wtorek, 11 września 2012

Rozdział 25

Perspektywa Janet


Po próbie chłopaki zeszli ze sceny i od razu rzucili się na małą Lux oraz na mnie.
-Stop! -krzyknęłam a oni stali w bez ruchu.
Zeszłam z nią po schodach i odeszłam od niej.
-Dobra teraz możecie -odpowiedziałam a oni rzucili się tak jak poprzednio.
Nagle znalazła się nasza zguba czyli mama Lux, pogadała chwilkę z chłopakami i znowu zginęła.
Dołączyłam do chłopaków i Lux.
-Jak było na próbie? -spytałam.
-Tak jak zawsze -odpowiedział Louis.
-Wow Janeta ładnie wyglądasz -odpowiedział Niall.
-Dziękuję -odpowiedziałam. -Ile piosenek śpiewacie? -spytałam.
-3 -odpowiedział Harry.
-Chłopaki jest przesunięty koncert, zaczynamy za godzinę -odpowiedział Poul.
-Dobra ja idę do bufetu -odpowiedział Niall wstając z koca.
-Poczekaj, idę z tobą -odpowiedział Liam.
-Idę z wami -odpowiedział Zayn.
-Poczekajcie na mnie -krzykną Louis i pobiegł do chłopaków.
-Wszystko ok? -spytałam.
-Tak -odpowiedział smutny Harry.
-Co się dzieje? -spytałam.
-Wszystko jest dobrze -odpowiedział po czym wstał i poszedł.
Wstałam wzięłam Lux i poszłam za Harrym. Wszedł do garderoby, po chwili wyszły z niej wszystkie dziewczyny.
-Lepiej tam nie wchodź -oznajmiła makijażystka.
-Przepraszam za niego -przeprosiłam i weszłam do środka. -Harry co się dzieje? -zapytałam siadając koło niego z małą.
-Nic -odpowiedział i wstał z kanapy.
-Jesteś zazdrosny? –rzuciłam pytanie z uśmieszkiem na twarzy. -O nie wierzę, jesteś zazdrosny -zaśmiałam się odchodząc od Lux która zaczęła się bawić. Podeszłam do Harrego. -Haha... nie mogę w to uwierzyć jesteś zazdrosny o swoich przyjaciół -odpowiedziałam z uśmiechem.
-Szlak mnie trafia kiedy to oni spędzają czas z tobą a nie ja -odpowiedział Harry biorąc mnie za ręce.
-Nic na to nie poradzę -odpowiedziałam.
-Jak wrócimy to ty będziesz musiała wracać do Polski -odpowiedział.
-Ale teraz jesteśmy -odpowiedziałam uśmiechając się.
Harry uśmiechną się tylko cwaniaczko i zaczęliśmy zbliżać swoje usta.
-Za 30 min. Koncert -przerwał statysta.
-Dobrze, wiem -odpowiedział wkurzony Harry.
-Spokojnie -odpowiedziałam poprawiając kołnierzyk Harrego.
-I znowu sami -odpowiedział Harry. Znowu ta chwila kiedy byliśmy sami i znowu nasze usta zaczęły się zbliżać, gdy Lux zaczęła się śmiać i rozwiała tą chwilę, ale nie mogliśmy się na nią gniewać, na nią nie da się gniewać.
Podeszłam do niej, po czym wyszliśmy z garderoby. Weszliśmy za kulisy, odłożyłam Lux na koc, usiadłam koło niej i zaczęłam się z nią bawić po chwili przyszli chłopaki oraz kosmetyczki poprawiły im makijaż, fryzjerki fryzurę a stylistka wygląd. Po chwili wyszedł facet i oznajmił że chłopacy za 20 sek. wchodzą na scenę. Chłopaki stali po jednej stronie za kulisami a ja poszłam na drugą stronę, nie mogłam przegapić tego koncertu miałam aparat więc postanowiłam nagrać cały koncert i mi się udało. Do hotelu wróciliśmy o 21.00, weszłam do pokoju hotelowego, przebrałam się w strój sportowy i zeszłam na siłownię.
Weszłam na siłownię byłam sama więc było cicho. Po ćwiczeniach poszłam pod prysznic a następnie na basen, dobrze ze wzięłam swój kostium. Przyszłam do pokoju po 22.00 a chłopaki siedzieli w salonie i pili pepsi, poszłam do łazienki przebrać się w piżamę, byłam strasznie zmęczona i postanowiłam że pójdę od razu spać, położyłam się na łóżku i od razu zasnęłam.

Perspektywa Harrego


Kiedy weszliśmy na scenę ujrzałem Janet jak stoi z aparatem. Co chwilę spoglądałem na nią lecz nie patrzyła na mnie tylko na telefon i czasem się uśmiechała, czułem się zazdrosny dlatego moją solówkę w "What makes you beautiful" zaśpiewałem jednej z fanek. Gdy zeszliśmy ze sceny, Janet nie było ani Lux więc postanowiłem ich poszukać i znalazłem je dopiero w naszej garderobie.
-Co się stało? Dlaczego nie ma cię tam -spytałem siadając koło niej.
-Dała ci już numer? Umówiłeś się już z nią?
-Dała –wtedy zawibrował jej telefon. –Kolejny wielbiciel?
-Ty się nigdy nie zmienisz, zawsze zostaniesz tym samym, żałosnym dupkiem, który myśli o tym żeby przelecieć jakąś fankę na koncercie. Udajesz, że lubisz mnie, tak naprawdę chcesz mnie tylko przelecieć. Za dużo przeszłam żeby nie wiedzieć o co ci tak naprawdę chodzi… -wzięła telefon i odczytała wiadomość. -Jesteś żałosny, z nikim nie piszę prócz Dominiki i Leny -odpowiedziała i wyszła.
-Janeta przepraszam ciebie za to wszystko, nie wiem co ze mną się dzieje, jestem o ciebie zazdrosny a my nawet nie jesteśmy razem i nie powinienem tak się zachowywać, miałaś rację jestem dupkiem...
-To nie o to chodzi że chciałam cię zmusić do przyznania się że niewłaściwie postępujesz, chciałam żebyś zobaczył jak bardzo się zmieniłeś..
-Harry za 20 sek. na scenę.
-Ok. –odkrzyknąłem, spojrzałem w jej przepiękne oczy, dotknąłem jej ręki po czym pobiegłem na koncert.
Po koncercie było późno, więc wróciliśmy do hotelu. Zmęczeni poszliśmy do swoich pokoi i poszliśmy spać.
Wstałem o 8.00 Louis spał więc poszedłem do pokoju Liama, Zayna, Nialla i Janet gdy wszedłem zobaczyłem jak Janeta śpi wśród chłopaków, byłem zniesmaczony, ale spojrzałem z innej perspektywy i zacząłem się śmiać, ujrzałem aparat Janet więc wziąłem go i zrobiłem parę fot. Po chwili obudziła się Janeta.
-Hej -przywitała się. -Coś się stało? -spytała.
-Hej -uśmiechnąłem się. -Mamy za 2 godz. wywiad w radiu -oznajmiłem odkładając aparat na miejsce.
-Mam iść z wami? -spytała.
-Było by miło -odpowiedziałem.
Janeta poszła do łazienki, a ja postanowiłem obudzić chłopaków więc wskoczyłem na miejsce Janet i zabrałem wszystkim chłopakom poduszki, niestety to ich nie obudziło, więc zabrałem kołdry, ale dalej nic.
-No to czas na plac C -pomyślałem, podszedłem do śpiącego z brzegu Nialla i wskoczyłem na nich na co wszyscy jęknęli z bólu.
-Idiota!!! -krzykną Niall.
-Nareszcie się obudziliście -wstałem z nich.
-Nie możesz normalnie nas obudzić? -spytał zaspany Zayn.
-Niestety nie -odpowiedziałem śmiejąc się.
-A gdzie Janeta? -spytał Liam podnosząc głowę.
-W łazience, bo za 2 godziny mamy wywiad w radiu -odpowiedziałem.
-Spoko -odpowiedział Liam i dalej spał.
Wziąłem poduszkę i rzuciłem w Liama ale on się nie wzruszył i w tym momencie z łazienki wyszła Janeta owinięta ręcznikiem.
-A czemu oni nie wstają? –spytała. -Wybaczcie ze tak w ręczniku, ale zapomniałam wziąć ze sobą ubrań -usprawiedliwiła się.
-Co?! Jaki ręcznik? -spytał Niall podnosząc się z łóżka.
-Do twarzy Ci w ręczniku -odpowiedział Zayn wstając z łóżka. Chłopaki poszli do lodówki, po chwili wstał Liam, przeszedł koło Janet, która wyciągała sobie ubrania z szafy.
-Fajny ręcznik -odpowiedział Liam i dołączył do chłopaków.
-Dziękuję, mogę Ci pożyczyć jak Ci tak się podoba -zaśmiała się Janeta.
-Z chęcią -zażartował Liam.
Janeta wzięła ubrania i poszła do łazienki, a ja poszedłem do Louisa. Wszedłem a on nadal spał, więc postanowiłem go obudzić ale normalnie.
-Kochanie wstawaj zaraz mamy jechać do Radia -usiadłem koło niego i zacząłem go głaskać po głowie, po chwili się obudził i wstał a ja mogłem iść się ubrać.
Wszyscy się ogarnęli więc zeszliśmy na śniadanie do restauracji, niestety Janeta musiała oddzielnie siedzieć. Po śniadaniu podjechał bus i pojechaliśmy do radia.
W radiu zeszło nam trochę, nawet przerwy nie mieliśmy. Dopiro po audycji dali nam przerwę, a po niej mieliśmy odbyć wywiad który będzie puszczony w telewizji śniadaniowej. Gdy opuściliśmy studio nagrań zaczęliśmy biec długim korytarzem. Zayn w pewnym momencie upadł, a my biegliśmy razem, nie pierwszy raz Zayn się wywalił. Dobiegliśmy do schodów i się zawróciliśmy, kiedy tylko zobaczyliśmy jak Janeta ściąga buta dla Zayna. Dobiegliśmy dość szybko ale Janeta już się nim zajmowała.
-Co się stało? -zapytał spanikowany Liam.
-Biegłem, potknąłem się i skręciłem kostkę, poczułem ogromny ból, Janeta zdjęła mi but, skarpetkę wzięła moją stopę i ją zgięła przez co kość powróciła na swoje miejsce.
-Skąd wiedziałaś co robić ? –spytał Niall.
-Z telewizji -zaśmiała się Janet.
-Co się stało? -spytał spanikowany manager.
-Zayn skręcił kostkę,  jedziemy do szpitala -odpowiedział Niall.
Ja z Liamem wzięliśmy Zayna i ruszyliśmy w stronę schodów do wyjścia, a Janeta wzięła rzeczy kaleki. Wyszliśmy z budynku niezauważeni i pojechaliśmy na pogotowie. W gabinecie byliśmy wszyscy, ortopeda pogratulował Janet za udzieloną pierwszą pomoc, po czym przeszliśmy do gipsowni gdzie zagipsował Zaynowi nogę. Wróciliśmy do hotelu i zostawiliśmy go, a z nim został Liam i Louis, natomiast my pojechaliśmy się powłóczyć na drugi koniec miasta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz