środa, 22 maja 2013

Rozdział 74

Perspektywa Dominic


Popołudnie bardzo szybko zleciało, chłopaki mieli jechać do jakiegoś studia i mieli mieć wywiad ale musieli odmówić bo Harry i Liam mieli ładne śliwki na kościach policzkowych. Tak więc mieliśmy całe 1D w domu.
Żaneta nudziła się tak wiec wzięła mnie i Liama, udaliśmy się do sklepu ogrodniczego, Liam był przebran, był nie do poznania. Żaneta już miała plan jak urządzi ogród, wyciągnęła listę i zaczęła mówić co potrzebuje. W pewnym momencie mieliśmy wrażenie że Żanety lista nigdy się nie skończy, albo że wykupi cały sklep. Na szczęście lista się skończyła a w sklepie zostało jeszcze trochę rzeczy.
Mieliśmy kolejny problem, bo tych sadzonek itp. rzeczy było tak dużo że nie zmieścimy się w samochodzie, ale pan pocieszył nas i powiedział że może dostarczyć nam ciężarówką  zgodziliśmy się i podaliśmy adres. Wyszliśmy ze sklepu zostawiając w nim 3000 funtów. Wróciliśmy do domu, po godzinie przyjechała ciężarówka i trzeba było nosić to wszystko. Po skończonej pracy Żaneta zapłaciła za transport i przyszła na taras.
-Dziś sadzonki będą nocować w garażu a jutro coś z nimi zrobię -odpowiedziała.
-A co masz zamiar z nimi zrobić? -spytał Harry.
-Posadzić -odpowiedziała.
-Ale nudy zaprosimy Lenę? -spytałam przerywając niezręczną ciszę.
-Jasne, pójdę zadzwonię do niej -zaoferowała się Żaneta.
Żaneta dzwoniła a ja zostałam z chłopakami, po chwili przyszedł Zayn.
-Dominic chodź muszę ci coś powiedzieć -odpowiedział Zayn.
-A tu nie możesz? -spytałam zasłaniając ręką słońce, które strasznie świeciło i mnie oślepiało.
-No właśnie nie mogę -odpowiedział.
-No dobra -odpowiedziałam i wstałam z leżaka a moje miejsce zajął Niall.
-Niall uważaj bo ja zaraz wracam -odpowiedziałam idąc za Zaynem. -Co się stało??-spytałam.
-Moja mama do mnie dzwoniła i się pytała czy przyjadę do Bradford.
-Co? A wiesz że to cały dzień drogi -odpowiedziałam z wielkim grymasem na twarzy. -No ale jak już musisz to jedź -odpowiedziałam smutna, a po chwili przytuliłam go na pożegnanie.
-Ale ja chce cie zabrać ze sobą -oznajmił uśmiechając się.
-Co? -spytałam skołowana.
-No tak chcę cie zabrać ze sobą -powtórzył. -No chyba że nie chcesz, ale w tedy będzie mi bardzo smutno -odpowiedział.
-Ale będziemy mieli osobne łóżka? -spytałam.
-No raczej chyba tak -odpowiedział.
-No ok. -odpowiedziałam smutna, na prawdę lubiłam z nim spać, miał świetny brzuszek i był zawsze jest bardzo ciepły.
-To co dziś wieczorem wyjazd –oznajmił i odszedł.
-Jak to dzisiaj? –spytałam. -Zayn! -krzyknęłam i podbiegłam do niego.
-No tak, a wiesz że to cały dzień drogi? -spytał naśladując mnie. -Dziś o 16.00 wyjazd.
Weszłam do środka, Żanety jeszcze nie było, dlatego poszłam na górę do pokoju Hazzy, gdy tam już byłam, zobaczyłam że Żaneta grzebie się w jakimś pudle, to były jej rzeczy, pamiętniki, albumy.
-Co ty robisz? -spytałam się.
-Przeglądam moje stare rzeczy, czytam moje stare wpisy w pamiętniku.
-I co ciekawego znalazłaś?
-Nas, jak jesteśmy nagie nad jeziorem -odpowiedziała pokazując mi zdjęcie, było bardzo przykre, ale miło było na to popatrzeć. Po chwili zorientowałam się że Żaneta coś czyta.
-Co to?
-Mój wpis o tym jak się pokłóciłyśmy, a ja tak beczałam, nie spałam, cięłam się. Pamiętam jak dziś to by się wydarzyło, tak bardzo mi ciebie brakowało, pamiętam jak się pocięłam i nie mogłam zatamować krwi, myślałam że żyłę sobie przecięłam ale to było tylko krwawienie z rany. Z tego co jeszcze pamiętam straciłam sens życia, bo wtedy tylko ty mnie trzymałaś przy życiu.
-No ja też to pamiętam, to było coś okropnego. Dla mnie też to było ciężkie, ale dobrze że wszystko sobie wyjaśniłyśmy i powróciła nasza przyjaźń -odpowiedziałam uśmiechnięta.
-No i bardzo dobrze, z tego najbardziej się cieszę -przytaknęła Żaneta.
-Wiesz co dziś wieczorem jadę z Zaynem do jego rodziców do Bradford -odpowiedziałam pakując rzeczy do kartonu.
-Co?! Przecież to cały dzień drogi -odpowiedziała zbulwersowana.
-No wiem, ale jego mama prosiła żeby przyjechał i chce mnie ze sobą zabrać -odpowiedziałam.
-Mrrr... On chce cię przedstawić rodzinie -odpowiedziała patrząc na mnie i śmiesznie poruszając brwiami.
-Co? –spytałam.
-No tak to ty się nie domyśliłaś? -spytała.
-Nie, a to coś złego? -spytałam się.
-No nie, to znaczy że coś do ciebie czuje chce z tobą być tak na poważnie, bo tutaj tak jest że przedstawia się rodzicom dziewczynę -odpowiedziała. -A ty chcesz z nim być? -spytała.
-Nie wiem -odpowiedziałam zarumieniając się. -To znaczy czuję coś do niego ale nie jestem pewna -dodałam.
-Pogadajcie.
-Łatwo ci mówić, pogadajcie, ale to nie jest wcale takie proste... Ja i mówienie o uczuciach Pff...
-Oj tam dasz radę -powiedziała Żaneta i położyła głowę na moim ramieniu. -A jak nie dasz rady to upij się trochę przed -odpowiedziałam podnosząc się i patrząc na mnie.
-Jak ja to mam zrobić? -spytałam.
-Mam piersiówkę poczekaj -odpowiedziała i zaczęła szukać swojej piersiówki, kiedy znalazła podała mi ją.
Przyszedł Zayn i przypomniał mi że za 2 godziny wyjeżdżamy, wzięłam piersiówkę i poszłam się skapować  Po spakowaniu się Zayn zaniósł bagaże a ja poszłam pod prysznic, ubrałam się, umalowałam. Zbiegłam na dół,  po chwili za mną zeszła Żaneta ubrana w delikatnym makijażu. Podeszła do mnie i zabrała mi piersiówkę, poszła do kuchni, otworzyła butelkę wódki którą wyjęła z torby, nalała ostrożnie wódki a ja w tym czasie pożegnałam się z chłopakami, kiedy skończyła nalewać, wszytko schowała i przyszła do mnie się pożegnać  dała mi dyskretnie do ręki piersiówkę, a ja ją schowałam do torby.
Pożegnałyśmy się, spytałam się gdzie się wybiera, okazało się że idzie spotkać się z Andym, a raczej mu pomóc w kolacji, podobno jego mama przyjeżdża i nie wie co ma zrobić bo jest sam w domu, więc Żaneta idzie mu pomóc. Wsiadłam do samochodu, pomachałam na do widzenia i ruszyliśmy z podjazdu.

2 komentarze:

  1. Hej kochana ;)
    Dzisiaj będzie króciutko,bo dosłownie mam ostatnio urwanie głowy.
    Dział jest genialny... Miodek na moje serducho!
    Czekam na następny.
    Buziaki!
    Patrycja.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej.
    No rozdział wspaniały...
    Zresztą jak za każdym razem. No,ale jak ma się taki ogromny talent to nic dziwneego ;D
    Podoba mi sie.
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam Bella

    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń