Perspektywa Janet
Obudziłam
się o 8.00, poczułam że jest mi ciężko obróciłam głowę i ujrzałam nawalającego
się na mnie Harrego. Wstałam i po cichu wyszłam z pokoju, weszłam do mojego
pokoju za pomocą klucza. Zayn spał całą noc z nogą w górze, bardzo mu
współczuję wiem jak jest nie wygodnie spać cała noc w tej samej pozycji. Niall
i Liam spali przytulani do siebie.
Z
łazienki wyszła Dominika ubrana i umalowana.
-Już
wstałaś? –zapytała szepcząc Dominika.
-Ale
się nie wyspałam –odpowiedziałam przeciągając się.
-No
to tak jak ja. Całą noc Liam i Niall wpychali mnie w Zayna -odpowiedziała.
-Ja
miałam nie wiele lepiej spałam z brzegu i Louis nawalał się na Harrego, a Harry
na mnie. Wszystko mnie boli.
-To
idź zażyj relaksu w wannie z hydromasażem. Mówię ci jest czadersko
–odpowiedziała z uśmiechem Dominika.
-Zachęciłaś
mnie –uśmiechnęłam się, po czym Dominika poszła do salonu, a ja do szafy. Po
relaksującej kąpieli wyszłam z łazienki ubrana i dodatkowo delikatnie
się umalowałam.
Skierowałam
się do mojej walizki, wyjęłam z niej malutką paczuszkę i dosiadłam się do Dominiki.
-Mam
coś dla ciebie –oznajmiłam i dałam jej paczuszkę.
-Co
to? -spytała biorąc do ręki paczuszkę.
-Otwórz
–oznajmiłam z uśmiechem czekając na jej reakcję.
Dominika
otworzyła i wyjęła z niej notatnik.
-To
jest mój notatnik, który stworzyłam na potrzeby porozumiewania się z
chłopakami, sądzę że tobie lepiej się przyda niż mi -zaśmiałam się. -Tutaj masz
wszystko co jest potrzebne do rozmawiania -dodałam.
-Dziękuję
-odpowiedziała przytulając mnie.
-Nie
ma za co, teraz już nie będziesz się zacinała -uśmiechnęłam się.
-Jesteś
wielka, dziękuję -powtórzyła i przytuliła mnie jeszcze raz.
-Co
tam słychać we Włoszech? –spytałam po chwili ciszy.
-Matt
ma mój numer i pisze cały czas -odpowiedziała.
-Na
prawdę? Zayn wie? -spytałam po angielsku.
-Nic,
nie wie.
-O
czym gadacie? -spytał wchodząc do pokoju Zayn.
-Długo
tam stałeś? -spytałam.
-Nie,
ale wystarczając długo aby usłyszeć, że coś szepczecie -odpowiedział siadając
na kanapie koło Dominiki.- To o czym gadałyście? -spytał ponownie.
-Yyy...
o niczym ważnym -odpowiedziałam.
-No
a dla mnie ważne -odpowiedzieć.
-Poznałam
takiego kolesia na imprezie, Matta, ale to dawno było kiedy Janeta przyjechała
do mnie i teraz on zdobył mój numer i pisze do mnie -odpowiedziała wtedy Zayn
spoważniał. -Dlatego nie chciałam Ci tego powiedzieć, bałam się że źle o mnie
pomyślisz -odpowiedziała.
-Ale
wszystko jest Ok. –odpowiedział i uśmiechnął się do Dominiki.
Prawie
na kanapie zasypiałam, więc położyłam się na łóżku obok chłopaków i dospałam tą
noc.
Gdy
się obudziłam, doznałam szoku. Nikogo w pokoju nie było, poczułam się jak Kevin
gdy został sam w domu.
Wstałam
i weszłam do salonu, na stoliku leżała kartka.
Tak
słodko spałaś, że nie chcieliśmy cię budzić, jesteśmy w SPA
Twój
Harry :*
Wyszłam
z pokoju zamykając go za sobą, zjechałam windą na dół i skierowałam się do
restauracji, po śniadaniu na które załapałam się w ostatniej chwili, poszłam do
SPA. Znalazłam Dominikę, leżała na stole do masażu.
-Wreszcie kogoś
znalazłam -odpowiedziałam.
-Chodź
wiesz jak się odprężysz? To jest lepsze niż hydromasaż -odpowiedziała.
-Dobra
zaraz wracam -odpowiedziałam i poszłam do przebieralni, po chwili wróciłam na
salę i położyłam się na stole blisko Dominiki. Z masażu poszłyśmy na kąpiel
błotną i gorące kamienie, a potem do kosmetyczek i na maseczki.
Spędziłyśmy
świetnie czas, nie chciałam w ogóle stamtąd wychodzić, ale trzeba było
chłopaków znaleźć. Podobno poszli na siłownię.
Weszłyśmy
tam lecz nie znalazłyśmy chłopaków tylko kartkę.
Przepraszamy
musieliśmy jechać z naszym managerem, bawcie się dobrze. Możecie zaszaleć. Wrócimy
nie długo
One Direction ;)
Wyszłyśmy
z siłowni i poszłyśmy na górę wziąć torebki i ruszyć w miasto. Jak szaleć to szaleć.
Zeszłyśmy
na parter i wyszłyśmy z Hotelu, skierowałyśmy się na miasto, chodziłyśmy po
butikach, ale nic nam się nie podobało. Zrezygnowane wymyśliłyśmy, że
pojedziemy do Leny. Cholernie za nią tęskniłam.
W
ostatniej chwili zdążyłyśmy na autobus, kupiłyśmy bilety i usiadłyśmy na samym
tyle. Energia nas rozpierała, wyjęłam aparat i robiłam zdjęcia dla Dominiki, która
robiła śmieszne miny, a ona dla mnie.
Wreszcie
dojechałyśmy do Bristol, ucieszyłam się, nawet bardzo z tego że zobaczę Lenę.
Złapałam taxi, podałam adres i po chwili byłyśmy przed mieszkaniem Leny. Zadzwoniłam
dzwonkiem i otworzyła nam Lena.
-Hej
wchodźcie do środka -odpowiedziała szczęśliwa Lena. -Wiesz jak się za tobą
stęskniłam, ledwie Cię nie było 4 dni a ja już tęskniłam jakby Cię nie było 4
lata -zaśmiała się.
-Ja
tak samo –odpowiedziałam tuląc się do niej. -A jak się czujesz? –spytałam się.
-Dobrze,
brzuch rośnie -zaśmiała się gładząc brzuch.
-Ale
świetnie wyglądasz, ciąża do ciebie pasuje -dodała Dominika.
-Haha...
Dziękuję.
-A
gdzie Marcel? -spytałam.
-Poszedł
do sklepu -oznajmiła. -A wiesz że Gośka urodziła? -odpowiedziała z mega bananem
na twarzy.
-Tak?
-Zachwyciłam się. –No to super, wszystko w porządku? -zapytałam.
-Dobrze,
mała dostała 9 punktów, urodziła naturalnie i niedługo wychodzi bo maleńka jest
zdrowa -odpowiedziała.
-O
to trzeba ją odwiedzić.
-No
tak już mamy zaproszenie żebyśmy wpadały zobaczyć małą Camille.
-A
Gośka wie że ty jesteś... no wiesz w ciąży? -spytałam.
-Jeszcze
nic nie wie -odpowiedziała. -Boje się jej powiedzieć -dodała.
-Rozumiem
-odpowiedziałam.
Po
chwili wszedł Marcel.
-Hej
kochanie -odpowiedział i po chwili go zatkało.
-Żaneta?
Co ty tutaj robisz? Nie miałaś być w Londynie? -odpowiedział przytulając
mnie, a następnie Dominikę.
-Miałyśmy
no i jesteśmy, ale przyjechałyśmy do was w odwiedziny -zaśmiałam się. -No chyba,
że nie chcecie to się zabieramy –odpowiedziałam żartobliwie.
-No
co ty, zostańcie -odpowiedział.
Bawiliśmy
się razem świetnie, lecz Marcel musiał nas opuścić, ponieważ zadzwonili do
niego ze szkoły musiał jechać tam by cos załatwić.
Wyszłyśmy
z Leną na miasto i poszłyśmy do naszego kochanego centrum Handlowego, ja
kupiłam sobie buty i koszulę, Dominika buty i kostium kąpielowy,
a Lena bokserkę, trzy bluzki i koszulę po czym wróciłyśmy do domu. W
czasie powrotu pogadałam jeszcze trochę z Harrym przez telefon, bo był ciekaw co
robimy, zdziwił się że pojechałyśmy odwiedzić Lenę.
-Ej
dziewczyny wiecie co, ja bym wpadła na chwilkę do domu -dobiegłam do dziewczyn.
-Po
co? -spytała Dominika.
-Tak
po prostu -zaśmiałam się.
-No
dobra, to idziemy czy nie? -spytała Dominika.
-Idziemy
-odpowiedziała Lena.
I
ruszyliśmy w stronę domu. Gdy doszłyśmy do naszej ”posiadłości” wyłączyłam
czujniki, alarmy itp. i weszłyśmy do środka. Lena z Dominiką od razu poszły do
salonu i rzuciły się na kanapę.
-Wiecie
co dziewczyny ja bym jeszcze odwiedziła studio tatuaży -odpowiedziałam siadając
na fotelu.
-Po
co? -spytała Lena.
-Mam
ochotę na zrobienie czegoś głupiego –odpowiedziałam z zadumą.
-No
to ok, ja też bym zrobiła coś głupiego -dodała Dominika.
-Dobra
to idziemy -dodała Lena.
Wyszliśmy
z kompresu zamykając go i włączając to co wcześniej wyłączyłam.
Po
15 min. byłyśmy przed studiem tatuaży weszłam i wypatrzyłam tatuażystę, dokładnie
tego samego co wykonywał poprzedni tatuaż.
-Dzień
dobry -przywitałam się.
-Oo..
Dzień dobry.
-Chciałabym
tatuaż -odpowiedziałam. -Motyw złamanego serca ale zszytego-odpowiedziałam.
-O
to coś nowego -odpowiedział.
-Ja
też bym chciała –wtrąciła Dominika.
-Dobrze
niech Pani się zastanowi co by chciała, a ja na razie zajmę się Panią –wskazał na
mnie.
Dominika
zrobiła sobie napis po elficku z Władców Pierścieni.
Wyszłyśmy
z salonu po czym Lena odprowadziła nas na autobus i wróciła do
domu, a my czekałyśmy na autobus. Po 15 min. przyjechał autobus, weszłyśmy
kupiłyśmy bilety i usiadłyśmy na wolne miejscu. Nie zdążyłyśmy usiąść i
zadzwonił mój telefon na wyświetlaczu ukazał się Niall.
-Hej,
jesteście w hotelu? -spytał.
-Nie
jeszcze nie, dopiero wracamy -odpowiedziałam. -A wy gdzie jesteście? -spytałam.
-W
studiu, z Justinem Biberem -odpowiedział podekscytowany.
-Aha
-odpowiedziałam z pogardą.
-Coś
nie tak? -spytał.
-Nie
nic, myślałam że wy go nie lubicie, podobnie jak ja -odpowiedziałam.
-Może
dlatego że go nie znasz -odpowiedział. -Będziesz miała okazję go poznać bo dziś
urządza takie mini party –odpowiedział równie podekscytowany.
-O
której? -spytałam.
-Yyy...
o 18.00 -odpowiedział.
-Ok.
–odpowiedziałam obojętnie. –Co robi reszta chłopaków? -spytałam.
-Zayn
siedzi i pisze smsy, Liam gada z Daniell i chyba nawet się kłócą, Harry gada z
Biberem, a Louis jak to Louis ma swój świat -odpowiedział.
-A
ty rozmawiasz ze mną, bo Harry zabrał Ci Bibera? -spytałam.
-Tak
-odpowiedział pociągając nosem.
-Haha...
Biedny -odpowiedziałam. -Dobra to się zobaczymy w hotelu, pa -pożegnałam się i
rozłączyłam.
no kochana świetne masz te rozdziały wiesz.. :P? juz sie kolejnego nie moge doczekać hehe :)
OdpowiedzUsuńBoski rozdział! Nie mogę się doczekać następnego! :D Zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://true-directioner-forever.blogspot.com/ :P
<33
OdpowiedzUsuńŚwietny :* czekam na następny :**