Perspektywa Andyiego
Cieszyłem
się że poznałem Janet, ponieważ mogłem wreszcie z kimś porozmawiać na
temat rozstania się z Juliet. Od rozstania minęło już ponad
rok a ja dalej nie mogłem się z tym uporać, nie miałem z kim pogadać na ten
temat bo każdy z mojego "toważystwa" nie wie jak to jest, ale w końcu
poznałem Janet i po trzech tygodniach byliśmy już w bardzo dobrych kontaktach,
można było powiedzieć że jesteśmy prawie przyjaciółmi. Do Janet nic nie czułem
w takim sensie że chciałbym z nią spędzić reszty życia bla, bla,
bla... Po prostu lubiłem ją a ona mnie i niech tak pozostanie, a po za tym ona
można tak powiedzieć ma chłopaka.
Kiedy
wyszła ode mnie więcej się nie widzieliśmy, aż do spotkania w parku. Była ze
swoją przyjaciółką i z 3 miesięczną Lucy, która była taka mała i taka śliczna,
musiałem koniecznie ją wziąć na ręce Po
godzinie spędzonej w towarzystwie dziewczyn opuściłem je
ponieważ w moim mieszkaniu zebrali się już chłopaki na próbę w tajnym
miejscu, czyli garażu. Po drodze zjarałem dwa szlugi, kiedy byłem pod domem
zobaczyłem Juliet, na szczęście ona mnie nie, nie miałem ochoty z nią
rozmawiać. Od razu wszedłem do środka i zapytałem chłopaków po co ona
tu była, powiedzieli że oddała mi moje rzeczy. Ja natomiast zrobiłem to miesiąc
po naszym rozstaniu, ale ok, lepiej późno niż wcale.
Graliśmy
do 17.33 następnie chłopaki poszli sobie a Jinxx i Sammi poszli do kina, a ja
miałem umówioną wizytę u tatuażysty a potem do pircea. Kiedy wsiadałem do
samochodu zadzwoniłem do Janet ponieważ kiedy ostatnio
rozmawialiśmy wspomniałem że nie długo wybiorę się do studia tatuażowego, wtedy
ona powiedziała że jak będę jechał to dał jej znać to ona się ze mną
zabierze. Spytałem ją czy była kiedy kolwiek w studiu wtedy ona mnie wyśmiała i
pokazała ledwo widoczny tatuaż na karku i bardziej widoczny tatuaż
na łopatce powiedziała mi że ten tatuaż był na półtora roku a teraz
by chciała zrobić już na całe życie. Potem temat zszedł na kolczyki,
powiedziała mi że ona wraz ze swoją kuzynką z Włoch same sobie przekuwały
uszy, zdziwiłem się że one też , bo moja siostra również sama sobie uszy
przekłuwała.
Zagarnąłem
Janet z pod jej domu i od razu pojechaliśmy do studia. Kiedy weszliśmy do
studia podszedł do nas Bob.
-Hej
B -przywitałem się podając rękę.
-Hej
Sixx -zaśmiał się podając rękę.
-Oo...
Bob to jest moja przyjaciółka -powiedziałem wskazując na Janet.
-No proszę wreszcie
możemy się poznać -zaśmiała się Janeta. –Janeta -odpowiedziała podając
rękę dla Boba.
-No
to widzisz, jaki świat jest mały -zaśmiał się. – Bob -przedstawił się i
pocałował Janet w rękę.
-To
wy się znacie? -spytałem.
-W
pewnym sensie, robiłam w tym studiu u tego pana wszystkie tatuaże -zaśmiała się
Janeta.
-Proszę
cię jestem Bob -odpowiedział.
-Dobra
a ja Janeta.
Po krótkiej rozmowie
weszliśmy do pomieszczenia i jako pierwszy usiadłem na fotelu
Bob zaczął poprawiać tatuaż. Po mnie usiadła Janeta a
Bob natychmiast zaczął robić napis na nadgarstku po Polsku:
"Wierz
w marzenia, bo nie wiesz kiedy się spełnią".
Janeta
musiała dla Boba napisać go na kartce bo niestety nie zna Polskiego. Po pewnym
czasie widać było że Janet bardzo boli ale mimo spływających łez dalej
siedziała na fotelu, chwyciłem jej dłoń a ona od razu ją ścisnęła, na
policzkach były smugi spływającego tuszu do rzęs, chciałem iść po chusteczkę
ale nie chciała mnie puścić. Siedziałem przy niej do samego końca, kiedy Bob
skończył tatuować Janeta odetchnęła z ulgą i puściła moją rękę. Po zapłaceniu
grzecznie wyszliśmy ze studia i zmierzyliśmy w stronę samochodu. Janeta
nie wiedziała o tym że jeszcze jedziemy do pircera, to miała być niespodzianka.
-Andy,
dlaczego za mnie zapłaciłeś? -spytała Janeta zmywając z twarzy smugi tuszu do
rzęs.
-Bo
chciałem, "jestę dżentelmenę" -powiedziałem zmieniając intonację głosu.
-Hahahaha...
a tak na prawdę to dlaczego? I dlaczego nie chciałeś ode mnie wziąć
kasy?
-
Bo to był spóźniony prezent urodzinowy, a za prezent
nie można brać kasy-odpowiedziałem.
Po
chwili dojechaliśmy pod budynek. Janeta nie wiedziała gdzie jesteśmy puki nie
weszła do środka, oznajmiłem jej że to też zalicza się do spóźnionego prezentu.
Wyszliśmy
ze studia a Janeta znowu zasypała mnie nie potrzebnymi pytaniami, ale
tym razem chodziło o oddanie mi pieniędzy za tatuaż i kolczyki, ale po dłuższej
chwili wytłumaczyłem jej że nie wezmę od niej kasy bo to był
prezent. Odwiodłem ją do domu, Janeta dała mi buziaka w policzek.
-Dziękuję
bardzo za to że zapłaciłeś za mnie, CHODŹ WCALE NIE
MUSIAŁEŚ-powiedziała dając nacisk na słowa.
-Nie
ma za co, TO BYŁ PREZENT-powiedziałem w taki sam sposób co Janeta, śmiesznie to
brzmiało więc Janet się zaśmiała a ja razem z nią.
-O
fuck patrz dopiero jest 21.00 może wejdziesz, Hmm?
-Hmm...
Dlaczego nie?
Perspektywa Janet
Wkurzyłam
się kiedy Andy z mnie płacił, to było jakbym była jakaś uboga, jakbym była
jakąś "diwą" i Andy musi płacić za mnie bo inaczej się zakocham, to
było dla mnie koszmarem, ponieważ sama mogłam za siebie zapłacić.
Przez to czułam się nie komfortowo a jak chciałam oddać kasę Andy zaczął na
mnie naskakiwać że nie weźmie ode mnie kasy bo to był prezent, doprowadzało
mnie to do szału.
W
ramach rekompensaty zaprosiłam go do środka.
Weszliśmy
do środka, od razu pozapalałam światła i weszłam do kuchni. Wstawiłam wodę na
kawę dla Andyiego a dla mnie na herbatę. Wyjęłam, jakieś przekąski i
skierowałam się do dużego pokoju. Po paru minutach siedzieliśmy z Andym w
salonie, piliśmy, jedliśmy, śmieliśmy itd. Andy poprosił mnie abym oprowadziła
go po domu, zgodziłam się.
-Ładny
dom -powiedział Andy kiedy zeszliśmy z powrotem do salonu.
-Dzięki
w imieniu chłopaków -odpowiedziałam.
-Nie
ma za co. Muszę już uciekać -oznajmił.
-Co?
Dlaczego? -spytałam.
-Późno
już jest-odpowiedział.
-A
może zostaniesz? -zaproponowałam.
-Nie
no co ty, nie mogę -odpowiedział Andy ubierając skórzaną kurtkę.
-Dlaczego?
Ale ja u ciebie nocowałam -odpowiedziałam naburmuszona.
-No
wiem innym razem zanocuje, obiecuję -odpowiedział.
-Ale
dlaczego nie dzisiaj?
-No
bo jutro mam z samego rana próbę -odpowiedział Andy.
-No
to pojedziesz z samego rana ode mnie -odpowiedziałam.
-Ale...
nie mogę...
-Dlaczego
nie możesz?
-Jesteś
uparta -odpowiedział.
-No
wiem -zaśmiałam się. -Ale dlaczego nie możesz?
-No
bo dziś o północy robimy urodzinowy żart dla Jnxxa.
-Trzeba
było tak od razu, powiedzieć. I co bolało, że mi powiedziałeś o tym? -spytałam.
-Nie
nie bolało -odpowiedział spuszczając głowę.
-No
to następnym razem nie kręć tylko mów od razu, bo tego nie lubię. Dobra zmykaj -odpowiedziałam.
-Dzięki
i przepraszam za to że kręciłem -odpowiedział podchodząc do
mnie. -Do jutra -dodał i dał buziaka w policzek.
-Nie
ma za co, do jutra -pomachałam po czym zakluczyłam drzwi za Andym.
Postanowiłam
że dziś będę spać u Hazzy, przez tyle dni spałam na kanapie, a po za tym plecy
strasznie mnie bolały od niewygodnej kanapy. Poszłam na górę wyłączając
wszystko po drodze, gdy weszłam do pokoju otworzyłam okno aby słyszeć jakby
ktoś przyjechał, albo chciał się włamać. Wzięłam z szafy piżamę a
wczorajsze szorty i T-shirt. Wzięłam prysznic i usiadłam przy otwartym oknie z
laptopem na kolanach. Po pewnym czasie usłyszałam warkot silnika kiedy
wyjrzałam przez okno, okazało się że to taxi, po chwili ktoś z niej wysiadł,
zapłacił i podszedł do bramki. Po całym domu rozległ się dźwięk domofonu.
Natychmiast wybiegłam z pokoju zapalając światła, kiedy znalazłam się przy
domofonie, podniosłam słuchawkę. Byłam przestraszona, przerażona.
W
słuchawce usłyszałam głos Daniell, od razu odetchnęłam z ulgą i wpuściłam ją na
posesję oraz do środka.
Od
razu zaczęła przepraszać za najście, ale powiedziałam że nic się nie stało. Dan
oznajmiła że przyszła mi dać bardzo spóźniony prezent urodzinowy, mówiła że
zamówiła go na początku miesiąca a dopiero teraz przyszedł z Włoch. Natychmiast
otworzyłam prezent i ujrzałam kuferek kosmetyczny wraz z wyposażeniem, rzuciłam
się na szyję dla Dan dziękując bardzo mocno. Kiedy oderwałam się od Daniell,
powiedziała że ładnie wyglądam, w pierwszej chwili nie zrozumiałam o co chodzi
ale po chwili zrozumiałam że chodzi o kolczyki. Podziękowałam zaczesując
grzywkę do tyłu i Dan zauważyła tattoo na nadgarstku i zaczęła
pytać co to znaczy, tak czy inaczej musiałam przetłumaczyć. Po rozmowie
Dan poszła ode mnie, a ja zamknęłam drzwi i wróciłam z powrotem do łóżka i
poszłam spać ze słuchawkami w uszach.
A więc Twój skarb komentuje...
OdpowiedzUsuńWiem że nie będzie za długo ale mam sporo na głowie jeszcze.
Dział genialny <3 Czekałam, czekałam i się doczekałam. XD
To kiedy następny?
Pozdrawiam
Patrycja!
Postaram się jak najszybciej ale tak jak ty nie mam zbytnio czasu teraz był weekend więc miałam czas i dlatego napisałam i wstawiłam, ale jak to będzie w tygodniu to się zobaczy ;)
UsuńPostaram się jak najszybciej ;*
Bardzo fajne!
OdpowiedzUsuń(Spam)
Selah przeprowadza się do ojca. Musi, żyć pod jednym dachem z piątką chłopaków z One Direction.. Dziewczyna chce zacząć żyć pełnią życia, ale na drodze.. Staje jej nad opiekuńczy tata, który uważa, że ona ma nadal 7 lat. Ale, czy jeden z członków tego boysbandu i zakręci jej w głowie? Poczytaj:http://selah-styles.blogspot.com/