wtorek, 21 sierpnia 2012

Rozdział 15

Perspektywa Janet


Z rana wstaliśmy cali mokrzy od rosy dlatego przenieśliśmy do salonu. Harry spał na fotelu, Niall na drugim a ja z Dominiką na kanapie.
Obudziła mnie Daniel, która zeszła na dół. Wstałam z kanapy i wyszłam z salonu zamykając za sobą drzwi.
-Hej -przywitałam się.
-Hej, obudziłam was? -spytała.
-Nie, no co ty -odpowiedziałam.
-To dobrze.
-Spojrzałam na zegarek była dopiero 07.00. -Gdzie idziesz? -spytałam ziewając.
-Idę na trening -odpowiedziała biorąc torbę i idąc w stronę drzwi. -Dobra, to narka -odpowiedziała i wyszła z domu.
Zamknęłam drzwi i weszłam do salonu, był straszny zaduch więc otworzyłam drzwi na taras i wróciłam do spania, ale jakoś nie mogłam zasnąć, więc wpadłam na pomysł by porobić trochę fotek dla śpiących słodziaków. Wzięłam mój aparat i najpierw zrobiłam słodziakom w salonie, potem chodziłam po pokojach i robiłam wszystkim zdjęcia, miałam dobrą zabawę. Gdy mnie to przestało bawić wróciłam do salonu na kanapę, przytuliłam się do Dominiki i jakoś zasnęłam.

Perspektywa Dominiki


Po przyjściu do salonu, spałam jak nieżywa, byłam cała zmarznięta, aż do momentu jak wszyscy wparowali z wielkim hałasem budząc nas wszystkich. Czyli Lou z Liamem i Zaynem.
-Co za debile, ja pierdolę -przebudziła się Janeta i przeklinała po Polsku.
-Nie dadzą spać -zezłościłam się.
Harry wyzwał ich co mnie zdziwiło bo Harry nie przeklina. Spojrzałam na zegarek była dopiero 08.00. Żaneta wściekła z Harrym poszli spać na górę, tak samo jak Niall, natomiast ja zostałam na dole. Przewie spałam gdy nagle poczułam jak się ktoś mnie okrywa oraz całuje w czoło, przez lekko przetarte oczy zobaczyłam, że to Zayn od razu zrobiło mi się przyjemnie.


Perspektywa Zayna


Wstałem dość wcześnie zszedłem na dół i zobaczyłem że drzwi w salonie są zamknięte, przez szyby w drzwiach zobaczyłem, że śpią tam nasi obozowicze, więc  z początku postanowiłem ich nie budzić, ale jednak to był by grzech nie skorzystać z tak pięknej okazji. Poszedłem do Louisa i Liama, podłapali mój pomysł. Zeszliśmy na doł i wszyscy wbiegliśmy do salonu krzycząc i budząc wszystkich, ale śpiochy zamiast się śmiać zaczęli nas wyzywać, byli wkurzeni na maxa poszli na górę dalej spać.
Tylko Dominika została w salonie. Liam z Louisem szybko się zwinęli, zostałem sam. Wróciłem do salonu, Dominika była rozkryta więc ją okryłem i pocałowałem w czoło, wyszedłem z pokoju i zmierzałem w kierunku swojego pokoju, wziąłem kartkę papieru, długopis i zacząłem pisać.
Gdy skończyłem była 12.00.Pposzedłem do łazienki biorąc jeszcze jakieś ubrania, wziąłem prysznic, ubrałem się i wyszedłem z pokoju zahaczając na Nialla, oboje zeszliśmy na dół gdzie siedział już Liam i oglądał coś, postanowiliśmy że dołączymy do niego.

Perspektywa Janet


Obudziłam się o 12.29 wzięłam prysznic ubrałam ogrodniczki z szortami i szarą koszulkę w paski na rękawek, umyłam zęby, gdy wyszłam z łazienki Harry już nie spał minęliśmy się, on poszedł do łazienki a ja postanowiłam że posprzątam jego "legowisko" na którym spał. Wyszłam z pokoju i weszłam do garderoby gdzie Lena i Marcel też już nie spali.
-O nie śpicie, to dobrze. Lena chyba pamiętasz o tym, że idziemy dziś na zakupy -spytałam.
-Tak pamiętam -odpowiedziała.
-No to dobrze.
-Muszę wziąć prysznic i możemy iść –oznajmiła z uśmiechem.
-To chodź do Liam a on ma najlepszą łazienkę -zaśmiałam się.
-Dobra tylko wezmę coś na przebranie się.
-Ok.
Poszłam z Leną do łazienki, wzięła kąpiel ubrała białą sukienkę w kwiatki i dżinsową kurtę, umyła zęby i zeszłyśmy na dół gdzie wszyscy się wygłupiali.
-Słuchajcie, chłopaki ja z Leną idziemy na zakupy więc nas nie będzie -oznajmiłam wychodząc z salonu.
-Ok. –odkrzyknął Niall, który leżał na podłodze.
Wyszłyśmy z domu i szłyśmy w stronę Centrum Handlowego.
Chodziłyśmy po tym centrum, i chodziłyśmy nic nam nie wpadło w oko w końcu zgłodniałyśmy poszłyśmy do KFC aby coś zjeść. Siedziałyśmy tam dość długo po czym ponowiłyśmy próbę weszłyśmy do jakiegoś nowo otwartego sklepu chodziłyśmy po sklepie i znalazłam tego czego szukałam a do tego jeszcze buty, wzięłam rzeczy i poszłam do kasy, kupiłam zapłaciłam z wielkim zadowoleniem na twarzy poszłam poszukać Leny i ona też znalazła to, czego szukała.
-Znalazłaś? -spytałam.
-Tak właśnie idę zapłacić -oznajmiła.
-A ja już kupiłam, jestem taka zadowolona -odpowiedziałam.
-Właśnie widać -odpowiedziała Lena z wielkim uśmiechem.
-Dobra kupujemy i idziemy szukać prezentu dla Kingi.
Wyszłyśmy z jednego sklepu i poszłyśmy do drugiego sklepu ze wszystkim rzeczami dla malutkich dzieci, było tam wszystkiego ale zdecydowaliśmy ze zadzwonimy do Tomka.
-Lena weź zadzwoń a ja muszę odebrać telefon –poprosiłam. –Halo –odebrałam telefon.
-Hej gdzie jesteś? -spytała Dominika.
-Jestem w centrum handlowym, kupuję sukienkę na wesele Kingi.
-A gdzie jesteście? -spytała.
-Jesteśmy blisko H&M.
-Dobra a ja jestem obok KFC.
-To zaraz się spotkamy -zaśmiałam się i rozłączyłam.
Lena tez już skończyła rozmawiać.
-I co? -spytałam.
-Dowiedziałam się że będzie miała chłopczyka i nie mają jeszcze nic nie mają kupionego.
Weszliśmy do sklepu i mój wzrok przykuła taka huśtawka domowa rozstawiana,  pokazałam dla Leny i dla niej tez się spodobało więc kupiłyśmy ją.
-A co dla rodziców kupimy? -spytała.
-Wiesz co myślę że młodym rodzicom się przyda gotówka, bo jak Tomek mówił że jeszcze nic dla dziecka nie mają to im gotówka się przyda -odpowiedziałam.
-No to dobra.
-Hej -przywitała się Dominika.
-No hej –przywitałam się.
-Już kupiłyście? -spytała.
-Nom, już tak -odpowiedziała Lena.
-No ja też -zaśmiała się.
-A co robią chłopacy? -spytałam się.
-Siedzą i oglądają mecz, nawet nie zobaczyli, że mnie nie ma chodź ich informowałam.
-Mam pomysł, chodź napędzimy im stracha -odpowiedziała Lena.
-Ok, tylko jak? -spytałam się.
Lena zdradziła nam ten chytry pomysł i od razu zaczęłyśmy go realizować, Lena miała zadzwonić do chłopaków.
-Halo -odezwał się Zayn.
-Hej Zayn, słuchaj możesz powiedzieć Dominice by po nas wyszła bo nie dajemy rady nieść zakupów -odpowiedziała Lena.
-To aż tak dużo kupiłyście? –zaśmiał się.
-Dobra weź powiedz dla niej proszę.
-To zadzwoń do niej –odpowiedział zadziornie.
-Nie mogę, bo ma telefon wyłączony -odpowiedziała.
-Dobra zaraz jej powiem -odpowiedział i się rozłączył.
Po 10 min. znowu dzwoni tym razem ja.
-Hej Zayn, gdzie jest Dominika chyba miała po nas wyjść –odpowiedziałam zniecierpliwiona.
-Nie ma jej -odpowiedział zdenerwowany Zayn.
-Jak to jej nie ma? -spytałam udając zdenerwowanie.
-Nie ma jej w pokoju, nie ma jej nigdzie szukałem jej wszędzie nawet wychodziłem na ulicę. Nie ma jej, zniknęła -odpowiedział roztrzęsiony.
-Wiesz co, jesteście nieodpowiedzialni, a jak jej coś się stało? Nie zna okolicy ani za dobrze języka mogło jej się coś stać, wiesz ile gwałcicieli, złodziei, chodzi w dzień po ulicy i porywa takie młode dziewczyny?! -mówiłam jak nakręcona. -To dla was najważniejszy mecz niż porobienie coś razem z Dominiką?!
-A skąd ty wiesz o meczu? -spytał coś podejrzewając.
-Widziałam w gazecie i byłam pewna że będziecie oglądać -odpowiedziałam i zbiłam go z tropu.
Oddałam słuchawkę Dominice, gdy Zayn zaczął się tłumaczyć.
- … I co ja mam teraz zrobić?
-Nie wiem kochanie -odpowiedziała i zaczęła się śmiać.
-Dominika?! -spytał nie pewnie. -Ja pierdolę, nabrałyście mnie, jak mogłyście!? Nie żartuje się z takich rzeczy, naprawdę się wystraszyłem! –zdenerwował się
-To była zemsta za poranną pobudkę -odpowiedziała Dominika. -Dobra muszę kończyć papa.
Wzięłyśmy nasze zakupy i wyszłyśmy z Centrum Handlowego. W czasie powrotu do domu cały czas miałyśmy polewkę z tego że nabrałyśmy Zayna.

1 komentarz:

  1. Ooo właśnie na taki rozdział czekałam ^^
    Świetnee :**

    OdpowiedzUsuń