sobota, 29 września 2012

Rozdział 31



Perspektywa Dominiki


Kiedy wyszła Żaneta z domu ja została z Naillem w kuchni i dokończyłam rozpakowywanie zakupów.
-A jak na Janet się jeszcze mówi? -zapytał się blondas.
-No to tak: Żaneta, Janeta, Żańcia, Żanetka i chyba w szkole na nią mówią Łaneta -odpowiedziałam.
-Nieźle
-A gdzie jest reszta? -spytałam.
-Hmm... Zayn z Harrym są na górze w pokoju Zayna, Louis z Liamem są u Liama w pokoju -odpowiedział.
-Ahm.. Ok, Dobra trzeba się zabrać za obiad -odpowiedziałam. -Chcesz mi pomóc? -spytałam.
-Jasne -zgodził się blondas. -To co robimy? –spytał.
-Hmm... może zrobimy kotlet schabowy z piersi kurczaka do tego ziemniaki i sałatka-zaproponowałam.
-Ok. Dobra to mogę obierać ziemniaki -zaproponował Niall.
-A ja się zajmę kurczakiem -odpowiedziałam.
Po godzinie przyszła Żaneta z Leną.
-O co tak pachnie? -spytała wchodząc do kuchni. -O nie wierze Dominica robi obiad -zdziwiła się.
-Nie pierwszy raz robię obiad -odpowiedziałam.
-Ale ja widzę to pierwszy raz -wtrąciła się Lena wchodząc do kuchni.
-O hej Lena -ucieszyłam się i od razu ją przytuliłam.
-Hej -przywitał się tak samo Blondas.
-Ej Domiś schabowe Ci się jarają -odpowiedziała Janeta siadając przy blacie.
-O kurwa!!! -przeklinałam po Polsku i rzuciłam się do patelni ratować schabowe.
-Najwyżej ktoś zje spalonego -zaśmiała się Lena mówiąc po Polsku.
-Ej dziewczyny nie jesteśmy tutaj same jest tu z nami Irlandczyk i nie rozumie o czym mówimy -odpowiedziałam.
-Przepraszamy Niall, za nasze chamskie zachowanie -odpowiedziała Lena wstając od blatu i pod chodząc do Nialla który właśnie skończył obierać ziemniaki.
-Nic się nie stało -odpowiedział z uśmiechem na twarzy. -A o czym mówiłyście? -spytał. Lena objęła jedną ręką Nialla szyję i tłumaczyła o czym mówiłyśmy.
-Co was tak długo nie było? -spytałam przewracając ostatnie schabowe na patelni i wstawiając ziemniaki.
-Lena jeszcze chciała ze mną pogadać więc poszłyśmy do ogrodu tajnym przejściem -odpowiedziała. -Powiedziała mi że jej mama do niej zadzwoniła i zaprosiła ją na obiad z Marcelem, chciała by to jakoś naprawić -dodała.
-Nie rozumiem -odpowiedziałam.
-Aaa.. bo ty nic nie wiesz –odpowiedziała. -To jest tak ze Lena jest w ciąży z Marcelem i pojechała do ginekologa, a po wszystkim zadzwoniła do rodziców by im o tym powiedzieć, a oni powiedzieli że już nie mają córki i żeby wypierdalała z domu itd. a teraz chcą się pogodzić i to jakoś naprawić -dodała.
-Kochani rodzice –odpowiedziałam z ironią.
-No to co myję ręce i zabieram się za sałatkę -odpowiedziała Janeta.
Żaneta umyła ręce i zabrała się za robienie sałatki, a ja usiadłam przy blacie i się przyglądałam popijając co raz sok. Gdy Żaneta skończyła robić sałatkę kazała mi zawołać chłopków.
Po chwili usłyszałyśmy stado słoni i krzyki.
-Weź talerze i nakryj do stołu -odpowiedziała Żaneta.
-Ok. -odpowiedziałam i wzięłam talerze oraz sztuczce. Weszłam do salonu i rozłożyłam talerze i sztuczce. Część chłopaków siedziała na tarasie a część na kanapie, przypatrzyłam się bliżej i ujrzałam jak Harry palił szluga, zdziwiłam się.
-Żaneta Harry pali -odpowiedziałam wchodząc do kuchni.
-Co ty mówisz? -spytała zdziwiona.
-No sama chodź zobacz -odpowiedziałam i obie poszłyśmy do salonu.
-Co za... normalnie debil -odpowiedziałam i wparowała na taras.
-Hej, co ty wyprawiasz? -spytała.
-Nic nie robię -odpowiedział Harry.
-To dlaczego śmierdzisz papierosami?
-Przecież ja nie palę -usprawiedliwiał się.
-Czuję od ciebie -odpowiedziała.
-To od Zayna -odpowiedział.
-Tak to ja paliłem -odpowiedział Zayn.
-To nie on, tylko ty -odpowiedziała. -Nie rozumiem Cię, na imprezie byłeś piany i dlatego zajarałeś. ale teraz co Ci odbiło? -spytała podchodząc do niego. –Przecież wiesz, że szybko popadasz w nałogi.
-Wiem, ale to był tylko ten jeden raz –usprawiedliwił się.
-Janeta kiedy obiad? -spytał Niall wychylając głowę.
-Już możesz siadać do stołu –odpowiedziała dla Nialla. -Zapraszam na obiad -odpowiedziała. Wszyscy wyszliśmy z tarasu i zasiedliśmy do stołu.

Perspektywa Janet


Byłam bardzo zła kiedy ujrzałam jak Harry palił szluga, przecież on nie pali i nienawidzi kiedy ktoś pali. Na dodatek szybko popada w nałogi, nie wiem dlaczego to zrobił.
Niall był naprawdę głodny kiedy podałam wszystko do stołu od razu rzucił się pierwszy do jedzenia i wsuną 3 schabowe.
Podczas posiłku rozmowa się kleiła i to bardzo, dziewczyny rozmawiały na swoje tematy, a chłopaki na swoje. My po Polsku oni po Angielsku. Po objedzie posprzątałam i wstawiłam zmywarkę, poszłam jeszcze do piwnicy do pralni i wstawiałam pralkę oraz pozbierałam pranie które wyschło. Poskładałam, posegregowałam i włożyłam je do koszyka. Wyszłam z pralni i poroznosiłam ubrania po pokojach, zerknęłam przy okazji na zegarek była 15.00.
-Boże jak ten czas leci -pomyślałam. -Zdjęcia dla Domiś -przypomniałam sobie. Szybko pobiegłam do pokoju, wzięłam laptopa Harrego, bo mój leżał już spakowany gdzieś w torbie podręcznej i nie chciałam już wyciągać go. Włączyłam go i zgrałam zdjęcia z aparatu do folderu pod nazwą "Janeta", następnie zgrałam je na pendrive. Spieszyłam się bo Dominika miała samolot o 16.00 z tego całego pośpiechu zapomniałam usunąć folder z kompa Harrego.
Wyszłam z pokoju i usłyszałam jak ktoś krząta się w pokoju Zayna ujrzałam przez uchylone drzwi, że tą osobą jest Dominika, weszłam bez zastanowienia.
-Dominika zgrałam zdjęcia -odpowiedziałam po polsku podają jej, jej własność.
-Skąd masz mojego pendrivea? -spytała.
-Był w moich rzeczach -oznajmiłam z uśmiechem.
-To niemożliwe -odpowiedziała zaciekawiona.
-No możliwe -zaśmiałam się. -Jak pakowanie idzie? –dodałam siadając na łóżko.
-No tak jak widzisz, cały czas w miejscu -oznajmiła siadając koło mnie. -Nie chcę stąd wyjeżdżać -dodała siadając koło mnie na łóżku.
-Wiem, ja też nie chcę, ale trzeba wrócić do realnego świata.
-Przywiązałam się do tego miejsca, do ciebie, chłopaków -odpowiedziała smutna.
-Nie wiem jak ja przeżyję bez ciebie kolejny rok -odpowiedziałam opierając głowę na ramieniu Dominiki.
-Tak bardzo będę tęsknić -odpowiedziała prawie płacząc.
-A co wy siedzicie? -spytał Zayn wchodząc do pokoju.
-No już zabieramy się do roboty -odpowiedziała Dominika wstając z łóżka.
Pomogłam spakować się Domiś a Zayn zniósł walizki na dół i zapakował je do samochodu.

2 komentarze:

  1. no mega kocham!! :p czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. super,czekam na następny;)
    Zapraszam do mnie http://emmmm9835.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń