Perspektywa Żanety
3 miesiące później
2
miesiące temu pojechałam do chłopaków na parę dni z Leną, dałam prezent dla
Malika i przy okazji dla Hazzy. Nie miałam za dużo kasy więc te prezenty były
bardzo ubogie, było mi strasznie głupio, ze dostali ode mnie takie drobiazgi.
W
Styczniu miałam studniówkę. Lena ślicznie wyglądała na studniówce.
Teraz
czekała nauka, a mnie rehabilitacja cieszyłam się kiedy stawiałam
pierwsze kroki to było nieziemskie mimo że czułam jakbym szła po potłuczonym
szkle.
W
końcu nadszedł najstraszniejszy czas mojego życia "Matura", cholernie
jej się bałam, ale poradziłam sobie, nie jestem typem kujona ale przed maturą
siedziałam w książkach głównie nocami bo w dzień chodziłam do szkoły, a
po południu były różne, kółka, rodzina przypomniała sobie o mnie
i co raz dzwoniła do mnie, oraz kazała mi dzwonić kiedy wyniki się
pojawią. Co prawda to próbna ale stres i tak był.
Cieszyłam
się niezmiernie kiedy zdałam ustną matury bo z pisemnymi było łatwiej
bo zawsze można było coś ściągnąć.
Mama
zaprosiła mnie na weekend, zgodziłam się i w piątek po powrocie ze szkoły
spakowałam się i wyjechałam z Białegostoku. W moim miasteczku spotkałam swoje
koleżanki z gimnazjum, rozmawiałyśmy, wygłupiałyśmy. W niedzielę zadzwoniła do
mnie Kasandra że Lena pojechała do Marcela zagranicę, wystraszyłam się
bo termin porodu miną już ponad 2 tygodnie temu. Szybko spakowałam rzeczy i pojechałam
do Białego, a stamtąd na peron autobusowy, czekały mnie 4 przesiadki, ale Lena
nie może być teraz sama.
2 dni później
Po
długiej podróży dotarłam do Bristol, zadzwoniłam do Marcela i natychmiast pojechałam
taxi do ich mieszkania.
-Hej
Lenuś, jak się czujesz? -spytałam przerażona.
-Hej,
dobrze a co ty tutaj robisz? -spytała.
-Przyjechałam
do ciebie -oznajmiłam a Lena złapała się za brzuch. –Wszystko ok ?
-Tak
to tylko skurcz… A możnie jednak nie -oznajmiła. -To już sie zaczyna! -krzyknęła.
-Usiądź
Leno -oznajmiłam. -Wezwij karetkę -zwróciłam się do Marcela.
-Dajcie
spokój karetka nie zdąży -oznajmiła Lena.
-Taxi!
-krzyknęłam.
Pomogliśmy
Lenie wstać i wsiadłyśmy w taxówkę, pojechałyśmy do pobliskiego szpitala. W
szpitalu towarzyszyłam Lenie na sali, po chwili przyszedł Marcel od lekarza.
-Nie
chcę porodu -pomyślałam.
Marcel
przyniósł mi kawę, upiłam łyka.
-Jak
tam? -spytał z lekkim uśmiechem.
-Nie
chcę porodu -powiedziałam patrząc na ból Leny i napiłam sie kawy.
Lena
miała coraz bardziej regularne skurcze, a kiedy nadszedł czas porodu opuściłam salę
i czekałam przed, okropnie to przeżywałam.
Zadzwoniłam
do Harrego, musiałam z kimś pogadać.
Rozmawiałam
z nim puki Lena nie urodziła, była bardzo dzielna i poradziła sobie. Byłam z niej
cholernie dzielna, rozłączyłam się z Harrym i weszłam na salę.
Lena
była zmęczona i cała we Łazach, gdy ujrzałam ją od razu się rozpłakałam, ucałowałam
ją. Jej córeczka była tak bardzo malutka.
Posiedziałam
z nią a później dałam im odpocząć, Marcel odprowadził mnie do drzwi.
Odwiedziłam chłopaków, a
później spotkałam się z Daniell. Okazało się że jest w 4 miesiącu ciąży,
nie miała pojęcia co ma zrobić, porozmawiałam z nią długo i namiętnie. Spytałam
kim jest ojciec dziecka, oznajmiła że to Jon. Tancerz z którym nie
raz występowała Prosiła mnie abym nikomu o tym nie mówiła, a
szczególnie dla Liama, wiedziałam że to jest bez sensu, ale obiecałam jej to.
2 miesiące temu
Lena
bardzo się cieszy że ma teraz małą Lucy(Łucją), bardzo lubiłam się nią
opiekować, kołysałam ją w wózku i uczyłam się na test teoretyczny z
prawa-jazdy. Lena musiała pozałatwiać różne sprawy.
Kiedy
tylko ukończyłam 18 lat. poszłam na zaliczenie praktyczne, nikomu nic nie
mówiłam tylko wsiadłam w autobus i pojechałam z duszą na ramieniu. Po mimo
drobnych błędów zdałam, zadowolona wróciłam do internatu i oznajmiłam wszystkim
że zdałam.
Kasandra,
Tomek i Marcel zorganizowali imprezę urodzinową dla mnie i Leny a przy okazji
obeszliśmy zdanie mojego prawka. Mała Łucja została z opiekunką, a
my imprezowaliśmy, dostałyśmy mnóstwo prezentów.
Następnego
dnia spakowałam się i pojechałam do miasteczka aby tam urządzić imprezę
urodzinową dla starych przyjaciół, znajomych.
Siostra
pomogła mi posprzątać naszą piwnicę, nie zamierzam robić
"mega" imprezy tylko taką symboliczną.
Odwiedziła
mnie babcia z ciocią oczywiście dały mi po kopercie, następnie odwiedziła
mnie chrzestna i też dała mi kopertę. Wieczorem
przyszedł chrzestny on też dał kopertkę.
O
20.00 przyszli wszyscy zaproszeni goście, Dominika przyjechała specjalnie na
moją imprezę, co mnie bardzo ucieszyło, wyręczyła mi prezent tak jak reszta
gości, po podarunkach zaczęła się impreza.
Następnego
dnia pojechałam do Dominiki.
Po
imprezie zostałam jeszcze na kilka dni. Kiedy miałam już wyjeżdżać powiedziałam
rodzicom, że jadę na wakacje za granicę, oznajmiłam im też że zamierzam tam się
uczyć, wtedy zaczęli zadawać różne pytania.
-Gdzie
będziesz mieszkać? -Z czego będziesz żyła?
-A
co wy myślicie że ja tam jadę po raz pierwszy? Mam gdzie mieszkać, wszystko
jest ustalone. - Znajdę pracę.
-Ty
znajdziesz pracę? Jak? Cały czas byłaś na naszym utrzymaniu -wyśmiał, mnie
tata. Miałam ochotę się rozpłakać ale nie zrobiłam tego, nie zamierzałam zrobić
jemu takiej przyjemności.
-Chyba
dawno nie widziałeś stanu swojego konta, już od samego początku nie byłam na
waszym utrzymaniu tylko, że jak miałam tą operację to nie mogłam pracować, ale
kiedy będę w pełni sprawna, co się stanie za tydzień, zacznę znowu pracować, w
tym samym miejscu co i rok temu -odpowiedziałam.
-A
gdzie pracowałaś rok temu? -spytała łagodnie mama.
-Chodzi
ci o Polskę czy Wielką Brytanię?
-O
to i o to.
-W
Polsce pracowałam jako kelnerka, zarabiałam 900 zł. ale to mi wystarczało, nie
było najgorzej. A w wakacje z Leną pojechałyśmy za granicę i tam pracowałam
jako gosposia w ogromnym domu. Zarobiłam trochę kasy.
Pocieszyłam
rodziców, że sobie poradziłam przez te wszystkie lata to i teraz sobie poradzę.
Porozmawiałam
jeszcze trochę z rodzicami, po czym przegnałam się i pojechałam do Białego
a następnie do UK.
Sądzę że jest świetny.
OdpowiedzUsuńPewnie że Ci się udał. Bardzo przyjemnie mi się go czytało i nie przyznam że się jeszcze bardziej wciągnęłam ;D
Czekam na następny.
Pozdrawiam
Patrycja!
Moim zdaniem, rozdział jest rewelacyjny :D
OdpowiedzUsuńZ rozdziału na rozdział, coraz bardziej się wciągam :) Niedługo nie bd potrafiła bez niego żyć ^^
Bardzo się ciesze,że nasza Żaneta znowu wyjeżdża :)
Czekam na nn ;*
Serdecznie zapraszam na mojego bloga o 1d na:
milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com :)
ooo bosz tak się wciągnełam,że dopiero teraz skończyłam xdd o masakra a za 4 godziny trzeba wstac :((
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział, bo czekam z niecierpliwością ? *.*
a co do bloga do jest mego -.- naprawdę superr /M.
zajebistyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy ;***
OdpowiedzUsuńKochammmm Toooo i Ciebiee teżż
rzecz jasna chyba.? hahahha
pisaj a raczej wstawiaj kolejny bo ja wiem że masz napisany xdxdxd
;**************