Perspektywa Dominiki
Żaneta
przez całą drogę rozmawiała przez telefon, tylko skończyła rozmawiać i
dojechaliśmy na miejsce. Wyszłyśmy z autobusu i skierowałyśmy się w stronę
hotelu.
Opowiedziała
mi o tym czego się dowiedziała.
Dotarłyśmy
pod Hotel. Wyciągnęłyśmy z toreb bluzy, okulary i założyłyśmy na
siebie, po chwili weszłyśmy do środka i poszłyśmy w stronę windy. Wjechałyśmy
na górę i poszłyśmy do pokoju. Usiadłyśmy na kanapie i oglądałyśmy telewizor.
-Kiedy
przyjadą chłopaki? -spytałam.
-Nie
wiem, zaraz do nich zadzwonię -odpowiedział i wyjęła telefon z
kieszeni.
-Do
kogo zadzwonisz? -spytałam.
-Do
Harrego -odpowiedziała i wyszła z pokoju.
Po
10 minutach przyszła i usidła koło mnie.
-I
co? -spytałam.
-Chłopaki
przyjadą za 2 godz. -odpowiedziała... -Wiesz kto odebrał? -spytała.
Justin
Bieber -odpowiedział udając podekscytowanie.
-Haha...
To co robimy? -spytałam.
-Chodź
idziemy na miasto... albo nie, chodź do jacuzzi -odpowiedziała.
-Albo...
chodź pójdziemy na basen otwarty -odpowiedziała.
-No
dobra -zgodziła się.
Poszłyśmy się
przebrać i wyszłyśmy z pokoju.
Zaszłyśmy
na basen, było tam mnóstwo ludzi. Znalazłyśmy wolne leżaki i
usiadłyśmy na nich. Po godzinie leżenia i opalania się poszłyśmy do
jacuzzi, które było nieco oddalone od basenu i tłumu ludzi. Na basenie
bawiłyśmy się świetnie nawet się nie zorientowałam kiedy minęły te 2
godziny. Wyszłyśmy z Jacuzzi i wskoczyłyśmy do basenu po czym wyszłyśmy.
Wróciłyśmy
na leżaki, wzięłam telefon i zerknęłam na telefon, który wyświetlił mi
nieodebrane połączenia od Zayna.
-O
jeny mam 7 nieodebranych połączeń od Zayna -odpowiedziałam.
-A
ja od Harrego 7, Od Nialla 3, od Liama 4 a od Zayna 6 –odpowiedziała z
uśmiechem.
-Od
Liama mam 4, od Nialla 3, od Harrego 6, nawet Louis do mnie dzwonił-zdziwiłam
się.
-Dobra
chodź pewnie już są w hotelu.
-Na
pewno -odpowiedziałam.
Zabrałyśmy
nasze rzeczy i wyszłyśmy z hotelowego basenu.
Perspektywa Janet
Gdy
tylko ukazałyśmy się w pokoju myślałam, że nie wyjdziemy z niego żywe, ale gdy
przeprosiłyśmy to im przeszło.
Była
16.43, 2 godziny do imprezy, wszyscy się szykowali tylko Liam siedział smutny
na kanapie, usiadłam koło niego.
-Co
się dzieje? -spytałam
-Nic
wszystko jest w porządku -odpowiedział ze sztucznym uśmiechem.
-Daj
spokój Liam -odpowiedziałam.
-Pokłóciłem się
z Daniell -odpowiedział.
-A
o co poszło? -spytałam.
-Janet
chciałaś iść pod prysznic? -odpowiedział Niall który wyszedł właśnie z łazienki.
-Tak,
ale zaraz -odpowiedziałam. -To o co poszło? -spytał ponownie.
-Poszło
o to, że ona po 1. Chciała tu przyjechać, a ja się nie zgodziłem bo to było bez
sensu, przyjechała by na 2 godziny i by musiała wyjechać. Po 2. chce jechać ze
mną do jej rodziców, a teraz kolej jechania do moich i... się pokłóciliśmy
-odpowiedział przygnębiony.
-Będzie
dobrze -odpowiedziałam przytulając go.
-Janeta!!!
Do łazienki już!!! -krzykną Niall wbijając do pokoju i pokazując palcem na
drzwi od łazienki.
-No
już -odpowiedziałam. -Trzymaj się -położyłam swoją rękę na jego ramieniu i
wstałam z kanapy. Zanim poszłam do łazienki wzięłam jeszcze
ciuchy. Po 30 min. wyszłam z łazienki. Na sobie miałam krwisto czerwoną
sukienkę z rozkloszowanym dołem, przed kolano, na ¾ rękaw, bez dekoltu. Włosy
wymodelowałam, zrobiłam delikatny ale wyraźny makijaż.
-Dłużej
się nie dało? -spytał Zayn siedząc z Dominiką na łóżko.
-Przykro
mi ale nie -odpowiedziałam.
-Janeta
pomożesz mi z makijażem? -spytała.
-Błagam nie,
bo nie zdążymy!!! -krzykną Zayn skrywając głowę w swoich dłoniach.
-Spokojnie
mamy jeszcze czas -odpowiedziałam z uśmieszkiem, a on tylko popatrzył z miną
"Are you fucking kidding me". Poszłam do łazienki i wzięłam swoje
kosmetyki oraz szczotkę i grzebień.
-A
po co Ci szczotka i grzebień? -spytała.
-Zrobię
Ci coś z włosami -odpowiedziałam rozczesując jej włosy.
-Tylko
się pośpiesz -odpowiedziała. Po 15. minutach wyglądała świetnie, miała na sobie
beżową sukienkę przed kolano, koronkowa i dopasowana. Zrobiłam jej delikatne
loki i lekko dodałam puszystości. Na oczach zrobiłam smoke eye. -Dobra możemy
iść -oznajmiłam.
-Nareszcie
-wykrzykną Zayn wstając z łóżka i
wznosząc ręce ku górze.
Założyłam
swoje czarne brokatowe szpilki, wzięłam torbę i otworzyłam drzwi a za nimi
stał Harry.
-Miałem
właśnie iść do was.
-No
widzisz ubiegłam Cię -zaśmiał się mierząc mnie wzrokiem, co mnie krępowało.
-To
co, idziemy? -spytał Niall wychodząc z pokoju.
-Tak
już idziemy -oznajmił.
Wyszliśmy
z Hotelu i wsiedliśmy do busa, po drodze było trochę wesoło, cały
czas pisałam z Leną bardzo mi jej brakowało. Gdy tylko siadałam do kompa
dzwonił do mnie Tomek z Kasandrą, czasem Lena. Smucił mnie fakt, że utraciłam kontakt z ludźmi z gimnazjum,
życie.
Po
paru min. dojechaliśmy na miejsce, przed domem już czekał Justin i Seleną.
Wyszliśmy
z busa i się przywitaliśmy z nimi.
-Selena
-przedstawiła się.
-To
jest Janeta, Dominika -przedstawił nas Harry.
Liam
wciąż jest smutny i przygnębiony, chodź próbuje udawać, że wszystko gra ale mu
to nie wychodzi.
-Miło
mi -odpowiedziała podając nam rękę. -Dobra to co zapraszam do
środka-zaprosiła.
Weszliśmy
i usiedliśmy na kanapie.
-A
ktoś ma jeszcze być? -spytał Niall.
-Tak
–odpowiedział Justin. Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi.
-O
to pewnie oni -odpowiedział i po chwili poszedł je otworzyć.
Imprezka
trwała w dobre wszyscy byli lekko wcięci. Rozmawiałam z Seleną i Dominiką, w
czasie rozmowy spojrzałam na Liama, który siedział samotnie z drinkiem, zrobiło
mi się przykro dlatego postanowiłam to zmienić. Przeprosiłam dziewczyny i
poszłam w odrębne miejsce, gdzie nie było słychać muzyki, w tej sytuacji były
to schody na górę. Usiadłam na nich i wybrałam numer Daniell.
-Hej
Daniell, przepraszam że tak późno –odpowiedziałam. -Mam nadzieję że Cię
nie obudziłam.
-Nie
no co ty, właśnie jestem na przyjęciu, ale nie bawię się świetnie
-odpowiedziała.
-O
to tak jak ja -zaśmiałam się.
-No
wiem Liam mi mówił coś -odpowiedziała. -Coś się stało? -spytała.
-Yyy...
Tak –odpowiedziałam. -Chodzi o waszą kłótnie -odpowiedziałam delikatnie.
-To
już wiecie? -spytała.
-Tylko
ja wiem, chodź chłopaki pewnie się domyślają -odpowiedziałam. –Myślę, że
powinnaś mu odpuścić -dodałam.
-Co?
Dlaczego ja? -spytała. -Ja tylko chciałam go odwiedzić, a on się nie
zgodził-odpowiedziała.
-Spokojnie,
on nie chciał abyś przyjeżdżała bo tu wszędzie są paparazzie i fanki, wiesz co
by tu się działo jak by się dowiedzieli że przyjeżdżasz tutaj
do Liama? Jedna wielka masakra -odpowiedziałam.
-No
może i tak... Masz rację -uległa.
-No
właśnie. A ta kłótnia o to do których teraz rodziców jedziecie, była tylko iskierką,
która rozpętała burzę. Liam jest strasznie przygnębiony, cierpi, nie potrzebnie
na niego naskoczyłaś.
-Masz
gdzieś tam pod ręką Liama? -spytała.
-No
wiesz co tak mam -dodałam i wstałam ze schodów. Podeszłam do Liama i
dałam mu telefon. Usiadłam na jego miejscu i łyknęłam mojego drinka,
Dominika siedziała z Seleną i paroma dziewczynami przy blacie kuchennym.
Po
paru minutach przyszedł Liam, więc wstałam z kanapy.
-Dziękuję,
jestem twoim dłużnikiem -odpowiedział pojąc telefon i dając
wcześniej causa w policzek.
-Nie
ma za co -zaśmiałam się.
-No
to teraz musimy to oblać -odpowiedział siadając na kanapie. Na przeciwko
siedział Niall z Justinem i paroma kumplami, a Harry z Zaynem na tarasie.
-No
wszyscy wznosimy toast za nasze dziewczyny -odpowiedział Liam podnosząc
kieliszek do góry.
-Wszyscy
podnieśli kieliszki a dziewczyny podniosły swoje drinki do góry i łyknęły.
Siedzieliśmy
dość długo przy stoliku, a chłopaki wciąż nie wracali z tarasu.
-Gdzie
idziesz? -spytał Liam.
-Idę
poszukać chłopaków. Idziesz ze mną? -spytałam.
-No
jasne -odpowiedział i wstał z kanapy. Poszłam z Liamem do Dominiki.
-A
ty wiesz co się dzieje z chłopakami? -spytałam.
-Nie
-odpowiedziała.
-A
idziesz ze mną i Liamem ich poszukać? -spytałam.
-Jasne
-odpowiedziała i wstała z krzesła. Najpierw poszliśmy do łazienki, bo chyba
ktoś wymiotował, ale to nie był nikt z naszych. Potem piętro, weszliśmy na górę
i weszliśmy do pierwszego lepszego pokoju, w którym jakaś para prawie
była bez ubrań. Przeprosiliśmy i poszliśmy do następnego pokoju, w którym
nikogo nie było. To wszystkie pokoje na piętrze, zeszliśmy na dół.
-No
to co teraz? -spytałam.
-Jeszcze
taras nam został -dodał Liam.
-Ok,
to idziemy -oznajmiła Dominika i ruszyła na taras.
Weszliśmy
na taras a tam doznaliśmy szoku. Po prostu nas zamurowało.
Boski !! <333
OdpowiedzUsuńpisz kolejny bo chcę się dowiedzieć co będzie dalej ;DDDDD
:**
BOSKI !!!!!!!!!!!!!!!!!! juz sie nie moge doczekac jejku ciekawe co tam zobacza no nie moge nie wytrzymam:P
OdpowiedzUsuń