poniedziałek, 4 lutego 2013

Rozdział 56



Perspektywa Żanety

3 miesiące później

2 miesiące temu pojechałam do chłopaków na parę dni z Leną, dałam prezent dla Malika i przy okazji dla Hazzy. Nie miałam za dużo kasy więc te prezenty były bardzo ubogie, było mi strasznie głupio, ze dostali ode mnie takie drobiazgi.
W Styczniu miałam studniówkę. Lena ślicznie wyglądała na studniówce.
Teraz czekała nauka, a mnie rehabilitacja  cieszyłam się kiedy stawiałam pierwsze kroki to było nieziemskie mimo że czułam jakbym szła po potłuczonym szkle.
W końcu nadszedł najstraszniejszy czas mojego życia "Matura", cholernie jej się bałam, ale poradziłam sobie, nie jestem typem kujona ale przed maturą siedziałam w książkach głównie nocami bo w dzień chodziłam do szkoły, a po południu były różne, kółka, rodzina przypomniała sobie o mnie i co raz dzwoniła do mnie, oraz kazała mi dzwonić kiedy wyniki się pojawią. Co prawda to próbna ale stres i tak był.
Cieszyłam się niezmiernie kiedy zdałam ustną matury bo z pisemnymi było łatwiej bo zawsze można było coś ściągnąć.
Mama zaprosiła mnie na weekend, zgodziłam się i w piątek po powrocie ze szkoły spakowałam się i wyjechałam z Białegostoku. W moim miasteczku spotkałam swoje koleżanki z gimnazjum, rozmawiałyśmy, wygłupiałyśmy. W niedzielę zadzwoniła do mnie Kasandra że Lena pojechała do Marcela zagranicę, wystraszyłam się bo termin porodu miną już ponad 2 tygodnie temu. Szybko spakowałam rzeczy i pojechałam do Białego, a stamtąd na peron autobusowy, czekały mnie 4 przesiadki, ale Lena nie może być teraz sama.

2 dni później


Po długiej podróży dotarłam do Bristol, zadzwoniłam do Marcela i natychmiast pojechałam taxi do ich mieszkania.
-Hej Lenuś, jak się czujesz? -spytałam przerażona.
-Hej, dobrze a co ty tutaj robisz? -spytała.
-Przyjechałam do ciebie -oznajmiłam a Lena złapała się za brzuch. –Wszystko ok ?
-Tak to tylko skurcz… A możnie jednak nie -oznajmiła. -To już sie zaczyna! -krzyknęła.
-Usiądź Leno -oznajmiłam. -Wezwij karetkę -zwróciłam się do Marcela.
-Dajcie spokój karetka nie zdąży -oznajmiła Lena.
-Taxi! -krzyknęłam.
Pomogliśmy Lenie wstać i wsiadłyśmy w taxówkę, pojechałyśmy do pobliskiego szpitala. W szpitalu towarzyszyłam Lenie na sali, po chwili przyszedł Marcel od lekarza.
-Nie chcę porodu -pomyślałam.
Marcel przyniósł mi kawę, upiłam łyka.
-Jak tam? -spytał z lekkim uśmiechem.
-Nie chcę porodu -powiedziałam patrząc na ból Leny i napiłam sie kawy.
Lena miała coraz bardziej regularne skurcze, a kiedy nadszedł czas porodu opuściłam salę i czekałam przed, okropnie to przeżywałam.
Zadzwoniłam do Harrego, musiałam z kimś pogadać.
Rozmawiałam z nim puki Lena nie urodziła, była bardzo dzielna i poradziła sobie. Byłam z niej cholernie dzielna, rozłączyłam się z Harrym i weszłam na salę.
Lena była zmęczona i cała we Łazach, gdy ujrzałam ją od razu się rozpłakałam, ucałowałam ją. Jej córeczka była tak bardzo malutka.
Posiedziałam z nią a później dałam im odpocząć, Marcel odprowadził mnie do drzwi.
Odwiedziłam chłopaków, a później spotkałam się z Daniell. Okazało się że jest w 4 miesiącu ciąży, nie miała pojęcia co ma zrobić, porozmawiałam z nią długo i namiętnie. Spytałam kim jest ojciec dziecka, oznajmiła że to Jon. Tancerz z którym nie raz występowała  Prosiła mnie abym nikomu o tym nie mówiła, a szczególnie dla Liama, wiedziałam że to jest bez sensu, ale obiecałam jej to.

2 miesiące temu


Lena bardzo się cieszy że ma teraz małą Lucy(Łucją), bardzo lubiłam się nią opiekować, kołysałam ją w wózku i uczyłam się na test teoretyczny z prawa-jazdy. Lena musiała pozałatwiać różne sprawy.
Kiedy tylko ukończyłam 18 lat. poszłam na zaliczenie praktyczne, nikomu nic nie mówiłam tylko wsiadłam w autobus i pojechałam z duszą na ramieniu. Po mimo drobnych błędów zdałam, zadowolona wróciłam do internatu i oznajmiłam wszystkim że zdałam.
Kasandra, Tomek i Marcel zorganizowali imprezę urodzinową dla mnie i Leny a przy okazji obeszliśmy zdanie mojego prawka. Mała Łucja została z opiekunką, a my imprezowaliśmy, dostałyśmy mnóstwo prezentów.
Następnego dnia spakowałam się i pojechałam do miasteczka aby tam urządzić imprezę urodzinową dla starych przyjaciół, znajomych.
Siostra pomogła mi posprzątać naszą piwnicę, nie zamierzam robić "mega" imprezy tylko taką symboliczną.
Odwiedziła mnie babcia z ciocią oczywiście dały mi po kopercie, następnie odwiedziła mnie chrzestna i też dała mi kopertę. Wieczorem przyszedł chrzestny on też dał kopertkę.
O 20.00 przyszli wszyscy zaproszeni goście, Dominika przyjechała specjalnie na moją imprezę, co mnie bardzo ucieszyło, wyręczyła mi prezent tak jak reszta gości, po podarunkach zaczęła się impreza.
Następnego dnia pojechałam do Dominiki.
Po imprezie zostałam jeszcze na kilka dni. Kiedy miałam już wyjeżdżać powiedziałam rodzicom, że jadę na wakacje za granicę, oznajmiłam im też że zamierzam tam się uczyć, wtedy zaczęli zadawać różne pytania.
-Gdzie będziesz mieszkać? -Z czego będziesz żyła?
-A co wy myślicie że ja tam jadę po raz pierwszy? Mam gdzie mieszkać, wszystko jest ustalone. - Znajdę pracę.
-Ty znajdziesz pracę? Jak? Cały czas byłaś na naszym utrzymaniu -wyśmiał, mnie tata. Miałam ochotę się rozpłakać ale nie zrobiłam tego, nie zamierzałam zrobić jemu takiej przyjemności.
-Chyba dawno nie widziałeś stanu swojego konta, już od samego początku nie byłam na waszym utrzymaniu tylko, że jak miałam tą operację to nie mogłam pracować, ale kiedy będę w pełni sprawna, co się stanie za tydzień, zacznę znowu pracować, w tym samym miejscu co i rok temu -odpowiedziałam.
-A gdzie pracowałaś rok temu? -spytała łagodnie mama.
-Chodzi ci o Polskę czy Wielką Brytanię?
-O to i o to.
-W Polsce pracowałam jako kelnerka, zarabiałam 900 zł. ale to mi wystarczało, nie było najgorzej. A w wakacje z Leną pojechałyśmy za granicę i tam pracowałam jako gosposia w ogromnym domu. Zarobiłam trochę kasy.
Pocieszyłam rodziców, że sobie poradziłam przez te wszystkie lata to i teraz sobie poradzę.
Porozmawiałam jeszcze trochę z rodzicami, po czym przegnałam się i pojechałam do Białego a następnie do UK.

4 komentarze:

  1. Sądzę że jest świetny.
    Pewnie że Ci się udał. Bardzo przyjemnie mi się go czytało i nie przyznam że się jeszcze bardziej wciągnęłam ;D
    Czekam na następny.
    Pozdrawiam
    Patrycja!

    OdpowiedzUsuń
  2. Moim zdaniem, rozdział jest rewelacyjny :D
    Z rozdziału na rozdział, coraz bardziej się wciągam :) Niedługo nie bd potrafiła bez niego żyć ^^
    Bardzo się ciesze,że nasza Żaneta znowu wyjeżdża :)
    Czekam na nn ;*

    Serdecznie zapraszam na mojego bloga o 1d na:
    milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ooo bosz tak się wciągnełam,że dopiero teraz skończyłam xdd o masakra a za 4 godziny trzeba wstac :((

    Kiedy następny rozdział, bo czekam z niecierpliwością ? *.*
    a co do bloga do jest mego -.- naprawdę superr /M.

    OdpowiedzUsuń
  4. zajebistyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy ;***


    Kochammmm Toooo i Ciebiee teżż


    rzecz jasna chyba.? hahahha

    pisaj a raczej wstawiaj kolejny bo ja wiem że masz napisany xdxdxd


    ;**************

    OdpowiedzUsuń