piątek, 30 listopada 2012

Rozdział 43

Perspektywa Żanety


Z rana obudziłam się i nie wiedziałam gdzie jestem. Od razu zerwałam się na równe nogi, spojrzałam na telefon była 10.27. Ujrzałam Mateusza śpiącego na kanapie, nie chciałam go obudzić, więc poszłam na palcach do łazienki, która znajdowała się w jego pokoju. Wychodząc z łazienki niechcący budziłam go.
-Sory nie chciałam Cię obudzić -odpowiedziałam.
-Nie obudziłaś -odpowiedział wstając z kanapy.
-Wzięłam prysznic, myślę że się nie gniewasz -odpowiedziałam nie pewnie.
-Dobrze... O jeny ale się nie wyspałem -powiedział przeciągając się.
-A mówiłam żebyś spał na łóżka, a ja na kanapie, a ty "Nie" więc teraz cierpisz -odpowiedziałam z uśmieszkiem.
-Na serio coś mówiłem??? Nie pamiętam...  Dobra nie ważne, przynajmniej ty się wyspałaś -odwzajemnił uśmiech.
-Haha... Nic nie pamiętasz, a ja wszystko mimo to, że byłam bardziej nawalona od ciebie -wyśmiałam go po czym zaczęliśmy się śmiać.
-Dobra dość tego idę pod prysznic -odpowiedział Mat wstając raptownie z kanapy.
Po 30 minutach zeszliśmy na parter, na szczęście nikogo nie było oprócz kartki do Mata od rodziców na której było napisane:

"Jestem u babci, w lodówce jest śniadanie dla ciebie i koleżanki... Smacznego;)
Ps. Wzięłam twój samochód, kluczyki leżą tam gdzie zawsze.
Mama"

Zjedliśmy śniadanie i Mat odwiózł mnie mamy samochodem pod mieszkanie Tomka, zaprosiłam go na górę. Gdy weszliśmy do środka Kasandra była w kuchni, a Tomek chyba pod prysznicem bo światło paliło się w łazience. Gdy mnie zobaczyła od razu przytuliła i mówiła, że się bardzo martwili o mnie. Zaczęła wygłaszać kazanie, nawet nie dała mi dojść do słowa, a kiedy w końcu dała, wytłumaczyłam jej się popierając sms jakie do niej napisałam. Po tym mnie przeprosiła.
 Zrobiła kawę dla wszystkich i zaczęliśmy rozmawiać o 12.00 Mat pojechał do domu, bo mama wróciła. A ja poszłam do pokoju się spakować.

Perspektywa Liama


Ostatnio gadałem z Leną opowiedziała mi o  Larrym Stylisonie, to była tyko jakaś plotka, co prawda zdjęcia niektóre były zrobione nie dawno ale oni nie są gejami i nie są razem, a Eleonor nie jest przykrywką tak samo jak Janeta. Jakiś debil wstawił to do neta i zrobił się skandal.
Ale bardziej mnie martwi obecny skandal z Taylor Swift. To prawda, że Harry znowu był z Taylor, ale to zakończył bo poznał Janet. Tak naprawdę to Taylor wykorzystywała Harrego, a on ślepo robił wszystko to co ona go prosiła.
Zayn jest załamany bo się okazało że lecimy do Włoch dopiero na początku grudnia, ale przynajmniej nie będzie musiał dawać prezentu urodzinowego dla Dominic przed czasem.
Mamy wolną niedzielę i siedzimy w naszym domku i się świetnie bawimy. Louis przeprowadził się do nas z powrotem na kilka miesięcy, bo mają remont w domu, a Lou nie chciał mieszkać u rodziców El więc mieszka u nas.
-Louis weź przynieś mi pepsi!!!
-Spokojnie tato -krzykną Louis z kuchni.
-Gdzie jest Harry? -spytałem Zayna, który siedział koło mnie na kanapie i grał z Niallem na Xboxie.
-Nie wiem może na tarasie -odpowiedział mulat nie odrywając oczu od gry, pokiwałem przecząco głową i poszedłem na taras. Harry siedział na hamaku i cały czas próbował do kogoś się dodzwonić. Podszedłem do niego i usiadłem.
-Do kogo tak dzwonisz? -spytałem.
-Do Taylor... -odpowiedział lekko poirytowany.
-Dlaczego chcesz do niej zadzwonić? Czujesz coś do niej? -Zapytałem z uniesionym tonem.
-Spokojnie... Chcę do niej zadzwonić, aby dowiedzieć się co ona wyprawia. Nic do niej nie czuję… Obawiam się że Janeta dowie się o tym i będę u niej spalony -odpowiedział nerwowo.
-Ona już sie dowiedziała -nie chciałem mu tego powiedzieć ale tak czy tak by się dowiedział.
-Co?! -od razu stał na równe nogi. -Chyba sobie żartujesz.
-Chciałbym ale niestety nie -odpowiedziałem kładąc rękę na jego ramie.
-No to mam przejebane -odpowiedział po czym zostawiłem go samego.
Pogoda była tak piękna, że nie mogłem wrócić do domu, położyłem się na leżaku i relaksowałem, Niall dołączył do mnie. Po chwili przyszedł załamany Harry.
-Nie odbiera i co ja mam teraz zrobić? -odpowiedział siadając do Nialla na leżak.
-Nie wiem, to ty masz największe doświadczenie w związkach -dowaliłem mu choć zrobiłem to nieumyślnie.
-Ale nigdy nie zależało mi tak na dziewczynie jak teraz.
-Hmm... dzwoń do niej aż w końcu odbierze -doradziłem mu.
Harry posłuchał mnie i dalej próbował się połączyć z Janet. Po paru minutach dostrzegłem, że Harry z kimś rozmawia, w duchu bardzo się ucieszyłem się.
Było mi ciężko zapomnieć o Daniell, była moją prawdziwą miłością, staram się o niej nie myśleć tak jak mówiła Janeta, ale ciężko jest nie myśleć o kobiecie z którą byłem gotowy przeżyć całe życie.
Janeta to nie tylko gospodyni, to nasza siostra, przyjaciółka, a moja żona. Niall przez przypadek nas „ożenił” i tak zostało.
Po długim czasie przyszedł Harry smutny.
-Co jest? -spytałem.
-Janeta nie chce ze mną gadać, powiedziała że nie ma czasu...-powiedział ze smutkiem.
-A dziwisz jej się??? Bo ja nie -opowiedziałem.  Ale widząc to, że on naprawdę nie chciał aby to się tak potoczyło. -Janeta potrzebuje czasu -odpowiedziałem dostrzegając bezradność i żal w oczach Hazzy. -Będzie dobrze -dodałem przytulając Hazze.
-Mam nadzieję -powiedział odklejając się ode mnie.
-Doskonale Cię rozumiem, ale musisz dać na luz ona potrzebuje czasu, nie przyśpieszysz tego myśląc o tym. Nawet mam świetny pomysł... -wpadłem na świetny pomysł.
-Jaki? -zaciekawił się Harry.
-Impreza.
-Co? Jaka impreza? -spytał Zayn podchodząc do nas.
-Idziemy na imprezę -powtórzyłem.
-O świetnie -poparł mnie Zayn.
-No nie wiem -odpowiedział z grymasem Harry.
-No weź dobrze to zrobi nam wszystkim -odpowiedział Zayn.
-No dobra -uległ Harry. -Ale o 00.00 wracamy -powiedział pokazując palcem w moją i Zayna stronę.
-Ok-zgodziliśmy się.
Tak jak zaplanowaliśmy wieczorem pojechaliśmy na imprezę, tam wszyscy się wyluzowaliśmy. Harry zalał się w trupa razem z Zaynem dobrze, że nie na tyle mocno  bo dali radę dojść do swoich łóżek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz