Perspektywa Janet
Wstałam
o 08.00 i wyszłam z mojej kajuty ubrana w fartuszek, przywitałam się
z kapitanem i zaparzyłam mu kawę oraz zabrałam się za robienie śniadania. Miałam
zrobić omlety Hiszpańskie z pomidorami, zrobiłam pierwszy i podałam dla
kapitana, po chwili wstał Zayn.
-Dzień
dobry Mr. Malik -przywitałam się.
-Dzień
dobry Janet –odpowiedział. -Dzień dobry Kapitanie -przywitał się zaspany Zayn.
-Przepraszam,
czy ma Pan ochotę na omlet Hiszpański z pomidorami, czy może zrobić dla Pana
coś innego?
-Bardzo
pyszny -dopowiedział Kapitan.
-W
takim razie poproszę -powiedział po czym dosiadł się do Kapitana, a ja zabrałam
się za robienie śniadania dla Malika. Gdy skończyłam wstał Liam.
-Dzień
dobry -przywitał się.
-Dzień
dobry Mr. Payne, czy ma Pan ochotę na omlet Hiszpański z pomidorami, czy może
zrobić dla Pana coś innego? -spytałam.
-Stary
pyszny -powiedział Zayn wcinając omlet.
-Wiesz
co innym razem, ja bym chciał tosty zapiekane z szynką i serem -odpowiedział
siadając koło Zayna.
-Oczywiście
-odpowiedziałam po czym zabrałam się do robienia tostów dla Liama.
-Dobra
One Direction ja zabieram się do pracy. Dziękuję za śniadanie, było przepyszne -odpowiedział
Kapitan.
Gdy
Kapitan wyszedł dalej robiłam to co do mnie należało, po paru minutach
przyszedł Harry, podszedł do mnie i chciał dać mi causa wtedy wzięłam
odepchnęłam jego usta ręką.
-Dzień
dobry Mr. Styles, czy ma Pan ochotę na omlet
Hiszpański z pomidorami czy może zrobić dla Pana coś innego? -spytałam.
-Bardzo
dobry, polecam –powiedział z pełną buzią Zayn.
-To
poproszę tego omleta -odpowiedział skołowany po czym usiadł koło Liama.
-Ej
co dla niej? –spytał chłopaków Harry.
-Albo
za bardzo w czuła się w rolę, albo boi się że kapitan zobaczy ewentualnie nie
chciała abyś dał jej po prostu buziaka, bo jesteście przyjaciółmi -odpowiedział
Zayn kończąc omlet.
Podałam
tosty dla Liama i przyszedł głodomór Niall.
-Ooo...
omlet, to ja poproszę dwa albo nie, trzy -odpowiedział.
-Oczywiście
Mr. Horan -odpowiedziałam. Zrobiłam mu te omlety po czym zabrałam się za
sprzątanie po imprezie. Kapitan krzykną że już wyruszamy i za jakieś 10-15
minut będziemy na miejscu. Do powrotu do portu cały czas coś robiłam a chłopaki
leżeli tak jak powinno być.
Dobiliśmy
do portu i wynieśliśmy nasze walizki do busa, po czym ruszyliśmy o domu. W domu
od nowa trzeba było się rozpakować i spakować.
Spakowałam
się i pochodziłam po pokojach ogarnąć sytuację. Na początek zajrzałam do Nialla
pokoju było w nim trochę roboty, ale dałam radę, tylko jeszcze zajrzałam do
łazienki gdzie pełno ubrań porozrzucanych po łazience, wyszłam od Nialla i
zajrzałam do Liama, pokój był czysty, łazienka także. U Zayna w
pokoju było mało do sprzątania w łazience też, ale i tak
Niall wygrał w nie sprzątaniu. Weszłam do sypialni Harrego była czysta bo ja
tam cały czas sprzątałam, więc weszłam do łazienki i poszłam pod prysznic
gdy wyszłam natychmiast się ubrałam. Zeszłam na dół a w kuchni pełno talerzy i
w salonie butelki puszki po coli albo po piwie.
-Chłopaki
to co nabrudziliście, posprzątajcie ja już nie mam siły ręce mi już opadają-odpowiedziałam.
-Kiedy wrócę, ma być czystko -odpowiedziałam biorąc torbę i wychodząc z domu.
Wyszłam z domu i zamówiłam taxi. Pojechałam do Leny, Zapukałam do drzwi
otworzyła a na mój widok od razu rzuciła mi się na szyję.
-Hej
Lena, spokojnie -odpowiedziałam.
-Przepraszam
ale tak się ucieszyłam jak Cię zobaczyłam, że aż się wzruszyłam-odpowiedziała
wycierając oczy. –Wchodź -odpowiedziała otwierając szerzej drzwi.
-Hej
szwagier -przywitałam się przytuleniem Marcel.
-I
jak tam? -spytałam nie pewnie siadając na kanapie obok Leny.
-Dobrze,
chcesz coś do picia? -spytała Lena.
-Może
soku -odpowiedziałam.
-To
weź Marcel -poprosiła Lena. -Dziękuję. Chodź do pokoju -wzięła mnie za rękę i pociągnęła za rękę. Weszłyśmy
do pokoju i usiadłyśmy na łóżko.
-Czemu
tutaj musimy rozmawiać a nie na dole przy Marcelu? -spytałam skołowana.
-Bo
chciałam się wypytać o to jak było na rozmowie z Harrym i na
Jachcie-odpowiedziała podekscytowana.
-Opowiem
Ci ale to potem, a teraz powiedz mi co powiedział ginekolog.
-No
to tak to jest koniec 6 tygodnia, pytała czy chce aby ona prowadziła moją ciążę
ale nie zgodziłam się, bo zaraz i tak wracamy do Polski. Musiałam jej podać
dowód, który zostawiłam tutaj. Powiedziałam że mam 17 lat i powiedziałam że moi
rodzice już wiedzą że jestem w ciąży -odpowiedziała.
-Ale
to przecież jest kłamstwo -odpowiedziałam.
-No
wiem, dlatego po wizycie zadzwoniłam do moich rodziców i powiedziałam im że
jestem w 6 tygodniu ciąży, a tata zaczął się awanturować że mam wypierdalać z
domu i mam im się na oczy nie pokazywać... że już nie ma córki... że przyniosę
rodzinie wstyd. A najgorsze jest to że ja się rozpłakałam a mama nic się nie
odzywała… Zawsze kiedy tata się awanturował to mnie broniła, bo zawsze to ja
byłam tą złą a Małgośka wspaniała, chodź to ona wszystko robiła na przekór…
Wiesz
co? Kiedy on tak mnie wyzywał w końcu znalazłam w sobie tyle sił aby powiedzieć
to co myślę na ten temat, powiedziałam:
"Przecież
i tak z wami nie mieszkam więc po co mam wypierdalać?! Sama się wychowuję już
od 15-tego roku życia, kiedy to skończyłam gimnazjum i wyjechałam, sama na siebie
zarabiam, a dzwonię tylko dlatego że uznałam ze powinniście wiedzieć że
zostaniecie dziadkami ale najwidoczniej popełniłam błąd. Nigdy nie powinniście
zostać rodzicami bo się na nich po prostu nie nadajecie. Wiecie ile razy
żałowałam że się urodziłam to że mam takich rodziców jak wy, błagałam Boga o
śmierć kiedy się awanturowałeś i kiedy to ja obrywałam za to czego nie
zrobiłam, a ty mamo nigdy nie przyszłaś nie przytuliłaś mnie chodź tego
pragnęłam, nigdy mnie nie kochałaś jedyne co robiłaś to "niby"
powstrzymywałaś ojca od bicia mnie. Mogę teraz, tu obiecać wam że jeśli nie
chcecie wnuka to go nie zobaczycie, razem z Marcelem będę go wychowywać i
możecie być pewni dam mu to czego wy mi nigdy nie daliście Miłość. Do widzenia.
I się rozłączyłam. Powiem ci że jestem lżejsza o 20 kg –opowiedziała wycierając
łzy.
-Jestem
z ciebie dumna –przytuliłam się do niej.
-Ja
też –uśmiechnęła się. -Dobra teraz mi powiedz co u ciebie -odpowiedziała
wycierając oczy.
-No
to tak, kiedy pojechałam do domu chłopaków miałam im powiedzieć że się zwalniam
ale chłopaki zwrócili uwagę na to że teraz nie robię nic i mi płacą pieniądze,
a przy tym mam wiele przywilejów, które stracę jak zrezygnuję, więc wciąż u
nich pracuję -zaśmiałam się. –Na jachcie było zajebiście, kiedy kapitan poszedł
spać balowałam z chłopakami całą noc, z rana poszłam do swojej kajuty. Przy
śniadanku trzeba było zachowywać się profesjonalnie, a Harry debil jak wstał
chciał mi dać buziaka kiedy kapitan w każdej chwili mógł to zobaczyć –złapałam
się za głowę. -A jak Marcel zareagował na ciążę? -spytałam.
-Gdy
mu powiedziałam, rozpłakałam się a on przytulił mnie i powiedział że wychowamy
go razem i stworzymy mu idealną rodzinę -odpowiedziała zadowolona.
Wyszłyśmy
z pokoju po godzinnej rozmowie, tam pogadałam z Marcelem wypiłam sok i wróciłam
do domu chłopaków.
Weszłam
do domu spodziewając się bałaganu, ale to co zobaczyłam zdziwiło mnie. Weszłam
do kuchni, a tam wszystko było posprzątane, mało mi oczy z orbit nie wyleciały.
-I
co, zdziwiona? -spytał Niall przechodząc koło mnie.
-Tak
i to bardzo, kocham was -odpowiedziałam dając mu buziaka w policzek.
-Za
30 min. przyjeżdża bus po nas -odpowiedział Niall biorąc pomarańcz i
podrzucając ją.
-O
nie, muszę lecieć się spakować -odpowiedziałam po czym pobiegłam na górę do
Harrego pokoju.
Weszłam
i nie zauważyłam że nagi Harry stoi przy oknie, ale gdy się zorientowałam
szczęka mi opadła i natychmiast zakryłam oczy.
-Przepraszam
nie wiedziałam że tu jesteś -odpowiedziałam z zakrytymi oczami.
-To
jest mój pokój więc gdzie miał bym być -odpowiedział ubierając się.
-Przepraszam
ale nie myślałam że jesteś nagi –odpowiedziałam ironicznie.
-No
tak, przepraszam, kiedy Cię nie było, lubiłem sobie pochodzić bez bielizny -odpowiedział
zakładając spodnie.
-Nie
wiedziałam, przepraszam że nie zapukałam –odpowiedziałam.
-Ok
nic się nie stało -odpowiedział. Podszedł do mnie i zabrał moje dłonie z moich
oczu. Nasze oczy się spotkały. Stał na tyle blisko że czułam zapach jego ciała,
podobał mi się. Był bez koszulki, opuszkami palców dotknęłam jego torsu i
przejechałam po nim, to wywołało u mnie i u niego ekscytację. Spojrzałam w oczy
Harrego i zagryzłam wargę. Harry zaczął zbliżać się do mnie.
-Ups...
Przepraszam -odpowiedział Zayn wbijający do pokoju, przerywając tą piękną
chwilę.
-Nic
się nie stało -odpowiedziałam odwracając się na pięcie.
-Bus
już jedzie -odpowiedział.
-O
matko walizki -krzyknęłam po czym zabrałam się za pakowanie ubrań.
Po
10 minutach przyjechał bus a ja zniosłam swoje walizki i podałam je chłopakom
po czym pobiegłam po torbę do pokoju, zbiegłam z góry i wyszłam z domu
zamykając za sobą drzwi na klucz uczyniłam to samo z bramką. Włączyłam czujniki
ruchu na trawniku i podjedzie, mieli najnowsze systemy antywłamaniowe, które
kosztują majątek i pojechaliśmy w stronę Londynu, to tam był pierwszy koncert
chłopaków.
super dawaj kolejny hehe :P
OdpowiedzUsuńhahahahahc nagi harry :D
OdpowiedzUsuńhhahhahahaha LUBIE TO!
xDD
alee i tak jest superrrr !! <3