czwartek, 6 września 2012

Rozdział 23


Perspektywa Janet


Wstałam o 08.00 i wyszłam z mojej kajuty  ubrana w fartuszek, przywitałam się z kapitanem i zaparzyłam mu kawę oraz zabrałam się za robienie śniadania. Miałam zrobić omlety Hiszpańskie z pomidorami, zrobiłam pierwszy i podałam dla kapitana, po chwili wstał Zayn.
-Dzień dobry Mr. Malik -przywitałam się.
-Dzień dobry Janet –odpowiedział. -Dzień dobry Kapitanie -przywitał się zaspany Zayn.
-Przepraszam, czy ma Pan ochotę na omlet Hiszpański z pomidorami, czy może zrobić dla Pana coś innego?
-Bardzo pyszny -dopowiedział Kapitan.
-W takim razie poproszę -powiedział po czym dosiadł się do Kapitana, a ja zabrałam się za robienie śniadania dla Malika. Gdy skończyłam wstał Liam.
-Dzień dobry -przywitał się.
-Dzień dobry Mr. Payne, czy ma Pan ochotę na omlet Hiszpański z pomidorami, czy może zrobić dla Pana coś innego? -spytałam.
-Stary pyszny -powiedział Zayn wcinając omlet.
-Wiesz co innym razem, ja bym chciał tosty zapiekane z szynką i serem -odpowiedział siadając koło Zayna.
-Oczywiście -odpowiedziałam po czym zabrałam się do robienia tostów dla Liama.
-Dobra One Direction ja zabieram się do pracy. Dziękuję za śniadanie, było przepyszne -odpowiedział Kapitan.
Gdy Kapitan wyszedł dalej robiłam to co do mnie należało, po paru minutach przyszedł Harry, podszedł do mnie i chciał dać mi causa wtedy wzięłam odepchnęłam jego usta ręką.
-Dzień dobry Mr. Styles, czy ma Pan  ochotę na omlet Hiszpański z pomidorami czy może zrobić dla Pana coś innego? -spytałam.
-Bardzo dobry, polecam –powiedział z pełną buzią Zayn.
-To poproszę tego omleta -odpowiedział skołowany po czym usiadł koło Liama.
-Ej co dla niej? –spytał chłopaków Harry.
-Albo za bardzo w czuła się w rolę, albo boi się że kapitan zobaczy ewentualnie nie chciała abyś dał jej po prostu buziaka, bo jesteście przyjaciółmi -odpowiedział Zayn kończąc omlet.
Podałam tosty dla Liama i przyszedł głodomór Niall.
-Ooo... omlet, to ja poproszę dwa albo nie, trzy -odpowiedział.
-Oczywiście Mr. Horan -odpowiedziałam. Zrobiłam mu te omlety po czym zabrałam się za sprzątanie po imprezie. Kapitan krzykną że już wyruszamy i za jakieś 10-15 minut będziemy na miejscu. Do powrotu do portu cały czas coś robiłam a chłopaki leżeli tak jak powinno być. 
Dobiliśmy do portu i wynieśliśmy nasze walizki do busa, po czym ruszyliśmy o domu. W domu od nowa trzeba było się rozpakować i spakować.
Spakowałam się i pochodziłam po pokojach ogarnąć sytuację. Na początek zajrzałam do Nialla pokoju było w nim trochę roboty, ale dałam radę, tylko jeszcze zajrzałam do łazienki gdzie pełno ubrań porozrzucanych po łazience, wyszłam od Nialla i zajrzałam do Liama, pokój był czysty, łazienka także. U Zayna w pokoju było mało do sprzątania w łazience też, ale i tak Niall wygrał w nie sprzątaniu. Weszłam do sypialni Harrego była czysta bo ja tam cały czas sprzątałam, więc weszłam do łazienki  i poszłam pod prysznic gdy wyszłam natychmiast się ubrałam. Zeszłam na dół a w kuchni pełno talerzy i w salonie butelki puszki po coli albo po piwie.
-Chłopaki to co nabrudziliście, posprzątajcie ja już nie mam siły ręce mi już opadają-odpowiedziałam. -Kiedy wrócę, ma być czystko -odpowiedziałam biorąc torbę i wychodząc z domu. Wyszłam z domu i zamówiłam taxi. Pojechałam do Leny, Zapukałam do drzwi otworzyła a na mój widok od razu rzuciła mi się na szyję.
-Hej Lena, spokojnie -odpowiedziałam.
-Przepraszam ale tak się ucieszyłam jak Cię zobaczyłam, że aż się wzruszyłam-odpowiedziała wycierając oczy. –Wchodź -odpowiedziała otwierając szerzej drzwi.
-Hej szwagier -przywitałam się przytuleniem Marcel.
-I jak tam? -spytałam nie pewnie siadając na kanapie obok Leny.
-Dobrze, chcesz coś do picia? -spytała Lena.
-Może soku -odpowiedziałam.
-To weź Marcel -poprosiła Lena. -Dziękuję. Chodź do pokoju  -wzięła mnie za rękę i pociągnęła za rękę. Weszłyśmy do pokoju i usiadłyśmy na łóżko.
-Czemu tutaj musimy rozmawiać a nie na dole przy Marcelu? -spytałam skołowana.
-Bo chciałam się wypytać o to jak było na rozmowie z Harrym i na Jachcie-odpowiedziała podekscytowana.
-Opowiem Ci ale to potem, a teraz powiedz mi co powiedział ginekolog.
-No to tak to jest koniec 6 tygodnia, pytała czy chce aby ona prowadziła moją ciążę ale nie zgodziłam się, bo zaraz i tak wracamy do Polski. Musiałam jej podać dowód, który zostawiłam tutaj. Powiedziałam że mam 17 lat i powiedziałam że moi rodzice już wiedzą że jestem w ciąży -odpowiedziała.
-Ale to przecież jest kłamstwo -odpowiedziałam.
-No wiem, dlatego po wizycie zadzwoniłam do moich rodziców i powiedziałam im że jestem w 6 tygodniu ciąży, a tata zaczął się awanturować że mam wypierdalać z domu i mam im się na oczy nie pokazywać... że już nie ma córki... że przyniosę rodzinie wstyd. A najgorsze jest to że ja się rozpłakałam a mama nic się nie odzywała… Zawsze kiedy tata się awanturował to mnie broniła, bo zawsze to ja byłam tą złą a Małgośka wspaniała, chodź to ona wszystko robiła na przekór…
Wiesz co? Kiedy on tak mnie wyzywał w końcu znalazłam w sobie tyle sił aby powiedzieć to co myślę na ten temat, powiedziałam:
"Przecież i tak z wami nie mieszkam więc po co mam wypierdalać?! Sama się wychowuję już od 15-tego roku życia, kiedy to skończyłam gimnazjum i wyjechałam, sama na siebie zarabiam, a dzwonię tylko dlatego że uznałam ze powinniście wiedzieć że zostaniecie dziadkami ale najwidoczniej popełniłam błąd. Nigdy nie powinniście zostać rodzicami bo się na nich po prostu nie nadajecie. Wiecie ile razy żałowałam że się urodziłam to że mam takich rodziców jak wy, błagałam Boga o śmierć kiedy się awanturowałeś i kiedy to ja obrywałam za to czego nie zrobiłam, a ty mamo nigdy nie przyszłaś nie przytuliłaś mnie chodź tego pragnęłam, nigdy mnie nie kochałaś jedyne co robiłaś to "niby" powstrzymywałaś ojca od bicia mnie. Mogę teraz, tu obiecać wam że jeśli nie chcecie wnuka to go nie zobaczycie, razem z Marcelem będę go wychowywać i możecie być pewni dam mu to czego wy mi nigdy nie daliście Miłość. Do widzenia. I się rozłączyłam. Powiem ci że jestem lżejsza o 20 kg –opowiedziała wycierając łzy.
-Jestem z ciebie dumna –przytuliłam się do niej.
-Ja też –uśmiechnęła się. -Dobra teraz mi powiedz co u ciebie -odpowiedziała wycierając oczy.
-No to tak, kiedy pojechałam do domu chłopaków miałam im powiedzieć że się zwalniam ale chłopaki zwrócili uwagę na to że teraz nie robię nic i mi płacą pieniądze, a przy tym mam wiele przywilejów, które stracę jak zrezygnuję, więc wciąż u nich pracuję -zaśmiałam się. –Na jachcie było zajebiście, kiedy kapitan poszedł spać balowałam z chłopakami całą noc, z rana poszłam do swojej kajuty. Przy śniadanku trzeba było zachowywać się profesjonalnie, a Harry debil jak wstał chciał mi dać buziaka kiedy kapitan w każdej chwili mógł to zobaczyć –złapałam się za głowę. -A jak Marcel zareagował na ciążę? -spytałam.
-Gdy mu powiedziałam, rozpłakałam się a on przytulił mnie i powiedział że wychowamy go razem i stworzymy mu idealną rodzinę -odpowiedziała zadowolona.
Wyszłyśmy z pokoju po godzinnej rozmowie, tam pogadałam z Marcelem wypiłam sok i wróciłam do domu chłopaków.
Weszłam do domu spodziewając się bałaganu, ale to co zobaczyłam zdziwiło mnie. Weszłam do kuchni, a tam wszystko było posprzątane, mało mi oczy z orbit nie wyleciały.
-I co, zdziwiona? -spytał Niall przechodząc koło mnie.
-Tak i to bardzo, kocham was -odpowiedziałam dając mu buziaka w policzek.
-Za 30 min. przyjeżdża bus po nas -odpowiedział Niall biorąc pomarańcz i podrzucając ją.
-O nie, muszę lecieć się spakować -odpowiedziałam po czym pobiegłam na górę do Harrego pokoju.
Weszłam i nie zauważyłam że nagi Harry stoi przy oknie, ale gdy się zorientowałam szczęka mi opadła i natychmiast zakryłam oczy.
-Przepraszam nie wiedziałam że tu jesteś -odpowiedziałam z zakrytymi oczami.
-To jest mój pokój więc gdzie miał bym być -odpowiedział ubierając się.
-Przepraszam ale nie myślałam że jesteś nagi –odpowiedziałam ironicznie.
-No tak, przepraszam, kiedy Cię nie było, lubiłem sobie pochodzić bez bielizny -odpowiedział zakładając spodnie.
-Nie wiedziałam, przepraszam że nie zapukałam –odpowiedziałam.
-Ok nic się nie stało -odpowiedział. Podszedł do mnie i zabrał moje dłonie z moich oczu. Nasze oczy się spotkały. Stał na tyle blisko że czułam zapach jego ciała, podobał mi się. Był bez koszulki, opuszkami palców dotknęłam jego torsu i przejechałam po nim, to wywołało u mnie i u niego ekscytację. Spojrzałam w oczy Harrego i zagryzłam wargę. Harry zaczął zbliżać się do mnie.
-Ups... Przepraszam -odpowiedział Zayn wbijający do pokoju, przerywając tą piękną chwilę.
-Nic się nie stało -odpowiedziałam odwracając się na pięcie.
-Bus już jedzie -odpowiedział.
-O matko walizki -krzyknęłam po czym zabrałam się za pakowanie ubrań.
Po 10 minutach przyjechał bus a ja zniosłam swoje walizki i podałam je chłopakom po czym pobiegłam po torbę do pokoju, zbiegłam z góry i wyszłam z domu zamykając za sobą drzwi na klucz uczyniłam to samo z bramką. Włączyłam czujniki ruchu na trawniku i podjedzie, mieli najnowsze systemy antywłamaniowe, które kosztują majątek i pojechaliśmy w stronę Londynu, to tam był pierwszy koncert chłopaków.

2 komentarze:

  1. hahahahahc nagi harry :D
    hhahhahahaha LUBIE TO!
    xDD
    alee i tak jest superrrr !! <3

    OdpowiedzUsuń