Perspektywa Leny
5 dni później
Wróciłyśmy
do domu po szkole od razu padłam na kanapę a Żaneta rozłożyła wcześniej
zrobione zakupy. Po chwili Żaneta przyniosła mi talerzyk z czekoladą.
-Czekolada?
-zdziwiłam się.
-Tak,
Fińskie badania z 2004 roku wykazały, że kobiety które jadły czekoladę podczas
ciąży, miały szczęśliwe i bardziej aktywne dzieci.
-Aha
fajnie -odpowiedziałam chrupiąc czekoladę. -Co robimy jutro wieczorem? -spytałam.
-Hmm
idziemy na imprezę -odpowiedziała Żaneta.
-Imprezę?
-zdziwiłam się.
-Tak
przecież mamy bal jesienny -odpowiedziała.
-O
nie zapomniałam, a my nawet sukienek nie mamy kupionych -odpowiedziałam
lekko spanikowana.
-Spokojnie,
puki co na razie mamy do pracy, potem pójdziemy na badanie USG, a dopiero po
tym do sklepu.
-A
skąd ty wiesz że mam dziś wizytę?
-Może
dla tego że to jest już 4 miesiąc -uśmiechnęłam się.
-To
ja już nie muszę nic pamiętać wystarczy żeby ciebie mieć w domu -zaśmiałam się.
Żaneta
zrobiła obiad, przy którym zabroniła pomagać, gdyż mam odpoczywać.
-Ryba?
-powiedziałam z grymasem, gdyż nie przepadam za nią.
-Tak,
jedzenie ryb wpływa na rozwój mózgu dziecka.
-Dobra
przestań, zaczynasz mnie przerażać, na co Żaneta tylko się uśmiechnęła.
Po objedzie poszłyśmy do pracy, przykro mi było
że to jest mój ostatni dzień w pracy, ale co mogę zrobić nie wypada kobiecie w
ciąży pracować jako kelnerka. Źle to wygląda w oczach klientów.
Po
przepracowaniu swoich godzin poszłam na zaplecze się przebrać. Po chwili
przyszła Żaneta.
-Nareszcie
koniec -odpowiedziała.
-Nareszcie
-odpowiedziałam bez entuzjazmu.
-Coś
się stało? -spytała Żaneta.
-Nie
nic -odpowiedziałam stojąc do niej tyłem.
-Na
pewno? -obróciła mnie Żaneta. -Lena krew ci leci z nosa.
-O
Boże znowu te hormony -odpowiedziałam sięgając po chusteczki.
-Usiądź
-powiedziała Żaneta pomagając usiąść.
Po
paru minutach krew przestała płynąć i mogłyśmy iść do szpitala na kontrolne
badanie, oczywiście przed wyjściem przegnałam się ze wszystkimi, a Pani Ania
wypłaciła mi gotówkę. Z trudem się z nią pożegnałam.
W
szpitalu czekałyśmy dość długo na swoją kolej, poprosiłam Żanetę aby z mną poszła,
czułam się lepiej. Weszłyśmy do gabinetu.
-Dzień
dobry -przywitałam sie promiennym uśmiechem.
-Dzień
dobry widzę że dobrze się czujesz -odpowiedziała pani ginekolog.
-Tak,
jest dobrze. Hormony nie dają o sobie zapomnieć nawet nie dawno krew mi z nos
leciała.
-Niestety
tak to bywa. Dobrze, a powiedz mi czy czułaś jak dzidziuś się wierci? -spytała
pani przeglądając moją kartę.
-Tak,
jak pierwszy raz się poruszył nie wiedziałam co jest grane, nawet się
przestraszyłam, że coś się dzieje, ale potem dotarło do mnie, że się poruszyło
aż się popłakałam -odpowiedziałam z uśmiechem.
-Nie
zapomniana chwila co nie? -spytał ginekolog. –Chciała by Pani poznać płeć
dziecka? –spytała.
-Nie
jeszcze nie –odpowiedziałam zestresowana.
-Dobrze,
dziś wygląda na to ze zrobimy pierwsze zdjęcie maluszka, zapraszam na łóżko.
Przeszliśmy
na koniec sali gdzie znajdowało się łóżko, położyłam się na nim a pani
ginekolog odsłoniła mi moją koszulkę i polała mój brzuch zimnym żelem. Żaneta
cały czas siedziała przy mnie. Pani przyłożyła słuchawkę do brzucha i po chwili
było widać moje maleństwo, ucieszyłam się bardzo aż ścisnęłam Żanetę za rękę,
łzy cisnęły mi się do oczu. Wpatrywałam się w nie jak w obrazek łzy spływały mi
po policzkach, nagle ujrzałam jak ziewa, co kompletnie sie rozkleiłam. Lekarka
zrobiła zdjęcia maluszka i dała mi je, od razu Żaneta schowała je do książeczki
mojego dziecka.
-Zdjęcia
można pochwalić się rodzinie, ojcu dziecka na pewno pęknie z dumy.
-Żeby
Pani wiedziała -odpowiedziała Żaneta.
-Powiem
pani taką ciekawostkę jak będzie pani nosiła jakieś ściślejsze T-shirty
maluch może się wiercić, kopać obracać się bo będzie mu za ścisło, dlatego
lepiej jest miej jakąś luźną bluzkę w torbie na zapas, gdyby maluch dawał za
bardzo o sobie znać -odpowiedziała pani ginekolog.
-Idziemy
teraz na zakupy więc sobie coś kupię luźniejszego -odpowiedziałam wstałam z
łóżka wycierając brzuch z żelu. porozmawiałam jeszcze chwile z panią ginekolog
ustaliłyśmy następne spotkanie. Wyszłyśmy z gabinetu i poszłyśmy na zakupy.
Weszłyśmy do pierwszego lepszego sklepy i chodziłyśmy szukając odpowiedniej
sukienki, wreszcie wypatrzyłam sobie sukienkę i od razu poszłam ją przymierzyć,
założyłam ją, pasowała do mnie, miałam w niej dużo miejsca zważając że mój
brzuch jest już duży.
Kiedy
tylko zapłaciłam za nią Żaneta zaprezentowała mi swoją sukienkę wyglądała w
niej nie ziemsko od razu kazałam kupić, chwila wahania nad kupnem ale w końcu
kupiła. Kupiłam sobie sukienkę idealną na odwiedziny rodziców Marcela. Dałam
ponieść się szaleństwu i kupiłam jeszcze parę rzeczy, bo powoli ze swoich już
„wyrastam”. Żaneta natomiast kupiła sobie trzy sukienki i szpilki.
Weszłam
do swojego pokoju ubrałam się w swoją ulubioną bluzkę i padłam na łóżko nieżywa.
Żaneta natomiast krzątała się w kuchni. Wiedziała chyba że umieram z głodu.
Całe popołudnie spędziłyśmy na kanapie.
Perspektywa Żanety
Z
rana wstałam, ubrałam się w leginsy i bluzę. Przeszłam do kuchni i zrobiłam śniadanie.
Po dwóch godzinach wstała Lena.
-Boże
jak ja się nie wyspałam -odpowiedziała Lena siadając do stołu. -Całą noc
gadałam z Marcel.
-Ucieszył
się na widok zdjęć USG?
-Nie,
dziwnie się zachowywał miał jakieś wahania nastroju.
-A
wiedziałaś, że mężczyźni tez mają jedną z objaw ciąży? Oni też przezywają ciążę
jedni mają mdłości, drudzy wahania nerwowe, a trzecim rosną cycki.
-Wow
nie wiedziałam i teraz wszystko staje się jasne.
-Proszę
twoje śniadanie -podałam jej talerz z jajecznica.
-A
ty nie jesz? -spytała. -Ja już jadłam, tylko ty śpisz do 10.00 -zaśmiałam się.
Lena
jadła śniadanie, a ja zaczęłam sprzątać nasze mieszkanie zajęło mi to 4
godziny. Lena siedziała w pokoju, a ja ległam na kanapie.
Zadzwonił
telefon.
-Hej
Hubert. Co tam? -spytałam.
-Jaką
masz sukienkę? -spytał.
-Długą
-A
jaki kolor? -spytał.
-Czarną
-odpowiedziałam.
-O
jak fajnie, nie muszę kupować nowej muszki -uciszył się.
-Miło,
miło. Dobra wiesz co będę musiała kończyć, bo mam umówionego fryzjera itd.
wiesz o co chodzi -zaśmiałam się.
-Tak
wiem i rozumiem, ja też mam umówionego fryzjera -zaśmiał się. -Dobra to na razie.
-Pa
-odpowiedziałam po czym rozłączyłam się.
Wstałam
z kanapy i poszłam do pokoju po ciemne jeansy z wysokim stanem i sweter w
czarne paski, po czym poszłam pod prysznic. Wysuszyłam włosy i wyszłam z
łazienki, poczekałam aż Lena wysuszy włosy, po czym poszłyśmy do fryzjera. W
drzwiach zakładu fryzjerskiego minęłyśmy się z Hubertem.
Fryzjerka
znowu nas mile zaskoczyła, zrobiła mi na głowie coś co wyglądało świetnie,
byłam zaskoczona że z moich włosów można stworzyć takie cudo. Lena ze swojej
fryzury również była zadowolona. Po przyjściu do domu Lena założyła sukienkę
która stanik miała biały a dół pudrowy róż,
była lekko rozkloszowana i długa była na rękawek z koronki, umalowałam ją,
poprawiłam manicure po czym poszłam sama się ubrać w sukienkę, której gorset był
czarny, a dół lekko rozkloszowany i długi. Umalować się.
Byłyśmy
gotowe pozostało nam czekać na chłopaków kiedy wreszcie się pojawili założyłam beżowe
lakierkowe szpilki, Lena również założyła pudowe lakierkowe szpilki, co mi się
nie podobało, ale to tylko na pierwsze wrażenie potem obiecała założyć baletki.
Kiedy
dojechaliśmy na miejsce spotkaliśmy przed wejściem Dominikę z Frankiem miała
piękna sukienkę, spotkaliśmy również Huberta z którym poszłam na tą zabawę.
Kiedy weszliśmy na salę zabawa już trwała w najlepsze, zaleliśmy wyznaczone dla
nas miejsca i poszliśmy się bawić, był konkurs Króla i Królowej balu.
Z
racji na to że bal był tylko dla ostatnich klas a w konkursie brali udział
tylko przewodniczący klasy i zastępcy. Królem Balu został przewodniczący klasy
sportowej Dominik a ja zostałam królową balu, tak się zgadza moja klasa wybrała
mnie na przewodniczącą klasy. Dostaliśmy po koronie i zasiedliśmy na tronach.
Następnie taniec pary królewskiej i inne męczące rzeczy, a co najgorsze w tym
wszystkim były sesje zdjęciowe par, a potem sesja dla pary królewskiej itd.
Wróciliśmy
do domu po 2.00.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz