czwartek, 20 września 2012

Rozdział 28

Perspektywa Dominiki


Żaneta przez całą drogę rozmawiała przez telefon, tylko skończyła rozmawiać i dojechaliśmy na miejsce. Wyszłyśmy z autobusu i skierowałyśmy się w stronę hotelu.
Opowiedziała mi o tym czego się dowiedziała.
Dotarłyśmy pod Hotel. Wyciągnęłyśmy z toreb bluzy, okulary i założyłyśmy na siebie, po chwili weszłyśmy do środka i poszłyśmy w stronę windy. Wjechałyśmy na górę i poszłyśmy do pokoju. Usiadłyśmy na kanapie i oglądałyśmy telewizor.
-Kiedy przyjadą chłopaki? -spytałam.
-Nie wiem, zaraz do nich zadzwonię -odpowiedział i wyjęła telefon z kieszeni.
-Do kogo zadzwonisz? -spytałam.
-Do Harrego -odpowiedziała i wyszła z pokoju.
Po 10 minutach przyszła i usidła koło mnie.
-I co? -spytałam.
-Chłopaki przyjadą za 2 godz. -odpowiedziała... -Wiesz kto odebrał? -spytała.
Justin Bieber -odpowiedział udając podekscytowanie.
-Haha... To co robimy? -spytałam.
-Chodź idziemy na miasto... albo nie, chodź do jacuzzi -odpowiedziała.
-Albo... chodź pójdziemy na basen otwarty -odpowiedziała.
-No dobra -zgodziła się.
Poszłyśmy się przebrać i wyszłyśmy z pokoju.
Zaszłyśmy na basen, było tam mnóstwo ludzi. Znalazłyśmy wolne leżaki i usiadłyśmy na nich. Po godzinie leżenia i opalania się poszłyśmy do jacuzzi, które było nieco oddalone od basenu i tłumu ludzi. Na basenie bawiłyśmy się świetnie nawet się nie zorientowałam kiedy minęły te 2 godziny. Wyszłyśmy z Jacuzzi i wskoczyłyśmy do basenu po czym wyszłyśmy.
Wróciłyśmy na leżaki, wzięłam telefon i zerknęłam na telefon, który wyświetlił mi nieodebrane połączenia od Zayna.
-O jeny mam 7 nieodebranych połączeń od Zayna -odpowiedziałam.
-A ja od Harrego 7, Od Nialla 3, od Liama 4 a od Zayna 6 –odpowiedziała z uśmiechem.
-Od Liama mam 4, od Nialla 3, od Harrego 6, nawet Louis do mnie dzwonił-zdziwiłam się.
-Dobra chodź pewnie już są w hotelu.
-Na pewno -odpowiedziałam.
Zabrałyśmy nasze rzeczy i wyszłyśmy z hotelowego basenu.

Perspektywa Janet


Gdy tylko ukazałyśmy się w pokoju myślałam, że nie wyjdziemy z niego żywe, ale gdy przeprosiłyśmy to im przeszło.
Była 16.43, 2 godziny do imprezy, wszyscy się szykowali tylko Liam siedział smutny na kanapie, usiadłam koło niego.
-Co się dzieje? -spytałam
-Nic wszystko jest w porządku -odpowiedział ze sztucznym uśmiechem.
-Daj spokój Liam -odpowiedziałam.
-Pokłóciłem się z Daniell -odpowiedział.
-A o co poszło? -spytałam.
-Janet chciałaś iść pod prysznic? -odpowiedział Niall który wyszedł właśnie z łazienki.
-Tak, ale zaraz -odpowiedziałam. -To o co poszło? -spytał ponownie.
-Poszło o to, że ona po 1. Chciała tu przyjechać, a ja się nie zgodziłem bo to było bez sensu, przyjechała by na 2 godziny i by musiała wyjechać. Po 2. chce jechać ze mną do jej rodziców, a teraz kolej jechania do moich i... się pokłóciliśmy -odpowiedział przygnębiony.
-Będzie dobrze -odpowiedziałam przytulając go.
-Janeta!!! Do łazienki już!!! -krzykną Niall wbijając do pokoju i pokazując palcem na drzwi od łazienki.
-No już -odpowiedziałam. -Trzymaj się -położyłam swoją rękę na jego ramieniu i wstałam z kanapy. Zanim poszłam do łazienki wzięłam jeszcze ciuchy. Po 30 min. wyszłam z łazienki. Na sobie miałam krwisto czerwoną sukienkę z rozkloszowanym dołem, przed kolano, na ¾ rękaw, bez dekoltu. Włosy wymodelowałam, zrobiłam delikatny ale wyraźny makijaż.
-Dłużej się nie dało? -spytał Zayn siedząc z Dominiką na łóżko.
-Przykro mi ale nie -odpowiedziałam.
-Janeta pomożesz mi z makijażem? -spytała.
-Błagam nie, bo nie zdążymy!!! -krzykną Zayn skrywając głowę w swoich dłoniach.
-Spokojnie mamy jeszcze czas -odpowiedziałam z uśmieszkiem, a on tylko popatrzył z miną "Are you fucking kidding me". Poszłam do łazienki i wzięłam swoje kosmetyki oraz szczotkę i grzebień.
-A po co Ci szczotka i grzebień? -spytała.
-Zrobię Ci coś z włosami -odpowiedziałam rozczesując jej włosy.
-Tylko się pośpiesz -odpowiedziała. Po 15. minutach wyglądała świetnie, miała na sobie beżową sukienkę przed kolano, koronkowa i dopasowana. Zrobiłam jej delikatne loki i lekko dodałam puszystości. Na oczach zrobiłam smoke eye. -Dobra możemy iść -oznajmiłam.
-Nareszcie -wykrzykną Zayn wstając z łóżka i wznosząc ręce ku górze.
Założyłam swoje czarne brokatowe szpilki, wzięłam torbę i otworzyłam drzwi a za nimi stał Harry.
-Miałem właśnie iść do was.
-No widzisz ubiegłam Cię -zaśmiał się mierząc mnie wzrokiem, co mnie krępowało.
-To co, idziemy? -spytał Niall wychodząc z pokoju.
-Tak już idziemy -oznajmił.
Wyszliśmy z Hotelu i wsiedliśmy do busa, po drodze było trochę wesoło, cały czas pisałam z Leną bardzo mi jej brakowało. Gdy tylko siadałam do kompa dzwonił do mnie Tomek z Kasandrą, czasem Lena. Smucił mnie fakt,  że utraciłam kontakt z ludźmi z gimnazjum, życie.
Po paru min. dojechaliśmy na miejsce, przed domem już czekał Justin i Seleną.
Wyszliśmy z busa i się przywitaliśmy z nimi.
-Selena -przedstawiła się.
-To jest Janeta, Dominika -przedstawił nas Harry.
Liam wciąż jest smutny i przygnębiony, chodź próbuje udawać, że wszystko gra ale mu to nie wychodzi.
-Miło mi -odpowiedziała podając nam rękę. -Dobra to co zapraszam do środka-zaprosiła.
Weszliśmy i usiedliśmy na kanapie.
-A ktoś ma jeszcze być? -spytał Niall.
-Tak –odpowiedział Justin. Po chwili rozległ się dzwonek do drzwi.
-O to pewnie oni -odpowiedział i po chwili poszedł je otworzyć.
Imprezka trwała w dobre wszyscy byli lekko wcięci. Rozmawiałam z Seleną i Dominiką, w czasie rozmowy spojrzałam na Liama, który siedział samotnie z drinkiem, zrobiło mi się przykro dlatego postanowiłam to zmienić. Przeprosiłam dziewczyny i poszłam w odrębne miejsce, gdzie nie było słychać muzyki, w tej sytuacji były to schody na górę. Usiadłam na nich i wybrałam numer Daniell.
-Hej Daniell, przepraszam że tak późno –odpowiedziałam. -Mam nadzieję że Cię nie obudziłam.
-Nie no co ty, właśnie jestem na przyjęciu, ale nie bawię się świetnie -odpowiedziała.
-O to tak jak ja -zaśmiałam się.
-No wiem Liam mi mówił coś -odpowiedziała. -Coś się stało? -spytała.
-Yyy... Tak –odpowiedziałam. -Chodzi o waszą kłótnie -odpowiedziałam delikatnie.
-To już wiecie? -spytała.
-Tylko ja wiem, chodź chłopaki pewnie się domyślają -odpowiedziałam. –Myślę, że powinnaś mu odpuścić -dodałam.
-Co? Dlaczego ja? -spytała. -Ja tylko chciałam go odwiedzić, a on się nie zgodził-odpowiedziała.
-Spokojnie, on nie chciał abyś przyjeżdżała bo tu wszędzie są paparazzie i fanki, wiesz co by tu się działo jak by się dowiedzieli że przyjeżdżasz tutaj do Liama? Jedna wielka masakra -odpowiedziałam.
-No może i tak... Masz rację -uległa.
-No właśnie. A ta kłótnia o to do których teraz rodziców jedziecie, była tylko iskierką, która rozpętała burzę. Liam jest strasznie przygnębiony, cierpi, nie potrzebnie na niego naskoczyłaś.
-Masz gdzieś tam pod ręką Liama? -spytała.
-No wiesz co tak mam -dodałam i wstałam ze schodów. Podeszłam do Liama i dałam mu telefon. Usiadłam na jego miejscu i łyknęłam mojego drinka, Dominika siedziała z Seleną i paroma dziewczynami przy blacie kuchennym.
Po paru minutach przyszedł Liam, więc wstałam z kanapy.
-Dziękuję, jestem twoim dłużnikiem -odpowiedział pojąc telefon i dając wcześniej causa w policzek.
-Nie ma za co -zaśmiałam się.
-No to teraz musimy to oblać -odpowiedział siadając na kanapie. Na przeciwko siedział Niall z Justinem i paroma kumplami, a Harry z Zaynem na tarasie.
-No wszyscy wznosimy toast za nasze dziewczyny -odpowiedział Liam podnosząc kieliszek do góry.
-Wszyscy podnieśli kieliszki a dziewczyny podniosły swoje drinki do góry i łyknęły.
Siedzieliśmy dość długo przy stoliku, a chłopaki wciąż nie wracali z tarasu.
-Gdzie idziesz? -spytał Liam.
-Idę poszukać chłopaków. Idziesz ze mną? -spytałam.
-No jasne -odpowiedział i wstał z kanapy. Poszłam z Liamem do Dominiki.
-A ty wiesz co się dzieje z chłopakami? -spytałam.
-Nie -odpowiedziała.
-A idziesz ze mną i Liamem ich poszukać? -spytałam.
-Jasne -odpowiedziała i wstała z krzesła. Najpierw poszliśmy do łazienki, bo chyba ktoś wymiotował, ale to nie był nikt z naszych. Potem piętro, weszliśmy na górę i weszliśmy do pierwszego lepszego pokoju, w którym jakaś para prawie była bez ubrań. Przeprosiliśmy i poszliśmy do następnego pokoju, w którym nikogo nie było. To wszystkie pokoje na piętrze, zeszliśmy na dół.
-No to co teraz? -spytałam.
-Jeszcze taras nam został -dodał Liam.
-Ok, to idziemy -oznajmiła Dominika i ruszyła na taras.
Weszliśmy na taras a tam doznaliśmy szoku. Po prostu nas zamurowało.

2 komentarze:

  1. Boski !! <333
    pisz kolejny bo chcę się dowiedzieć co będzie dalej ;DDDDD
    :**

    OdpowiedzUsuń
  2. BOSKI !!!!!!!!!!!!!!!!!! juz sie nie moge doczekac jejku ciekawe co tam zobacza no nie moge nie wytrzymam:P

    OdpowiedzUsuń