Dwa tygodnie później
Perspektywa Leny
Wstałam
z rana i zrobiłam nam jajecznicę, weszłam do łazienki i ubrałam się, po
czym poszłam obudzić Żanetę.
-Żaneta,
wstawaj śniadanko na stole -odpowiedziałam
-Zaraz
Lenuś -odpowiedziała przewracając się na drugi bok.
-Mam
użyć tajnej broni? -spytałam.
-Nie
trzeba już wstaję -odpowiedziała wstając z łóżka.
Weszłyśmy
do kuchni i zaczęłyśmy jeść śniadanie.
-Wiesz
czego się dowiedziałam? -spytała Żaneta.
-No
dawaj -odpowiedziałam.
-Tego
że Liam rozstał się z Daniell już na stałe, chłopaki nagrywają
nową piosenkę a Niall zatruł się jedzeniem.
Naszą
rozmowę podczas śniadania zajęło 1D
Po
śniadaniu Żaneta ubrała się i poszłyśmy do centrum handlowego dla mnie
po sukienkę, bo już w starej się nie mieszczę, a potem do
spożywczaka.
Chodziłyśmy
po centrum dość długo, od sklepu do sklepu aż w końcu znalazłyśmy idealną
sukienkę kupiłam ją za pieniądze od rodziców, którzy dali mi
pierwszy raz od paru lat. Po drodze wstąpiłyśmy do Lidla i do domu. tam
wszystko przygotowałyśmy na jutrzejszy dzień
i zabrałyśmy się za robienie obiadu. Wieczorem zrobiłyśmy
sobie seans filmowy w piżamach, ubrałam się w swoją ulubioną piżamę
kombinezon pingwina, a Żaneta w swój kombinezon kota. Zrobiłyśmy popcorn
maślany i zaczęłyśmy oglądać komedię na której, popłakałam się z trzy
razy. Hormony.
Położyłam
się spać o 23.00.
Z
rana wstałyśmy i poszłam się ubrać do łazienki, założyłam czarną materiałową
sukienkę na długi rękaw, baletki i złote dodatki. Użyłam tylko korektora i
tuszu do rzęs. Wyszłam z łazienki i poszłam zjeść śniadanie, Żaneta zrobiła
jajecznice z pomidorem. Potem Żaneta poszła do łazienki wyszła z niej, miała na
sobie grafitową sukienkę rozkloszowaną, do tego beżowe sandały na koturnie.
-Wow wyglądasz świetnie
-Odpowiedziałam.
-Ty
też wyglądasz ślicznie nawet nie widać że jesteś w ciąży -odpowiedziała na co
się uśmiechnęłam -Dobra to idziemy bo nie zdążymy na rozpoczęcie
roku-odpowiedziałam i wyszłyśmy z internatu. Po drodze spotkałyśmy Dominikę i
we trzy poszłyśmy na rozpoczęcie roku.
Weszłyśmy
na salę i odnalazłyśmy naszą klasę, cała ”ceremonia” rozpoczęła się.
-Jeszcze
długo? -spytałam Żanetę.
-Dopiero
się zaczęło -odpowiedziała.
-Ale
już mam dość gadania dyrektorki -odpowiedziałam.
-Wiem
ale trzeba to przecierpieć -odpowiedziała.
-Siku
mi się chce
-Wytrzymasz,
a jak nie to idź.
Minęło 2
godz.
-Teraz
prosimy aby uczniowie porozchodzili się po swoich salach -odpowiedziała
dyrektorka.
-Nareszcie
–odpowiedziałam i zaczęłam się przepychać w tłumie osób aby znów iść do
łazienki.
W
klasie wychowawca podał nam plan zajęć popytał jak wakacje i do domu. Po drodze
zaszliśmy do naszej kawiarenki na coś słodkiego. Oczywiście pani
kierownik zawołała szefową i pani Anna przyszła do nas.
-Dzień
dobry -odpowiedziała.
-Oo..
Dzień Dobry –odpowiedziałyśmy i przywitałyśmy się.
-Jak
tam wakacje? -spytała pani Anna.
-Dobrze,
chciało by się dłużej tam być ale niestety trzeba było wracać do Polski.
-No
tak... A wracacie do pracy? -spytała.
-Tak
-odpowiedziałyśmy.
-To
dobrze, nie mogę się was doczekać. Moje dwie najlepsze pracownice -odpowiedziała
Szefowa.
-Tylko
jest taki problem bo ja... jestem w ciąży -odpowiedziałam.
-Naprawdę?
-spytała Pani Anna. -A który to miesiąc? -spytała.
-11tydzień
-odpowiedziałam.
-Jesteś
pewna że chcesz pracować?
-Tak,
dobrze się czuję i nie wyobrażam sobie siedzieć w internacie.
-To
zrobimy tak, że będziesz pracować dopóki się dobrze czujesz i masz siłę.
-Dobrze
-zgodziłam się.- Dziękuję Pani bardzo -odpowiedziałam.
-Nie
trzeba dziecko -odpowiedziała Szefowa. -Dobra dziewczynki to ja
nie będę uciekać bo mam jeszcze trochę pracy, to do zobaczenia jutro -odpowiedziała
i wyszła.
Wyszłyśmy
z kawiarni i poszłyśmy do domu, założyłam leginsy i T-shirty, wzięłam laptopa
Żanety.
-Żaneta
Liam jest na skype.
-A
co ty robisz na moim laptopie? -spytała
Żaneta.
-Bo
gdzieś zgubiłam ładowarkę do swojego a twoja nie pasuje -odpowiedziałam.
-Dobra
niech Ci będzie -odpowiedziała.
-Żaneta
Liam dzwoni -odpowiedziałam.
-Dobra
to ty idź pilnuj ziemniaków a ja z nim pogadam -odpowiedziała.
-Hej
Harry -odpowiedziała.
-Hej
Janeta.
-A
gdzie Liam? -spytała.
-Poszedł
ćwiczyć -odpowiedział.
-A
ty nie masz swojego laptopa? -spytała.
-Zgubiłem
gdzieś ładowarkę a Liama nie pasuje –odpowiedział na co Żaneta się zaśmiała.
-Ok,
dobra. Co tam słychać? -spytała.
-Właśnie wróciliśmy z
pleneru -odpowiedział.
-A
co teledysk nagrywacie? -spytała.
-No,
a jak nakręcimy to na trasę koncertową, bo jedziemy po Włochach -odpowiedział.
-Aha
to niech Zayn wyśle Dominice bilet na wasz koncert -zaśmiała się.
-No
on ma się z nią spotkać i dać jej bilety -odpowiedział.
-Aham...
Widzę że tu coś się między nimi kręci -odpowiedziała.
-Chodzi
nabuzowany cały czas, się uśmiecha, w nocy nie śpi i cały czas
śpiewa-odpowiedział.
-Biedactwo
-zaśmiała się. -A jak Liam się trzyma? -spytała.
-Kiepsko,
ale nie najgorzej -odpowiedział.
-To
dobrze gdybym mogła już do was bym jechała, ale szkoła -odpowiedziała.
-Żaneta
już się ugotowały -krzyknęłam.
-To
dobrze zostaw, ja odsączę je -odpowiedziałam. -A kurczak się upiekł? -spyta.
-Tak.
-To
wyłącz -odpowiedziała. -Dobra Harry muszę iść, nie obżerajcie się a będziecie
mieli zajebiste klaty -zaśmiałam się.
-Dobra,
już ja tego dopilnuję –odpowiedział po czym rozłączyłam się z nim.
Zjadłyśmy obiad
i spakowałyśmy się na następny dzień. Wieczorem wyskoczyłyśmy z Dominiką do
kina na komedię romantyczną. Było świetnie, bardzo podobał mi się film, w
drodze powrotnej zadzwonił do mnie Marcel z którym
gadałam dość długo. Przyszłyśmy do domu poszłyśmy
po kolei pod prysznic i spać. Cały dzień
przeminą dość wesoło, chciało by się takich dni więcej ale to
tylko zależy od nas jak spędzimy każdy dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz