piątek, 4 stycznia 2013

Rozdział 50

Perspektywa Żanety


Weszłyśmy do mieszkania Dominika była zdziwiona że jest w nim ciemno i pusto, ale kiedy zapaliłam światło wszyscy krzyknęli chórem:

"Tutti i migliori" 
(Wszystkiego najlepszego)

Dominika stała jak słup soli nie wiedziała co ma powiedzieć, wzruszyło ją to co zrobiliśmy.
-O Boże nie wiem co mam powiedzieć jesteście kochani, dziękuję wam bardzo za to wszystko -mówiła ze łzami w oczach. -Aż się wzruszyłam -powiedziała ocierając łzę która spływała jej po policzku.
Wszyscy po kolei zaczęli podchodzić i wyręczać prezenty, oraz składać życzenia. Niestety Dominika musiała poczekać ode mnie na prezent jeszcze parę dni.
Kiedy każdy wyręczył prezent czas na imprezę.
Dominika zaczęła się bawić jak nigdy, w końcu mogła zapomnieć o tym wszystkim. Ja niestety siedziałam na kanapie z nogą na stoliku popijając Ice Tea, kolano okropnie mi spuchło od dzisiejszych spacerków, nawet leki nie pomagały.
Impreza skończyła się po 12.00 wszyscy rozeszli się. Z Leną poznosiłyśmy brudne naczynia i włączyłyśmy zmywarkę, zmęczone poszłyśmy spać.

Parę dni później


Jest wigilia właśnie dochodzi 18.00 wszystko jest przygotowane stół pięknie został przystrojony, choinka ubrana stoi w kącie pokoju nadając nastrój. Doma siedzi w łazience, a Lena z Dominiką poprawiają jakieś szczegóły.
Rozmawiam z Niallem przez skype, który jest w Irlandii.  Po 15 minutach zadzwonił Louis, szybko przegnałam się  z Niellem i zaczęłam rozmawiać z Lou. Każdy z chłopaków pojechał do rodziny na święta.
Porozmawiałam chwilkę z nim po czym złożyłam życzenia i Lou musiał uciekać, po nim jeszcze zadzwonił Liam i Harry z nimi to trochę dłużej porozmawiałam, Liam był moim przyjacielem ale też "mężem". Harry był kimś więcej niż przyjacielem, ale nie pokazywałam tego.
Skończyłam rozmawiać z chłopakami i mogłam spokojnie iść pod prysznic, weszłam do salonu i zobaczyłam jak dziewczynki siedzą spokojnie przy laptopie i z kimś rozmawiają, podeszłam bliżej okazało się że to Zayn, przywitałam się i popędziłam do łazienki. Wyszłam z niej w czarnej bieliźnie z ręcznikiem na głowie, weszłam do pokoju w którym Dominika rozmawiała z Zaynem. Kiedy tylko Zayn zobaczył mnie w bieliźnie trochę był zakłopotany, ale po chwili razem z Dominiką się śmieli z tego.
Nie mogłam sobie wyobrazić jak Dominika świetnie mówiła po angielsku, a jeszcze przed wakacjami dla niej to była czarna magia.
Szybko wyszłam z zasięgu wzroku Zayna i szukałam czegoś odpowiedniego do ubrania się na święta. Po dłuższej chwili znalazłam i ubrałam się w czarną dopasowaną sukienkę, wysuszyłam włosy i czekałam w salonie, aż Dominika skończy rozmawiać z Zaynem i wyjdzie z mojego pokoju. Kiedy to nastąpiło poprosiłam ją aby pomalowała. Lena z pokoju ubrana w szeroką granatową sukienkę na krótki rękawek. Dominika miała pełne ręce roboty najpierw ja, potem Lena a na deser Doma. Doma po umalowaniu przez Dominikę poszła się ubrać, wyglądała naprawdę świetnie a fryzura to wszystko dopełniała.


Perspektywa Domy


Dochodziła 19.40 chłopaki mają przyjechać na 20.00 teraz trwają ostatnie przygotowania do wieczerzy, opłatki, różne ciepłe potrawy itd. Dominika była już gotowa. Pod choinką stało 6 prezentów(dla mnie, Dominiki, Leny, Żanety, Marcela i Franka). Dochodziła 18.00 po pokoju rozszedł się dźwięk pukania Lena otworzyła drzwi i wpuściła Marcela i Franka do środka. Przywitałyśmy się z nimi.
Chłopaki dołożyli prezenty pod choink
-Spotkaliśmy świętego mikołaja -odpowiedział Marcel wkładając prezenty pod choinkę.
-Naprawdę? -udałam zdziwienie.
-Spytał nas czy idziemy do mieszkania Leny i Żanety, powiedzieliśmy, że tak, a on wtedy mówi, że macie dajcie te prezenty niech mają coś od życia -zaśmiał się Franek.
-No wiesz ty co, ale jesteś chamski -odpowiedziała Żaneta.
-Nie chodziło mi o to Żanet -odpowiedział usprawiedliwiając się.
-Yhy dobra, dobra -odpowiedziała nie wierząc mu.
-Nie no naprawdę -dalej sie usprawiedliwiał się.
-No dobra niech Ci będzie -ugięła się Żaneta.
-No to co zapraszam do stołu -odpowiedziałam przerywając ciszę.
Wszyscy zasiedliśmy do stołu najpierw modlitwa a potem dzielenie się opłatkiem no i jedzenie.
Po 22.00 wszyscy byliśmy najedzeni więc, przyszedł czas na prezenty Dominika wstała od stołu i poroznosiła prezenty. Marcel dodatkowo dał dwa prezenty dla Jan i Dominic, zabronił im je przy nas otwierać, miały to zrobić dopiero wieczorem. Te prezenty były od 1D.
O 23.00 zaczęłyśmy sprzątać i poszliśmy spać.

Perspektywa Dominiki


Wszyscy już siedzieli w pokojach ja z Żanetą siedziałyśmy w piżamach na kanapie zapatrzone w prezenty stojące przed nami na stoliku i gadałyśmy.
-To co na 3,4?-spytała Żaneta.
-Tak.
-To trzy
-Czte..
-Ry! -odpowiedziałam i obie chwyciłyśmy pudełka i je otworzyłyśmy. Nie mogłam się doczekać co tam zobaczę. Kiedy otworzyłam prezent na wierzchu zauważyłam karteczkę.

"Kochana Dominic bardzo chciałbym cię przeprosić i upewnić cię do Perri nic nie czuję, na sam widok jej mam ochotę zwymiotować na nią ;D Powinienem Ci to powiedzieć osobiście dlatego w środku masz bilet na 29.12 bardzo chciałbym abyś przyjechała :)W środku również znajdziesz taki drobiazg z okazji świąt. 
Wesołych świąt :xxxx
 Zayn"

Kiedy Żaneta skończyła czytać swoją karteczkę zamieniłyśmy się kartkami i teraz czytałam Żanety

"Droga Janet bardzo za tobą tęsknię, bardzo chciałbym abyś była tutaj z nami, dlatego kupiłem tobie bilet który znajdziesz w środku wraz z prezentem. Bilet jest na 29.12 mam nadzieję że skorzystasz z niego i przyjedziesz ;)
Miłego jedzenia ;***
Harry''.

-Wow obie jedziemy do Londynu do chłopaków -odpowiedziała podekscytowana Żaneta.
-Na to wygląda -odpowiedziałam obojętnie chodź tak na prawdę cieszyłam się, że znowu zobaczę Zayna i resztę.
Zajrzałam do środka oprócz biletu zobaczyłam tam przepiękną bransoletkę ze złota, Żaneta natomiast telefon.
-O telefon -odpowiedziała. -Czek jest coś jeszcze -odpowiedziała biorąc jeszcze jedną karteczkę.
Na której było napisane:

"Spłacam swój dług ;)"

-Jaki dług? -zdziwiłam się.
-Pierwsze spotkanie –zaśmiała się Żaneta, na co się zmarszczyłam. - Wyglądało dość dziwnie bo ja i Lena byłyśmy w parku o robiłyśmy sobie zdjęcia, Lena stała na fontannie a ja robiłam zdjęcie w pewnej chwili wyjęłam swój nowy telefon by odpisać na smsa i wtedy wpadł na mnie Harry, przewróciłam się, a mój telefon wpadł do fontanny. Oto taka historia –wyjaśniła.
-Wymarzone pierwsze spotkanie -zaśmiałam się z nią.
-Wow jaka śliczna bransoletka -zachwyciła się Żaneta kiedy ja czytałam karteczkę

"I co mówiłem że ją naprawdę ;P"

-Naprawił? –zdziwiła się Żaneta.
-Z tym też jest ciekawa historia. Dostałam ją od Zayna jak u mnie był, a dzień później mi ją porwał. Żeby tego było mało, wpadła mi do kałuży ale i tak ją znalazł… Coś mi tu nie pasuje w niej –zmarszczyłam brwi i zaczęłam się jej dokładnie przyglądać. –O matko –zachwyciłam się bo na odwrocie było wygrawerowane moje imię. To był najlepszy prezent jaki kiedykolwiek dostałam.
Całe w emocjach poszłyśmy spać, by kolejnego dnia znów świętować (jeść).

4 komentarze:

  1. Jest zajebisty!
    WOW! Już 50. ? Kiedy to zleciało? ;DD
    Czekam na nn ;>

    U mnie także pojawił się nowy:
    http://you-and-i-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebistyyy ;>
    Pisaj kochanaaaaa ;***
    Boszę już 50?? leci ten czas ;***
    ;xxx

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaaak już dużo tych rozdziałów! :3
    Ale to dooobrze! ♥
    Bardzo dobrze! WYŚMIENICIE! ♥
    Ten jest świetny! :*
    DALSZEJ WENY, kochana! ♥

    Przy okazji informuję, że dodałam nowy rozdział, tak więc serdecznie zapraszam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny ;) Zapraszam tez do mnie, tylko ja w przeciwienstwie do Ciebie nie mam jeszcze nawet 5 rozdzialow :p www.lets-make-a-move.blogspot.com Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń