środa, 13 marca 2013

Rozdział 63

Perspektywa Leny


Tydzień i dwa dni później



Od dwóch dni Żaneta nocowała u mnie, bo Marcel pojechał na szkole i nie chciałam być sama, a po za tym długo nie rozmawiałam z Żanetą i tęskniłam za nią.
Już pierwszego dnia wybrałyśmy się na plażę, gdzie spotkaliśmy Bibera z nową dziewczynę(tysięczna po Selenie) i jego ziomkami, specjalnie odwróciłyśmy się ale i tak nas zobaczył, a raczej Żanetę mimo, że miała ogromny kapelusz i okulary przeciwsłoneczne.
Lucy spała w wózku a my spokojnie mogłyśmy się opalać. Świetnie się bawiłyśmy. Złapałyśmy jakąś głupawkę przez co śmiałyśmy się w niebogłosy aż ludzie dziwnie na nas spoglądali.
Kiedy wróciłyśmy z plaży, poszłyśmy na spacer do pobliskiego parku. Tam spotkaliśmy Andyiego Biersacka, co się potem że Żaneta go zna, Andy wyglądał jakoś inaczej, tak jakoś normalnie, bez makijażu i łańcuchów.
Andy kiedy ujrzał Lucy wziął ją ręce, wyglądali razem ślicznie. Po spacerze wróciłyśmy do domy, położyłam śpiącą Lucy do łóżeczka w jej pokoju.
-Jutro pewnie sobie pójdę -oznajmiła.
-Dlaczego?
-No to przecież jutro wraca Marcel, a po za tym muszę już wracać, dom został sam-oznajmiła.
-No to co, przecież mają alarm.
-No niby tak, ale alarm to nie wszystko. I tak muszę posprzątać przed przyjazdem chłopaków.
-Przecież oni przyjeżdżają dopiero za 4 dni.
-No to co ale chcę się nacieszyć czystym domem przed przyjazdem tej nie okrzesanej bandy brudasów -zaśmiała się.
-Będę tęsknić -odpowiedziałam.
-Oj weź jeszcze Cię nie opuszczam -zaśmiała się Żaneta.
-No dobra, ale jutro będę płakać -powiedziałam z miną smutnego psiaczka.
Lucy spała jak mały suseł a my wyszłyśmy na taras, wylegiwałyśmy się na leżakach i co chwilka popijałyśmy zimną herbatkę. Nastała cisza, bo obie odprężałyśmy po ”meczącym” dniu, a do tego jaszcze doszła nie przespana noc, bo Łucja miała w nocy kolki. Więc obie zmęczone zasnęłyśmy na leżakach.

Perspektywa Żanety


Nie zorientowałam się kiedy usnęła na leżaku. Obudziłam się o 18.00 ponieważ zrobiło się już nie co chłodno, ale Lenie to nie przeszkadzało i spała dalej. Weszłam do środka i wzięłam koc, następnie wróciłam na taras i okryłam Lenę.
Byłam głodna więc odgrzałam nam wczorajszą pizzę, kiedy pizza była w piekarniku ja zajrzałam do Lucy, oczywiście mała już nie spała, więc wzięłam ją na ręce i weszłam do salonu, położyłam ją w leżaczku. Wyjęłam z podgrzewacza ciepłe mleko i nakarmiłam ją, kiedy małej się odbiło położyłam ją z powrotem do leżaczka. Pizza była już gotowa więc nałożyłam sobie na talerz kawałek, a resztę włożyłam do piekarnika aby nie wystygło. Kiedy najadłam się wzięłam laptopa, weszłam na fb i przejrzałam aktualności, skomentowałam parę zdjęć znajomych, napisałam do Dominiki kiedy zadzwonił ktoś na skype co się okazało że to Zayn. Rozmawiałam z nim i pisałam z Dominiką, było trochę trudno ale dawałam radę dopóki Lucy się nie rozpłakała, wzięłam ją na ręce i wróciłam przed laptopa. Po dłużej rozmowie z Dominiką przegnałam się i wyszłam z fb, nieco dłużej porozmawiałam z Zaynem.
Porozmawiałabym dłużej ale Lucy miała mokra pieluszkę i musiałam ją przeprać. Kiedy przebrałam Lucy, wstała Lena i przejęła ode mnie Lucy, miała zamiar ją nakarmić, wychodząc z pokoju spytałam Lenę czy jest głodna, postanowiłam nałożyć dla Leny pizzę. Po paru minutach przyszła Lena z Lucy, położyła małą w leżaczku a sama poszła zjeść pizzę.
O 21.00 Lena wykąpała małą i poszła ją położyć spać, natomiast ja poszłam pod prysznic, kiedy kończyłam weszłam do sypialni Leny, zobaczyłam że Lena śpi a mała ssie Leny pierś. Kiedy zobaczyła mnie odessała się i zaczęła kopać kołdrę. Wzięłam ją na ręce i zaniosłam ją do jej pokoju, zaczęłam kołysać ją na rękach i śpiewać kołysanki, mała po 5 minutach zasnęła, położyłam ją do łóżeczka i wyszłam z pokoju. Przygotowałam sobie "legowisko" w salonie i włączyłam telewizję, po 23.00 poszłam spać.
W nocy się przebudziłam, kiedy rozglądnęłam się dookoła zobaczyłam Lenę wychodzącą z łazienki.
-Co się stało? -spytałam.
-Nic brałam prysznic -odpowiedziała.
-Aham, to dobrze -odpowiedziałam przecierając oczy. -Położyłam spać Lucy, bo ty już spałaś -odpowiedziałam.
-Dzięki -odpowiedziała serdecznie. -Dziękuję, za to wszystko. Za to że jesteś tutaj ze mną i mi pomagasz -odpowiedziała siadając koło mnie.
-Oj weź, od czego ma się przyjaciółkę -zaśmiałam się.
-Jesteś kimś więcej niż przyjaciółką.
-Dziękuję ty też -przytuliłam się do Leny.
-Dobra idę spać -odpowiedziała Lena odrywając się ode mnie.
-Dobranoc, kolorowych snów -odpowiedziałam.
-Dobranoc i kolorowych -odpowiedziała Lena i znikła za drzwiami swojego pokoju.
Następnego dnia obudziłam się o 8.00, po ubraniu się i ogarnięciu włosów zrobiłam śniadanie, krótko mówiąc jajecznicę na bekonie. Kiedy śniadanie stało już na stole zajrzałam do Leny, ale ta spała jak zabita, pomyślałam że musiała być strasznie zmęczona.
Weszłam do Lucy, już nie spała, dlatego przebrałam jej pieluszkę, ubrałam ją w body i wzięłam na ręce, zaniosłam ją do salonu i włożyłam do leżaka, w pokoju w podgrzewaczu była butelka z mlekiem, zagrzałam go i nakarmiłam małą, następnie sama zjadłam śniadanie. Wzięłam małą i położyłam ją na podłodze na kocyku i zaczęłam się z nią bawić. O 10.00 zapukał ktoś do drzwi, poszłam otworzyć. Za drzwiami stał Marcel, wpuściłam go do środka i przywitałam. Podszedł do małej i wziął ja na ręce a mała zaczęła się uśmiechać.
Po przywitaniu z córcią poszedł się przywitać z Leną.
O 12.00 po objedzie, opuściłam mieszkanie Leny i pojechałam samochodem do domu. Kiedy weszłam do środka natychmiast wzięłam się do generalnego sprzątania. Najpierw zaczęłam od kuchni (przebrałam wszystkie pułki z przyprawami, umyłam okna, podłogę, glazurę, okap i inne rzeczy), następnie wzięłam się za łazienkę (poprzebierałam kosmetyki, umyłam kafelki, wannę, zlew, okno),  w salonie było ciężej (starłam kurze, umyłam okna i drzwi tarasowe, poprzebierałam gazety, umyłam podłogę), w holu zmyłam podłogę. Poszłam na górę zaczęłam od garderoby(pościerałam kurze, popowieszałam ubrania na wieszakach, umyłam podłogę) następnie poszłam do pokoju Nialla (starłam kurze, poukładałam mu w szafie, zmieniłam pościel, umyłam okna a nawet poprzestawiałam w pokoju, również posprzątałam łazienkę), w innych pokojach zrobiłam to samo.
Generalne porządki zabrały mi trochę czasu ale było warto, przynajmniej będzie na dłużej czysto. O 20.00 poszłam pod prysznic i przebrałam się, kiedy wykonałam dane czynności zadzwonił mój telefon a na wyświetlaczu pojawił się Andy, natychmiast odebrałam.
-Hej, ubieraj się szybko -oznajmił Andy.
-Hej, ale jak to?
-No bo pamiętasz jak mówiłem że nie długo muszę wybrać się do tatuażysty, a ty powiedziałaś że jak będę jechał to żebym ciebie zabrał?
-Nom tak, pamiętam.
-No to właśnie jadę -oznajmił.
-Aham ok.
-No to za 5 min. będę u ciebie więc bądź gotowa-odpowiedział po czym rozłączył się.
Szybko wbiegłam na schody i udałam się na górę. Wzięłam jakieś ubrania i szybko się w nie ubrałam. Udałam się do łazienki nałożyłam jasny podkład i przeciągnęłam mascarą rzęsy, po perfumowałam się i wybiegłam z pokoju. Wzięłam z salonu telefon i wbiegłam do holu, przy drzwiach znajdowała się szafka, wzięłam z niej klucze i kurtkę z wieszaka, wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi na klucz. Wyszłam na chodnik zamykając bramkę, Dennisa jeszcze nie było. Po upływie zaledwie 3 minut pojawił się Andy, szybkim ruchem otworzyłam drzwi od auta i wsiadłam do środka.

3 komentarze:

  1. Ha! Ha! Ha!
    Jest!
    ;3
    Rozdział genialny i upragniony.
    Nie mogę się doczekać następnego.
    Pozdrawiam
    Patrycja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejuuu, fenomenalny rozdział! <3
    Teraz czekam na kolejny, hahah.
    Weny, kochana! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. [SPAM]
    Na początek przepraszam za spamika...
    ale jak wiesz ja kocham spamiki.....
    no wiec tak na początku...
    tym drugim początku...
    chciałabym powiedzieć ci to ze cie kochammmm...
    za to ze piszesz...
    za to ze jesteś...
    i wgl...
    za wszystko...
    grr...
    wiesz ty co nie mogę się doczekać już setki xd...
    wiem wiem jeszcze troszkę ale wiem ze będzie ich ponad 200...
    jak nic...
    xdxdxdx...
    tak wiem głupia jetem ale jak ja to mowie...
    bez takich jak my świat byłby nudny...
    pisaj kolejnego a raczej jeszcze następnego....
    Ps. przepraszam ze koment tak późno ale wiesz...
    jak to u mnie jest ;(
    ale grunt to to ze wgl napisałam tego komenta xd...
    pozdrawiam nie będę się rozpisywać ;* pa ;*...

    OdpowiedzUsuń