Perspektywa Janet
Obudziłam
się po 7.00 wstałam, poszłam na górę pod prysznic, ubrałam długie spodnie z kieszeniami z boku kolan,
luźną koszulkę, stabilizator na kolano się
po czym zeszłam na dół przy pomocy kuli. Weszłam do salonu na palcach i
posprzątałam po wczorajszym wieczorze filmowym, wychodząc z niego
zamknęłam drzwi.
Od
razu brudne naczynia zapakowałam do zmywarki po czym ją włączyłam.
Zeszłam do pralni zebrałam suche ubrania a wrzuciłam do prali brudne, włączyłam
pralkę i wraz z koszem pełnym ubrań rozniosłam wszystkie ubrania do pokojów
chłopaków, kiedy wróciłam zrobiłam na śniadanie gofry, z syropem klonowym i
sokiem pomarańczowym. Śniadanie dla Daniell zaniosłam po cichutku
do salonu, swoje natomiast zjadłam w kuchni.
Po
śniadaniu umyłam zęby wzięłam torbę i poszłam na zakupy.
W
sklepie nie kupowałam zbyt wiele, bo nie mogłam zbyt dużo dźwigać i
obciążać kolana.
Moje
jakże duże zakupy od razu rozpakowałam, dopiero po rozpakowaniu siatek
zorientowałam się że drzwi do salonu są otwarte, zasłony odsłonięte, drzwi na
taras otwarte. Weszłam do salonu, śniadanie Daniell znikło, szybkim krokiem
weszłam na taras, Daniell leżała na hamaku i się relaksowała.
-O
hej Janet, nie gniewasz się że się rozgościłam?
-Hej,
nie no co ty. Dawno wstałaś?
-Właśnie
chciałam o to samo zapytać -zaśmiała się Daniell. -Nie no co
ty gdzieś tak 30.minut temu. A ty od której już na nogach jesteś?
-Od
7.30 bodajże –usiadłam na hamaku.
-Uuuu...
co ty nie mogłaś spać?
-Jakoś
tak wyszło -zaśmiałam się.
Daniell
telefon zaczął dzwonić.
-Dobra
to ty odbierz a ja idę zobaczyć czy pralka skończyła prać -odpowiedziałam i
wstałam z hamaka. Ależ ja miałam wyczucie czasu, kiedy weszłam pralka skończyła
prać, natychmiast wybrałam z niej mokre pranie włożyłam do suszarki.
Wróciłam
na górę, zmywarka dalej pracowała więc poszłam do Dan.
-O
nie... Janet mam do ciebie jeszcze jedną prośbę -odpowiedziała Dan.
-Co
się stało? Jaka?
-Dziś
jest gala, nasze studio jest nominowane, muszę tam pójść ale nie chcę
iść sama, pójdziesz ze mną?
-A
co z Mikem, tak Mike ma na imię.
-Tak
Mike, on jest aktualnie na wyjeździe -odpowiedziała.-To
co pójdziesz ze mną?
-No
dobra, ale szpilek nie założę -zaśmiałam się.
-Ok
-zgodziła się.
Obie
wróciłyśmy do środka. Dochodziła 12.00 postanowiłam wziąć się za obiad,
zaczęłam obierać ziemniaki, kiedy naobierałam wstawiłam i zaczęłam tłuc pierś
z kurczaka, następnie zaczęłam taczać w mące, jajku, bułce tartej i smażyć
na patelni. W między czasie kroiłam warzywa na surówkę.
Po
upłynięciu 30 min. zaprosiłam Daniell do stołu na obiad, przy jedzeniu posiłku
śmiałyśmy się i gadałyśmy. Po objedzie Daniell opuściła mnie, pojechała do
swojego mieszkania.
Nudziło
mi się, posprzątałam na dole po objedzie, rozłożyłam umyte naczynia ze zmywarki,
zeszłam na dół i wyjęłam suche ubrania z suszarki.
Nie
miałam ochoty siedzieć w domu wzięłam torebkę i wyszłam z domu zamykając za
sobą drzwi. Po drodze wstąpiłam do sklepu dla niemowląt kupiłam malutkiej Lucy urocze
body. Po 15 minutach byłam pod mieszkania Leny, zadzwoniłam dzwonkiem.
Drzwi
otworzył mi Marcel, przywitałam się z nim bardzo serdecznie. Weszłam do salonu,
Leny nie było, spytałam sie gdzie jest. Marcel wyjaśnił mi że poszła na badania
kontrolne. Po godzinie Lena przyszła do domu, w tym czasie bawiłam się z Łucją
na kocyku.
-Dobra
dziewczyny ja uciekam, do pracy -odpowiedział Marcel. -Skarbie obiad masz
zrobiony.
-Ok.
-odpowiedziała Lena i przegnała się z nim. Po chwili zostałyśmy same.
Lena poszła do łazienki się przebrać a mała zaczęła płakać, więc wzięłam ją na
ręce, zaczęłam kołysać małą, zanim Lena wyszła z łazienki mała usnęła. Lana
zaprowadziła mnie do pokoju malutkie, był świetny podobno Marcel sam urządzał.
Lena
pokazała mi prezent który dostała od chłopaków na urodziny, wtedy przypomniało
mi się że ja mam dla niej prezent urodzinowy.
-O
jeny nie trzeba było.
-Weź
przestań Lena, weź i nie marudź, biedny leżał w walizce od przyjazdu tutaj.
Lena
otworzyła mój prezent, w nim był łańcuszek i foto książka z naszymi
zdjęciami, gdy to ujrzała aż się wzruszyła i przytuliła mnie bardzo mocno.
Wyszłam
od Leny o 17.12, Lena oddała mi rzeczy w które już się nie mieści po ciąży. Gdy
weszłam do domu, zadzwonił mój telefon, odebrałam nie patrząc na ekran.
-Zgadnij
kotku co mam w środku -odpowiedział nieznany.
-Hmmm.
Flaki -odpowiedziałam i zerknęłam na wyświetlacz, to był numer Hazzy ale to nie
był on.
-Brawo
wygrałaś 100.000!!! -ktoś wykrzyczał. -Proszę zgłosić się po nagrodę.
-Dobrze
a gdzie mam się zgłosić? A z kim mam przyjemność rozmawiać?
-Do
studia reklamowego w Honolulu. Ma pani szczęście rozmawiać z Mrs. Paynem -zaśmiał
się.
-Niezmiernie
mi miło Mrs. Payne -zaśmiałam się.
-Co
robisz?
-Właśnie
wróciłam od Leny. A co tam?
-Nic
nagrania, koncerty, paparazzi, imprezki takie życie gwiazdy. Co u
Leny? -zapytał się Liam.
-Wszystko dobrze
mała rośnie jak na drożdżach. Pewnie jesteście wykończeni, co?
-Przyzwyczailiśmy
się do takiego życia.
-Za
takie życie to ja dziękuję, cały czas jesteś obserwowany, koncerty, stres,
wywiady, autografy, psychiczni fani, ciągłe hejty jakaś masakra, nie wiem jak
wy to wytrzymujecie.
-Jakoś
dajemy radę -odpowiedział ciepłym głosem Liam.
Pogadałam
jeszcze troszkę z Liamem i resztą zespołu kiedy rozłączyłam się była 18.00
szybko pobiegałam na górę, wzięłam prysznic,
następnie wymodelowałam włosy. Po wyjściu z łazienki zadzwonił
mój iPhone na ekranie pojawiło się zdjęcie Dan, szybko odebrałam. Dan
oznajmiła mi że o 20.00 przyjedzie po mnie i pojedziemy na galę limuzyną.
Zostało
mi nie całe 1,5 godziny do przyjazdu Dan, powinnam się streszczać. Najgorsze
jest to że nie miałam w co się ubrać, zaczęłam szukać
czegoś odpowiedniego w mojej szafie, w tych ubraniach co dała mi Lena
i nic, byłam na skraju załamania nerwowego, ale w końcu znalazłam coś dla
siebie co spełniało wszystkie warunki. Szybko nałożyłam na siebie czerwoną długą
sukienkę i baletki, następnie skierowałam się do łazienki aby zrobić makijaż.
Równo
o 20.00 podjechałam limuzyna. W środku czekała na mnie Dan i reszta dziewczyn
ze studia tańca.
Ziomek
od usadzania gwiazd na sali zapomniał o tym, że Dan miała przyjść z
osobą towarzyszącą i nie było dla mnie miejsca. Dan była wściekła, ale
po chwili ten sam ziomek podszedł i oznajmił że znalazło się miejsce dla mnie,
tylko że dwa rzędy dalej od rzędu gdzie siedzi Dan. Pierwszy raz widziałam jak
Dan była aż tak wściekła, ważne abym była na tej gali i zobaczyła jak Dan i jej
studio zabierają nagrodę.
Podczas
gali siedziałam obok chłopaka który był ubrany na ciemno, chyba był
metalowcem.
Kiedy
Studio Dan wygrało wstałam i zaczęłam klaskać, Dan odwróciła się w moją stronę
i się uśmiechnęła, odwzajemniłam jaj uśmiech i pokazałam kciuk do góry. Po
uspokojeniu się usiadłam na swoim miejscu, a ten tajemniczy mężczyzna zapytał
czy to jest moja siostra, bo mamy podobne uśmiechy i tak zaczęła się nasza rozmowa,
która trwała do końca całej imprezy. Dobrze mi się z nim rozmawiało, dowiedziałam
się że to jest Andy Biersack, oniemiałam ze szczęścia uwielbiałam go i jego
muzykę. Na sam koniec wymieniliśmy się numerami, bo okazało się że mieszka nie daleko
domu 1D.
Kiedy
z Dan wyszłyśmy z budynku natychmiast pojawiło
się mnóstwo paparazzi zakryłam swoją twarz torebką i natychmiast
wsiadłyśmy do limuzyny, byłyśmy w niej same dlatego też mogłyśmy porozmawiać,
opowiedziałam wszystko dla Dan, byłam strasznie podekscytowana tym faktem że
siedziałam obok Andyiego. Po paru minutach Dan odwiozła mnie do domu,
pożegnałam się z nią i wysiadłam z limuzyny, otworzyłam bramkę i weszłam na
posesję oczywiście zamykając za sobą bramkę, kiedy weszłam do domu zamknęłam
drzwi i włączyłam różne środki antywłamaniowe. Poszłam na górę do Liama pokoju,
aby wykopać się w jego wannie, uwielbiałam jego łazienkę, czułam się
w niej jakbym była księżniczką. Po kąpieli ubrałam się w piżamkę i zeszłam do
salonu, gdzie miałam spać, zrobiłam tak jak poprzedniej nocy,
zostawiłam na górze światło. Rozłożyłam kanapę i pościeliłam ją, włączyłam
jakąś bajkę po polsku, wraz z miską wcześniej zrobionego popcornu
oglądałam film. Film się skończył a ja smacznie już spałam na
kanapie, dopóki nie zadzwonił domofon, wystraszyłam się, mimo pełna
strachu i lęku podeszłam do domofonu i wzięłam słuchawkę.
-Tak?
-spytałam ze strachem w głosie.
-Wyjrzyj
przez okno -odpowiedział spokojnie tajemniczy głos.
Pełna
obaw delikatnie odsłoniłam zasłonkę i wyjrzałam przez okno, ujrzałam niewyraźną
postać stojącą przed bramką, przez głowę
przepłynęło mnóstwo mrocznych myśli, ale nie dałam się im
zwieść, przyglądnęłam się tajemniczej postaci mocniej, po chwili już
widziałam kto to jest, natychmiast otworzyłam bramkę i
poszłam przywitać się z tą "tajemniczą postacią".
rozdział super :)))
OdpowiedzUsuńmam prośbę czy mogłybyście polubi tą stronkę na fb http://www.facebook.com/pages/One-Direction-mym-bogiem-a-Harry-i-Niall-na%C5%82ogiem/377261579038246 z góry dziękuję i przepraszam za spam / M.
Czesc kochana!
OdpowiedzUsuńZ gory przepraszam jak nie skomentowalam wczesniejszego dzialu, nie chcialo mi sie teraz zagladac zeby sprawdzic bo skupilam sie na tym dziale. Stracilam rachube przez te ferie.
Ale to nie zmienia faktu ze dzial jest zajebisty! Jestem strasznie ciekawa co sie moze wydarzyc dalej. Mam nadzieje ze w miare szybko dodasz kolejny dzial.
Pozdrawiam.
Patrycja!