niedziela, 17 marca 2013

Rozdział 64



Perspektywa Andyiego


Cieszyłem się że poznałem Janet, ponieważ mogłem wreszcie z kimś porozmawiać na temat rozstania się z Juliet. Od rozstania minęło już ponad rok a ja dalej nie mogłem się z tym uporać, nie miałem z kim pogadać na ten temat bo każdy z mojego "toważystwa" nie wie jak to jest, ale w końcu poznałem Janet i po trzech tygodniach byliśmy już w bardzo dobrych kontaktach, można było powiedzieć że jesteśmy prawie przyjaciółmi. Do Janet nic nie czułem w takim sensie że chciałbym z nią spędzić reszty życia bla, bla, bla... Po prostu lubiłem ją a ona mnie i niech tak pozostanie, a po za tym ona można tak powiedzieć ma chłopaka.
Kiedy wyszła ode mnie więcej się nie widzieliśmy, aż do spotkania w parku. Była ze swoją przyjaciółką i z 3 miesięczną Lucy, która była taka mała i taka śliczna, musiałem koniecznie ją wziąć na ręce  Po godzinie spędzonej w towarzystwie dziewczyn opuściłem je ponieważ w moim mieszkaniu zebrali się już chłopaki na próbę w tajnym miejscu, czyli garażu. Po drodze zjarałem dwa szlugi, kiedy byłem pod domem zobaczyłem Juliet, na szczęście ona mnie nie, nie miałem ochoty z nią rozmawiać. Od razu wszedłem do środka i zapytałem chłopaków po co ona tu była, powiedzieli że oddała mi moje rzeczy. Ja natomiast zrobiłem to miesiąc po naszym rozstaniu, ale ok, lepiej późno niż wcale.
Graliśmy do 17.33 następnie chłopaki poszli sobie a Jinxx i Sammi poszli do kina, a ja miałem umówioną wizytę u tatuażysty a potem do pircea. Kiedy wsiadałem do samochodu zadzwoniłem do Janet  ponieważ kiedy ostatnio rozmawialiśmy wspomniałem że nie długo wybiorę się do studia tatuażowego, wtedy ona powiedziała że jak będę jechał to dał jej znać to ona się ze mną zabierze. Spytałem ją czy była kiedy kolwiek w studiu wtedy ona mnie wyśmiała i pokazała ledwo widoczny tatuaż na karku i bardziej widoczny tatuaż na łopatce  powiedziała mi że ten tatuaż był na półtora roku a teraz by chciała zrobić już na całe życie. Potem temat zszedł na kolczyki, powiedziała mi że ona wraz ze swoją kuzynką  z Włoch same sobie przekuwały uszy, zdziwiłem się że one też , bo moja siostra również sama sobie uszy przekłuwała.
Zagarnąłem Janet z pod jej domu i od razu pojechaliśmy do studia. Kiedy weszliśmy do studia podszedł do nas Bob.
-Hej B -przywitałem się podając rękę.
-Hej Sixx -zaśmiał się podając rękę.
-Oo... Bob to jest moja przyjaciółka -powiedziałem wskazując na Janet.
-No proszę wreszcie możemy się poznać -zaśmiała się Janeta. –Janeta -odpowiedziała podając rękę dla Boba.
-No to widzisz, jaki świat jest mały -zaśmiał się. – Bob -przedstawił się i pocałował Janet w rękę.
-To wy się znacie? -spytałem.
-W pewnym sensie, robiłam w tym studiu u tego pana wszystkie tatuaże -zaśmiała się Janeta.
-Proszę cię jestem Bob -odpowiedział.
-Dobra a ja Janeta.
Po krótkiej rozmowie weszliśmy do pomieszczenia i jako pierwszy usiadłem na fotelu  Bob zaczął poprawiać tatuaż. Po mnie usiadła Janeta a Bob natychmiast zaczął robić napis na nadgarstku po Polsku:

"Wierz w marzenia, bo nie wiesz kiedy się spełnią".

Janeta musiała dla Boba napisać go na kartce bo niestety nie zna Polskiego. Po pewnym czasie widać było że Janet bardzo boli ale mimo spływających łez dalej siedziała na fotelu, chwyciłem jej dłoń a ona od razu ją ścisnęła, na policzkach były smugi spływającego tuszu do rzęs, chciałem iść po chusteczkę ale nie chciała mnie puścić. Siedziałem przy niej do samego końca, kiedy Bob skończył tatuować Janeta odetchnęła z ulgą i puściła moją rękę. Po zapłaceniu grzecznie wyszliśmy ze studia i  zmierzyliśmy w stronę samochodu. Janeta nie wiedziała o tym że jeszcze jedziemy do pircera, to miała być niespodzianka.
-Andy, dlaczego za mnie zapłaciłeś? -spytała Janeta zmywając z twarzy smugi tuszu do rzęs.
-Bo chciałem, "jestę dżentelmenę" -powiedziałem zmieniając intonację głosu.
-Hahahaha... a tak na prawdę to dlaczego? I dlaczego nie chciałeś ode mnie wziąć kasy?
- Bo to był spóźniony prezent urodzinowy, a za prezent nie można brać kasy-odpowiedziałem.
Po chwili dojechaliśmy pod budynek. Janeta nie wiedziała gdzie jesteśmy puki nie weszła do środka, oznajmiłem jej że to też zalicza się do spóźnionego prezentu.
Wyszliśmy ze studia a Janeta znowu zasypała mnie nie potrzebnymi pytaniami, ale tym razem chodziło o oddanie mi pieniędzy za tatuaż i kolczyki, ale po dłuższej chwili wytłumaczyłem jej że nie wezmę od niej kasy bo to był prezent. Odwiodłem ją do domu, Janeta dała mi buziaka w policzek.
-Dziękuję bardzo za to że zapłaciłeś za mnie, CHODŹ WCALE NIE MUSIAŁEŚ-powiedziała dając nacisk na słowa.
-Nie ma za co, TO BYŁ PREZENT-powiedziałem w taki sam sposób co Janeta, śmiesznie to brzmiało więc Janet się zaśmiała a ja razem z nią.
-O fuck patrz dopiero jest 21.00 może wejdziesz, Hmm?
-Hmm... Dlaczego nie?

Perspektywa Janet


Wkurzyłam się kiedy Andy z mnie płacił, to było jakbym była jakaś uboga, jakbym była jakąś "diwą" i Andy musi płacić za mnie bo inaczej się zakocham, to było dla mnie koszmarem, ponieważ sama mogłam za siebie zapłacić. Przez to czułam się nie komfortowo a jak chciałam oddać kasę Andy zaczął na mnie naskakiwać że nie weźmie ode mnie kasy bo to był prezent, doprowadzało mnie to do szału.
W ramach rekompensaty zaprosiłam go do środka.
Weszliśmy do środka, od razu pozapalałam światła i weszłam do kuchni. Wstawiłam wodę na kawę dla Andyiego a dla mnie na herbatę. Wyjęłam, jakieś przekąski i skierowałam się do dużego pokoju. Po paru minutach siedzieliśmy z Andym w salonie, piliśmy, jedliśmy, śmieliśmy itd. Andy poprosił mnie abym oprowadziła go po domu, zgodziłam się.
-Ładny dom -powiedział Andy kiedy zeszliśmy z powrotem do salonu.
-Dzięki w imieniu chłopaków -odpowiedziałam.
-Nie ma za co. Muszę już uciekać -oznajmił.
-Co? Dlaczego? -spytałam.
-Późno już jest-odpowiedział.
-A może zostaniesz? -zaproponowałam.
-Nie no co ty, nie mogę -odpowiedział Andy ubierając skórzaną kurtkę.
-Dlaczego? Ale ja u ciebie nocowałam -odpowiedziałam naburmuszona.
-No wiem innym razem zanocuje, obiecuję -odpowiedział.
-Ale dlaczego nie dzisiaj?
-No bo jutro mam z samego rana próbę -odpowiedział Andy.
-No to pojedziesz z samego rana ode mnie -odpowiedziałam.
-Ale... nie mogę...
-Dlaczego nie możesz?
-Jesteś uparta -odpowiedział.
-No wiem -zaśmiałam się. -Ale dlaczego nie możesz?
-No bo dziś o północy robimy urodzinowy żart dla Jnxxa.
-Trzeba było tak od razu, powiedzieć. I co bolało, że mi powiedziałeś o tym? -spytałam.
-Nie nie bolało -odpowiedział spuszczając głowę.
-No to następnym razem nie kręć tylko mów od razu, bo tego nie lubię. Dobra zmykaj -odpowiedziałam.
-Dzięki i przepraszam za to że kręciłem -odpowiedział podchodząc do mnie. -Do jutra -dodał i dał buziaka w policzek.
-Nie ma za co, do jutra -pomachałam po czym zakluczyłam drzwi za Andym.
Postanowiłam że dziś będę spać u Hazzy, przez tyle dni spałam na kanapie, a po za tym plecy strasznie mnie bolały od niewygodnej kanapy. Poszłam na górę wyłączając wszystko po drodze, gdy weszłam do pokoju otworzyłam okno aby słyszeć jakby ktoś przyjechał, albo chciał się włamać. Wzięłam z szafy piżamę a wczorajsze szorty i T-shirt. Wzięłam prysznic i usiadłam przy otwartym oknie z laptopem na kolanach. Po pewnym czasie usłyszałam warkot silnika kiedy wyjrzałam przez okno, okazało się że to taxi, po chwili ktoś z niej wysiadł, zapłacił i podszedł do bramki. Po całym domu rozległ się dźwięk domofonu. Natychmiast wybiegłam z pokoju zapalając światła, kiedy znalazłam się przy domofonie, podniosłam słuchawkę. Byłam przestraszona, przerażona.
W słuchawce usłyszałam głos Daniell, od razu odetchnęłam z ulgą i wpuściłam ją na posesję oraz do środka.
Od razu zaczęła przepraszać za najście, ale powiedziałam że nic się nie stało. Dan oznajmiła że przyszła mi dać bardzo spóźniony prezent urodzinowy, mówiła że zamówiła go na początku miesiąca a dopiero teraz przyszedł z Włoch. Natychmiast otworzyłam prezent i ujrzałam kuferek kosmetyczny wraz z wyposażeniem, rzuciłam się na szyję dla Dan dziękując bardzo mocno. Kiedy oderwałam się od Daniell, powiedziała że ładnie wyglądam, w pierwszej chwili nie zrozumiałam o co chodzi ale po chwili zrozumiałam że chodzi o kolczyki. Podziękowałam zaczesując grzywkę do tyłu i Dan zauważyła tattoo na nadgarstku i zaczęła  pytać co to znaczy, tak czy inaczej musiałam przetłumaczyć. Po rozmowie Dan poszła ode mnie, a ja zamknęłam drzwi i wróciłam z powrotem do łóżka i poszłam spać ze słuchawkami w uszach.

3 komentarze:

  1. A więc Twój skarb komentuje...
    Wiem że nie będzie za długo ale mam sporo na głowie jeszcze.
    Dział genialny <3 Czekałam, czekałam i się doczekałam. XD
    To kiedy następny?
    Pozdrawiam
    Patrycja!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się jak najszybciej ale tak jak ty nie mam zbytnio czasu teraz był weekend więc miałam czas i dlatego napisałam i wstawiłam, ale jak to będzie w tygodniu to się zobaczy ;)
      Postaram się jak najszybciej ;*

      Usuń
  2. Bardzo fajne!
    (Spam)
    Selah przeprowadza się do ojca. Musi, żyć pod jednym dachem z piątką chłopaków z One Direction.. Dziewczyna chce zacząć żyć pełnią życia, ale na drodze.. Staje jej nad opiekuńczy tata, który uważa, że ona ma nadal 7 lat. Ale, czy jeden z członków tego boysbandu i zakręci jej w głowie? Poczytaj:http://selah-styles.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń