Perspektywa Dominiki
Bardzo
się ucieszyłam kiedy wyjechałyśmy z tego wariatkowa. Dzień przed naszym
wyjazdem do Białegostoku poszłam z Żanetą i z dobrymi koleżankami z gimnazjum
na sanki, na chwilkę zapomniałyśmy ile mamy lat i bawiłyśmy się jak małe
dzieci. Wróciłam do domu przed 15.00 wtedy mama zaczęła na mnie się drzeć za to,
że nie wzięłam ze sobą Marty, wtedy powróciły tamte czasy kiedy miałam ochotę
uciec z tego domu i nigdy nie wrócić. Pomyślałam sobie, że teraz mogę
zrobić to co w dzieciństwie chciałam zrobić. Kiedy mama skończyła na mnie
krzyczeć i mnie poniżać, przyszedł czas na tatę, kiedy tata stał nade mną i na
mnie sie wydzierał Marta stała nieopodal i się uśmiechała wtedy nie
wytrzymałam i wyszłam z pokoju uderzając Martę ramieniem tak mocno, że upadła.
Weszłam do łazienki przebrałam się z mokrych
ciuchów, ogarnęłam ciemne smugi po tuszu. Wyszłam z łazienki i
spakowałam wszystkie swoje rzeczy i wyszłam bez słowa.
Do
Żanety było ponad 2 km. ale nie miałam gdzie się udać więc zaczęłam iść w
stronę domu Żanety. Po drodze przemyślałam spokojnie całą sytuację jeszcze raz
i moje zachowanie nie było złe, ale i tak będę tą najgorszą tak było, jest i
będzie. Mam to gdzieś oni mnie już nie obchodzą.
Kiedy
tylko doszłam do domu Żanety, przywitała mnie Żaneta. Przytuliła mnie mocno,
przez co wybuchłam płaczem. Starałam się być silna, ale to tak cholernie
bolało.
Żaneta
chcąc poprawić mi humor umówiła nas z dziewczynami z którymi byłyśmy na
sankach. W między czasie do Żanety zadzwoniła moja mama, kuzynka powiedziała że
zostanę u niej, następnego dnia rano wyjeżdżamy.
Wieczór
spędziłyśmy bardzo miło z dziewczynami wspominałyśmy czasy gimnazjum i różne
odpały na lekcjach.
Następnego
dnia o 7.00 pojechałyśmy pociągiem do Białegostoku.
Dwa dni później
Kiedy
zaspane wysiadłyśmy z busu rozglądałyśmy się po parkingu ale nigdzie
nie było samochodu chłopaków wtedy pomyślałam, że zapomnieli. Ale kiedy tylko bus
odjechał zobaczyłyśmy Hazzy samochód i dwóch chłopaków w
kapturach, wiedziałyśmy że to muszą być oni, podeszłyśmy,
przywitałyśmy się i ruszyliśmy w stronę domu 1D. Po posturach sądzę
że to był Niall i Zayn.
W
samochodzie rozmawialiśmy głównie o podróży tak jak zawsze. Dojechaliśmy do
domu, chłopaki wysiedli i wzięli walizki, do domu weszli najpierw chłopaki z
bagażami następnie ja i Żaneta. Weszłyśmy do holu reszta 1D pomogła nam się
rozebrać. Pozbyłyśmy sie płaszczy, butów i mogłyśmy spokojnie porozmawiać z
chłopakami w salonie, Żaneta szła pierwsza za nią cała reszta.
Siedzieliśmy
w salonie i gadaliśmy, piliśmy herbatkę. Niall zaczął opowiadać co się działo
jak nas nie było, wszyscy płakali ze śmiechu. Kiedy tylko Zayn i Harry wrócili
postanowiliśmy zrobić obiad. Żaneta i Harry powędrowali do kuchni, a chwilę po
tym dołączyli do nich Niall i Louis. W salonie zostałam z Zaynem,
siedzieliśmy na kanapie i oglądaliśmy jakiś film. Po chwili
przytuliłam się do Zayna, tak bardzo mi brakowało jago bliskości i zapachu,
chciałam aby ta chwila trwała wiecznie. Siedziałam i coraz bardziej
przytulałam się do niego nawet nie zorientowałam się kiedy Zayn nie mógł
oddychać.
-Dominic
aż tak bardzo się za mną stęskniłaś? -spytał żartobliwie.
-O
przepraszam nie wiedziałam że tak mocno cię przytuliłam -odpowiedziałam i
puściłam Zayna z moich objęć.
-Nic
się nie stało, to było miłe -uśmiechną się i przyciągnął mnie do siebie.
-Ee...
zakochana para obiad już na stole -wszedł do salonu Louis.
-Już
idziemy -odpowiedziałam wstając z kanapy.
-Na
prawdę? -spytał Zayn i pociągną mnie za nadgarstek, pociągnął tak mocno, że na
niego upadłam. Patrzyliśmy sobie w oczy po chwili przybliżyliśmy
swoje usta i prawie się pocałowaliśmy ale przerwał nam Niall i musieliśmy wstać
z kanapy i pójść do stołu.
Po
objedzie chłopaki zabrali nas do piwnicy.
-A
po co my tu schodzimy? -spytała Żaneta która siedziała na plecach Hazzy.
-Zobaczycie
-odpowiedział podekscytowany Liam.
Po
chwili Zayn otworzył drzwi do siłowni, zdziwiłam się bo już widziałam siłownię,
ale gdy weszliśmy do środka zauważyłam, że ogromna siłownia została podzielona na
dwa mniejsze pomieszczenia, w jednym była siłownia z w drugim ogromne jacuzzi.
Perspektywa Żanety
Po
objedzie chłopaki chcieli nam pokazać jakąś niespodziankę, która mieściła się w
piwnicy. Nauczyłam sie chodzić i schodzić po schodach, ale Hazza nie chciał w ogóle tego
słuchać i wziął mnie na "barana". Kiedy tylko weszliśmy do
tajemniczego pokoju Zayn zrobił psikusa Dominice i wepchnął ją do jacuzzi. Miło
mi się patrzyło jak Dominika goniła Zayna, a kiedy dorwała wepchnęła go i sama wpadła
przez przypadek. Żeby było bardziej śmiesznie Harry wepchnął Nialla i Liama,
natomiast Louis wepchną Hazzę i sam wskoczył, śmiałam się widząc
Hazzę wyżynając się z wody, wyglądał ponętnie cały ociekający wodą.
Zaczęłam się
śmiać z niego w niebo głosy, a Harry wyszedł z basenu i podszedł do mnie po
czym się na mnie położył.
-Harry
złaź będę cała mokra! -krzyczałam i się śmiałam, a on zaczął coraz mocniej mnie
do siebie przyciskać. -Harry proszę, zejdź -próbowałam dopchnąć go od
siebie ale na marne. -Ała... Harry... moje cycki -krzyknęłam i
Harry natychmiast ze mnie zszedł. Skuliłam się a Harry nie wiedział
co ma zrobić.
-Janeta
wszystko ok? -spytał nie pewnie, ale ja nic nie odpowiedziałam tylko
przewróciłam sie na bok i się nie odzywałam. -Janeta, przepraszam -odpowiedział
i usiadł na moim leżaku a ja zepchnęłam go z niego.
-No
to teraz jesteśmy kwita.
-Ała
mój tyłek -krzykną loczek.
-To
też bolało jak się zwaliłeś na mnie -odpowiedziałam zniesmaczeniem.
-A
je ci tyłka nie pobiłem -odpowiedział z udawaną złością.
-Ale
cycki zmiażdżyłeś -zaśmiałam się. Tym tekstem zagięłam Harrego, poczułam się
zwycięzcą.
Wszyscy
świetnie się bawili, a mi zaczęło się nudzić więc chciałam iść się przebrać ale
ktoś zapomniał moje kule wziąć z góry. Niall zaoferował się że mnie
zaniesie, zgodziłam się.
Kiedy
dotarliśmy do Hazzy pokoju Niall zostawił mnie tam. Weszłam do pokoju
i dostrzegłam w kącie pokoju moje kule. Pokicałam do mojej walizki i wzięłam z
niej sweter, leginsy
i poszłam pod prysznic.
Ubrałam
się, wysuszyłam włosy. Za pomocą kul zeszłam na dół i zrobiłam
sobie gorącą czekoladę, marnie się czułam.
Kiedy
wszyscy przyszli ja leżałam pod kocem na kanapie, kiedy powiedziałam im, że źle
się czuję każdy obchodził się ze mną jak z jajkiem. Niall przyniósł herbatkę, Liam
przyniósł witaminy, po chwili dołączyła do mnie Dominika już przebrana w wygodniejsze
ciuchy, a za nią przyszedł Zayn, Louis i Harry wszyscy przebrani w suche ubrania.
Usiedli wokoło mnie i się pytali jak się czuję, mówiłam że dobrze chodź czułam się
coraz gorzej, głowa mi pękała, umierałam z zimna.
TY wiesz co Ci zrobię prawdaa ??? ^^
OdpowiedzUsuńALe ogólnie rozdział fajny ;DD bez samie wiesz czego jest zajebistyyyy c::
Pisz kolejny ;***
Awww, co Ty gadasz, że źle?!
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze! ♥
Wprost ZAJEBIŚCIE wyszedł Ci ten rozdział!
Mi tam się baaardzo podoba i...
Nie mogę się doczekać kolejnego! :d
WENY, kochana! ♥
napisalas " wyszlo zle " ... A dostach chcesz? Jest swietyny i nie masz co narzekac!
OdpowiedzUsuńMi sie rozdzial bardo podoba i napewno bede tu zagladac jak tylko znajde troszke czasu :) jak narazie zycze wany i mniej narzekania...
Pozdrawiam
Patrycja.
+ dziekuje za zaproszenie na Twojego bloga. Jak napisalam wyzej ze napewno bede tutaj zagladac.
++ zapraszam do mnie osoby chetne. A autorce dziekuje za komentarz :)existsonlyforyou.blogspot.com
Świetny .Czekam na kolejny. ;*
OdpowiedzUsuń--------
Zapraszam:
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/