środa, 8 maja 2013

Rozdział 72

Perspektywa Harrego


Siedzieliśmy na dole, nagle do Janet zaczął dzwonić telefon, Janeta wstała z kanapy i wyszła do kuchni, po chwili wróciła i napisała na telefonie coś po czym dała telefon dla Dominiki. Dominika po przeczytaniu tego pomachała głową na "tak" i obie wyszły z pokoju, poszły na górę. Po dłuższym czasie zeszły przebrane, a raczej wystrojone i oznajmiły że wychodzą i nie wiedzą kiedy wrócą, zadawaliśmy im pytanie gdzie idą, nie odpowiedziały i wyszły z domu. Spojrzałem na Zayna a on na mnie i oboje podeszliśmy do okna zobaczyć w którą stronę idą. Poszły w stronę Andyiego Biersacka, nie lubiłem gościa. Ubierał się na czarno, malował się ale nie był metalowcem. Nie lubię takiej muzyki, nie rozumiem jej fenomenu, co to za przyjemność słuchać jak ktoś drze się do mikrofonu, ja wolę lekką muzykę gdzie wszystko jest zrozumiałe.
Wraz z Zaynem postanowiliśmy poczekać na dziewczyny ale przed 12.00 zrezygnowaliśmy i poszliśmy spać.
Przebudziłem się przed 5.00 było już dość jasno a Janet dalej nie było, wstałem i wyszedłem w pokoju, zerknąłem zerknąłem do Liama ale u niego też jej nie było, zajrzałem do Zayna, Dominic też nie było. Zszedłem na dół, poszedłem do kuchni otworzyłem lodówkę i napiłem się soku, po czym odłożyłem sok na miejsce, powolnym krokiem wszedłem do salonu, doszedłem do kanapy.
-No i są nasze księżniczki -pomyślałem. Hope strasznie głośno burczała, pogłaskałem ją i poszedłem dalej spać. Po czterech godzinach snu obudził mnie Zayn.
-Ej Harry obudź się -mówił Zayn potrząsając mną.
-Już nie śpię -odpowiedziałem z zamkniętymi oczami.
-Janeta przyszła do ciebie w nocy i spała z tobą??
-A jak widzisz? Nie spała -odpowiedziałem. -A co?
-Nic, trochę się niepokoję bo Dominiki też nie ma -odpowiedział. -Harry wstawaj-potrząsał mną. -Nie śpij -dodał.
-Co?! -krzyknąłem i podniosłem się do pozycji siedzącej.
-Dziewczyny nie wróciły na noc -odpowiedział.
-Dziewczyny są, tylko że śpią na dole -odpowiedziałem.
-Co? Dlaczego mi wcześniej nie powiedziałeś? -spytał z wyrzutem.
-Nie wiem, zapomniałem -odpowiedziałem przecierając oczy. Zayn wyszedł a ja z powrotem się położyłem, zacząłem myśleć o różnych rzeczach. Po parunastu minutach wstałem, ubrałem się w czarne spodnie i białą koszulkę i zeszedłem na dół. Janeta i Dominika już nie spały. Przywitałem się i poszedłem do kuchni, gdzie siedział Zayn. Był zdenerwowany, zapytałem go co się stało. Okazało się że Zayn spytał się dziewczyn gdzie były i o której wróciły i jak wróciły, ale dziewczyny odpowiedziały że to jest nie ważne i nie jego sprawa, dodały również ze są dorosłe w tym przypadku tylko Janeta i umieją o siebie zadbać. Jak mi to Zayn opowiedział oniemiałem, jakie są agresywne. Pod irytowany Zayn próbował się uspokoić, ale jakoś mu to nie wychodziło dlatego poszedł do ogrodu, nie przeszkadzało mu to że jest tylko w spodenkach, po paru minutach poszedłem za nim, ale go nigdzie nie było. Po wołaniu go zobaczyłem że schował się za domem i palił szluga, zaproponował mi ale odmówiłem. Pogadałem z nim, uspokoił się, co mnie bardzo cieszyło, zaczekałem aż zjara szluga i wróciłem z nim do środka, dziewczyn nie było, okazało się że idą na zakupy z Daniell, Leną i Eleonor.
Zayn poszedł na górę się ubrać, wszedł do swojego pokoju nie pukając, zobaczył Dominikę w bieliźnie, nigdy wcześniej nie widziałem tak zawstydzonego.

Perspektywa Żanety


Kiedy przebrałam się, umalowałam itd. Ubrałam się, wyszłam z łazienki, stanęłam przed lustrem i się przeglądałam  szafa była nie zamknięta a z niej wystawały moje szpilki, postanowiłam zobaczyć czy jak założę szpilki to kolano nie będzie bolało, założyłam przeszłam się po pokoju i nic. Czułam się świetnie, a kolano nie bolało, ale i tak wolałam jeszcze takich wysokich szpilek nie zakładać dlatego do mojej stylizacji założyłam prehistoryczne buty na obcasie. Wyszłam z pokoju, weszłam natomiast do pokoju Zayna, byłam święcie przekonana że tam jest Dominika, ale tam jej nie było.
-Hej Zayn -powiedziałam zmieszana. -Jest Dominic? -spytałam rozglądając się po pokoju.
-Hej, tak jak widzisz jej tu nie ma -odpowiedział zakładając koszulkę.
-Zayn przepraszam że tak weszłam, myślałam że jest tutaj Dominic -odpowiedziałam zawstydzając się.
-Nic nie szkodzi -odpowiedział.
-To dobrze -odpowiedziałam z dużym uśmiechem.
Zeszłam ostrożnie na dół, powitałam się z Hopey która nie dawno wstała i wyszła przeciągając się ze swojego królestwa. Dominika siedziała w kuchni i jadła winogrona. Widziałam po niej że jest wściekła.
-Co się stało, że się pokłóciliście?
-Nie dość że wszedł do pokoju bez pukania i widział mnie w samej, do tego palił to chce mnie ograniczać.
-O jeny, Dominic, nie martw się na pewno będzie wszystko dobrze, ale nie masz co się dziwić trochę  z rana na nich naskoczyłyśmy, nie uważasz tak? -spytałam.
-No to prawda, trochę przesadziłyśmy -odpowiedziała.
-Trzeba będzie ich jakoś przeprosić.
-Może kupimy im coś w końcu idziemy na zakupy -odpowiedziała podekscytowana Dominic. Nagle po domu rozszedł się dźwięk dzwonka do drzwi, poszłam otworzyć zza ściany wyglądała Dominic. W progu ujrzałam Eleonor, Louisa i Lenę z Łucją. Lou był takim dżentelmenem że wziął od Leny nosidełko z dzieckiem.
Zaprosiłam ich do środa i się przywitałam z każdym a najdłużej z malutką Lucy, byłą taka słodka. Od razu wszyscy przyszli do salonu, chłopaki zbiegli na dół a ja wraz z Eleonor, Dominic wymęczyłyśmy Lucy. Wszystkie byłyśmy gotowe stałyśmy w holu przed drzwiami wyjściowymi, zdziwiłam się że Lucy nie bierzemy na zakupy. Lena spytała chłopaków czy by nie popilnowali małej, na co oni bardzo się zdziwili, trzy miesięczne dziecko pod opiekę dla 5 chłopaków, wytłumaczyła im wszystko. Oznajmiła że to będzie test z rodzicielstwa, wszyscy mieli na twarzy wielkie "WTF", byłyśmy ciekawe jak zareagują więc wyglądałyśmy zza ściany, śmiałyśmy się na tyle głośno że chłopaki nas usłyszeli. Pocieszyłyśmy ich że wszystko będzie dobrze tylko muszą ją położyć spać. Lucy była bardzo towarzyska i nie bała się nowych ludzi, wszystkim ufała, a jak Lena zniknie jej z pola widzenia to nie płacze, dlatego spokojnie mogłyśmy ją zostawić z chłopakami.
Zostawiłyśmy chłopaków z małym dzieckiem, wiedziałam że sobie poradzą, w końcu wszyscy się zajmowali małą Lux.
Dotarłyśmy do centrum handlowego, Daniell, jej brzuszek był już coraz większy, Daniell zauważyła że chodzę w szpilkach i nie mam już szyny jako jej na razie udało się to zauważyć.
Chodziłyśmy po sklepach, aż w końcu kupiłyśmy różne rzeczy, Daniell kupiła sobie luźniejsze rzeczy, ale też nie odmówiła sobie ścisłych tylko że w ciemnych kolorach. Lena powiedziała że odda jej swoje ciążowe rzeczy, bo jej już się nie przydadzą. W centrum otworzyli sklep 1D więc weszłyśmy tam i tam znalazłyśmy prezenty dla chłopaków kopiłam dla Hazzy koszulkę, Dominic również kupiła dla Zayna koszulkę. Byłyśmy pewne że im się spodobają nasze prezenty, wraz z Dominiką kupiłyśmy jeszcze dodatkowo dla każdego po bransoletce. W tym czasie kiedy ja z Dominic byłyśmy w sklepie wszystko z 1D to Eleonor, Lena i Daniell poszły do sklepu dziecięcego. Spotkałyśmy się w KFC, wszystkie byłyśmy bardzo głodne, dlatego nie spieszyło nam się do domu. Dobrze że przyjechałyśmy samochodem bo ciężko było by nam dostać się do domu taksówką. Musiały byśmy dopłacać, a do tego jechać dwoma taksówkami.
Do domu wróciłyśmy po 13.00 Chłopaki poradzili sobie doskonale, Lucy spała jak suseł na kanapie, Dominic zrobiła dla Eleonor  Leny i dla mnie kawę mrożoną, po czym poszłyśmy na taras aby nie obudzić Łucji, Chłopaki grali w nogę, miło było patrzeć jak biegają po trawniku bez koszulek.
Rozglądnęłam się po ogrodzie, był bardzo zaniedbany i ubogi jak na gwiazdy muzyki. Trzeba było to zrobić, mam świra tak jak moja cała rodzina na punkcie kwiatów, roślin. Ogród bez kwiatków to nie jest ogród.
Eleonor z Louisem odwieźli Lenę z Łucją, Dominika poszła pod prysznic a ja zebrałam całe 1D i przedstawiłam im mój plan, byli zachwyceni, a ja byłam bardzo z tego zadowolona  w końcu będzie to ogród.
Zadowolona poszłam pod prysznic i się przebrać, następnie obie wraz z Dominiką zeszłyśmy na dół z prezentami, wcześniej na mieście zamówiłyśmy jedzenie na wynos z dobrej restauracji. Zrobiłyśmy wieczór w ramach przeprosin za nasze zachowanie. Chłopaki byli zachwyceni, całe 1D było pod wielkim zaskoczeniem. Kupiłyśmy trzy dobre butelki wina.
Po wspólnym wypiciu ich mieliśmy doskonałe humory, Liam żucił pomysł zagrania w butelkę w prawdę i wyzwanie. Nie spodobał się mi ten pomysł, dla Dominiki również, więc my poszyłyśmy spać a chłopki grali.

3 komentarze:

  1. No pewnie że mi się podoba :)
    Kochana rozumiem sama mam na głowie dlatego również dziś będzie krótko ale wiesz o czym mówię. Czekam z wielkim zniecierpliwieniem na nowy dział
    Pozdrawiam
    Patrycja!

    OdpowiedzUsuń
  2. Omnomnomn...;
    Podoba mi się too... Świetnie ci to wyszło ;)
    Pozdrawiam Bella♥
    _____________________
    Zapraszam o siebie:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
    http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi również się podoba! <3
    Kocham czytać twoje wypociny...;*
    A rozdział genialny :DDD
    Czekam na nn^^

    Pozdrawiam
    Patty xx

    ___________________________
    http://you-and-i-1d.blogspot.com/
    http://1d-truly-madly-deeply.blogspot.com/
    http://onedirection-imaginy-pati.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń