sobota, 12 stycznia 2013

Rozdział 51

Perspektywa Leny


Dochodziła 10.00. obudziłam się koło mnie nie było Marcela więc wstałam i wyszłam z pokoju. Marcel stał w kuchni i robił śniadanie, na palcach podeszłam do niego i zakryłam mu oczy, kiedy zgadł dałam mu buziaka po czym on odwdzięczył się czułym pocałunkiem.
Po chwili wstały dziewczyny Dominika i Żaneta. Obie poszły do łazienki, po chwili wyszła Żaneta ubrana i umalowana, a chwilę po niej Dominika ubrana i umalowana. Dziewczynki wyręczyły mnie i ja mogłam iść się doprowadzić do porządku. Weszłam do pokoju i wyjęłam z szafy ubrania po czym powędrowałam do łazienki. Kiedy weszłam do salonu wszystko było gotowe Dominika z Frankiem weszli do łazienki a ja poszłam do kuchni aby pomóc dziewczynom. Żaneta siedziała na blacie i podjadała surówkę, Dominika z Marcelem stali przy piekarniku.
Wszyscy zebrali się i mogliśmy jeść śniadanie. Dziewczyny pochwaliły się od kogo dostały prezenty i co tam było. Marcel sie przyznał, że spotkał się z chłopakami, którzy poprosili go aby przekazał prezenty.

Perspektywa Domy


Dochodziła 11.00 Lena szykowała się na wyjazd do rodziców Marcela. Ubrała się we wcześniej kupioną sukienkę, wyglądała ślicznie z brzuszkiem. Dominika pomalowała ją a ja i Żaneta kombinowałyśmy co jej zrobić z włosami, wspólnymi siłami uczesałyśmy ją. Do pokoju wszedł Marcel i zabrał nam naszą Lenę.
O 13.00 miałam jechać z Frankiem do moich rodziców, a dziewczyny miały jechać do rodzinnego miasteczka.
O 12.30 zaczęliśmy sie wszyscy zbierać, Żaneta z Dominiką pakowały ostatnie drobiazgi do toreb turystycznych. Franek zaczął znosić bagaże do samochodu, Żaneta przebrała się w spodnie i koszulę i zaczęła zakładać płaszcz i buty, Dominika trochę dłużej się ubierała dlatego musiała wszystko pozamykać. Wszyscy grzecznie siedząc w samochodzie wyjechaliśmy z pod internatu. 
Podrzuciliśmy dziewczyny na przystanek autobusowy i poczekaliśmy aż przyjedzie autobus, kiedy to nastąpiło Franek pomógł z bagażami, a ja się pożegnałam.
-Miłej jazdy -powiedziałam przytulając obie.
-Dzięki -odpowiedziały równocześnie.
Dziewczyny wsiadły do autobusu a my pojechaliśmy do rodziców.

Perspektywa Żanety


Siedziałyśmy z Dominiką w autobusie już od godziny, czytałam książkę na wattpadzie, a Dominika gazetę w ten sposób spędzałyśmy czas w autobusie.
Przez kolejną godz. siedziałyśmy, gadałyśmy, nudziłyśmy się. Kiedy wreszcie dotarłyśmy do Suwałk uśmiech sam pojawił nam się na twarzach, cieszyłyśmy siś jak małe dzieci na widok lizaka.
Wysiadłyśmy z autobusu i od razu wsiadłyśmy do następnego, tym razem jechaliśmy tylko 20. minut. W miedzy czasie zadzwoniłam do Magdy.
-Hej -przywitałam się radośnie.
-Cześć -odpowiedziała nieco oschle, no tak zapomniałam już że Magda jest nie przyjemna.
-Jesteś w domu?
-Nie, jestem u Filipa -odpowiedziała.
-A ktoś jest w domu? -spytałam.
-Nie ma nikogo, są u babci Zefiryny. A po co Ci to widzieć?
-Nie ważne, dobra muszę kończyć cześć -odpowiedziałam i rozłączyłam się.
Po 10 minutach dojechaliśmy na przystanek na którym stała ciocia (mama Dominiki)
-Hej dziewczyny -odpowiedziała pełna entuzjazmu, ucałowała nas na powitanie. -Jak tam droga? Pewnie jesteście zmęczone.
-Nie, nie było aż tak źle -odpowiedziałam.
-Nie, tylko strasznie jesteśmy głodne -odpowiedziała Dominika wyciągając z autobusu dwie ogromne torby, po chwili pakując je do bagażnika.
-No to wsiadajcie -kiwnęła ręką.
Po paru  minutach dojechałyśmy do domu jedno rodzinnego, od razu przed oczami pojawiły się wspomnienia związane z naszym dzieciństwem.
Kiedy tylko weszłyśmy do środka podbiegł do nas mój kuzyn Julian ale wszyscy mówią do niego Janek albo Jaś.
Kiedy mnie zobaczył ucieszył się ale po chwili dostrzegł kule. Weszłyśmy do salonu połączonego z jadalnią i kuchnią. Wszyscy przywitali się z nami i zaczęli nas o wszystko wypytywać.
Po objedzie obie usiadłyśmy do mojego laptopa i zadzwoniłyśmy do chłopaków, siedziałyśmy w Dominiki i Marty pokoju na szczęście Marta bawiła się z Jaśkiem. Rozmawiałyśmy z całym One Direction, po chwili naszą namiętną rozmowę przerwał Jasiek. Mały wszedł do pokoju.
-Hej Jasiek -odpowiedziała Dominika.
-Hej Dominika, co robisz? -spytał.
-Rozmawiamy z kolegami, chcesz z nimi porozmawiać? -spytałam.
-Tak -odpowiedział stanowczo i wgramolił mi się na kolana.
Całe One Direction było zachwycone słodkim Julianem.
-Hej Janek -przywitali się po Angielsku.
-Pomachaj ręką i powiedz "HI" -szepnęłam mu do ucha, po czym mały Julian wykonał polecenie.
-Ile masz lat? -spytał Liam.
-Four -podpowiedziałam Jaśkowi. -Dobra idę -powiedział Janek.
-Poczekaj pożegnaj się z kolegami, powiedz im "Bye"
Janek pożegnał się z chłopakami i opuścił pokój, a my dalej rozmawialiśmy z nimi. O 20.00 Wraz z Rodzicami wróciłam do domu, od razu powędrowałam do swojego pokoju. Włączyłam laptopa i wstawiłam parę zdjęć na fb z wakacji i świąt.


Parę dni później


Właśnie siedzę z Dominiką w busie, jesteśmy w drodze do Londynu, Dominika nie chciała jechać ale ja, Doma i Lena namówiliśmy ją do tego. Zostało nam jeszcze parę godzin jazdy.
-Właśnie dojeżdżamy do granicy Niemieckiej -Rozległ się głos.
-Dobrze, dobrze- odpowiedziałam i kontynuowałam sen.
Była godzina 23.00 kiedy wjechaliśmy na pływającą platformę samochodową, która zabierze nas do UK.
Następnego dnia wjechaliśmy do UK.
-Jeszcze tylko 4 godziny i będziemy w Londynie -powiedziałam w myślach.
-Która godzina? -spytała mnie Dominika podnosząc głowę i mrużąc oczy.
-8.00 -odpowiedziałam zachrypniętym głosem.
-Trzeba zadzwonić do chłopaków, że minęliśmy granicę -odpowiedziała Dominika.
-To weź zadzwoń, proszę -odpowiedziałam podając jej swój telefon. Dominika zadzwoniła do Hazzy i poinformowała go że za ok.3 godz. będziemy w Londynie. Kiedy skończyła rozmawiać kontynuowała sen.

3 godziny później


Jedziemy Londyńskimi ulicami, obie nie możemy się doczekać kiedy wyjdziemy z autobusu i zobaczymy chłopaków. Moje przemyślenia przerwał zatrzymujący sie autobus.
-Nareszcie dojechaliśmy -odpowiedziała Dominika przeciągając się.
Wyszłyśmy z autobusu i rozglądałyśmy się po całym parkingu za samochodem chłopaków, ale nigdzie go nie dostrzegliśmy, kiedy autobus odjechał zauważyliśmy Rang Rovera Hazzy i dwie osoby stojące obok niego. Dominika wzięła nasze walizki, dobrze że były na kółkach. Podeszłyśmy do dwóch osób które, stały odwrócone tyłem. Dominika chrząknęła a dwie znane nam sylwetki odwróciły się. Od razu rzuciłyśmy się na szyję chłopakom, po przywitaniu się wsialiśmy do samochodu i odjechaliśmy z przystanku.

4 komentarze:

  1. Kocham ten blog *.* Zapraszam do mnie, bo dopiero zaczynam :)
    http://wecouldgooutanydayanynight.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super blog :)

    ZAPRASZAM DO MNIE :*

    http://babybeminetonightminetonight.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. No to teraz przez ferie napiszesz kilka xdxdxd
    nie no żartuję... pójdziemy na sanki xdxd
    <333
    ROZDZIAŁ ŚWIETNY !!!!!! ;****
    pisaj kolejnyyyyy ... ;********

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję wszystkim z te miłe komentarze :*****

      A KarOo oczywiście że pójdziemy na sanki xD (na odległość :P)

      Usuń