poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Rozdział 18


Perspektywa Nialla


Wróciliśmy i osiedliśmy wszyscy w czwórkę na kanapie z piwem w ręce i nagle zrobiło się tak jakoś pusto wszyscy byliśmy przygnębieni i nagle Liam dostał telefon od naszego managera.
Po niedługim czasie rozległ się dzwonek do drzwi Harry poszedł otworzyć, nagle wbiegła do salonu Lux a za nią nasza stylistka.
-Hej chłopaki jest Janeta? -spytała.
-Nie ma, pojechała do Polski, ale nie długo wróci -odpowiedziałem.
-Oh, nie myślałam że jest i co ja teraz z mała zrobię? -posmutniała.
-To zabierzmy ją ze sobą -odpowiedział Liam.
-A co manager mówił? -spytał Zayn.
-Mamy dziś spotkanie z fankami -odpowiedział.
-A gdzie? -spytałem.
-W Centrum Handlowym -odpowiedział Liam.
-No to co chłopaki się szykujemy -odpowiedziała klaszcząc stylistka.
Ubrała nas, umalowała i pojechaliśmy do centrum Handlowego.
Zeszło nam tam z 2 godz. wróciliśmy do domu i Harry dostał telefon od jakiejś modelki, nie chętnie, ale zgodził się z nią spotkać w Londynie. A my poszliśmy wszyscy do Nados, a później na imprezę wróciliśmy nad ranem i poszliśmy spać.
Obudziłem się o 11.00 i zszedłem na dół gdzie ujrzałem pełno dymu a w nim Harry.
-Co ty robisz? -spytałem.
-Naleśniki, Janeta zostawiła przepis, ale mi nie wyszło.
-Ahm... idę otworzę okna i taras -oznajmiłem i wyszedłem z kuchni. -A jak było na randce? -spytałem.
-Średnio, upiła się i paparazzi nas przyłapali -oznajmił.
-O to średnio, a jak się dowie o tym Janeta?
-Weź mam nadzieję że nie -odpowiedział.
-Podoba Ci się Janeta, prawda? -spytałem i tylko czekałem na potwierdzenie.
-Tak, podoba mi się i to bardzo jest taka normalna, piękna, nie chce być sławna, słodka, urocza, naturalna i tak ładnie pachnie... -mówił jak zaklęty.
-Ej Harold uspokój się.
-Sam widzisz, jak zaczynam o niej myśleć to odlatuje.
-Stary powiem ci tylko tyle, wpadłeś i to po same uszy.
-Wiem, a co najlepsze nie przeszkadza mi to. Włożyłem jej liścik, czy to lamerskie?
-Nie, laski twierdzą że to jest romantyczne.

Perspektywa Leny


W nocy wymiotowałam, ale z rana kiedy się przebudziłam czułam się dobrze, miałam pełno energii więc postanowiłam że zrobię niespodziankę Żanecie za to ze się mną opiekowała i zrobiłam na śniadanie kanapki. Kończyłam robić śniadanie i się pojawiła Żaneta.
-O jacie, cappuccino i kanapki, Lena jesteś wielka -odpowiedziała Żaneta dając mi buziaka.
-To jest podziękowanie za opiekę nade mną -odpowiedziałam.
-Weź dla siostry zrobię wszystko -odpowiedziała.
Uśmiechnęłam się i usiadłyśmy do stołu.
-Lena telefon Ci dzwoni -odpowiedziała Żaneta.
-O 9.00? Nawet śniadania nie możemy zjeść spokojnie -odpowiedziałam i poszłam do pokoju po mój telefon.
-Hej kochanie, jaką masz sukienkę?
-Hej Marcel, mam różową sukienkę.
-Właśnie kupuję krawat i nie wiedziałem jaki mam kupić -oznajmił.
-Aha a o której jedziemy? -spytałam.
-Yy... gdzieś tak o 17.00 do domu panny młodej.
-Aha ok. Dobra to papa -pożegnałam się i rozłączyłam.
Wróciłam do kuchni po czym dokończyłam śniadanie.

1 godz. Później


Zjadłyśmy śniadanie i posprzątałam w kuchni po nim. Następnie ubrałyśmy się w nasze ulubione stroje, a mianowicie mówię o leginsach i luźnych koszulkach. Obie siedziałyśmy w swoich pokojach i przygotowywałyśmy sukienki na wesele.
-Lena chodź tutaj szybko -Żaneta krzyczała.
Wybiegłam z pokoju jak poparzona i wbiegłam do jej.
-Co się stało? -spytałam przerażona.
Żaneta siedziała na podłodze przy swojej walizce i trzymała w ręku małą karteczkę.
-Co to za karteczka? -spytałam siadając koło Żanety.
-Napisał ją Harry, zresztą sama ją przeczytaj -odpowiedziała podając kartkę.
Wzięłam karteczkę i zaczęłam ją czytać:

"Choć się mało znamy, mało wiemy o sobie
To jednak zdążyłem zakochać się w Tobie.
I chociaż nie będę patrzeć w Twe piękne oczy
Śnić będę na pewno o Tobie po nocy.
I będę wspominać chwile razem spędzone,
Bo w sercu pozostały mi już tylko one..."

-Ooo… Jakie to romantyczne –zachwyciłam się.
-Nie wiem co powiedzieć –odpowiedziała zaskoczona Żaneta.
-A on Ci się podoba? Z resztą po co pytam, wystarczy popatrzeć Ci w oczy i już wszystko wiadomo -odpowiedziałam patrząc w oczy.
-Aż tak widać? -spytała.
-Widać i to wyraźnie -odpowiedziałam. -Oj biedna moja siostrzyczka się zakochała-mówiłam przytulając Żanetę.
Siedziałyśmy jeszcze dość długo rozmawiając w Żanety pokoju po czym przeszłyśmy do salonu na kanapie ale nic nie było w telewizji więc Żaneta przyniosła laptopa, nagle na skype  zadzwonił Niall.
-Hej -przywitał się blondas.
-Hej, jak tam? -spytałam.
-Dobrze, Harry spalił naleśniki, fanka na spotkaniu z nami zarzygała dwie osoby, jedna zemdlała łamiąc sobie nos a jak u was? -spytał.
-O 17.00 idziemy na wesele -oznajmiła Lena.
-Ooo... to będzie nie zła impreza, tylko się nie upijcie -zaśmiał się.
-Za kogo ty nas masz –zaśmiała się Żaneta. -Widzę że masz jeszcze porządek w pokoju -odpowiedziała Żaneta,
-Dbam o niego, sprzątam cały czas -uśmiechną się.
-Masz szczęście –pogroziła palcem Żaneta -Wiesz co Niall muszę na chwilkę iść telefon mi dzwoni -odpowiedziała i odeszła od laptopa. A ja dalej rozmawiałam z Niallem. Po chwili przyszła Żaneta i oznajmiła że wracamy trochę później bo ma osiemnastkę kuzyna.
-To za ile przyjedziecie? -spytał.
-Za 4 dni od dzisiaj -odpowiedziałam patrząc w oczy dla Żanety.
-No trudno -odpowiedział.
-Wiesz co musimy lecieć bo się umówiłyśmy do fryzjerki -odpowiedziałam.
-No dobra to papa -pożegnał się i rozłączył.
Była 15.00 poszłam pod pysznić, a później Żaneta następnie wyszłyśmy z internatu i poszłyśmy do fryzjera, po 1 godz. wyszłyśmy uczesane, Żaneta miała tylko wymodelowane włosy, bo miała za krótkie by z nimi coś zrobić. Natomiast ja miałam zrobione fale. Wróciłyśmy do domu i zaczęłyśmy się stroić, założyłam miętową sukienkę, która miała dopasowaną górę, na cieniutkich ramiączkach, dół rozkloszowany z tiulu, do tego założyłam beżowe szpilki w szpic i Żaneta zaczęła  mnie malować, była utalentowaną osobą, dlatego nie mogła się zdecydować co chce w życiu robić. Mój efekt końcowy był nieziemski, następnie Żaneta mogła iść się ubrać i sama zaczęła się malować, bo ja nie lubiłam kogoś malować. Żaneta ślicznie wyglądała w łososiowej sukience, która miała marszczenia na cyckach, była na ramiączkach które na plecach się krzyżowały, dół sukienki był lekko rozkloszowany, do tego założyła szpilki zamszowe w kolorze sukienki, które miały zapięcie na kostce i pasek przeciągnięty przez środek stopy. Zrobiłyśmy sobie kilka selfie i czekałyśmy na Tomka
O 16.30 przyjechał po nas Tomek z Kasandrą i pojechaliśmy do domu panny młodej.

3 komentarze:

  1. kocham*_* juz sie nie moge doczekac kolejnego rozdziału :) szybko dodawaj :P

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam na następny rozdział :DD

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie,boskie ,boskie !
    Kocham to ♥
    Zapraszam do mnie .
    http://imaginy-bloog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń