czwartek, 16 sierpnia 2012

Rozdział 13

Perspektywa Żanety

Chłopaki pojechali na próbę, a później mają jechać na dwa dni w trasę. Zrobił się wieczór a oni wciąż nie dawali o sobie znaku życia, widocznie mieli dużo pracy.
-Dominika idziesz ze mną pobiegać? -spytałam.
-No dobra -oznajmiła.
Pobiegłyśmy na górę się przebrać w sportowe rzeczy i wyszłyśmy z domu zamykając go bardzo dokładni, zamknęłyśmy bramę i bramkę ,które były bardzo solidne ale też wysokie, w domu włączyłyśmy alarm.
Biegałyśmy po parku ale też ulicami, które wciąż tętniły życiem, ten widok był wspaniały.
Przybiegłyśmy do domu o 22.24 biegałyśmy dość długo bo wyszłyśmy z domu to była 21.42 od razu Dominika poszła do łazienki wziąć prysznic a ja zrobiłam lekką przekąskę, zeszła z góry ubrana w leginsach i za dużym beżowym swetrze, wtedy ja mogłam iść się wykąpać po dłuższej chwili jak to ja, ubrałam się i zeszłam do Dominiki, która siedziała w salonie i oglądała film z lampką wina.
-Co to za rozpusta -zaśmiałam się.
-Wino do kolacji to we Włoszech normalka, bardzo dobre spróbuj -oznajmiła Dominika.
-Jak ty to przewiozłaś przez granicę? -spytałam.
-Jechałam samochodem z ciocią podwiozła mnie a dalej popłynęłam rejsem no i pociągiem -zaśmiała się.
-To twoja ciocia jechała specjalnie aby Cię przewieść przez granicę -spytam siadając koło niej.
-Nie no co ty, ciocia z rodziną z Martą i z babcią wybrali się na wycieczkę i mnie podrzucili przy okazji -zaśmiała się.
-To Marta z babcią przyjechały tam do was?
-Tak, dlatego skorzystałam z koła ratunkowego i przyjechałam do ciebie, nie dogaduje się z babcią, ale to nic nowego -uśmiechnęła się.
Przykryłyśmy się kocem i oglądałyśmy film na DVD.
-A co to za film? -spytałam.
-3 metry nad niebem -oznajmiła.
Do tego filmu potrzebne były niestety chusteczki rozpłakałyśmy się. Oglądnęłyśmy ten film ale nie chciało nam się spać więc oglądnęłyśmy jeszcze jeden film tym razem bajkę "Madagaskar 3" świetna bajka ale już pod koniec filmu przysypiałyśmy więc wyłączyłyśmy wszystko, zamknęłyśmy drzwi na tysiąc spustów i poszłyśmy spać.
Z rana obudziły mnie pierwsze promyki słońca spojrzałam na zegarek była  dopiero 07.00 więc przewróciłam się na drugi bok i zasnęłam dalej. Ostatecznie wstałam gdzieś tak o 09.00 ubrałam się w marmurowe jasne spodnie, beżową bluzkę w serek przewiązaną wstążką i zrobiłam kreski. Dominika jeszcze spała więc pomyślałam, że zrobię śniadanie zrobiłam naleśniki po angielsku, czekałam aż zejdzie z góry Dominika ale nie schodziła więc włączyłam telewizor i przełączyłam na Vivę przy okazji wstawiłam zmywarkę i posprzątałam w kuchni, w salonie oraz schody.
W końcu zeszła zaspana Dominika.
-Ale te łóżko Zayna jest wygodne -odpowiedziała rozciągając się.
-Czekałam na ciebie ze śniadaniem i już wystygło -odpowiedziałam.
-To nic. A co ty robisz?
-Sprzątam.
-To trzeba było mnie obudzić to bym pomogła.
-Pomożesz mi w sprzątaniu pokoi Liama i Nialla u nich to jest dopiero koszmar, był bym zapomniała muszę zrobić pranie -oznajmiłam.
-Spokojnie najpierw śniadanie a potem robota -oznajmiła Dominika.
-No dobra
Zjadłyśmy śniadanie i Dominika poszła do pokoju się ogarniać a ja wstawiłam następną zmywarkę i poszłam do pralni nastawić pranie.
Dominika już się ogarnęła więc mogłyśmy iść ogarniać pokoje chłopaków.
Wyposażone w odkurzacz, mopa, środki czyszczące i dezynfekujące weszłyśmy do pokoju Nialla a tam syf, kiła i mogiła. Sprzątałyśmy ten jeden pokój przez 2 godz. następnie poszłyśmy do pokoju Liama tam było czyściej ale też masakra. Sprzątałyśmy po kolei każdy pokój. Po pokoju Liama poszłyśmy do garderoby chłopców była duża i każdy z chłopaków miał swój "kąt", oczywiście ciuchy leżały porozrzucane a my je poskładałyśmy. Po garderobie był pokój Zayna i Harrego tam było czyściutko.
-A gdzie pokój Louisa?
-Harry mi mówił że on spał z nim w jednym pokoju.
-Ahm...
Posprzątałam korytarz i schody na dole nie było co sprzątać bo tu już sprzątałam, spociłyśmy się jak szczury więc musiałyśmy się odświeżyć. Zeszłyśmy na dół i usiadłyśmy na kanapie, potrzebowałyśmy chwili odpoczynku w trakcie tego odpoczynku zasnęłyśmy. Obudziłam się dopiero o 15.00 i udało mi się wyciągnąć Dominikę na miasto, chodziłyśmy po mieście robiąc sobie zwariowane foty, chodziłyśmy po tym mieście tak do 18.00 wróciłyśmy do domu przebrałyśmy się w stroje i poszłyśmy do ogrodu się opalać na kocyku.
-Masz tatuaż? -spytała się Dominika.
-No mam a także przekute ucho tyko że mam na razie leczniczy kolczyk, ale nie długo będę mogła założyć już swój ukochany.
-A ja sobie też przekułam ucho
-Mrau...-zaśmiałam się.
Opalałyśmy się do 17.00 a potem wskoczyłyśmy do basenu. Wyszłyśmy z basenu i postanowiłyśmy iść na zakupy. Ubrałam się w swoje wcześniejsze ciuchy tak jak Dominika i o 17.51 wyszłyśmy z domu. Ruszyłyśmy w stronę miasta. Weszłyśmy do centrum handlowego i ujrzałam w oddali Matta z jakąś laską, szli za rękę w naszą stronę. Przeszli koło nas i Matt poznał mnie, ale odwróciłam się i szłyśmy dalej.

Perspektywa Dominiki


Weszłyśmy do centrum handlowego i szłyśmy w stronę schodów ale gdy koło nas przeszedł jakiś koleś z laską Żaneta zrobiła się inna.
-Kto to był? -spytałam się.
-To był Matt, poznałam go tutaj, w centrum handlowym.
-Byliście razem?
-Nie, choć było blisko -odpowiedziała. -A co się stało?
-Przez Krystianę, byłą dziewczynę Marcela. Nie wiek skąd ona znalazła się na imprezie u Matta, ale była i się z nim przylizała -odpowiedziała.
Wjechałyśmy na górę i od razu weszłyśmy do najbliższego sklepu.
Wracając z zakupów zaszłyśmy do sklepu spożywczego aby zrobić zakupy bo w lodówce tylko światło i pingwin budujący sobie igloo, weszłyśmy do domu  Żaneta zrobiła kolacje i rozpakowała zakupy.
Poszłam na górę zanieść moje zakupy.
Zeszłam na dół i usiadłam do stołu.
-Jest kolacja -oznajmiła  Żaneta.
-A co? -spytałam.
-Sałatka włoska -zaśmiała się Żaneta wchodząc do pokoju z sałatką.
-A może coś oglądniemy? -zaproponowałam.
-No ok, to załączaj -zaśmiała się Żaneta.
Włączyłam pierwszą część sagi zmierzch.
Oglądnęłyśmy wszystkie części sagi po czym poszłyśmy spać.

Perspektywa Harrego


Właśnie wracamy do domu po koncercie, trochę za szybko ale jeden koncert nam odpadł. Siedzieliśmy w naszym starym busie.
-Wreszcie się wyśpię -oznajmił Zayn.
-Ja tak samo -odpowiedziałem.
-Kiedy Harry z powrotem się przeprowadzasz? -spytał Liam.
-Jutro przewiozę swoje rzeczy -oznajmiłem.
Po 10 min. jazdy wróciliśmy do domu od razu poszedłem do siebie do pokoju i poszedłem spać.
Z rana obudziłem się o 10.00 Janeta jeszcze spała więc spoglądałem jak spała wyglądała tak słodko.
-Hej, która godz.? -spytała Janeta.
-10.10 -oznajmiłem uśmiechając się.
-Ahm -oznajmiła rozciągając się. -Ej.. co ty tutaj robisz przecież mieliście wrócić dopiero jutro –zmarszczyła brwi.
-No ale wróciliśmy wcześniej.
Po chwili rozległy się krzyki Dominiki wszyscy wyszliśmy z pokoi.
-Co się stało? -spytała przestraszona Janeta.
-Nie widziałam kto śpi koło mnie -odpowiedziała śmiejąca się Dominika.
-No wiesz ty co, mnie nie rozpoznać -zasmucił się Zayn.
-No przepraszam, ale skąd ja miałam wiedzieć że to ty skoro mieliście wrócić dopiero jutro -tłumaczyła się Dominika.
Wszyscy wstaliśmy i zeszliśmy na dół, Janeta od razu poszła do kuchni i zaczęła robić śniadanie. Po śniadaniu wszyscy poszli do ogrodu, do basenu.
-Janeta pojedziesz ze mną po moje bagaże? –zapytałem.
-Jasne -zgodziła się.
Poszliśmy oboje na górę. Janeta poszła do łazienki się przebrać więc mogłem się przebrać w pokoju,  założyłem szorty i koszulkę, Janeta zrobiła to samo.
-Gotowy? -spytała.
-Tak -oznajmiłem i wyszliśmy z pokoju.
Jeszcze tylko powiadomiliśmy wszystkich że jedziemy po moje rzeczy i wyszliśmy z domu. Pojechaliśmy do domu małej Lux, ale najpierw do sklepu bo Janeta nie mogła tak "z pustą ręką".
Zajechaliśmy do Lux i weszliśmy do ich mieszkania przywitała nas mama malej Lux, mała biegała po mieszkaniu, Janeta dała jej kupionego misia i słodycze mała od razu polubiła ciocię Janet. Janeta bawiła się z mała Lux a ja zaniosłem swoje bagaże do samochodu po czym wróciłem.
-Jak one ładnie wyglądają -oznajmiła mama Lux.
-No bardzo ładnie -uśmiechnąłem się patrząc na Janet z Lux.
Po chwili przyszła Janeta.
-To co jedziemy? -spytała.
-Tak.  -Dobra to my jedziemy –zwróciłem się do Lou..
-To kiedy przyjedziecie zaopiekować się Lux? -spytała mama Lux uśmiechając się do Janet.
-A może wy nas odwiedzicie -zaproponowałem.
-No czemu nie -uśmiechnęła się.
Pożegnaliśmy się i wróciliśmy do domu po drodze zajeżdżając do sklepu po browary.
Po powrocie do domu wszyscy byli tam gdzie byli przed naszym wyjazdem.
Poszliśmy do naszego pokoju się przebrać w rzeczy kąpielowe, a następnie zeszliśmy do wszystkich i siedzieliśmy wszyscy w ogrodzie do wieczora.
-To co robimy-zapytał Niall wbijając na kanapę gdzie siedziałem ja, Janeta Dominika i Zayn.
-Nie wiem, może byśmy poszli na imprezę -zaproponowałem.
-No czemu nie, ja jestem na tak -odpowiedziała Janeta zwalając z kanapy Nialla.
Wszyscy poszliśmy się przebrać, Janeta ubrała się w czarną rozkloszowaną spódniczkę w czaszki, białą bluzkę typu bokserka, czarne szpilki, ja ubrałem się w czarne spodnie, trampki, szarą koszulkę i niebieską koszulę w kratkę. Wszyscy byliśmy gotowi czekaliśmy tylko na Liama i Nialla gdy nagle ktoś zadzwonił do drzwi Janeta poszła odtworzyć.

Perspektywa Żanety

 

Otworzyłam drzwi i ujrzałam Lenę od razu ją przytuliłam i się przywitałam.
-Hej gdzie jest Marcel? -spytałam.
-Pojechał do kolegi na chwilę -oznajmiła.
-Chcesz z nami jechać na imprezę? -wtrącił się Niall.
-No jasne -uśmiechnęła się.
-No jestem -oznajmił Marcel.
-Jedziemy na imprezę jedziesz z nami ?-zapytałam po angielsku.
-Jedziemy? -spytał Marcel Lenę.
-Jedziemy -odpowiedziała po angielsku.
-To wy jesteście razem? -spytałam.
-No tak -odpowiedziała Lena. Ucieszyłam się niezmiernie
-Yeah- rzuciłam się na Lenę.
-Żaneta udusisz mnie. Słuchaj mnie, jest bardzo delikatna sprawa bo nie mamy gdzie się zatrzymać.
-Zostań u nas i tak już ten dom jest domem wariatów więc dwójka kolejnych nie zaszkodzi –zaśmiał się.
-Dziękuję Ci Liam, ratujesz nam skórę.
Lena weszła z Marcelem do środka, Dominika poszła z nimi na górę.
-O co chodziło? -spytał mnie Harry, który przyszedł do drzwi.
-Właśnie Lena przyjechała ze swoim chłopakiem, dobrze? -spytałam się.
-No tak czemu nie -odpowiedział Zayn.
-O jacie ja im nie powiedziałam do którego pokoju mają iść -zorientowałam się.
-To leć -powiedział Harry.
Pobiegłam na górę i pokazałam im pokój Liama bo Liam dziś nocuje u Daniell.
Lena zeszła ubrana w leginsy z lajkry, cielistą luźną bluzkę na długi rękaw i w tym samym kolorze szpilki botki, Marcel miał na sobie jasne spodnie, białe trampki, szarą koszulkę z napisem oraz brązową lekką narzutę. Zeszli na dół po czym pojechaliśmy wszyscy na imprezę.

1 komentarz:

  1. Och fajne. Uwielbiam ♥ !


    zapraszam do mnie.
    zapraszam do komentowania i czytania.Licze na komentarz. dzieki
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń