Perspektywa Janet
Z
rana wstaliśmy cali mokrzy od rosy dlatego przenieśliśmy do salonu. Harry spał
na fotelu, Niall na drugim a ja z Dominiką na kanapie.
Obudziła
mnie Daniel, która zeszła na dół. Wstałam z kanapy i wyszłam z salonu zamykając
za sobą drzwi.
-Hej
-przywitałam się.
-Hej,
obudziłam was? -spytała.
-Nie,
no co ty -odpowiedziałam.
-To
dobrze.
-Spojrzałam
na zegarek była dopiero 07.00. -Gdzie idziesz? -spytałam ziewając.
-Idę
na trening -odpowiedziała biorąc torbę i idąc w stronę drzwi. -Dobra, to narka -odpowiedziała
i wyszła z domu.
Zamknęłam
drzwi i weszłam do salonu, był straszny zaduch więc otworzyłam drzwi na taras i
wróciłam do spania, ale jakoś nie mogłam zasnąć, więc wpadłam na pomysł by
porobić trochę fotek dla śpiących słodziaków. Wzięłam mój aparat i najpierw
zrobiłam słodziakom w salonie, potem chodziłam po pokojach i robiłam wszystkim
zdjęcia, miałam dobrą zabawę. Gdy mnie to przestało bawić wróciłam do salonu na
kanapę, przytuliłam się do Dominiki i jakoś zasnęłam.
Perspektywa Dominiki
Po
przyjściu do salonu, spałam jak nieżywa, byłam cała zmarznięta, aż do momentu
jak wszyscy wparowali z wielkim hałasem budząc nas wszystkich. Czyli Lou z
Liamem i Zaynem.
-Co
za debile, ja pierdolę -przebudziła się Janeta i przeklinała po Polsku.
-Nie
dadzą spać -zezłościłam się.
Harry
wyzwał ich co mnie zdziwiło bo Harry nie przeklina. Spojrzałam na zegarek była
dopiero 08.00. Żaneta wściekła z Harrym poszli spać na górę, tak samo jak
Niall, natomiast ja zostałam na dole. Przewie spałam gdy nagle poczułam jak się
ktoś mnie okrywa oraz całuje w czoło, przez lekko przetarte oczy zobaczyłam, że
to Zayn od razu zrobiło mi się przyjemnie.
Perspektywa Zayna
Wstałem
dość wcześnie zszedłem na dół i zobaczyłem że drzwi w salonie są zamknięte,
przez szyby w drzwiach zobaczyłem, że śpią tam nasi obozowicze, więc z początku postanowiłem ich nie budzić, ale jednak
to był by grzech nie skorzystać z tak pięknej okazji. Poszedłem do Louisa i
Liama, podłapali mój pomysł. Zeszliśmy na doł i wszyscy wbiegliśmy do salonu
krzycząc i budząc wszystkich, ale śpiochy zamiast się śmiać zaczęli nas
wyzywać, byli wkurzeni na maxa poszli na górę dalej spać.
Tylko
Dominika została w salonie. Liam z Louisem szybko się zwinęli, zostałem sam.
Wróciłem do salonu, Dominika była rozkryta więc ją okryłem i pocałowałem w
czoło, wyszedłem z pokoju i zmierzałem w kierunku swojego pokoju, wziąłem
kartkę papieru, długopis i zacząłem pisać.
Gdy
skończyłem była 12.00.Pposzedłem do łazienki biorąc jeszcze jakieś ubrania,
wziąłem prysznic, ubrałem się i wyszedłem z pokoju zahaczając na
Nialla, oboje zeszliśmy na dół gdzie siedział już Liam i oglądał coś,
postanowiliśmy że dołączymy do niego.
Perspektywa Janet
Obudziłam
się o 12.29 wzięłam prysznic ubrałam ogrodniczki z szortami i szarą
koszulkę w paski na rękawek, umyłam zęby, gdy wyszłam z łazienki Harry już nie
spał minęliśmy się, on poszedł do łazienki a ja postanowiłam że posprzątam jego
"legowisko" na którym spał. Wyszłam z pokoju i weszłam do garderoby
gdzie Lena i Marcel też już nie spali.
-O
nie śpicie, to dobrze. Lena chyba pamiętasz o tym, że idziemy dziś na zakupy -spytałam.
-Tak
pamiętam -odpowiedziała.
-No
to dobrze.
-Muszę
wziąć prysznic i możemy iść –oznajmiła z uśmiechem.
-To
chodź do Liam a on ma najlepszą łazienkę -zaśmiałam się.
-Dobra
tylko wezmę coś na przebranie się.
-Ok.
Poszłam
z Leną do łazienki, wzięła kąpiel ubrała białą sukienkę w kwiatki i dżinsową
kurtę, umyła zęby i zeszłyśmy na dół gdzie wszyscy się wygłupiali.
-Słuchajcie,
chłopaki ja z Leną idziemy na zakupy więc nas nie będzie -oznajmiłam wychodząc
z salonu.
-Ok.
–odkrzyknął Niall, który leżał na podłodze.
Wyszłyśmy
z domu i szłyśmy w stronę Centrum Handlowego.
Chodziłyśmy
po tym centrum, i chodziłyśmy nic nam nie wpadło w oko w końcu zgłodniałyśmy
poszłyśmy do KFC aby coś zjeść. Siedziałyśmy tam dość długo po czym ponowiłyśmy
próbę weszłyśmy do jakiegoś nowo otwartego sklepu chodziłyśmy po sklepie i
znalazłam tego czego szukałam a do tego jeszcze buty, wzięłam rzeczy
i poszłam do kasy, kupiłam zapłaciłam z wielkim zadowoleniem na twarzy poszłam
poszukać Leny i ona też znalazła to, czego szukała.
-Znalazłaś?
-spytałam.
-Tak
właśnie idę zapłacić -oznajmiła.
-A
ja już kupiłam, jestem taka zadowolona -odpowiedziałam.
-Właśnie
widać -odpowiedziała Lena z wielkim uśmiechem.
-Dobra
kupujemy i idziemy szukać prezentu dla Kingi.
Wyszłyśmy
z jednego sklepu i poszłyśmy do drugiego sklepu ze wszystkim rzeczami dla
malutkich dzieci, było tam wszystkiego ale zdecydowaliśmy ze zadzwonimy do
Tomka.
-Lena
weź zadzwoń a ja muszę odebrać telefon –poprosiłam. –Halo –odebrałam telefon.
-Hej
gdzie jesteś? -spytała Dominika.
-Jestem
w centrum handlowym, kupuję sukienkę na wesele Kingi.
-A
gdzie jesteście? -spytała.
-Jesteśmy
blisko H&M.
-Dobra
a ja jestem obok KFC.
-To
zaraz się spotkamy -zaśmiałam się i rozłączyłam.
Lena
tez już skończyła rozmawiać.
-I
co? -spytałam.
-Dowiedziałam
się że będzie miała chłopczyka i nie mają jeszcze nic nie mają kupionego.
Weszliśmy
do sklepu i mój wzrok przykuła taka huśtawka domowa rozstawiana,
pokazałam dla Leny i dla niej tez się spodobało więc kupiłyśmy ją.
-A
co dla rodziców kupimy? -spytała.
-Wiesz
co myślę że młodym rodzicom się przyda gotówka, bo jak Tomek mówił że jeszcze
nic dla dziecka nie mają to im gotówka się przyda -odpowiedziałam.
-No
to dobra.
-Hej
-przywitała się Dominika.
-No
hej –przywitałam się.
-Już
kupiłyście? -spytała.
-Nom,
już tak -odpowiedziała Lena.
-No
ja też -zaśmiała się.
-A
co robią chłopacy? -spytałam się.
-Siedzą
i oglądają mecz, nawet nie zobaczyli, że mnie nie ma chodź ich informowałam.
-Mam
pomysł, chodź napędzimy im stracha -odpowiedziała Lena.
-Ok,
tylko jak? -spytałam się.
Lena
zdradziła nam ten chytry pomysł i od razu zaczęłyśmy go realizować, Lena miała
zadzwonić do chłopaków.
-Halo
-odezwał się Zayn.
-Hej
Zayn, słuchaj możesz powiedzieć Dominice by po nas wyszła bo nie dajemy rady
nieść zakupów -odpowiedziała Lena.
-To
aż tak dużo kupiłyście? –zaśmiał się.
-Dobra
weź powiedz dla niej proszę.
-To
zadzwoń do niej –odpowiedział zadziornie.
-Nie
mogę, bo ma telefon wyłączony -odpowiedziała.
-Dobra
zaraz jej powiem -odpowiedział i się rozłączył.
Po
10 min. znowu dzwoni tym razem ja.
-Hej
Zayn, gdzie jest Dominika chyba miała po nas wyjść –odpowiedziałam
zniecierpliwiona.
-Nie
ma jej -odpowiedział zdenerwowany Zayn.
-Jak
to jej nie ma? -spytałam udając zdenerwowanie.
-Nie
ma jej w pokoju, nie ma jej nigdzie szukałem jej wszędzie nawet wychodziłem na
ulicę. Nie ma jej, zniknęła -odpowiedział roztrzęsiony.
-Wiesz
co, jesteście nieodpowiedzialni, a jak jej coś się stało? Nie zna okolicy ani
za dobrze języka mogło jej się coś stać, wiesz ile gwałcicieli, złodziei,
chodzi w dzień po ulicy i porywa takie młode dziewczyny?! -mówiłam jak
nakręcona. -To dla was najważniejszy mecz niż porobienie coś razem z Dominiką?!
-A
skąd ty wiesz o meczu? -spytał coś podejrzewając.
-Widziałam
w gazecie i byłam pewna że będziecie oglądać -odpowiedziałam i zbiłam go z
tropu.
Oddałam
słuchawkę Dominice, gdy Zayn zaczął się tłumaczyć.
-
… I co ja mam teraz zrobić?
-Nie
wiem kochanie -odpowiedziała i zaczęła się śmiać.
-Dominika?!
-spytał nie pewnie. -Ja pierdolę, nabrałyście mnie, jak mogłyście!? Nie żartuje
się z takich rzeczy, naprawdę się wystraszyłem! –zdenerwował się
-To
była zemsta za poranną pobudkę -odpowiedziała Dominika. -Dobra muszę kończyć
papa.
Wzięłyśmy
nasze zakupy i wyszłyśmy z Centrum Handlowego. W czasie powrotu do domu cały
czas miałyśmy polewkę z tego że nabrałyśmy Zayna.
Ooo właśnie na taki rozdział czekałam ^^
OdpowiedzUsuńŚwietnee :**