Perspektywa Harrego
Siedzieliśmy
na dole, nagle do Janet zaczął dzwonić telefon, Janeta wstała z kanapy
i wyszła do kuchni, po chwili wróciła i napisała na telefonie coś po
czym dała telefon dla Dominiki. Dominika po przeczytaniu tego pomachała głową na
"tak" i obie wyszły z pokoju, poszły na górę. Po dłuższym czasie
zeszły przebrane, a raczej wystrojone i oznajmiły że wychodzą i nie
wiedzą kiedy wrócą, zadawaliśmy im pytanie gdzie idą, nie odpowiedziały i wyszły
z domu. Spojrzałem na Zayna a on na mnie i oboje podeszliśmy do okna
zobaczyć w którą stronę idą. Poszły w stronę Andyiego Biersacka, nie lubiłem
gościa. Ubierał się na czarno, malował się ale nie był metalowcem. Nie lubię
takiej muzyki, nie rozumiem jej fenomenu, co to za przyjemność słuchać jak ktoś
drze się do mikrofonu, ja wolę lekką muzykę gdzie wszystko jest zrozumiałe.
Wraz
z Zaynem postanowiliśmy poczekać na dziewczyny ale przed 12.00
zrezygnowaliśmy i poszliśmy spać.
Przebudziłem
się przed 5.00 było już dość jasno a Janet dalej nie było, wstałem i wyszedłem
w pokoju, zerknąłem zerknąłem do Liama ale u niego też jej nie
było, zajrzałem do Zayna, Dominic też nie było. Zszedłem na dół,
poszedłem do kuchni otworzyłem lodówkę i napiłem się soku, po czym odłożyłem
sok na miejsce, powolnym krokiem wszedłem do salonu, doszedłem do kanapy.
-No
i są nasze księżniczki -pomyślałem. Hope strasznie głośno burczała, pogłaskałem
ją i poszedłem dalej spać. Po czterech godzinach snu obudził mnie Zayn.
-Ej
Harry obudź się -mówił Zayn potrząsając mną.
-Już
nie śpię -odpowiedziałem z zamkniętymi oczami.
-Janeta
przyszła do ciebie w nocy i spała z tobą??
-A
jak widzisz? Nie spała -odpowiedziałem. -A co?
-Nic,
trochę się niepokoję bo Dominiki też nie ma -odpowiedział. -Harry
wstawaj-potrząsał mną. -Nie śpij -dodał.
-Co?!
-krzyknąłem i podniosłem się do pozycji siedzącej.
-Dziewczyny
nie wróciły na noc -odpowiedział.
-Dziewczyny
są, tylko że śpią na dole -odpowiedziałem.
-Co?
Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałeś? -spytał z wyrzutem.
-Nie
wiem, zapomniałem -odpowiedziałem przecierając oczy. Zayn wyszedł a ja z powrotem
się położyłem, zacząłem myśleć o różnych rzeczach. Po parunastu
minutach wstałem, ubrałem się w czarne spodnie i białą koszulkę i
zeszedłem na dół. Janeta i Dominika już nie spały. Przywitałem się i poszedłem
do kuchni, gdzie siedział Zayn. Był zdenerwowany, zapytałem go co się stało.
Okazało się że Zayn spytał się dziewczyn gdzie były i o której wróciły i jak
wróciły, ale dziewczyny odpowiedziały że to jest nie ważne i nie jego sprawa,
dodały również ze są dorosłe w tym przypadku tylko Janeta i umieją o siebie
zadbać. Jak mi to Zayn opowiedział oniemiałem, jakie są agresywne. Pod
irytowany Zayn próbował się uspokoić, ale jakoś mu to nie wychodziło
dlatego poszedł do ogrodu, nie przeszkadzało mu to że jest tylko w spodenkach,
po paru minutach poszedłem za nim, ale go nigdzie nie było. Po wołaniu go
zobaczyłem że schował się za domem i palił szluga, zaproponował mi ale
odmówiłem. Pogadałem z nim, uspokoił się, co mnie bardzo cieszyło, zaczekałem
aż zjara szluga i wróciłem z nim do środka, dziewczyn nie było, okazało się że
idą na zakupy z Daniell, Leną i Eleonor.
Zayn poszedł
na górę się ubrać, wszedł do swojego pokoju nie pukając, zobaczył Dominikę w bieliźnie,
nigdy wcześniej nie widziałem tak zawstydzonego.
Perspektywa Żanety
Kiedy
przebrałam się, umalowałam itd. Ubrałam się, wyszłam z łazienki, stanęłam przed
lustrem i się przeglądałam szafa była nie zamknięta a z
niej wystawały moje szpilki, postanowiłam zobaczyć czy jak założę szpilki to
kolano nie będzie bolało, założyłam przeszłam się po pokoju i nic. Czułam się
świetnie, a kolano nie bolało, ale i tak wolałam jeszcze takich wysokich
szpilek nie zakładać dlatego do mojej stylizacji założyłam
prehistoryczne buty na obcasie. Wyszłam z pokoju,
weszłam natomiast do pokoju Zayna, byłam święcie przekonana że tam
jest Dominika, ale tam jej nie było.
-Hej
Zayn -powiedziałam zmieszana. -Jest Dominic? -spytałam rozglądając się
po pokoju.
-Hej,
tak jak widzisz jej tu nie ma -odpowiedział zakładając koszulkę.
-Zayn
przepraszam że tak weszłam, myślałam że jest tutaj Dominic -odpowiedziałam
zawstydzając się.
-Nic
nie szkodzi -odpowiedział.
-To
dobrze -odpowiedziałam z dużym uśmiechem.
Zeszłam ostrożnie na
dół, powitałam się z Hopey która nie dawno wstała i
wyszła przeciągając się ze swojego królestwa. Dominika siedziała w
kuchni i jadła winogrona. Widziałam po niej że jest wściekła.
-Co
się stało, że się pokłóciliście?
-Nie
dość że wszedł do pokoju bez pukania i widział mnie w samej, do tego palił to chce
mnie ograniczać.
-O
jeny, Dominic, nie martw się na pewno będzie wszystko dobrze, ale nie
masz co się dziwić trochę z rana na nich naskoczyłyśmy,
nie uważasz tak? -spytałam.
-No
to prawda, trochę przesadziłyśmy -odpowiedziała.
-Trzeba będzie ich
jakoś przeprosić.
-Może
kupimy im coś w końcu idziemy na zakupy -odpowiedziała podekscytowana Dominic.
Nagle po domu rozszedł się dźwięk dzwonka do drzwi,
poszłam otworzyć zza ściany wyglądała Dominic. W
progu ujrzałam Eleonor, Louisa i Lenę z Łucją. Lou był
takim dżentelmenem że wziął od Leny nosidełko z dzieckiem.
Zaprosiłam
ich do środa i się przywitałam z każdym a najdłużej z malutką Lucy, byłą taka
słodka. Od razu wszyscy przyszli do salonu, chłopaki zbiegli na dół a ja wraz z
Eleonor, Dominic wymęczyłyśmy Lucy. Wszystkie byłyśmy gotowe stałyśmy
w holu przed drzwiami wyjściowymi, zdziwiłam się że Lucy nie bierzemy na zakupy.
Lena spytała chłopaków czy by nie popilnowali małej, na co oni bardzo się
zdziwili, trzy miesięczne dziecko pod opiekę dla 5 chłopaków, wytłumaczyła im wszystko.
Oznajmiła że to będzie test z rodzicielstwa, wszyscy mieli na twarzy wielkie
"WTF", byłyśmy ciekawe jak zareagują
więc wyglądałyśmy zza ściany, śmiałyśmy się na tyle głośno że
chłopaki nas usłyszeli. Pocieszyłyśmy ich że wszystko będzie dobrze tylko muszą
ją położyć spać. Lucy była bardzo towarzyska i nie bała się nowych
ludzi, wszystkim ufała, a jak Lena zniknie jej z pola widzenia to nie
płacze, dlatego spokojnie mogłyśmy ją zostawić z chłopakami.
Zostawiłyśmy
chłopaków z małym dzieckiem, wiedziałam że sobie poradzą, w końcu wszyscy się
zajmowali małą Lux.
Dotarłyśmy
do centrum handlowego, Daniell, jej brzuszek był już
coraz większy, Daniell zauważyła że chodzę w szpilkach
i nie mam już szyny jako jej na razie udało się to zauważyć.
Chodziłyśmy
po sklepach, aż w końcu kupiłyśmy różne rzeczy, Daniell kupiła sobie
luźniejsze rzeczy, ale też nie odmówiła sobie ścisłych tylko że w ciemnych
kolorach. Lena powiedziała że odda jej swoje ciążowe rzeczy, bo jej już się nie
przydadzą. W centrum otworzyli sklep 1D więc weszłyśmy tam i tam znalazłyśmy
prezenty dla chłopaków kopiłam dla Hazzy koszulkę, Dominic również
kupiła dla Zayna koszulkę. Byłyśmy pewne że im się spodobają nasze
prezenty, wraz z Dominiką kupiłyśmy jeszcze dodatkowo dla
każdego po bransoletce. W tym czasie kiedy ja z Dominic byłyśmy w sklepie
wszystko z 1D to Eleonor, Lena i Daniell poszły do sklepu dziecięcego.
Spotkałyśmy się w KFC, wszystkie byłyśmy bardzo głodne, dlatego nie spieszyło
nam się do domu. Dobrze że przyjechałyśmy samochodem bo ciężko było by nam
dostać się do domu taksówką. Musiały byśmy dopłacać, a do tego jechać
dwoma taksówkami.
Do
domu wróciłyśmy po 13.00 Chłopaki poradzili sobie doskonale, Lucy spała jak
suseł na kanapie, Dominic zrobiła dla Eleonor Leny i dla mnie kawę
mrożoną, po czym poszłyśmy na taras aby nie obudzić Łucji, Chłopaki grali
w nogę, miło było patrzeć jak biegają po trawniku bez koszulek.
Rozglądnęłam
się po ogrodzie, był bardzo zaniedbany i ubogi jak na gwiazdy muzyki.
Trzeba było to zrobić, mam świra tak jak moja cała rodzina na punkcie
kwiatów, roślin. Ogród bez kwiatków to nie jest ogród.
Eleonor
z Louisem odwieźli Lenę z Łucją, Dominika poszła pod prysznic a
ja zebrałam całe 1D i przedstawiłam im mój plan, byli zachwyceni, a
ja byłam bardzo z tego zadowolona w końcu będzie to ogród.
Zadowolona poszłam
pod prysznic i się przebrać, następnie obie wraz z Dominiką zeszłyśmy na dół z
prezentami, wcześniej na mieście zamówiłyśmy jedzenie na wynos z dobrej restauracji.
Zrobiłyśmy wieczór w ramach przeprosin za nasze zachowanie. Chłopaki byli zachwyceni,
całe 1D było pod wielkim zaskoczeniem. Kupiłyśmy trzy dobre butelki wina.
Po
wspólnym wypiciu ich mieliśmy doskonałe humory, Liam żucił pomysł zagrania w butelkę
w prawdę i wyzwanie. Nie spodobał się mi ten pomysł, dla Dominiki również, więc
my poszyłyśmy spać a chłopki grali.
No pewnie że mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńKochana rozumiem sama mam na głowie dlatego również dziś będzie krótko ale wiesz o czym mówię. Czekam z wielkim zniecierpliwieniem na nowy dział
Pozdrawiam
Patrycja!
Omnomnomn...;
OdpowiedzUsuńPodoba mi się too... Świetnie ci to wyszło ;)
Pozdrawiam Bella♥
_____________________
Zapraszam o siebie:
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/
Mi również się podoba! <3
OdpowiedzUsuńKocham czytać twoje wypociny...;*
A rozdział genialny :DDD
Czekam na nn^^
Pozdrawiam
Patty xx
___________________________
http://you-and-i-1d.blogspot.com/
http://1d-truly-madly-deeply.blogspot.com/
http://onedirection-imaginy-pati.blogspot.com/