyłu.
Kiedy tylko podjechaliśmy pod peron od razu łzy napłynęły mi do oczu, Lena wyszła z Paulem, a ja musiałam pożegnać się z Harrym. Między nami zapadła cisza, łzy napływały mi do oczu.
-Trzeba było by się... -odpowiedział Harry po czym rzuciłam się mu na szyję i zaczęłam płakać.
-Nie nawiedzę pożegnań -odpowiedziałam cały czas przez cały czas trzymając Harrego bardzo mocno. Harry zdjął moje ręce z jego ramion i opuścił wzrok.
-Co się dzieje? -spytałam się. Nie chciał żebym się do niego przytulała? Zrobiło mi się przykro. Łzy znowu napłynęły mi do oczu, Harry spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami.
Harry wbił we mnie swoje usta, łącząc je w całość. Po chwili nasze języki się spotkały tocząc bitwę.
-Zawsze o tym marzyłem –wyjawił wciąż patrząc mi w oczy.
-Nie ma za co –mój kancik ust powędrował ku górze. Harry wziął moją dłoń.
-Jesteś powodem dla którego chcę się zmienić… Jesteś powodem dla którego chcę poprawić swoją reputację… Jesteś powodem dla którego chcę zmienić moje życie…
Nie wiedziałam co mam powiedzieć, jego wyznanie mnie zamurowało i zaskoczyło. Nikt jeszcze czegoś mi takiego nie powiedział.
Chwyciłam drugą ręką jego dłoń, która przykrywała moją, zajrzałam w jego zielone oczy, po czym dałam mu buziaka w usta.
Wyszłam z samochodu, a za mną Harry.
Porzygałyśmy się z Paulem, wzięłyśmy walizki i poszłyśmy na peron.
-Co się działo w samochodzie? -spytała Lena.
-Pożegnaliśmy się -odpowiedziałam wyciągając chusteczkę i smarkając w nią.
-Tylko? -spytała zaciekawiona.
Uśmiechnęłam się od ucha do ucha.
-Tak –odpowiedziałam.
-Dobra już wszystko wiem –zaśmiała się Lena.
Weszłyśmy na peron i czekałyśmy na pociąg rozmawiając o wszystkim i o niczym.

1 komentarz: