czwartek, 28 lutego 2013

Rozdział 61



Perspektywa Leny


Długa droga przed nami więc się rozłożyłam siedzenia , a do tego było strasznie gorąco, pomimo mojego lekkiego ubrania to i tak czułam się jak na pustyni, Żaneta uratowała mnie bo włączyła klimatyzację, a żeby było jeszcze chłodniej, wystawiłam stopy za okno, Żaneta za to jechała na bosaka, wariatka. Założyła dżinsy, normalnie samobójstwo w taki upał, nie no dobra rozumiem że ma okropne blizny na kolanie ale w taki upał złożyć dżinsy ?!
Żeby umilić jakoś te 30 minut jazdy zaczęłyśmy śpiewać z Żanetą na cały głos różne piosenki, od 1D po BVB(Black Veil Brids) po paru minutach zerknęłam na tył zobaczyć co się dzieje, okazało że nasze wycie usypało Lux i Lucy. Słodko wyglądały razem, że musiałam zrobić zdjęcie. Resztę drogi dziewczęta spały a my rozmawiałyśmy o moim i Marcela ślubie, który planowaliśmy na wrzesień.
Nasza droga trwała około 1 godziny a miała trwać o wiele mniej, ale nic dziwnego jak co 5 min zatrzymywałyśmy się na siku albo z powodu płaczu Lucy.
Margaret mieszkała na obrzeżach Exeter. Jak tylko usłyszała warkot silnika wyszła na podwórko, oczywiście przywitała się z nami bardzo serdecznie.
Po chwili wybiegła do nas Camil, nie poznała nas, ale nie ma co się dziwić od momentu kiedy widziałam ją po raz ostatni miną rok. Margaret zaprosiła nas do ogrodu, który znajdował się z tyłu domu. Żaneta wyciągnęła Lux z fotelika i dołączyły do nas.

Perspektywa Janet

 

Siedziałyśmy w altance i spoglądałyśmy jak Lux z Camil grzecznie się bawiły na kocyku, Meg poszła do domu by zrobić nam zimne napoje, po kilku minutach wróciła z napojami i przekąskami.
-O Żaneta nie wiedziałam że jesteś mamą –odpowiedziała Meg.
-Hahaha... ale to nie jest moje -zaśmiałam się po czym mina Margaret zrzedła.
-Jak to nie twoje? -spytała z wielkim WTF na twarzy.
-Lux nie jest moja, tylko stylistki chłopaków z One Direction -odpowiedziałam spokojnie.
-Ahahaha... To ty znasz 1D? -wyśmiała mnie Meg.
-Rok temu, to właśnie u nich pracowałam, zaprzyjaźniłam się z nimi i teraz u nich mieszkam.
-Hahaha, no to dobrze -znowu wyśmiała Meg zmieniając przy tym głos.
Lena wyciągnęła telefon  pokazała zdjęcia moje i chłopaków jednej z imprezy, na co mina Meg zrzedła.
Wyjechałyśmy od Margaret o 16.07 droga szybko minęła bo tym razem jechałyśmy autostradą, w pewnej chwili zadzwonił do mnie telefon, nie patrząc na ekran odebrałam.
-No hej
-Hej -odpowiedziałam skołowana.
-Pamiętasz dziś o kinie? -spytał Andrew.
-O Fuck zapomniałam, poczekaj która jest godzina? -spytałam.
-Zaraz 17.00 -odpowiedział Andy.
-Andy nie zdążę, bo dopiero wracam, można to przełożyć na 19.00? -spytałam nie pewnie.
-Jasne -odpowiedział.
-O jeny, dziękuję ci bardzo. Przepraszam. Do zobaczenie później -odpowiedziałam po czym rozłączyłam się.
Kiedy wróciłam do domu od razu padłam na łóżko Hazzy, mniejsza z tym że na niego nie trafiłam bo szłam po pokoju z zamkniętymi oczami i było w nim bardzo ciemno, ale po tym upadku od razu się otrzeźwiłam i poszłam obolała pod prysznic, z niego wyszłam w bieliźnie i skierowałam się w stronę szafy ubrałam się w jasne jeansy i luźną bluzkę, poszłam do łazienki wysuszyłam włosy, zrobiłam makijaż, pomalowałam sobie jeszcze paznokcie. Spojrzałam na zegarek była 19.00.
-O kurwa mać, ja pierdole, nie zdążę już pewnie przyjechał i czeka na mnie-zaczęłam panikować.
Szybko założyłam trampki i zbiegłam na dół, wzięłam torbę i klucze, otworzyłam drzwi przy których stał Andy, na którego bym wpadła.
-Hej, długo czekasz? -spytałam zdyszana.
-Hej, nie no co ty dopiero przyjechałem -odpowiedział.
-Aha to dobrze -odpowiedziałam stojąc na jednej nodze, ponieważ wkładałam sznurówki do środka buta.
-A co ty taka zdyszana?
-Spieszyłam się -odpowiedziałam.
-Spokojnie, poczekałbym -odpowiedział podtrzymując mnie abym nie upadła wkładając druga sznurówkę do drugiego buta.
-Dzięki –odpowiedziałam i wstałam poprawiając się.
-To co idziemy? -spytał.
-Jasne tylko zamknęła dom -powiedziała po czym wykonałam daną czynność i poszłam w stronę samochodu Andyiego.
Andy otworzył mi drzwi po czym je zamkną kiedy tylko znalazłam się w środku samochodu  jechaliśmy rozmawiając o wszystkim. Dojechaliśmy pod kino, kiedy weszliśmy do środka nie było tak za wiele ludzi, ale to dobrze. Kupiliśmy popcorn i weszliśmy na salę gdzie również nie było za wiele osób. Po paru minutach zaczął się film, który był w 3D a na dodatek to był horror, co prawda uwielbiałam horrory, ale ten był wyjątkowo straszny, bałam się ale starałam się tego po sobie tego poznać, ale Andy przejrzał mnie.
-Janeta? Boisz się? -spytał się.
-Ja no co ty, uwielbiam horrory -odpowiedziałam, po czym podciągnęłam kolana do klatki piersiowej.
-A te nogi zabrałaś z podłogi bo? -spytał żartobliwie.
-Bo było mi zimno -odpowiedziałam.
Andy zaśmiał się z tego co powiedziałam.
Film się skończył a my wyszliśmy z kina, usiedliśmy na ławce, po czym doszliśmy do wspólnego wniosku żeby iść coś zjeść. Udaliśmy się do najniższej restauracji na kolację. Siedzieliśmy w restauracji chyba z 2 godziny, a kiedy wreszcie opuściliśmy jadło dajnie. Przeszliśmy się jeszcze po parku, zrobiło się zimno a ja zapomniałam z tego pośpiechu kurtki z domu, Andy to zauważył i oddał mi swoją kurtkę, po długim spacerze wsiedliśmy do samochodu i jechaliśmy w stronę domu, ale co dziwne minęliśmy go i jechaliśmy dalej. Po 2 minutach jazdy zatrzymaliśmy się przed dużym domem, zapytałam Denisa gdzie jesteśmy, on oznajmił spokojnie, że jesteśmy pod jego domem, zdziwiłam się.
Andy wiedział że jestem sama w drzym domu, a po tym horrorze sama bym tam nie spała dlatego przywiózł mnie do siebie.
Po spacerze w paku staliśmy się dobrymi kolegami a nawet przyjaciółmi.
Weszłam do środka dużego domu, znalazłam się w holu, po zostawieniu obuwia i kurtki Andyiego, Andrew zaprowadził mnie do kuchni połączonej z jadalnią, znajdował się łuk prowadzący do dużego salonu z widokiem na ogród.
W salonie siedział Jinxx i Sammy, przedstawiłam się, a Andy oznajmił że będę dziś u nich spać, zakochańcy zareagowali dość normalnie. Andy poprosił Sam aby dała mi coś do spania, Sammy wzięła mnie za rękę i zaprowadziła na górę, do swojego pokoju dała mi piżamę to były szorty i koszulka. Podziękowałam jej. Sam wydawała się na niezadowoloną, ale mogłam jej oceniać o jej nie znałam. Sammy zaprowadziła mnie do pokoju gościnnego, spytałam jej jak długo jest razem z Jinxx'em w ten sposób przerwałam ciszę, Sam odpowiedziała mi spokojnym, ciepłym głosem. Chciałam zadać następne pytanie ale Sam wyprzedziła mnie, zapytała skąd znam Andyiego, opowiedziałam jej jak zaczęła się nasza znajomość, tak właśnie zaczęłyśmy rozmawiać. Sam wypytała mnie o wszystko np. skąd jestem, co ja robię w Brystol, czy mam chłopaka, ile mam lat itp.dobrze nam się rozmawiało jak na pierwsze spotkanie.
Po rozmowie zeszłyśmy na dół do chłopaków.
Zapytałam Dennisa gdzie bym mogła spokojnie porozmawiać Andy zaprowadził mnie do ogrodu, który w nocy był cały oświetlony, usiadłam na ławce i zadzwoniłam do Hazzy. Mimo później pory odebrał. Rozmawialiśmy dość długo, Harry ostrzegł mnie abym uważała bo paparazzi czuwają, nawet najmniejsza pomyłka może mnie dużo kosztować, wzięłam tę radę do serca.  Skończyłam rozmawiać z Hazza i weszłam do środka, wszędzie było ciemno, szłam świecąc tylko telefonem, nagle ktoś mi zakrył usta na co wystraszyłam się i zareagowałam krzykiem,  którego nie było słychać.
-Janeta spokojnie to ja Andy -odpowiedział Andy cały czas zakrywając moje usta swoją dłonią. Wkurzyłam się że mnie wystraszył więc postanowiłam się jemu odwdzięczyć, więc bez najmniejszego problemu wydostałam się z jego "objęć", trochę go zabolało bo dostał z łokcia w żebra, ale to był rewanż.
-Rewanż -odpowiedziałam nachylając się na Andym. -Ty mnie wystraszyłeś a ja cię "pobiłam" -zaśmiałam się.
-O nie, żadna dziewczyna nie będzie mnie biła -zaśmiał się Andy i przerzucił mnie w pasie, zaniósł mnie na górę do mojego pokoju i położył na łóżku.
-Przepraszam że cie wystraszyłem, nie chciałem -odpowiedział siadając koło mnie. Uderzyłam pięścią w jego ramię –Ałła , a to za co? Przecież dostało mi się już za wystraszenie cię.
-A to było za naruszenie moich siniaków -odpowiedziałam.
-Co? -zdziwił się Andy.
-Na biodrach i nie tylko tam, mam siniaki, po dzisiejszym upadku -odpowiedziałam pokazując moje "skromne" siniaki.
-Wow dziewczyno co ty zrobiłaś?
-Nie trafiłam na łóżko -odpowiedziałam.
-Hahaha...
-Weź przestań, dobra? -zaśmiałam się.
-Dobra już nie będę, uciekam spać. Dobranoc -odpowiedział Andy i wyszedł z pokoju. Przebrałam się w piżamie po czym położyłam się i w mig usnęłam.

3 komentarze:

  1. kochana! cuudny dzial.. <333 Nie moglam sie go wrecz doczekac :)
    hah ciekawe co ten Andy chcial jej powiedziec wczesniej namim dostal w ramie... No i masz moja glowe zadrecza 10 tys mysli na minute xDDD
    kiedy nastepny? Nie moge sie doczekac.
    Pozdrawiam.
    Patrycja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnyyyyyy !!!!!!!!!!!


    Kocham te twoje CUŚ xD


    Zajebistyyyy pisaj kolejnyyy ;********

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo ciekawy, zastanawiam się co będzie dalej (:

    www.lastyearwithlou.blogspot.com
    www.ihatemyperfection.blogspot.com
    zapraszam do wyrażenia opinii na temat nowych rozdziałów ♥

    OdpowiedzUsuń