Perspektywa Żanety
Weszłyśmy do
mieszkania Dominika była zdziwiona że jest w nim ciemno i pusto, ale kiedy
zapaliłam światło wszyscy krzyknęli chórem:
"Tutti i migliori" (Wszystkiego najlepszego)
Dominika
stała jak słup soli nie wiedziała co ma powiedzieć, wzruszyło ją to co
zrobiliśmy.
-O
Boże nie wiem co mam powiedzieć jesteście kochani, dziękuję wam bardzo za to
wszystko -mówiła ze łzami w oczach. -Aż się wzruszyłam -powiedziała
ocierając łzę która spływała jej po policzku.
Wszyscy
po kolei zaczęli podchodzić i wyręczać prezenty, oraz składać życzenia.
Niestety Dominika musiała poczekać ode mnie na prezent jeszcze parę dni.
Kiedy
każdy wyręczył prezent czas na imprezę.
Dominika
zaczęła się bawić jak nigdy, w końcu mogła zapomnieć o tym wszystkim. Ja
niestety siedziałam na kanapie z nogą na stoliku popijając Ice Tea, kolano
okropnie mi spuchło od dzisiejszych spacerków, nawet leki nie pomagały.
Impreza
skończyła się po 12.00 wszyscy rozeszli się. Z Leną poznosiłyśmy brudne
naczynia i włączyłyśmy zmywarkę, zmęczone poszłyśmy spać.
Parę dni później
Jest
wigilia właśnie dochodzi 18.00 wszystko jest przygotowane stół
pięknie został przystrojony, choinka ubrana stoi w kącie
pokoju nadając nastrój. Doma siedzi w łazience, a Lena z Dominiką
poprawiają jakieś szczegóły.
Rozmawiam
z Niallem przez skype, który jest w Irlandii. Po 15 minutach
zadzwonił Louis, szybko przegnałam się z Niellem
i zaczęłam rozmawiać z Lou. Każdy z chłopaków pojechał do rodziny na
święta.
Porozmawiałam
chwilkę z nim po czym złożyłam życzenia i Lou musiał uciekać, po nim
jeszcze zadzwonił Liam i Harry z nimi to trochę dłużej porozmawiałam, Liam był
moim przyjacielem ale też "mężem". Harry był kimś więcej niż przyjacielem,
ale nie pokazywałam tego.
Skończyłam
rozmawiać z chłopakami i mogłam spokojnie iść pod prysznic, weszłam do salonu i
zobaczyłam jak dziewczynki siedzą spokojnie przy laptopie i z kimś rozmawiają,
podeszłam bliżej okazało się że to Zayn, przywitałam się i popędziłam
do łazienki. Wyszłam z niej w czarnej bieliźnie z ręcznikiem na głowie, weszłam
do pokoju w którym Dominika rozmawiała z Zaynem. Kiedy tylko Zayn zobaczył mnie
w bieliźnie trochę był zakłopotany, ale po chwili razem z Dominiką się śmieli z
tego.
Nie
mogłam sobie wyobrazić jak Dominika świetnie mówiła po angielsku, a jeszcze
przed wakacjami dla niej to była czarna magia.
Szybko
wyszłam z zasięgu wzroku Zayna i szukałam czegoś odpowiedniego do ubrania się
na święta. Po dłuższej chwili znalazłam i ubrałam się w czarną dopasowaną sukienkę, wysuszyłam włosy i czekałam w salonie,
aż Dominika skończy rozmawiać z Zaynem i wyjdzie z mojego pokoju. Kiedy
to nastąpiło poprosiłam ją aby pomalowała. Lena z pokoju ubrana w
szeroką granatową sukienkę na krótki rękawek. Dominika miała pełne ręce roboty
najpierw ja, potem Lena a na deser Doma. Doma po umalowaniu przez Dominikę
poszła się ubrać, wyglądała naprawdę świetnie a fryzura to wszystko
dopełniała.
Perspektywa Domy
Dochodziła
19.40 chłopaki mają przyjechać na 20.00 teraz trwają ostatnie przygotowania do
wieczerzy, opłatki, różne ciepłe potrawy itd. Dominika była już gotowa. Pod
choinką stało 6 prezentów(dla mnie, Dominiki, Leny, Żanety, Marcela i Franka).
Dochodziła 18.00 po pokoju rozszedł się dźwięk pukania Lena otworzyła drzwi i
wpuściła Marcela i Franka do środka. Przywitałyśmy się z nimi.
Chłopaki
dołożyli prezenty pod choink
-Spotkaliśmy
świętego mikołaja -odpowiedział Marcel wkładając prezenty pod choinkę.
-Naprawdę?
-udałam zdziwienie.
-Spytał
nas czy idziemy do mieszkania Leny i Żanety, powiedzieliśmy, że tak, a on wtedy
mówi, że macie dajcie te prezenty niech mają coś od życia -zaśmiał się Franek.
-No
wiesz ty co, ale jesteś chamski -odpowiedziała Żaneta.
-Nie
chodziło mi o to Żanet -odpowiedział usprawiedliwiając się.
-Yhy
dobra, dobra -odpowiedziała nie wierząc mu.
-Nie
no naprawdę -dalej sie usprawiedliwiał się.
-No
dobra niech Ci będzie -ugięła się Żaneta.
-No
to co zapraszam do stołu -odpowiedziałam przerywając ciszę.
Wszyscy
zasiedliśmy do stołu najpierw modlitwa a potem dzielenie się opłatkiem no i
jedzenie.
Po
22.00 wszyscy byliśmy najedzeni więc, przyszedł czas na prezenty Dominika
wstała od stołu i poroznosiła prezenty. Marcel dodatkowo dał dwa prezenty dla Jan
i Dominic, zabronił im je przy nas otwierać, miały to zrobić dopiero wieczorem.
Te prezenty były od 1D.
O
23.00 zaczęłyśmy sprzątać i poszliśmy spać.
Perspektywa Dominiki
Wszyscy
już siedzieli w pokojach ja z Żanetą siedziałyśmy w piżamach na
kanapie zapatrzone w prezenty stojące przed nami na stoliku i
gadałyśmy.
-To
co na 3,4?-spytała Żaneta.
-Tak.
-To
trzy
-Czte..
-Ry!
-odpowiedziałam i obie chwyciłyśmy pudełka i
je otworzyłyśmy. Nie mogłam się doczekać co tam zobaczę. Kiedy otworzyłam
prezent na wierzchu zauważyłam karteczkę.
"Kochana Dominic bardzo chciałbym cię przeprosić i upewnić cię do Perri nic nie czuję, na sam widok jej mam ochotę zwymiotować na nią ;D Powinienem Ci to powiedzieć osobiście dlatego w środku masz bilet na 29.12 bardzo chciałbym abyś przyjechała :)W środku również znajdziesz taki drobiazg z okazji świąt.
Wesołych
świąt :xxxx
Zayn"
Kiedy
Żaneta skończyła czytać swoją karteczkę zamieniłyśmy się kartkami i
teraz czytałam Żanety
"Droga
Janet bardzo za tobą tęsknię, bardzo chciałbym abyś była tutaj z nami, dlatego
kupiłem tobie bilet który znajdziesz w środku wraz z prezentem. Bilet jest na
29.12 mam nadzieję że skorzystasz z niego i przyjedziesz ;)
Miłego jedzenia ;***
Miłego jedzenia ;***
Harry''.
-Wow
obie jedziemy do Londynu do chłopaków -odpowiedziała podekscytowana
Żaneta.
-Na
to wygląda -odpowiedziałam obojętnie chodź tak na prawdę cieszyłam się, że
znowu zobaczę Zayna i resztę.
Zajrzałam
do środka oprócz biletu zobaczyłam tam przepiękną bransoletkę ze złota, Żaneta
natomiast telefon.
-O
telefon -odpowiedziała. -Czek jest coś jeszcze -odpowiedziała biorąc
jeszcze jedną karteczkę.
Na
której było napisane:
"Spłacam swój dług ;)"
-Jaki
dług? -zdziwiłam się.
-Pierwsze
spotkanie –zaśmiała się Żaneta, na co się zmarszczyłam. - Wyglądało dość
dziwnie bo ja i Lena byłyśmy w parku o robiłyśmy sobie zdjęcia, Lena stała na
fontannie a ja robiłam zdjęcie w pewnej chwili wyjęłam swój nowy
telefon by odpisać na smsa i wtedy wpadł na mnie Harry, przewróciłam się, a mój
telefon wpadł do fontanny. Oto taka historia –wyjaśniła.
-Wymarzone
pierwsze spotkanie -zaśmiałam się z nią.
-Wow
jaka śliczna bransoletka -zachwyciła się Żaneta kiedy ja czytałam karteczkę
"I co mówiłem że ją naprawdę ;P"
-Naprawił?
–zdziwiła się Żaneta.
-Z
tym też jest ciekawa historia. Dostałam ją od Zayna jak u mnie był, a dzień później
mi ją porwał. Żeby tego było mało, wpadła mi do kałuży ale i tak ją znalazł… Coś
mi tu nie pasuje w niej –zmarszczyłam brwi i zaczęłam się jej dokładnie przyglądać.
–O matko –zachwyciłam się bo na odwrocie było wygrawerowane moje imię. To był najlepszy
prezent jaki kiedykolwiek dostałam.
Całe
w emocjach poszłyśmy spać, by kolejnego dnia znów świętować (jeść).
Jest zajebisty!
OdpowiedzUsuńWOW! Już 50. ? Kiedy to zleciało? ;DD
Czekam na nn ;>
U mnie także pojawił się nowy:
http://you-and-i-1d.blogspot.com/
Zajebistyyy ;>
OdpowiedzUsuńPisaj kochanaaaaa ;***
Boszę już 50?? leci ten czas ;***
;xxx
Jaaak już dużo tych rozdziałów! :3
OdpowiedzUsuńAle to dooobrze! ♥
Bardzo dobrze! WYŚMIENICIE! ♥
Ten jest świetny! :*
DALSZEJ WENY, kochana! ♥
Przy okazji informuję, że dodałam nowy rozdział, tak więc serdecznie zapraszam! ;)
Bardzo fajny ;) Zapraszam tez do mnie, tylko ja w przeciwienstwie do Ciebie nie mam jeszcze nawet 5 rozdzialow :p www.lets-make-a-move.blogspot.com Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuń