Perspektywa Nialla
Wróciliśmy
i osiedliśmy wszyscy w czwórkę na kanapie z piwem w ręce i nagle zrobiło się
tak jakoś pusto wszyscy byliśmy przygnębieni i nagle Liam dostał telefon od
naszego managera.
Po
niedługim czasie rozległ się dzwonek do drzwi Harry poszedł otworzyć, nagle
wbiegła do salonu Lux a za nią nasza stylistka.
-Hej
chłopaki jest Janeta? -spytała.
-Nie
ma, pojechała do Polski, ale nie długo wróci -odpowiedziałem.
-Oh,
nie myślałam że jest i co ja teraz z mała zrobię? -posmutniała.
-To
zabierzmy ją ze sobą -odpowiedział Liam.
-A
co manager mówił? -spytał Zayn.
-Mamy
dziś spotkanie z fankami -odpowiedział.
-A
gdzie? -spytałem.
-W
Centrum Handlowym -odpowiedział Liam.
-No
to co chłopaki się szykujemy -odpowiedziała klaszcząc stylistka.
Ubrała
nas, umalowała i pojechaliśmy do centrum Handlowego.
Zeszło
nam tam z 2 godz. wróciliśmy do domu i Harry dostał telefon od jakiejś modelki,
nie chętnie, ale zgodził się z nią spotkać w Londynie. A my poszliśmy wszyscy
do Nados, a później na imprezę wróciliśmy nad ranem i poszliśmy spać.
Obudziłem
się o 11.00 i zszedłem na dół gdzie ujrzałem pełno dymu a w nim Harry.
-Co
ty robisz? -spytałem.
-Naleśniki,
Janeta zostawiła przepis, ale mi nie wyszło.
-Ahm...
idę otworzę okna i taras -oznajmiłem i wyszedłem z kuchni. -A jak było na
randce? -spytałem.
-Średnio,
upiła się i paparazzi nas przyłapali -oznajmił.
-O
to średnio, a jak się dowie o tym Janeta?
-Weź
mam nadzieję że nie -odpowiedział.
-Podoba
Ci się Janeta, prawda? -spytałem i tylko czekałem na potwierdzenie.
-Tak,
podoba mi się i to bardzo jest taka normalna, piękna, nie chce być sławna,
słodka, urocza, naturalna i tak ładnie pachnie... -mówił jak zaklęty.
-Ej
Harold uspokój się.
-Sam
widzisz, jak zaczynam o niej myśleć to odlatuje.
-Stary
powiem ci tylko tyle, wpadłeś i to po same uszy.
-Wiem,
a co najlepsze nie przeszkadza mi to. Włożyłem jej liścik, czy to lamerskie?
-Nie,
laski twierdzą że to jest romantyczne.
Perspektywa Leny
W
nocy wymiotowałam, ale z rana kiedy się przebudziłam czułam się dobrze, miałam
pełno energii więc postanowiłam że zrobię niespodziankę Żanecie za to ze się
mną opiekowała i zrobiłam na śniadanie kanapki. Kończyłam robić śniadanie i się
pojawiła Żaneta.
-O
jacie, cappuccino i kanapki, Lena jesteś wielka -odpowiedziała Żaneta dając mi
buziaka.
-To
jest podziękowanie za opiekę nade mną -odpowiedziałam.
-Weź
dla siostry zrobię wszystko -odpowiedziała.
Uśmiechnęłam
się i usiadłyśmy do stołu.
-Lena
telefon Ci dzwoni -odpowiedziała Żaneta.
-O
9.00? Nawet śniadania nie możemy zjeść spokojnie -odpowiedziałam i poszłam do
pokoju po mój telefon.
-Hej
kochanie, jaką masz sukienkę?
-Hej
Marcel, mam różową sukienkę.
-Właśnie
kupuję krawat i nie wiedziałem jaki mam kupić -oznajmił.
-Aha
a o której jedziemy? -spytałam.
-Yy...
gdzieś tak o 17.00 do domu panny młodej.
-Aha
ok. Dobra to papa -pożegnałam się i rozłączyłam.
Wróciłam
do kuchni po czym dokończyłam śniadanie.
1 godz. Później
Zjadłyśmy
śniadanie i posprzątałam w kuchni po nim. Następnie ubrałyśmy się w nasze
ulubione stroje, a mianowicie mówię o leginsach i luźnych koszulkach. Obie
siedziałyśmy w swoich pokojach i przygotowywałyśmy sukienki na wesele.
-Lena
chodź tutaj szybko -Żaneta krzyczała.
Wybiegłam
z pokoju jak poparzona i wbiegłam do jej.
-Co
się stało? -spytałam przerażona.
Żaneta
siedziała na podłodze przy swojej walizce i trzymała w ręku małą karteczkę.
-Co
to za karteczka? -spytałam siadając koło Żanety.
-Napisał
ją Harry, zresztą sama ją przeczytaj -odpowiedziała podając kartkę.
Wzięłam
karteczkę i zaczęłam ją czytać:
"Choć
się mało znamy, mało wiemy o sobie
To
jednak zdążyłem zakochać się w Tobie.
I
chociaż nie będę patrzeć w Twe piękne oczy
Śnić
będę na pewno o Tobie po nocy.
I
będę wspominać chwile razem spędzone,
Bo
w sercu pozostały mi już tylko one..."
-Ooo…
Jakie to romantyczne –zachwyciłam się.
-Nie
wiem co powiedzieć –odpowiedziała zaskoczona Żaneta.
-A
on Ci się podoba? Z resztą po co pytam, wystarczy popatrzeć Ci w oczy i już
wszystko wiadomo -odpowiedziałam patrząc w oczy.
-Aż
tak widać? -spytała.
-Widać
i to wyraźnie -odpowiedziałam. -Oj biedna moja siostrzyczka się
zakochała-mówiłam przytulając Żanetę.
Siedziałyśmy
jeszcze dość długo rozmawiając w Żanety pokoju po czym przeszłyśmy do salonu na
kanapie ale nic nie było w telewizji więc Żaneta przyniosła laptopa, nagle na
skype zadzwonił Niall.
-Hej
-przywitał się blondas.
-Hej,
jak tam? -spytałam.
-Dobrze,
Harry spalił naleśniki, fanka na spotkaniu z nami zarzygała dwie osoby, jedna
zemdlała łamiąc sobie nos a jak u was? -spytał.
-O
17.00 idziemy na wesele -oznajmiła Lena.
-Ooo...
to będzie nie zła impreza, tylko się nie upijcie -zaśmiał się.
-Za
kogo ty nas masz –zaśmiała się Żaneta. -Widzę że masz jeszcze porządek w pokoju
-odpowiedziała Żaneta,
-Dbam
o niego, sprzątam cały czas -uśmiechną się.
-Masz
szczęście –pogroziła palcem Żaneta -Wiesz co Niall muszę na chwilkę iść telefon
mi dzwoni -odpowiedziała i odeszła od laptopa. A ja dalej rozmawiałam z
Niallem. Po chwili przyszła Żaneta i oznajmiła że wracamy trochę później bo ma
osiemnastkę kuzyna.
-To
za ile przyjedziecie? -spytał.
-Za
4 dni od dzisiaj -odpowiedziałam patrząc w oczy dla Żanety.
-No
trudno -odpowiedział.
-Wiesz
co musimy lecieć bo się umówiłyśmy do fryzjerki -odpowiedziałam.
-No
dobra to papa -pożegnał się i rozłączył.
Była
15.00 poszłam pod pysznić, a później Żaneta następnie wyszłyśmy z internatu i
poszłyśmy do fryzjera, po 1 godz. wyszłyśmy uczesane, Żaneta miała tylko
wymodelowane włosy, bo miała za krótkie by z nimi coś zrobić. Natomiast ja
miałam zrobione fale. Wróciłyśmy do domu i zaczęłyśmy się stroić, założyłam miętową
sukienkę, która miała dopasowaną górę, na cieniutkich ramiączkach, dół rozkloszowany
z tiulu, do tego założyłam beżowe szpilki w szpic i Żaneta zaczęła mnie
malować, była utalentowaną osobą, dlatego nie mogła się zdecydować co chce w życiu
robić. Mój efekt końcowy był nieziemski, następnie Żaneta mogła iść się ubrać i
sama zaczęła się malować, bo ja nie lubiłam kogoś malować. Żaneta ślicznie wyglądała
w łososiowej sukience, która miała marszczenia na cyckach, była na ramiączkach które
na plecach się krzyżowały, dół sukienki był lekko rozkloszowany, do tego założyła
szpilki zamszowe w kolorze sukienki, które miały zapięcie na kostce i pasek przeciągnięty
przez środek stopy. Zrobiłyśmy sobie kilka selfie i czekałyśmy na Tomka
O
16.30 przyjechał po nas Tomek z Kasandrą i pojechaliśmy do domu panny młodej.
kocham*_* juz sie nie moge doczekac kolejnego rozdziału :) szybko dodawaj :P
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział :DD
OdpowiedzUsuńBoskie,boskie ,boskie !
OdpowiedzUsuńKocham to ♥
Zapraszam do mnie .
http://imaginy-bloog.blogspot.com/