Perspektywa Leny
Dochodziła
10.00. obudziłam się koło mnie nie było Marcela więc wstałam i wyszłam z
pokoju. Marcel stał w kuchni i robił śniadanie, na palcach podeszłam do niego i
zakryłam mu oczy, kiedy zgadł dałam mu buziaka po czym on odwdzięczył się
czułym pocałunkiem.
Po
chwili wstały dziewczyny Dominika i Żaneta. Obie poszły do łazienki, po chwili
wyszła Żaneta ubrana i umalowana, a chwilę po niej
Dominika ubrana i umalowana. Dziewczynki wyręczyły mnie i ja mogłam iść się doprowadzić
do porządku. Weszłam do pokoju i wyjęłam z szafy ubrania po czym
powędrowałam do łazienki. Kiedy weszłam do salonu wszystko było
gotowe Dominika z Frankiem weszli do łazienki a ja poszłam do kuchni
aby pomóc dziewczynom. Żaneta siedziała na blacie i
podjadała surówkę, Dominika z Marcelem stali przy piekarniku.
Wszyscy
zebrali się i mogliśmy jeść śniadanie. Dziewczyny pochwaliły się od
kogo dostały prezenty i co tam było. Marcel sie przyznał, że spotkał się z
chłopakami, którzy poprosili go aby przekazał prezenty.
Perspektywa Domy
Dochodziła
11.00 Lena szykowała się na wyjazd do rodziców Marcela. Ubrała się we wcześniej
kupioną sukienkę, wyglądała ślicznie z brzuszkiem. Dominika
pomalowała ją a ja i Żaneta kombinowałyśmy co jej zrobić z włosami, wspólnymi
siłami uczesałyśmy ją. Do pokoju wszedł Marcel i zabrał nam naszą Lenę.
O
13.00 miałam jechać z Frankiem do moich rodziców, a dziewczyny miały jechać do
rodzinnego miasteczka.
O
12.30 zaczęliśmy sie wszyscy zbierać, Żaneta z Dominiką pakowały
ostatnie drobiazgi do toreb turystycznych. Franek zaczął znosić bagaże do
samochodu, Żaneta przebrała się w spodnie i koszulę i zaczęła zakładać płaszcz
i buty, Dominika trochę dłużej się ubierała dlatego musiała wszystko
pozamykać. Wszyscy grzecznie siedząc w samochodzie wyjechaliśmy z pod
internatu.
Podrzuciliśmy dziewczyny
na przystanek autobusowy i poczekaliśmy aż przyjedzie autobus, kiedy to
nastąpiło Franek pomógł z bagażami, a ja się pożegnałam.
-Miłej
jazdy -powiedziałam przytulając obie.
-Dzięki
-odpowiedziały równocześnie.
Dziewczyny
wsiadły do autobusu a my pojechaliśmy do rodziców.
Perspektywa Żanety
Siedziałyśmy
z Dominiką w autobusie już od godziny, czytałam książkę na wattpadzie, a
Dominika gazetę w ten sposób spędzałyśmy czas w autobusie.
Przez
kolejną godz. siedziałyśmy, gadałyśmy, nudziłyśmy się. Kiedy wreszcie
dotarłyśmy do Suwałk uśmiech sam pojawił nam się na twarzach, cieszyłyśmy siś jak
małe dzieci na widok lizaka.
Wysiadłyśmy
z autobusu i od razu wsiadłyśmy do następnego, tym razem jechaliśmy tylko 20.
minut. W miedzy czasie zadzwoniłam do Magdy.
-Hej
-przywitałam się radośnie.
-Cześć
-odpowiedziała nieco oschle, no tak zapomniałam już że Magda jest nie
przyjemna.
-Jesteś
w domu?
-Nie,
jestem u Filipa -odpowiedziała.
-A
ktoś jest w domu? -spytałam.
-Nie
ma nikogo, są u babci Zefiryny. A po co Ci to widzieć?
-Nie
ważne, dobra muszę kończyć cześć -odpowiedziałam i rozłączyłam się.
Po
10 minutach dojechaliśmy na przystanek na którym stała ciocia (mama Dominiki)
-Hej
dziewczyny -odpowiedziała pełna entuzjazmu, ucałowała nas na powitanie. -Jak
tam droga? Pewnie jesteście zmęczone.
-Nie,
nie było aż tak źle -odpowiedziałam.
-Nie,
tylko strasznie jesteśmy głodne -odpowiedziała Dominika wyciągając z
autobusu dwie ogromne torby, po chwili pakując je do bagażnika.
-No
to wsiadajcie -kiwnęła ręką.
Po
paru minutach dojechałyśmy do domu jedno rodzinnego, od razu przed oczami
pojawiły się wspomnienia związane z naszym dzieciństwem.
Kiedy
tylko weszłyśmy do środka podbiegł do nas mój kuzyn Julian ale wszyscy mówią do
niego Janek albo Jaś.
Kiedy
mnie zobaczył ucieszył się ale po chwili dostrzegł kule. Weszłyśmy do salonu połączonego
z jadalnią i kuchnią. Wszyscy przywitali się z nami i zaczęli nas o
wszystko wypytywać.
Po
objedzie obie usiadłyśmy do mojego laptopa i zadzwoniłyśmy do
chłopaków, siedziałyśmy w Dominiki i Marty pokoju na szczęście Marta bawiła się
z Jaśkiem. Rozmawiałyśmy z całym One Direction, po chwili naszą namiętną
rozmowę przerwał Jasiek. Mały wszedł do pokoju.
-Hej
Jasiek -odpowiedziała Dominika.
-Hej
Dominika, co robisz? -spytał.
-Rozmawiamy
z kolegami, chcesz z nimi porozmawiać? -spytałam.
-Tak
-odpowiedział stanowczo i wgramolił mi się na kolana.
Całe
One Direction było zachwycone słodkim Julianem.
-Hej
Janek -przywitali się po Angielsku.
-Pomachaj
ręką i powiedz "HI" -szepnęłam mu do ucha, po czym mały Julian
wykonał polecenie.
-Ile
masz lat? -spytał Liam.
-Four
-podpowiedziałam Jaśkowi. -Dobra idę -powiedział Janek.
-Poczekaj
pożegnaj się z kolegami, powiedz im "Bye"
Janek
pożegnał się z chłopakami i opuścił pokój, a my dalej rozmawialiśmy z
nimi. O 20.00 Wraz z Rodzicami wróciłam do domu, od razu powędrowałam do
swojego pokoju. Włączyłam laptopa i wstawiłam parę zdjęć na fb z wakacji i
świąt.
Parę dni później
Właśnie
siedzę z Dominiką w busie, jesteśmy w drodze do Londynu, Dominika nie chciała
jechać ale ja, Doma i Lena namówiliśmy ją do tego. Zostało nam jeszcze parę
godzin jazdy.
-Właśnie
dojeżdżamy do granicy Niemieckiej -Rozległ się głos.
-Dobrze,
dobrze- odpowiedziałam i kontynuowałam sen.
Była
godzina 23.00 kiedy wjechaliśmy na pływającą platformę samochodową,
która zabierze nas do UK.
Następnego
dnia wjechaliśmy do UK.
-Jeszcze
tylko 4 godziny i będziemy w Londynie -powiedziałam w myślach.
-Która
godzina? -spytała mnie Dominika podnosząc głowę i mrużąc oczy.
-8.00
-odpowiedziałam zachrypniętym głosem.
-Trzeba
zadzwonić do chłopaków, że minęliśmy granicę -odpowiedziała Dominika.
-To
weź zadzwoń, proszę -odpowiedziałam podając jej swój telefon. Dominika
zadzwoniła do Hazzy i poinformowała go że za ok.3 godz. będziemy w Londynie.
Kiedy skończyła rozmawiać kontynuowała sen.
3 godziny później
Jedziemy Londyńskimi ulicami,
obie nie możemy się doczekać kiedy wyjdziemy z autobusu i zobaczymy chłopaków.
Moje przemyślenia przerwał zatrzymujący sie autobus.
-Nareszcie
dojechaliśmy -odpowiedziała Dominika przeciągając się.
Wyszłyśmy
z autobusu i rozglądałyśmy się po całym parkingu za samochodem
chłopaków, ale nigdzie go nie dostrzegliśmy, kiedy autobus odjechał
zauważyliśmy Rang Rovera Hazzy i dwie osoby stojące obok niego. Dominika wzięła
nasze walizki, dobrze że były na kółkach. Podeszłyśmy do dwóch osób które,
stały odwrócone tyłem. Dominika chrząknęła a dwie znane nam
sylwetki odwróciły się. Od razu rzuciłyśmy się na szyję chłopakom, po
przywitaniu się wsialiśmy do samochodu i odjechaliśmy z przystanku.
Kocham ten blog *.* Zapraszam do mnie, bo dopiero zaczynam :)
OdpowiedzUsuńhttp://wecouldgooutanydayanynight.blogspot.com/
Super blog :)
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO MNIE :*
http://babybeminetonightminetonight.blogspot.com/
No to teraz przez ferie napiszesz kilka xdxdxd
OdpowiedzUsuńnie no żartuję... pójdziemy na sanki xdxd
<333
ROZDZIAŁ ŚWIETNY !!!!!! ;****
pisaj kolejnyyyyy ... ;********
Dziękuję wszystkim z te miłe komentarze :*****
UsuńA KarOo oczywiście że pójdziemy na sanki xD (na odległość :P)